Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy jeżeli mężatka umówi się na kawę z żonatym to już zdrada?

Polecane posty

no u mnie akurat to nie jest kwestia odmawiania sobie czegoś. Nie spotkałam jeszcze mężczyzny o którym myślałabym w kontekście "jakby to było z nim". Widać, jak na razie, mój facet dominuje moje myśli :):) Pewnie, ze "zawiesze oko" na przystojaniaku ale to wszystko. A pornosy też oglądam, ale jakoś nie podniecaja mnie "aktorzy" tylko, jakby to powiedzieć..sam akt seksualny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loobieżność4ever
"Czyli zaspokajam z inną kobietą potrzeby, których nie zaspokajam w kontaktach z żoną." Ale nie ma nic złego w zaspokajaniu potrzeb, które nie grożą rozpadem małżeństwa/rodziny a mąż/żona tego nie zapewni :):) Równie dobrze mogłabym miec focha, że mój facet woli gadać o swoich pasjach i problemach z innymi kolesiami i krzyczeć, że on jest kryptogejem i zdradza mnie z innymi mężczyznami (zgroza!). Rzaaaaaaaadko mega mega rzadko można znaleźć kogoś, kto będzie dopasowany charakterem, będzie wzbudzał pożądanie, będzie chętny do stałego związku i jeszcze... będzie miał jakieś wspólne tematy i zainteresowania co by nudno nie było. Sorki ale założę się, że większośc małżeństw jest totalnie niedobrana pod kątem wspólnych tematów i zainteresowań i średnio dobrana charakterem. Żeby w ogóle nie zdradzać, fizycznie i mentalnie to powyższe 4 warunki musiałyby być spełnione i wtedy małżeństwa stanowiłby może 10% społeczeństwa :):) No ale taka jest cena za pęd rozrodczy, zegary biologiczne, żądzę na kasiorkę, pragnienie stabilizacji ;) dostaniesz 3cią rękę ale utniesz sobie nogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Satyr, z dzieckiem tez zaspokajasz pewne potrzeby, z kolegami także. Czy to także zdrada? Z mojego doświadczenia - facet zapraszający kobietę na kawę ma w planach uwiedzenie jej. I nawet jeśli z początku jej się nie podoba, z czasem "zyska na wartości". Zawsze obcy będzie pod jednym względem lepszy niż własny. Bo obcy. Czy coś z tego musi wyniknąć? niekoniecznie. Ale może. I pewnie dlatego partnerzy wolą dmuchać nawet na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idąc tym tokiem myślenia zdradą jest nawet odpowiedzenie na "dzień dobry" żonatemu sąsiadowi, bo a nuż jego żona zobaczy przez firankę w oknie i sobie pomyśli a potem biedak straci te parę włosów na głowie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak raz dobrała bolec do zatkania dziury to po co go zmieniać i od nowa pasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a stad ta pewność, ze znamy się od dziecka. I naprawdę dziwne by było gdyby nagle kobietę we mnie zobaczył. Mój facet się śmieje, że jak wychodzimy razem na piwo, czy kawe to przynajmniej podryw mi nie grozi:) I kumpel spelnia moje potrzeby:) Chodzimy razem na horrory do kina, których mój facet nie cierpi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak, "zwolenniczko", radzę Ci nie stawiać dużych pieniędzy na to, że on nie ma także innych myśli. Sam mam koleżanki "od zawsze" ale nie ma takiej, o której bym od czasu do czasu nie myślał inaczej. Nawet jak którejś nie lubię... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli żonaty umawia się na kawę z mężatką to jest podejrzane, bo po co żonatemu i mężatce picie wspólnie kawy skoro mogą ją pić w towarzystwie swoich partnerów, na kawy powinni się umawiać tylko ludzie wolni tzn. kawalerowie/panny, rozwodnik/rozwódka, wdowa/wdowiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym mojej wystawil torby za prog, jakby sie z kims umowila. To po co za mnie wyszla ? Mamy dosyc znajomych z ktorymi sie spotykamy "na kawe". Najczesciej one siedza w kuchni a my w garazu - moze smieszne ale nam sie tak podoba. Inaczej nie widywalibysmy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami takie spotkanie na kawie może się "wymknąć spod kontroli" i co wtedy?? nie wolno kusić losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty naiwna... Kogo chcesz oszukać? Uważam ze nie ma przyjaźni damsko- meskiej. Kiedyś sie ludzilam, ale sie przeliczylam z ta mysla :p prędzej czy pózniej cos wyjdzie z tego. Co innego starzy znajomi, ale jesli dopiero od niedawna sie znacie tzn ze w głębi gdzies pojawia sie mysli "a ciekawe jaki z niego facet w zwiazku". I nie mow mi, ze nie. Zdrada jako tako to to nie jest, ale ja bym nie była zadowolona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary Satyr- widzisz, ja się nie doszukuję żadnych podtekstów w naszej przyjaźni. Nawet teraz jak o nim myślę to jest mi bardziej bratem niż kumplem. Ba, jest nawet chrzestnym naszego synka. No po prostu członek rodziny i tyle. A jak on o mnie myśli? No to już jego temat- natomiast przenigdy nie odczułam z jego strony żadnych "sygnałów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że niektóre kobiety nie dopuszczają do siebie