Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 9ewelinapl

Dziwna reakcja kobiet w rodzinie mojego mężczyzny na mnie

Polecane posty

Gość 9ewelinapl

Witam...zastanawiam się, z czym to jest związane. O ile u nadopiekuńczych mamuś to wiem skąd to się bierze, o tyle nie potrafię zrozumieć niechęci ze strony prawie (oprócz 1 osoby, to nie jest jego stricte rodzina, to żona brata) całej żeńskiej części rodziny mojego faceta. On ma małą rodzinę, dużo w niej kobiet. Jakiś czas temu miałam "przyjemność" je poznać. Po pierwsze to było nasze pierwsze spotkanie więc nawet nie miałam czym komuś podpaść, a tu już jakiś taki wrogi wzrok, no w każdym razie nieprzyjemnie, a największą "sraczkę" miała siostra mojego faceta, zupełnie nie wiem z czym to jest związane. Ja byłam dla niej miła i pierwsza wyszłam z inicjatywą i zaznaczam, że nie jestem nachalna. Nie ukrywam, że czuję się rozczarowana, zostałam odrzucona "z automatu", na dzień dobry. Spotkałam się z obojętnością, a wręcz jakąś niechęcią w oczach. Jestem osobą niebrzydką, wykształconą, uprzejmie zachowuję się w stosunku do nich. Faceci w tej rodzinie przyjęłi mnie normalnie a jego matka, siostra i ciotki zupełnie nie wiem co do mnie mają. Miał ktoś tak kiedyś? Czy to nie trochę jednak chore, być wrogo nastawioną do innej kobiety tak po prostu, zanim się ją pozna? Ale o co one są zazdrosne? O siostrzeńca, o kuzyna? No nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Miałam podobnie, może to jest związane z tym, że jestem atrakcyjną, zadbaną dziewczyną, a w rodzinie mojego męża prawie same kury domowe. Nie jestem pewna, ale tak może być. No i ja jestem po studiach, pracuję na uczelni, a tamte babki to raczej takie proste kobiety. Czasem czuję się tam jak w innym świecie. Też tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, dziwne trochę. A w zasadzie jak się zachowują wobec Ciebie, że wiesz że Cię nie lubią? Może odnosisz takie wrażenie tylko, bo stare ciotki nie za bardzo łapią kontakt z Tobą, młodą osobą. Robią Ci jakąś przykrość czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachowuj się naturalnie jak dotychczas. Najgorsze co teraz mogłabyś zrobić to chcieć im się przypodobać. Jeżeli tak się zachowały to świadczy tylko o nich i ich braku kultury, bo ludzie wychowani starają sie poznać osobę pod każdym względem. Traktuj je uprzejmie ale z dozą obojętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo stare baby wredne są, pewnie zadroszczą ci urody i mlodosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Ja nie sądzę, by tu chodziło o wiek. Raczej może właśnie o jakąś zazdrość i przepaść intelektualną, przynajmniej w moim przypadku tak to odczuwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może są zazdrosne o Twojego mężczyznę? Jakaś obca baba im go zabierze :D myślę, że ta reakcja jest spowodowana ich strachem przed jego utratą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Dopiero teraz Wam dziewczyny odpiszę, wszystkim na raz :) Rzecz w tym, że właśnie nie są obojętne. Raczej starają się okazać niechęć. Matka partnera jawnie mnie pomijała, odwracała się tyłkiem do mnie i mówiła so syna: kiedy mnie odwiedzisz? W domyśle: sam, bo ja jej tylko zawadzam. A przecież sama mnie zapraszała. No do tego robi aluzje, że za mało potrafię i nie taki kierunek studiów mam jak jej się umyślił. Olewam to oczywiście... Siostrze rzednie mina jak wchodzę do pomieszczenia, w którym się ona znajduje, pomija mnie w rozmowie z nami obojgiem, no i kiedyś jak nie kupiłam jej jako świadkowa na wieczorek panieński jakiegośtam owocu, o którym mi zapomniała powiedzieć, to wmawiała mi, że nie mam racji i zrobiła raban o to, że nie ma tego owocu. Nie podziękowała za staranie tylko jeszcze pretensje. Pomijała mnie