Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikamika5

Moja mama chce nam urządzać mieszkanie i przyjeżdża codziennie

Polecane posty

Gość mikamika5

Piszę tutaj bo już nie wiem sama co robić... Moja mama zawsze była osobą dość zaborczą i pragnącą mieć kontrolę nad wszystkimi wokół... Niestety bardzo to daje nam się znaki odkąd z mężem zostaliśmy rodzicami. Tuż po porodzie byłam jej wdzięczna i myślałam, że przyda nam się taka pomoc ale wszystko ma swoje granice. Nasza córa skończy niebawem 9 miesięcy, a moja mama chce przyjeżdżać codziennie, nie docierają do niej żadne tłumaczenia, że tego nie chcemy - staraliśmy się jej to mówić grzecznie i tłumacząc, że sobie rodzimy, a nawet stanowczo, że po prostu codzienne wizyty są męczące. Nic to nie daje. Mama przyjeżdża, przywozi swoje jedzenie i jakieś brzydkie "ozdoby" do mieszkania, które kupuje na bazarze i ustawia gdzieś u nas. Pewnego razu powiedziałam, że ma nie przyjeżdżać i koniec, pokłóciłyśmy się, ale za godzinę słyszę dzwonek do drzwi. Stwierdziłam, że będę konsekwentna i jej nie wpuszczę. Odjechała, obraziła się, ale następnego dnia była znowu... Czy jest jakis sposób, by do niej dotarło to, że nie chcemy takiego natężenia wizyt? Dodam, że jej odwiedziny nie należą do spokojnych, bo mama wprowadza nerwową atmosferę, próbuje nam urządzać mieszkanie, rozkazuje mi jak mam wychowywać dziecko, czym karmić itp i dodatkowo jeszcze plotkuje o rodzinie. Ja nie mam do tego nerwów. Nie jest samotna bo mieszka z tatą, stanowią dośc udane małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz do niej list. I opisz w nim to wszystko, co nam tutaj napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety musisz byc stanowcza i jej nie wpuszczac. Z czasem moze bedzie lepiej. Moze np zadzwonic i powiedziec, ze wiem, ze mama u nas byla, ale chcielismy sami spedzic ten dzien...i np powiedziec, ze moze wpasc w nastepnym tyg....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak uważam jak poprzednik/czka. Ja zrobiłam tak samo, z tym że do teściowej. Była równie uciążliwa co Twoja mama. Może nie kupowała badziewi do domu, nie próbowała mi go urządzać, ale wpadała pod byle pretekstem, czy brałam prysznic, czy robiłam obiad, czy chciałam po prostu wypocząć - dzwonek do drzwi i tekst typu: "A bo przechodziłam obok", albo "Byłam w Lidlu, kupiłam małemu czekoladę", albo: "Dostałam od koleżanki sporo pomidorów, chcecie?" Itp. Miałam po prostu dość, czułam się nachodzona. Najgorzej jednak było, że nie potrafiła wyjść, mogłaby siedzieć od rana do nocy, gdyby nie to, to pewnie jej nachodzenia na tzw. chwilkę by mi nie przeszkadzały, ale ona nie umiała wyjść z naszego domu. Gdyby chodziło o tylko o mnie, to byłoby prościej, bo zwyczajnie powiedziałabym że idę się kąpać, albo dokończyć obiad i musiałaby się zmyć, ale ona świetnie wykorzystywała to, że ma wnuka, który wiadomo, jak już przyszła, to chciał się z nią bawić. Rozwalała mi system dnia. Mały miał drzemki, a ta choć jej o tym mówiłam, jakby nie słyszała i dalej się z nim bawi, a przed nami jeszcze karmienie, mycie itp. Nerwowo nie wytrzymałam i któregoś dnia jak przylazła z rana - wygarnęłam jej w twarz, że nie życzę sobie przychodzenia bez uprzedzenia, wytłumaczyłam wszystko dlaczego i że nie jest przecież tak, że jej nie zapraszamy, bo często to robiliśmy, wtedy nikomu jej obecność nie przeszkadzała (dodam że ze 3 razy w tyg. bywała zaproszona, więc nie mogła powiedzieć, że mamy ją gdzieś) Ona po prostu zachowywała się, jaby chciała niemalże z nami zamieszkać, brać udział we WSZYSTKICH domowych czynnościach. No na Boga, nie po to mieszkamy oddzielnie, żeby dzielić życie z osobami postronnymi. Po tej całej "kłótni" teściowa oczywiście nie zamierzala odpuścić i nadal przychodziła bez zaproszenia. Wystosowałam więc do niej dłuuuuuuuuuugi list, gdzie zawarłam dosłownie wszystko! Zrób to na papierze, ja zrobiłam na GG, bo tesciowa korzysta, więc miałam prosciej. Od tej pory mam spokój!!!!!!!!!!!!!!!!!! A w liście nie przebierałam bynajmniej w słowach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisałam, że dobrym pomysłem będzie list :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
List jest bardzo dobrym wyjściem, bo ta osoba może sobie w spokoju przeczytać dosłownie wszystko. Natomiast w przypadku rozmowy, bardzo często takie osoby nie dają sobie nic powiedzieć, przerywają, nie słuchają, albo udają że słuchają, a mają swoje w głowie. List to idealny pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżinki
Hej mam podobny problem i już nie wiem jak dotrzeć do mojej matki bo ani prośba ani groźba nie pomagają. Zaczne od tego, moja matka jest fanką żeby wszystko było po jej myśli a jak ona już sobie coś ubzdura to nie wystarczy powiedzieć nie. Od roku mieszkamy obok nich w bloku (kupili nam mieszkanie...) Z mężem mamy półrocznego syna i początkowo ten pomysł wydał nam się świetny : osobne mieszkanie ale babcia i dziadek blisko. I o zgrozo nie popełniajcie tego błędu. Moja mama jest u nas kilka razy dziennie. Gotuje nam obiady - kiedy byłam po cesarce było to bardzo pomocne dziś jest uciążliwe, ale nie opłaca się jej gotować na 2 osoby. Potrafi wpadać z byle powodu i jeśli dziecko marudzi lub płacze to jest mega lament a jeśli jest zadowolone to się pyta czy płakała wtf? Wtrąca się w co mam ubierać małego a jak mówie że czegoś nie zrobie to jak by nie słyszała przestawia nam przeczy w domu układa sprząta - oczywiśćie nieproszona, a kiedy powiem jej coś nawet tak niemiłego że ja osobiście trzasnęłabym drzwiami to się tylko obruszy i potrafi być znów za pare godzin. U mnie list odpada bo pkazywałby go wszystkim, albo co gorsza nic nie zrozumiała a za to był by żal i pretensje do końca życia że nie doceniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konsekwentnie trzeba. Mama przynosi ozdoby - składasz w jednym pudle i oddajesz bo "prosiłam, żebyś nie przynosiła". Mówisz - jutro nie będzie nas w domu, jutro mamy gości, jutro chcemy pobyć we dwoje. Nie ma kluczy to nie wejdzie. A jak ma to dołóżcie zasuwkę czy dodatkowy zamek. Jeśli masz tatę, ciocię, siostrę - poproś o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×