Nie wiem czy chce tego slubu

Jestem z moim narzeczonym od 5 lat. 2 miesiace temu zareczylismy sie. Znamy sie przeciez dobrze, tyle czasu juz razem. Co prawda razem nie mieszkamy ale często sie widujemy, spędzamy cale weekendy razem a na tygodniu jak czas pozwala staramy sie spędzić jak najwięcej czasu. Wydawaloby sie wiec ze decyzje o ślubie podjęliśmy przemylana. I tu pojawia sie problem... Od jakiegoś czasu klocimy sie o wszystko... Nie ma tygodnia żebyśmy nie byli na siebie za cos źli. Niby o bzdury ale jak zsumowac to wszystko to pozostaje tyle niewyjaśnionych rzeczy miedzy nami, wszystko tak naprawde zamiatamy pod dywan bo juz sami jesteśmy zmęczeni tymi klotniami. Dziwne bo ja mam tego świadomość ze nie rozmawiamy o problemach ale nie umiem tego zmienić. Mamy planować wesele... I tego sie boje. Czasem wydaje mi sie ze tego nie chce. Ale jak jest dobrze nie potrafię wyobrazić sobie zycia bez niego. Kocham tego człowieka, może poprostu będąc ze sobą coraz dluzej dostrzegamy w sobie nawzajem coraz więcej wad ale tak wygląda właśnie życie? Boże, sama juz nie wiem, mam taki mętlik w glowie...

I czasem nie wyobrażam sobie zycia z nim, on wiecznie zapracowany wraca do domu codziennie prawie w nocy, ja pracuje 8h i lubię mieć czas dla siebie, do domu... Poprostu boje sie ze po ślubie nie będziemy potrafili sie uzupełniać tylko wręcz przeciwnie. Ale przeciez miałam czas żeby go poznać...

no i mam poważne podejrzenia , że mnie zdradza ...... ze swoim szkolnym kolegą-muszę to jeszcze sprawdzić ...ale poważne poszlaki mam. tragedia!

18:34 dzieki podszywie. Nie, podejrzen o zdrade nie man, ja jego tez nie zdradzam