Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Proszę o opinie, smutna mężatka

Polecane posty

Gość gość

Chciała bym poznać opinie osób trzecich, jak to wygląda z boku, co ja źle popełniłam lub co mogę zrobić, naprawić aby było lepiej. Otóż tak.. dzisiaj zadzwoniłam do męża z zapytaniem dlaczego przez kilka godzin nie odpisuje mi na sms ani nie zadzwonił, nie dał znać, że już wraca z pracy do domu ( bo tak sie umawialismy abym zdążyła po pracy zrobić dla niego obiad, tak specjalnie dla niego bo ja już w pracy jadam obiad gdyż tam gotuję :) Niestety po wielu umawianiach się, nigdy nie odzywał sie kiedy skonczy pracę a wraca do domu po ponad 12stu godzinach i ma nieunormowany czas pracy. Tak więc zapytałam się go przez tel.dlaczego tak mnie traktuje, olewa mimo że ja chciałam dla niego dobrze i żeby nie marudził że w domu nie ma obiadu ciepłego, bo o to też robi często awantury :( W tej rozmowie telefonicznej powiedział "coś jeszcze chcesz?", to już wiedziałam, że nie ma co z nim rozmawiac, bo to jak do ściany i się rozłączyłam. Napisałam mu w sms, że jak mnie nie przeprosi za to wszystko, to koniec z nami, mam dość bycia krawężnikiem w jego życiu a on nic z tym nie robi kiedy mu mówię o tym jak się z tym czuję. Wszedł do domu i kazał mi jego przeprosić za "awanturę", bo to ja źle zrobiłam a nie on. Powiedziałam, że to najpierw on ma mnie za co przeprosic, bo od niego sie zaczęło że poruszyłam ten temat i nie kłóciłam sie tylko mówiłam a to różnica i za to sie nie przeprasza za szczerosc, tymbardziej ze go nie wyzywałam ani nic z tych rzeczy. On oburzony, że go nie przeprosze, to powiedział "S********j, wracam do swojego domu"- czyli do rodziców.... Nic poza tym nie rozmawialismy, wyszedł- wybrał drogę ewakuacyjną, skoro coś nabroi, to woli uciekac do mamusi i tatusia gdzie bedzie miał głaskanie pogówce niż u mnie setną rozmowę o tym, że źle mnie traktuje i nie chcę tego! :( Nic sie w naszym życiu nie zmienia od długiego czasu, jak coś jest źle, to to sie nie naprawia, bo on woli uciekac do swojego domu niż zostac i rozwiązać problem. Łatwiej mu wyjść i czekac aż ja zapomne o sprawie, wezmie mnie sposobem ugłaska i jakby nigdy nic życie toczyło by sie dalej z tym, że ja mam wciąż te rany na sercu :( Czy poradnia rodzinna tu coś pomoże czy nie wart zachodu mąż? W jaki sposob rozmawiac z takim upartym czlowiekiem by zrozumiał czym mnie rani i wiecej tego nie robił? I, zeby zrozumiał że ucieczka do rodzicow, to nie sposob na życie, to NISZCZY :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorzy faceci to wieczne dzieci i twój taki jest.Jak jest problem to ucieczka do rodzicow.Ciezko ci będzie z nim kobieto.Nic nie pomoże,zadna gadka,piwie,ze sie czepiasz,ze sie nudzisz i wyszukujesz problemow.Niektorzy nigdy nie dorastają.Trzeba mieć nerwy ze stali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże dziewczyno, Ty gotujesz w pracy i jeszcze masz siłę i ochotę gotować w domu dla męża? Jak nie macie dzieci, to przestań gotować, niech sobie sam jedzenie robi. A jak awanturę zrobi, to powiedz, że Ty też pracujesz i jesteś zmęczona po pracy, ewentualnie możecie np. na zmianę robić ten obiad. Nie wydzwaniaj do niego i nie nakręcaj się, bo sama widzisz, że to do niczego nie prowadzi. Po pracy się zrelaksuj, nie wiem co tam lubisz robić, ale nie myśl o której mężuś wróci, tylko zajmij się swoimi sprawami. Poza tym gdyby mój powiedział do mnie s********j, to już nie miałby po co wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawaj mu częściej d**y to wszystko się unormuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×