Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie podobam sie facetom

Polecane posty

Gość gość

Dotychczas myślałam, że fakt, że jestem sama to przypadek...No ale zmieniam zdanie...wczoraj na imprezie byłam z kilkoma zajętymi koleżankami i co się działo? Faceci zaczepiali moje koleżanki, zagadywali, a one albo nieśmiałe się rumieniły, coś mówiły zawstydzone. Inne odpowiadały chamsko, żeby facet sie odwalił bo maja swoje połówki. Mnie ŻADEN nie zaczepił - nudziłam się więc sama i w końcu z nudów zaczęłam ich zagadywać, bo nie jestem jakaś znowu nieśmiała. Ale to było na nic bo chwila gadania i zaraz ganiali za moimi koleżankami. wreszcie odechciało mi się uganiania za facetami, schlałam się dołączyłam do tych facetów, klnąc****ijąc gadałam o polityce. Dopiero wtedy mnie zaakceptowali, ale na pewno nie jako partnerkę do związku ;-( Co za porażka. Mam wiele zainteresowań: sport, polityka, gram na kilku instrumentach, bardzo różna muzyka, czytam mnóstwo książek, wyjeżdżam, zwiedzam, oglądam dużo filmów, jestem wygadana i na każdy z tych tematów umiem się dość swobodnie wypowiedzieć. Dbam o siebie, makijaż i ubranie - ale twarzy nie zmienię! ;-( Ostatecznie zostają mi obcokrajowcy z Erasmusa na imprezach- znam angielski, hiszpański i niemiecki i naprawdę czasem to zaczepiam obcokrajowców a oni się cieszą, że ktoś w ich języku mówi i mogą pogadać. Ale ŻADNEMU facetowi nigdy się nie podobałam, już nie wiem co mam robić??? Nie jestem ani nieśmiała, ani jakaś niedouczona więc chyba TWARZ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opisz się lub daj fotkę to się dowiesz czy to twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak siebie wychwalasz, że tyle potrafisz, a znajomi też tyle potrafią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umiem też dobrze lody robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twarz jest brzydka - nos jak klamka ;-( ufff.... ;-( Tak to szczupła, 170 cm. Reszta w miarę ok tak mi się wydaje, ale czy ja wiem... Nie wychwalam się tylko napisałam o czym mam jakieś pojęcie, żeby nie było, że nie ma ze mną o czym gadać. A właśnie dlatego mam tyle czasu na rozwijanie swoich pasji bo nie spotykam się z nikim, żadnych randek etc. więc czytam, oglądam filmy, słucham muzyki, gram, uczę się języków - latami już to robię - bo co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do znajomych to są różni, jedni mniej, a inni bardziej wykształceni. Różnie. Z niektórymi się lepiej, a z innymi gorzej rozmawia. Jak w życiu. Różni ludzie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tobie oceniać własną urodę, może byłaś mniej atrakcyjna na tle koleżanek. Nie łam się atrakcyjność to całokształt ale uroda to pierwsze wrażenie, musisz bardziej się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na mnie tez nikt nigdy nie leciał na imprezach czy byłam młoda czy stara chuda czy gruba z kasą czy bez, po prostu mam w sobie cos odpychającego i wymagającego, nie potrafie poznawać ludzi w gadce o pogodzie ale jak cos robimy wspólnie, jakieś zainteresowania, cos konkretnego, jakiś temat, praca...to wtedy zyskuję i faceci sie znajdowali, na imprezie po pijaku to tylko mogłam d**y ze dwa razy w zyciu dac i potem strasznie sie z tym czuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość ładna ale nie w typie
U mnie podobnie. Może to kwestia zbyt atrakcyjnej "konkurencji", bo już nie raz nie dwa słyszałam, żem ładna, ale i tak nic z tego nie wynika. Owszem kilka razy interesowali się mną różni mężczyźni - szkoda tylko że mi z kolei nie odpowiadali. Niejednokrotnie budziłam zainteresowanie na chwilę, gdzie facet jakiś tam zapał w pierwszej chwili miał, ale potem mu szybko przechodziło. Generalnie lipa. Zero związków na koncie. Miłostki, romansiki, układziki były ale co to niby ma być? Nawet nie chce mi się o tym opowiadać. Nikomu kto mi by choć trochę odpowiadał na mnie nie zależało. Zawsze jestem tą za mało dobrą, za mało fajną. Mówi się trudno. Taki mój los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę, że nigdy żaden facet do ciebie nie przyszedł ot tak pogadać czy potańczyć, mam koleżanki o różnym typie urody i różnych osobowościach i nawet te które uważają się za bardzo nieatrakcyjne są czasem zagadywane/proszone do tańca itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada to być sobą, bez udawania i nieszczerości i nie zabiegać nachalnie o zainteresowanie, bo inni te sygnały odczytują. To nieprawda, że tylko atrakcyjne fizycznie dziewczyny zasługują na miłość i adorację. Zresztą na miłość nie można zasłużyć, to tak po za nawiasem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość ładna ale nie w typie
"To nieprawda, że tylko atrakcyjne fizycznie dziewczyny zasługują na miłość i adorację" niby racja, ale w praktyce wygląda to tak, że to te atrakcyjne w typowy sposób dziwnym trafem statystycznie najczęściej doświadczają "miłości" (i to niejednej) już od okresu dojrzewania, czyli przyjmijmy że średnio od 15 roku życia... Ja mam lat prawie 26 i jeszcze NIGDY nie byłam zakochana z wzajemnością i ciężko mi uwierzyć, że może mnie to czekać. Niejednokrotnie byłam zauroczona bez wzajemności no i kilka razy jakiś facet był zauroczony mną, bez pozytywnego odzewu z mojej strony. Te najbardziej atrakcyjne raczej nie mają zbieżnych z moimi doświadczeń. Nawet jeżeli będąc w moim wieku nie poznały jeszcze tego wymarzonego, to mają na koncie kilka związków w których to do głosu dochodziła obustronna silna fascynacja. Ja tego nie doświadczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to przecież nie oznacza, że się facetom nie podobasz, bo w końcu komuś tam się podobałaś. Będąc zwykłą (z wyglądu) dziewczyną nie można się podobać wszystkim i nie ma w tym nic niezwykłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość ładna ale nie w typie