i w ogóle. Generalnie zgadzam się z opinią jednej z Was, że są zazdrosne. Może o względy, może o urodę. Po porostu są taką zaborczą rodzinką, one są strasznie wpatrzone w mojego partnera, jak w obrazek, to takie bóstwo dla nich. Wręcz czasem byłam zdziwiona że jego matka takie szopki ustawia przy mnie, rzuca mu się na szyję i mówi d mnie "Ech, nie mam już synów tak jak kiedyś...kiedyś to były cvzasy". No mnie to osobiście razi. Co ja jestem temu winna? Nie lubią mnie i to widzę na kilometr, nie jestem raczej przewrażliwiona. A mówię, dziwię się im, bo tak było już na pierwszym spotkaniu a ja jeszcze nawet odezwać się nie zdążyłam, a już byłam skreślona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Do gość_24: Też tak trochę mam, że czuję przepaść, ale nie jest ona związana z wykształceniem, jeśli chodzi o jego matkę. Jego matka ma trochę bardziej wartościowe wykształcenie niż moje, bo ma techniczne. Ale przepaść wyczuwam na gruncie taktu, kultury osobistej. ta kobieta to taran, osoba, która każdemu powie jakieś niedelikatne uwagi, zachowuje się jak babochłop, taktu nie posiada za grosz no i jest bardzo obcesowa, nie ma takiego wyczucia i inteligencji emocjonalnej co wypada powiedzieć, a czego nie. Na tym tle czuję przepaść. Jego siostra z trudem studiuje, wepchnęli ją na trudny kierunek wręcz na siłę i bardzo się męczy, no ale z wykształceniem to ona chyba nie ma kompleksów, bo w końcu czy się. Z nią czuję przepaść na poziomie emocjonalnym, ciężko z nią o czymokolwiek pogadać, jest strasznie mało responsywna, jakaś taka przymulona no i mentalność ma 14-latki a jest w moim wieku. To mi tak bardzo nie przeszkadza, wręcz w ogóle, no ale to przymulenie jest straszne, bo nie da się z taką osobą wejść w jakikolwiek kontakt. Do tego jest roszczeniowa, to już opisałam w sytuacji z wieczorkiem panieńskim. A Ty jak masz wobec tych kobiet? Mówisz, że czujesz przepaść intelektualną. Ja czuję ją tez w pewnym sensie, bo dla mnie brak taktu, inteligencji emocjonalnej to też jest przepaść umysłowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze by było gdybyś porozmawiała o tym ze swoim facetem. Zapytaj jak on to odbiera i czy też zauwazył ich zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Rozmawiałam, po kilku nieprzyjemnych akcjach ze strony matki ja urwałam z nią kontakt, on znacznie go ograniczył, właściwie po jednym z jej numerów nigdy pierwszy się do niej nie odzywa, jeździ tylko jak ma jakąś sprawę do załatwienia, wziąć jakieś stare książki czy dokument. Z jego siostrą widujemy się tylko wtedy jak musimy, on nie nalega na kontakt, nie zależy mu na tym kontakcie jakoś specjalnie. Zaczął unikać rodzinnych spędów, bo zobaczył, że mnie tam dziwnie traktują, a sam jeździć nie chce bo uważa, że jak mnie nie szanują to po co on tam pojedzie, frajdy z nimi nie ma, męczył się na tych spotkaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
To bardzo podobnie jak u mnie, mój mąż ma 2 siostry - starszą i młodszą od niego, od początku patrzyły na mnie jakoś tak krzywo. Jedna jest po zawodówce, druga po technikum, jakoś nie mam z nimi tematu do rozmowy... Jak miałam po studiach problem z pracą (potem wróciłam na uczelnię) to mi dokuczały, ze taka wykształcona i nie mam roboty. Same pracują za małe pieniądze w kiepskich pracach. Z wyglądu takie przeciętniary, zaniedbane, nawet umalować się nie potrafią stylowo ani ubrać. A u Ciebie autorko, jakimi typami są te babki które Cię nie lubią? Może jest podobnie jak u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Siostra mojego partnera jest, delikatnie mówiąc, zapuszczona. Nie dba o figurę, więc zaczęła nabierać ciała i nabrała lekkiej nadwagi (nie lubi uprawiać sportu, odżywia się niezdrowo). Ja uprawiam sport, jem