Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

szybko się denerwuje nie panuje nad sobą i kłócę się z mężem CO ROBIĆ

Polecane posty

Gość gość

od 1,5 roku jesteśmy rodzicami, w domu taki maluch non stop robi bałagan, do teraz zdarza się ze obudzi sie w nocy itp. Teraz śpi już ładnie ale to dopiero od niedawna, więc od ponad roku mam przerywany sen. Ja pracuje, mąż też. W pracy też mam stresy. nie panuje nad sobą, mam wybuchy złości, agresji np mąż wcina mi się w zdanie a ja zamiast to zignorować albo spokojnie powiedzieć żeby mi nie przerywał to wyjeżdżam na niego i wyzywam jak walnięta :o nie umiem sie opanować :o kiedyś tak nie było :o mąż w końu będzie miał mnei dosyć, co robić? jak sie odstresowujecie? czy któraś tez tak miała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma na to innej rady jak taką byś się opanowała. Miałam tak samo, stres nieprzespane noce przez prawie 2 lata, do tego inne problemy, potrafiło wyprowadzić mnie z równowagi wszystko.Doszło do tego że mąż wkurzył mnie że nie rozwiesił prania :) wpadłam w szał wyjęłam jego walizke wpierdzieliłam ubrania i wyrzuciłam przed dom, wrzeszcząc że to koniec. Zrozumiałam że mi odbija dałam sobie więcej luzu. Nie myłam podłogi już każdego dnia nie czekałam aż 1.5l dziecku odbije się po jedzeniu w nocy, zaczęłam gotować na 2 dni, i spotykać się z przyjaciółkami. Wróciłam do normalności po kilku miesiacach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo,tylko mąz nie pozostaje dluzny i bez sensu o glupoty wybucha klotnia z wyzwiskami i czasem az mam ochote go walnąc.wracam niedlugo do pracy to moze troche sie uspokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doszło do tego że mąż wkurzył mnie że nie rozwiesił prania usmiech.gif wpadłam w szał wyjęłam jego walizke wpierdzieliłam ubrania i wyrzuciłam przed dom, wrzeszcząc że to koniec xxxx HAHAAA śwetny tekst, normalnie poprawiłaś mi humor :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja w takich sytuacjach wydchodzę. Najczęściej wtedy ją idę zdradzić. Nigdy nie dyskutuję z nią w takim stanie. Jak przegnie to policja i ograniczenie praw, potem leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dopiszę, że najczęsciej mam ochotę gdzieś wyjśc z dzieckiem, ale ona to traktuje jak atak na jej własność, szkoda dziecka. Jej mi nie żal, bo kazda próba pomocy to agresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×