Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

On ma wiele znajomych ja prawie wcale

Polecane posty

Gość gość

Jego stale ktoś zaprasza, mnie rzadko. On ma wiele koleżanek, z którymi może wyjść, ja zaś ani jednego kolegi, z którym tak po prostu mogłabym wyjść na piwo. On jest rozmowny, a ja cicha. On dobrze się bawi w piątkowy wieczór, a ja siedzę pod kocem i jedynym moim przyjacielem jest książka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. zależy mi na nim, ale wiem, że skończy się na złamanym sercu. Kto pokocha nołlajfa z osobowością unikającą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś ma/miał podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że nikomu nie zależy mi odpowiedzieć... Szkoda, przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wiele znajomych ,ale no właśnie ale wolę sobie posiedzieć tu gdzie siedzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co, źle Wam razem? U nas się to skończyło tak, że głównie obracamy się w kręgu jego znajomych, z moimi nielicznymi widujemy się ze 3-4 razy do roku, i jest ok. On ma zapewnione swoje kółko adoracji ;), ja jeśli nie chcę nie muszę się angażować w więcej niż grzecznościowe dyskusje (poza 2 osobami, z którymi się ciut bardziej zżyłam). Tyle, że od początku się do siebie dostosowywaliśmy, raz ja rezygnowałam z wieczora z grą czy z książką i szłam z nimi do baru, raz on rezygnował z wyjścia i robiliśmy sobie sesje filmowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie właśnie już mierzi to siedzenie. Czuję się jak jakiś nieudacznik. Mam tylko jego, on z kolei ma w czym wybierać i jestem jedną z wielu w rezultacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się rusz gdzieś, na siłownię, do klubu brydżowego, strzeleckiego, poszukaj jakichś kółek zainteresowań... jak znajdziesz ludzi, z którymi cię coś łączy, to i łatwiej zawrzesz z nimi bliższą znajomość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale my nie jesteśmy parą, tylko dopiero się ze sobą zaprzyjaźniamy. Jednak już teraz widzę, że mimo tego, że mnie lubi i twierdzi, że gada się ze mną jak z mało kim, na dłuższą metę nic z tego nie będzie. Po co facetowi taka dziewczyna jak ja, jeśli może znaleźć sobie rozrywkową i przebojową, otoczoną wianuszkiem znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, jak ty z góry skreślasz tę znajomość, to rzeczywiście nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od połowy lutego będę chodzić na kurs językowy, więc może tam kogoś poznam, aczkolwiek trochę w to powątpiewam. Dlaczego? Zapisałam się raz do klubu górskiego, liczyłam, że na wycieczkach kogoś fajnego poznam, ale potem okazało się, że odstaję od tych ludzi. Ludzie się szybko ze sobą zintegrowali, a ja, choć starałam się być miła i uśmiechnięta, pozostałam z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo taka jest prawda. Facetom imponują tylko pewne siebie, rozmowne dziewczyny, którym się powodzi w życiu i mają dużo znajomych. Też bym chciała taka być, ale coś mi stale to utrudnia. Mam niską samoocenę i brak mi wprawy w kontaktach z ludźmi. Różne zachowania interpretuję na swój sposób, właśnie przez ten brak obycia. I cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha to cierp dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co w tym śmiesznego, co? Przyszłam tutaj po pomoc, a nie żeby ktoś się ze mnie śmiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziweczyno- rceptą jest tutaj- SZCZERA ROZMOWA! zanim sama doprowadzisz do rozpadu tej znajomożci, porozmawiaj z nim o tym, czego się BOISZ, jesli sie dogadacie,zyskasz dwie rzeczy: pewność, że możesz z nim rozmawiać i że jest dojrzały, oraz zaufanie. jeśli cię to przerasta idż na terapię poznawczo behawioralną. Ale najbadziej chodzi tu o fakt, że sama masz problem z samoakceptacją, masz lęk przed odrzuceniem i tego potrzebujesz najbardziej, polecam ci książkę -lęk przed bliskością janet woititz oraz pokochaj siebie w. dyer, mogą ci pomóc w zmianie- bo od