zdrowo, jestem szczupła. Matka partnera ciągle mi przypomina, jaka ona rzekomo była piękna jak była młoda :) Ciągle mi mówi, że fajnie mi, że mam taką figurę, że ona to na nie takich szpilkach potrafiła chodzić... też jest leniwa, sportu zero, jedzenie niezdrowe no ale sylwetki też zazdrości. Stara się to ukryć, ale to wychodzi w takich komentarzach typu: "no tak, żeby się tak ubrać, to trzeba być młodą i być takiej figury jak ty...", "Kiedyś to takie szpilki jak Ty kupiłaś to dla mnie był pikuś, na jeszcze większych chodziłam". No ja w ogóle rzadko chodzę na szpilkach :) Ale ona strasznie się tym podnieca i stara się za wszelkę cenę mnie "przebić" ;) Najbardziej cierpi, jak zobaczy że jej syn mi coś dał na urodziny czy Walentynki, jak zobaczy jakieś buty czy bluzkę. Jak dostałam na gwiazdkę torebkę to miała smutną miną i pytała mnie, czy przypadkiem nie chcę oddać jej do sklepu by zaoszczędzić bo ona na pewno nie zejdzie a za dwa miesiące będzie tańsza. Jaka zatroskana o finanse syna, zobacz!! Bezczelne trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Jeszcze w odpowiedzi na Twoje pytanie: jakimi typami są? Jedna samotna od wielu lat, bo nie szuka/jej nie szukają... druga jest w związku na siłę, byle jaki chłop byleby tylko był. Tak się to przedstawia. Może te docinki to z zazdrości, że ja znalazłam miłość a one nie mają fajnych facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Masakra, strasznie chamskie to wtrącanie się w finanse syna. On jest przecież dorosły i zapewne sam na siebie zarabia. U mnie tez było czepianie się, że słabo gotuję, nie mogą zrozumieć tego, że nie każda kobieta chce w kółko stać przy garach. Jak Twój mężczyzna reaguje na takie zachowanie rodzinki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Jak reaguje? Jak matka przegięła raz, czy drugi, to ją opierniczył. Na tekst o torebce znowu poirytował się głupotą matki i skrytykował jej pomysł. Ona te wszystkie prztyczki mówi albo wtedy, jak on jest w innym pomieszczeniu i nie słyszy, albo zrobi taki "milusi" ton, mówi takim grzeczniuteńkim tonem, że nawet "zabiję cię" brzmiałoby jak "a gu gu gu". Ona dobrze wie, jak zrobić komuś przykrość by na zewnątrz wyglądało to mniej drastycznie. On stara się nie robić burzy, bo jego matka jest nieobliczalna i wychodzi on z założenia, że ze świrami trzeba ostrożnie i z dystansem, a najlepiej unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Monitoruj BAAARDZO UWAŻNIE zachowanie Twojego faceta. Na razie wygląda na to, że wspiera Cię i oczekuje szacunku dla Twojej osoby. To pozytywny znak, nie jest stłamszony. Ale uważaj i pilnuj, żeby poziom jego zaangażowania "po Twojej stronie" się nie zmniejszył. W Polsce mamy kult Matki Polki i łatwo jest starszej kobiecie urobić, dominować i tłamsić swojego syna. Jeżeli zauważysz, że zaczyna bagatelizować ich zachowanie wobec Ciebie to pod żadnym pozorem nie decyduj się na ślub! Najpierw rozmowa i jasne, bezwględne postawienie sprawy - nie będziesz tolerować życia z toksyczną rodzinką, która traktuje Cię pogardliwie. Układasz sobie życie z nim, a nie z matką i oczekujesz, że mężczyzna, który Ciebie kocha ochroni Cię przed brakiem szacunku i wrogością nawet ze strony swojej rodziny! Dlaczego to poruszam? Bo wiele dziewczyn NAIWNIE idzie na kompromis - w sumie mój misio nie stanie w mojej obronie kiedy przyszła teściowa leje na mnie moczem ale po ślubie on na bank się zmieni, a teściowa mnie pokocha i zobaczy jaką jestem milusią kobietką. Tak się nigdy nie dzieje. Poza tym życzę powodzenia i aby Twój facet był konsekwentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
A przy okazji, to uważam, że cała rodzina trzęsie przed nią spodniami i tylko mój partner potrafi na nią podnieść głos, reszta się boi, łącznie z drugim synem i córką. Matka - królowa matka. Jaśnie pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
