Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niegościnna

Gościnność

Polecane posty

Gość niegościnna

Czy ja jestem jakaś dziwna? Pokłóciłam się z mężem. Poszło o niby drobiazg. Przyzwyczaiłam go do tego, że bardzo często zapraszaliśmy znajomych, jego kolegów do domu. Za każdym razem było na bogato tzn.kolacja na ciepło, alkohol itp. Zawsze sie narobię. W lecie grille. Odkąd mam małe dziecko (19 miesięcy) to juz mi się tak nie chce. Jeszcze w grudniu mieliśmy dużo gości. Nawet Sylwka robiłam. Powiedziałam sobie dość. Na razie koniec gości. Tym bardziej, ze nikt sie nie rewanżuję z zaproszeniem. Okazalo sie, ze znowu przyjechali znajomi męża z zagranicy i chce ich zaprosić. Z tym, ze byli u nas niecały miesiąc temu. Caly tydzień pracuje, mam male dziecko i naprawde mam dość gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze nie, a jak mu się nie podoba niech sam zapier***a ew. może zamówić catering :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest niezłym przygłupem jeżeli tego nie rozumie :o skoro oboje pracujecie, a dotąd ty robiłaś imprezy to nie powino mu to sprawić kłopotu jak to on raz zorganizuje przyjęcie gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie rób zapowiedz mu, że palcem nie kiwniesz. Twardo żadnych przygotowań nie rób i tyle, a jak jest taki mądry, że się tobą rozporządza jak jakąś kuchtą i służącą to niech raz sam coś zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie lepiej umawiac sie w knajpie? zjeść pizze wypic piwo i po problemie, spotkacie sie ze znajomymi a nie bnedziesz musiałas sama wszystkiego przygotowywać. Albo zamówic pizze do domu i nie robić nic do jedzenia. Poza tym to już ty nauczyłas znajomych do takiego wygodnictwa. U mnie jak jest impreza to wszyscy sie pytają czy coś zrobić do jedzenia, kupic cos czy po prostu dadza kase składkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mąż się umawia poza domem. Jeśli koniecznie chce w domu to nic nie gotuj zamów pizzę i po problemie. Jeżeli znajomymi są sami faceci to posiedzenie z nimi godzinke czy dwie a potem idź spać. Przecież nie musisz z nimi siedzieć. Zostaw facetów samych niech spędzą czas razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegoscinna
Raczej ciężko spotkać sie w knajpce bo mam Male dziecko. Tu chodzi bardziej o to, ze on ma gdzieś mnie. Wracam o 16.30 do domu, a on chce gości zapraszać. Tym bardziej, ze byli u nas miesiąc temu. Zawsze jak kogoś zapraszamy to sprzątam, szykuje itp. Wychodzi na to, że ma w d***e moje zdanie. Znajomi najważniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak zaprosił to niech ich ugości. nie rozumiem, nie masz w sobie za grosz asertywności?? poczuj się raz jak dama i niech on przygotuje całe przyjecie a potem posprząta, gwarantuje że po pierwszym taki przygotowaniu mężowi się odechce i doceni Twoja prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, zaprosić - niech zaprosi ..... ale nie kiwaj paluchem :D Niech sam skacze przy swoich gościach,niech stoi przy garach :P A mam pytanie - czy goście pomagają chodź trochę przy kolacji ? Czy coś przywiozą ? Bo nie ukrywajmy też przecież chodzi o koszty , jak i nawał pracy . U nas często są goście ( spotykamy się w sprawdzonym górnie przyjaciół / znajomych ) dlatego że my mieszkami sami,mamy spore mieszkanie. Ale dla mnie to przyjemność.Zawsze dogadujemy się co kto przywiezie,co kto zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a oglądałaś film komedia małżeńską z Englertem i Kasprzyk zrób tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też często gościłam kolegów męża na początku związku, spotykali się regularnie żeby pograć, z tym że mąż pomagał zawsze w przygotowaniach. Faktycznie żadnej z nich nie miał takich warunków. Zawsze musiał być porządek, coś ciepłego do jedzenia i coś słodkiego. Ale kiedy zaszłam w ciążę sam uznał że koniec tego i dom z małym dzieckiem to nie miejsce na spędy towarzyskie, i jeśli chce z kolegami pograć, umawia się z nimi w knajpie. Do nas czasem przychodzą znajomi ale raczej pojedynczo, też zawsze czymś poczęstuję ale to już nie jest szykowanie ciepłej kolacji na sześć osób tylko np. właśnie zamówiona pizza i ewentualnie domowe ciasteczka i kawa... albo wino z koleżanką wypiję. Męża masz totalnie pozbawionego wyobraźni, ale jak się upiera i uważa że to żaden problem- niech zaprasza gości, Ty najwyżej wyszukaj sobie jakąś atrakcję na ten wieczór i go zostaw z goścmi i dzieckiem, albo z małym rodziców odwiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×