tego zacząć warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, zapoznam się. Rzeczywiście mam problem z samooceną. Wydaje mi się, że skoro jestem taka a nie inna, nie mam szans na miłość i udany związek. Widzę te jego koleżanki i cierpię, bo dużo mi do nich brakuje. Chciałabym wyjść na prostą, zacząć prowadzić inne życie, ale tyle we mnie smutku i niewiary. Inni mają tylu znajomych, ciągle gdzieś wychodzę, a ja zamknięta w swoim pokoju czuję się tak, jakby nic miało się nie zmienić. Oczywiście są dni, kiedy jest lepiej, wtedy wychodzę między ludzi i podejmuję różne wyzwania, ale jak widzę, że coś się nie udaje, to się poddaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2 09
rozumiem cię, bo sam mam z tym problem, ale nie nie wierzę w powiedzenie'taki już jestem' , a to, co stosujesz to mechnizm , który doskonale znam- odrzucę, zanim ktoś mnie odrzuci, wiele doświadczeń z przeszłości tworzy nam pewne wyobrażenia o nas samych, a jest jeszcze tyle rzeczy o ktorych sami o sobie nie wiemy, druga pułapka w twoich rękach, to smospełniające się proroctwo, poczytaj o tym, można wiele odkryć o tym jak sami utrudniamy sobie życie i szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. To we mnie samej jest coś destrukcyjnego, sprzyjającego wyniszczaniu siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2 09
przyjrzyj się swojej przeszłości, może tam są pewne WZORCE, które nawykowo przyswoiłaś w swoim życiu, może stosunek rodziców do ciebie,do siebie nawzajem, wygórowane oczekiwania, krytyka, warunkowa miłość,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2 09
teraz musimy to odkręcać, ale mamy coś czego nie mieliśmy jako dzieci, WYBÓR i ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swoje życie, bo to, jak nad sobą popracujemy, odzwierciedla się w relacjach z otoczeniem, choćby taki drobny szczegół jak porółwnywanie siebie do innych, polecam ci też tematykę rozwoju osobistego: mateusz grzesiak-succes and change- ty myśl, tony robbins-obudź w sobie olbrzyma, jim rohn, john c maxwell, brian tracy, książki o emocjach pia mellody, melody battie, katarzyna miller, eugenia herzyk-nałóg miłości, wayne dyer, tomy hellsten, audycje o rozwoju osobistym- dobronocka, zostaw wiadomość z radia czwórki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2 09
polecam chomika- wiele z tych audycji i książek znajdiesz tam do pobrania, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę, są tez biblioteki, nie zmuszam, zachęcam do inwestycji w siebie na całe życie, pozdrawiam i powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pelen pejsbuk jak sadze? :D a skoro tak kochanie to znaczy ze to nie facet dla ciebie, skoro dba wylacznie o wlasne rozrywki stopka: kup mu granat na walentynki, niech sie chlopak jeszcze bardziej rozerwie- , promocja w lidlu bedzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w takiej samej sytuacji jak ty autorko. Ja totalna domatorka i samotniczka, mam jedna przyjaciółkę która mieszka daleko wiec widujemy się 2 razy w roku. On, facet którego znam krótko ale już zauważyłam że prowadzi bardzo towarzyskie zycie. I wiesz co? ja się wycofuje z takiej relacji bo to nie ma racji bytu. Ja wolę siedzieć w domu on tego nienawidzi wiec ktoś ciagle będzie musiał się do drugiego dostosowywać, w rezultacie niekt nie będzie szczęśliwy. Ja męcze się w towarzystwie, zresztą podobnie jak ty wynika to z niskiej samooceny i pewnie mam nerwice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ponownie, to ja autorka. :) Ja właśnie chciałabym wychodzić więcej, już teraz często chodzę w różne miejsce, ale zazwyczaj sama. Dlatego też czasami po prostu popadam w zniechęcenie i zostaję sama w domu. On ma mnóstwo znajomych, co prawda twierdzi, że i tak czuje się samotny, bo mało kogo tak naprawdę obchodzą jego problemy, ale z tego, co widzę, to ma z kim wychodzić na różne eventy czy podróżować. Ja natomiast jestem skazana na siebie samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×