I jeszcze jedno - nie miej ŻADNYCH wyrzutów sumienia, że każesz mu wybierać pomiędzy Matką a Tobą. Z prostej przyczyny - każda dziewczyna będzie konkurencją, wrogiem i niegodną jej syna. Każda. W takim układzie niestety ale facet musi wybrać i, w przenośni, wysłać starą, zaborczą Carycę na emeryturę w klasztorze, żeby zwolniła tron dla jego ukochanej. Okrutne? Straszne? Nie do końca. Polecam ten cytat z Biblii, dokładniej Księgi Rodzaju "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" Proszę bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Do dobreradystiostryPrudencji: dziękuję. Wiem, o czym mówisz, a wiesz dlaczego? Dlatego, że nie od razu on był aż tak stanowczy jak teraz. Czy Twoim zdaniem fakt, że nie od razu to ukrócił, tylko najpierw starał się byśmy się nie widywały (ucieczka od problemu zamiast wygarnięcia matce i dopiero wtedy ewentualnie unikanie) ułagodzić a dopiero później się wydarł i postawił granicę, czy jest to powodem do obaw? Bo fakt, teraz jest spokój ale ja dość długo czekałam na to. Nie od razu potrafił to zrobić. Może to dlatego że po latach prania mózgu przez matkę i programowaniu całej rodzinki na lojalność, musiał dojrzeć do tego, by ją w końcu od siebie odsunąć w zaistniałej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :-) A Ty jesteś pierwszą dziewczyną swojego partnera? Jeśli nie, to może miał jakąś niefajną przygodę i dlatego kobiety z jego rodziny tak krzywo na Ciebie patrzą, bo się boją żeby znowu nie został skrzywdzony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Nie będę mieć i nie mam wyrzutów sumienia :) Też uważam, że ona powinna znać swoje miejsce. Nie wiem, czy czytałaś mój wpis o tej drugiej synowej która zgadza się na spotkania (mają już dziecko) mimo, że teściowej nie lubi i ta jej dogryza czasem nawet bardziej niż mnie. Czasem mam takie myśli, że szkoda, że może ja jestem taka niewytrzymała, bo tamta więcej wybacza a ja nie potrafię. Czy coś ze mną nie tak? Jakoś inni "cierpią" i dają radę, a ja co, wygodnicka? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Silene, wiem tyle że miał przede mną dziewczyny, a jego przedostatnia go strasznie okłamała. No ale siostra z tego co wiem nie zna tej historii, a co do matki nie jestem pewna, ale on raczej matce nie zwierza się ze spraw związkowych " ", bo kiedyś przed laty właziła mu w związek z butami, wypytywała chorobliwie gdzie byli, co robili, co u dziewczyny słychać, itd. Wtedy powiedział jej, że nie życzy sobie by wypytywała o jego związki w ogóle. I od wtedy ma spokój z tym dociekaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo matka ma rację i wyczuwa,że nie jesteście dla siebie,albo jest dziwna,wszystko zależy od reakcji twojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Haha, dobre, jakim cudem osoba, która nigdy nie była w związku dłużej niż dwa lata i od lat jest sama, bo nikt jej nie pasuje, ani ona nikomu, mogłaby oceniać, czy ja jestem dla niego, czy nie? Sama nie umie być w związku i jak może na podstawie SPOJRZENIA na mnie już wyczuć że się "nie nadaję"?? Po pierwsze nie wiem, dlaczego miałabym się nie nadawać (co to w ogóle za słowa??) bo jestem osobą urodziwą i wykształconą, po drugie, co to ma być za rozgraniczanie, kto pasuje do naszego dziecka a kto nie. Skąd mamunia może to wiedzieć? Nie, ona nawet mi powiedziała o tym drugim synu: " a wiesz, ja się tam nie znam, dla matki każda jest niedobra dla jej synków (!) ale ja już jakoś zaakceptowałam związek mojego drugiego syna, skoro wszyscy twierdzą, że oni tak do siebie pasują z Gosią" - no widzisz sam/a jaka jest postawa. Jawnie mi się przyznała do tego. Masz poczucie