Gość gość111 Napisano Luty 4, 2015 Tych tematow bylo tu juz tysiace, lecz ja sama mam podobny dylemat. Otoz, wydaje mi sie, ze moj chlopak mnie lekcewazy. Kiedys zdarzylo mu sie, ze mnie oklamal w drobnostkach, np.: poszedl grac, a mi napisal, ze idzie spac, bym nie pomyslala, ze mnie olewa (woli grac niz ze mna pisac). A ja nigdy nie dalam mu do zrozumienia, ze przez takie cos poczulabym sie olana. Ten temat mamy jednak obgadany- powiedzialam wprost, ze tak nie moze byc, bo przez to nadszarpnal moje zaufanie. Pojawila sie jednak kolejna sprawa. Jezeli nie widujemy sie przez tydzien z rzedu, to co najmniej raz w tygodniu zdarza mu sie tak o z jakiegos powodu sie nie odzywac, bo: zasnal wczesniej, rozladowal sie telefon, byl gdzies tam, cos tam robil. I wszystko byloby ok, ale zdarza sie to nagminnie. Jestem raczej wyrozumiala, lecz jezeli ja nie odpisuje z jakiegos powodu (ostatnio zaczelam tak robic, zawsze przed czynnoscia pisalam, ze ide zalatwic to i to i nie bede sie odzywac), to20 minut pozniej mam juz trzy sms'y od niego. Przez te jego zachowania, ostatnimi czasy nabralam dystansu do naszego zwiazku, bo ilez mozna to znosic. Juz nie mam sil walczyc, a mysle, ze moje oczekiwania nie sa zbyt duze. Pozytywnych gestow z jego strony jest ogrom, ale te zle niszcza wszystko... dajcie mi jakas rade, co zrobic, by przestal mnie lekcewazyc i jak mam dobitnie dac znac, ze mnie takie cos denerwuje. Mi jedyne co udalo sie wymyslic, to stosujac sie do powiedzenia "jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie". Tylko nie wiem czy to dziala na facetow, czy osiagne odwrotny skutek. Zalezy mi ma nas, lecz jest to juz dla mnie strasznie meczace, skoro on wymaga tego samego, a sam sie do tego nie stosuje. Dzieki za odpowiedzi. Jestesmy razem 7 miesiecy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach