Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż ratownik medyczny,a choroba dziecka,kłótnia,pomocyy

Polecane posty

Gość gość
No ona zawsze właśnie za mężem straaasznie była,jak tylko wracał pracy to sie wygłupiali,szaleli,a teraz go do siebie nie dopuszcza.Moze to tez dlatego,ze jednak nadal jest chora i marudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ed na
Za bardzo się wczuł w rolę. Chciał, żeby dobrze się córeczką zajęto (''profesjonalne'' podejście), jednocześnie (podświadomie?) udowodnić współpracownikom, że jego dziecko jest silne i nie takie jak inne (płaczliwe) dzieci w tym wieku. Nie wyszło. Trudno. Ja też bym chciała, żeby mój szkrab trzyletni nie płakał na widok igły i nie histeryzował, ale to nie możliwe. Sama siebie staram się w takich momentach poskramiać. Życzę ci, by mąż też przemyślał sprawę, skoro ma wiele empatii dla innych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie przez chorobę. Moja też tak z tatą szaleje ale często jak się uderzy albo jest chora to do mnie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba przecenił możliwości naszej córci,ona strasznie się bała i bardzo płakała. Ale martwi się też o nią bardzo,bo dzwoni co chwile,pisze,czy nie gorączkuje,czy wszystko ok. Jednak to tylko dziecko,miała prawo się bać,a histeria była wynikiem strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ed na
W takich chwilach osobisty lęk o dziecko nieco przesłania jego rzeczywiste potrzeby. Przyjęcie postawy ''profesjonalisty'' daje , pewnie złudne, poczucie jakieś kontroli. Reszta się pewnie sama narzuciła. Dobrze by było, gdyby mężu to przemyślał i umiał się do tego przyznać, nawet przy córeczce. Ja czasami przepraszam syna. Niech wie, że nawet mama się myli (ale potrafi za to przeprosić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mam nadzieję,że do męża dotrze,że można było załatwic to mniej nerwowo,ale równie skutecznie. On sam stwierdził,że kierował się wyłącznie dobrem i zdrowiem córci,tylko w tej konkretnej sytuacji mógł zostawić to zadanie lekarzowi,którego sam świetnie zna i który z takimi przypadkami i płaczącymi dziećmi ma do czynienia na codzień. Płaczące,chore dziecko chyba w szpitalu nie budzi zdziwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale gdzie tu problem?no ktos musial zachowac zimna krew ,jezeli trzeba bylo zrobic zastrzyk to trzeba bylo i nie ma co lamentowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o lament,bo i tak zastrzyk byłby zrobiony,czy czopek zaaplikowany.Tylko o zachowanie męza jako pracownika i jako ojca. Wiadomo nic miłego jak dziecko się zanosi płaczem,ale mus to mus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×