Komuś tam się podobam, ale jest to naprawdę niewielki odsetek facetów. Sporo z tych, którzy w jakiś sposób zainicjowali ze mną znajomość to raczej takie "fałszywe" zainteresowanie. Przykładowo: -w klubie po pijaku pod koniec imprezy, -na chwilę dla sportu, z nudów, cholera wie po co, ale na pewno nie po to by kontynuować znajomość -od niechcenia,z lenistwa, bo jestem w miarę znośna i może szybko "dam" a jak nie dam to "nara" starać się w każdym razie nie warto etc. I jak na złość ci, którym wedle mojej oceny zależało nie wzbudzali we mnie uczuć, takich no bardziej ciepłych niż koleżeńska sympatia. Jakbym miała duże powodzenie, to raczej już bym trafiła na swojego, już jakiś związek na koncie by był. A tak to mogę liczyć tylko na związek z kimś kto mi się nie podoba, albo na bycie panną na noc, dwie dla gościa, który ma mnie za nic. Za****ste opcje, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym kolesiom do których miałaś koleżeńską sympatię też może być przykro :) A wiadomo że ładne laski mają większy wybór, z tym nie ma co się kłócić. W przypadku tych przeciętnych czasem wynika to z przypadku, ot spotkała jakiegoś kolesia, on spotkał ją, pogadali i są razem. Ale skoro wiele przeciętnych (a nawet poniżej przeciętnej) dziewczyn ma facetów, to chyba znaczy, że jest to możliwe co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się, rób to co ci sprawia przyjemność. Choć wielu uważa to za banalne, to ludzie muszą się po prostu odnaleźć. Ktoś musi pasować tobie, ty komuś. Inwestuj w siebie, w swoją wiedzę, umiejętności, to lepsze niż chadzanie z randki na randkę. Czasem lepiej nie mieć wielu adorantów, a zwyczajnie jednego, tego konkretnego,który okaże się być tym właściwym. Po co komu cała gromada ludzi, spośród których nie możesz wyłowić jednej interesującej cię osoby? Czasem lepiej być samemu niż w złym towarzystwie. Masz spokój, czas dla siebie, nie musisz się użerać, z tymi, z którymi chcesz to się spotkasz, a reszta w nosie. A odnośnie nauki- czemu wypisujesz co umiesz a czego nie, uczysz się dla siebie, dla swojej przyszłości,nie by zaimponować innym przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość ładna ale nie w typie
Bez odpowiedniego wyglądu żadne tam zainteresowania, elokwencja czy inne pozafizyczne atuty nie mają dla facetów ŻADNEGO znaczenia. Absolutnie żadnego. Trzeba chcieć rozwijać się przede wszystkim dla siebie, umieć czerpać z tego satysfakcję, wyciągać maximum przyjemności i korzyści dla siebie. Rozumiem jednak, że autorka spojrzała na te wszystkie swoje "skillsy" pod kątem podobania się facetowi, bo w facecie upatruje (także bo raczej nie tylko) swojego szczęścia. To zrozumiałe, naturalne. W pewnym wieku można miec problem z odnajdywaniem radości w dajmy na to lekturze wciągającej książki czy opanowaniu coraz bardziej to wymyślnych gitarowych chwytów, kiedy u boku nie ma osoby z którą można by jakoś to życie dzielić. Nie każdy tak ma, ale może przyjść moment, że taka samotna osoba będzie z całych sił pragnąć drugiej osoby i nie poradzi sobie ot tak z brakiem realizacji tego pragnienia. Łatwo powiedzieć, żeby żyć dla siebie, się nie przejmować itd., ale jeżeli organizm czy też psychika generuje jakąś potrzebę i jest ona niezrealizowana przez dłuższy czas może narodzić się frustracja, która przerodzi się w permanentną deprechę. I jak tu sobie z tym radzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś był na kafe szeroki wątek o tym, że jak ktoś ci się nie podoba to jesteś bardzo swobodna i przez to przyciągasz do siebie ludzi. A gdy ktoś ci się podoba to zawsze w jakiś sposób, w którymś momencie przemykają ci myśli w stylu co on sobie o mnie pomyśli, jak odbierze moje zachowanie", przez co człowiek czuje się mało swobodnie, a przez to traci na atrakcyjności. Nie jest to odpowiedź na wszystko, ale często coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie ma to nie ma nikogo obok i co poradzić? Nie ma w tym nic przyjemnego, gdy co dzień człowiek czuje sie samotny i potrzebuje drugiej osoby. I zdolności, realizacja siebie,swoich pasji, nie sprawiają wtedy żadnej radości, nie czuje się żadnej satysfakcji, bo nie ma z kim jej dzielić. Rozumiem to wszystko, tylko co właściwie innego można robić,gdy jest się właśnie samemu, może pomagać, angażować się w cos społecznie,charytatywnie? Oczywiście zależy na jakim etapie samotności sie jest, w wieku 20 lat czy 60 np. To jest róznica. I jak dla mnie to takie rzeczy,jakie opisuje autorka, to powiiny ją martwić,gdy będzie sama w wieku 50 lat powiedzmy i dalej nic. Ale teraz, smieszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magda to ty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×