humoru. Przecież jej żadna dziewczyna nie pasowała, ani poprzednia, ani wcześniejsza, ani ja. Żadna nie pasuje, bo synek jest w jej mniemaniu mamusi i tylko ona ma d tego prawo. Według niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli twój facet czuje,że jesteście dla siebie,to pretensje mamusi stłumi w zarodku,ale jeżeli nie to znaczy,że tak naprawdę będzie jej przyznawał rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Cześć Autorko :) NIE jesteś wygodnicka. Sorki ale nadchodzi taki moment, że Matka MUSI ustąpić pola i dać synowi odetchnąć. Po prostu pozwolić pobyć mężczyzną i samodzielnie budować relacje z płcią przeciwną. Nie można wisieć jak toxyczny sęp nad własnym dzieckiem caaaałe życie. Poza tym WYBACZANIE jest wykorzystywane przez takie dominujące i gnębiące innych osoby. Z takimi osobami należy walczyć subtelnie - czyli NIE pozwalać się traktować pogardliwie. Zwracać uwagę SPOKOJNYM i UPRZEJMYM tonem, że nie życzymy sobie taki uwag. Pokazywać im, że nie damy sobie wejść na głowę. Gniew takich osób kwitować uśmiechem. Gnębiciel i tyran NIGDY nie odbierze ustępliwości jako oznaki manier, to nie zrobi na nim/niej wrażenia. Taka osoba odbierze to jako SŁABOŚĆ i przyzwolenie na pogardliwe traktowanie. Niestety. Zero litości. Co do Twojego faceta to spoko, że zrobił postępy ale ogólnie to słabo, że trzeba było czekać. Sorki ale ja na Twoim miejscy powiedziałabym kategorycznie i stanowczo, że jeżeli mielibyśmy układać sobie życie razem to oczekuję, że będzie kontynuował "politykę" dbania o szacunek do mojej osoby i korygowania Matki kiedy przegnie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Tak też mi obiecał. Oby tak było :) Na razie nie widziałam jej od wielu tygodni i zamierzam kultywować ów zwyczaj. Kiedy syn powiedział jej, że nie będziemy się widywały na pewno, ona udała głupią, wypytywała dlaczego. Podał jej kilka przykładów, dlaczego a ona co zrobiła? Nie przyznała się do winy tylko obraziła się i milczała. Powiedziała, że nie wie, jak on sobie wyobraża taki brak kontaktów. a on jej na to: no normalnie, nie będzie i tyle. Pewnie ją kiszka teraz popiekuje, że straciła worek treningowy w który mogła sobie przywalić od czasu do czasu. Była obrażona parę dni po czym zazdzwoniła z jakże typowym dla niej i znamiennym pytaniem jakby nigdy ni: "Kiedy do mnie przyjedziesz?" (jak zwykle, nie "przyjedziecie" :) ) Żadnej skruchy, żadnej chęci poprawy. Jakby nic się nie stało. Co jej odpowiedział? Że może za miesiąc przyjdzie, może za 5 tygodni... czyli tak na odczepnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Ona ma czelność jeszcze dzwonić i najpierw robiła nieprzyjemną atmosferę, tak że musiał od niej wyjść bez słowa i ona wielce obrażona, a za parę dni dzwoni jakby zupełnie tamta sytuacja nie miała miejsca. Oczywiście konsekwentnie od samego początku, zawsze pytała tylko o niego, mnie dla niej nie ma, pyta co on robi, kiedy on przyjedzie. No to po co zgrywa, że nie wyobraża sobie że ja i ona nie będziemy się kontaktować, skoro zawsze mnie i tak pomija? Jakaś nienormalna jest i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Aha i nigdy mnie nie traktowała, nie traktuje i pewnie traktować nie będzie, jak osobę z krwi i kości, samodzielnie egzystującą jednostkę, której należy się szacunek. Dla niej jestem tylko dodatkiem marnej jakości do jej kryształowego syna. Nie dorastam mu wg niej do pięt i ona daje temu wyraz. No cóż, może szkoda, że nie wie, co ja mam o niej do powiedzenia, a mam to, że jest toksyczną, zaborczą i po prostu BEZNADZIEJNĄ matką, która zepsuła swoim dzieciom dzieciństwo i życie spartaczyła. Sobie zepsuła życie to teraz się wyżywa na mnie by i mnie życie zepsuć. Nie dam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×