myśli o tym, że działają na faceta. Albo nawet nie tyle nie dopuszczają tylko wolą się nie przyznawać bo lubią taką "zabawę facetem". Może to i Twój przypadek "zwolenniczko". Reasumując moje zdanie: samo pójście z kimś na kawę zdradą nie jest, ale nie jest zupełnie neutralne - nie ma się co oszukiwać. To mówiłem ja - owoc "pójścia na kawę". Pardon. Owoc "pójścia na mecz żużlowy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczka konkubinatu.durna jestes.Ty moze myslisz o Nim jak o bracie..ale On zapewne nie mysli o Tobie jak o siostrze.gwarantuje :p wspolczune Twojemu mezowi, ze widzi, ze ktps sieje ziarno i czrka na ony a On nic hehe jeszcze do domu na wino wpada do Ciebie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sygnalu zwolenniczko konkubinatu poczujesz jak sie mezem poklocisz i cie przyjacielo brat bedzoe pocieszal hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem partnerzy powinni dać wolną rękę swoim ślubnym. To nie są małe dzieci, że trzeba ich pilnować, nakazywać, zakazywać, tylko dorośli ludzie, więc można od nich oczekiwać, że są świadomi tego co robią oraz tego konsekwencji. I wtedy rozliczać z czynów, nie z zamiarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jesteś "gościu" zwolennikiem rozliczania się w małżeństwie? Myślałem, że małżeństwo powinno mieć coś wspólnego z miłością i współpracą a nie ze stawianiem zadań i rozliczaniem ale Twoja koncepcja też mi się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.00 "a my w garazu -" na miejscu Twojej ślubnej wstawiłabym Ci tam łóżko polowe, żeby było jeszcze śmieszniej jej pewnie śmiesznie nie jest, że kawę musi pić w kuchni, bo taki sknera jak Ty do kawiarni przecież z żoną nie wyjdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no akurat jak się z mężem pokłócę to nie wyżalam się nikomu więc luuz:) Kurcze, wytrwały ten mój kumpel - żeby od ponad 20lat siać ziarno i nic.. :):) Durni to jesteście wy, bo wszędzie doszukujecie się podtekstów, zdrad i nieuczciwości. Zrozumcie, ze ja od swojego mężczyzny mam wszystko czego potrzebuje kobieta od ukochanej osoby. Mamy wspaniałego syna, wiele razem osiągnęliśmy. Musiałabym być skończona idiotką, żeby robić cokolwiek dwuznacznego, czy ryzykowac tym wszystkim, co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale komu Ty się tłumaczysz, "zwolenniczko"? Nam czy sobie? Dopóki nie wyjechałaś z "ja od swojego mężczyzny mam wszystko czego potrzebuje kobieta od ukochanej osoby" to nawet byłem skłonny Ci uwierzyć, że to faktycznie zupełnie przyjacielskie spotkania. Ale po takim tekście to już nie wierzę. :-) To jest gadka osoby, której czegoś brakuje. :-) To mówiłem ja, któremu czegoś brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie,ile wy macie lat,ze zadajecie takie dziecinne pytania.Jak "suka nie da to pies nie weźmie".J tak jest w życiu.Można mieć znajomych,umawiać sie na pogawędkę przy kawie ale nic poza tym.Zresztą przecież nie kazdy facet jest w naszym typie,nie kazdy nas jara pod względem seksualnym.Mam kolegow z ktorymi sobie nie wyobrazam zebym mogła uprawiać seks.Wiec czego sie doszukujecie.Facet moze chciec,ale jak kobiete nie pociąga fizycznie to nic z tego.Ja mam męża i nie wyobrazam sobie żeby mnie inny facet dotykał,choć zdarza sie w pracy,ze mam różne propozycje które kulturalnie odrzucam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło mi raczej o to, że wolałabym nie robić czegoś z własnej nieprzymuszonej woli, bo nie mam takiej potrzeby, niż dlatego, że ktoś mi zabrania i pilnuje. Mając wolną rękę może i pójdę czasem z ciekawośc***arę kroków w niewłaściwą stronę, ale prędzej czy później zauważę, że to nie ta droga i zawrócę na właściwą (albo i nie), potem będę wiedziała, czym to grozi - i będe się trzymac obranej drogi. Ale dlatego, że chcę, a nie, bo ktoś ciągnie mnie na smyczy przy nodze jak psa. I leje po d***e za np. ekscytację na widok kota na działce sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zapomniałam, że "kafeteria prawdę Ci powie" :) Swoją droga, czy to takie dziwne, że mój mężczyzna to facet doskonały- dla mnie? Że można znaleźć swoją "druga połówkę" i żyć w związku opartym na zaufaniu i uczciwości? Dziwny jesteś Stary Satyr- albo nie wiesz jak to jest. Niniejszym wiec Ci tego życzę z całego serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za życzenia dziękuję! Nie wiem czy się przydadzą. Nie jestem dziwny, tylko jestem cynikiem. I do tego żyję wystarczająco długo, żeby móc zaznać w życiu bardzo różnych rzeczy. Pozostańmy przy tym, że nie wierzę w zupełnie neutralne spotkania damsko-męskie (jeśli nie chodzi o sprawy zawodowe - ale nawet wtedy nie zawsze jest to oczywiste). :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Stary to ty na same szmaty puszczalskie trafiasz.Skad ty je bierzesz?Moze bezdomne z dworca centraln.?Nie każda da facetowi który tego chce,kobiety sie szanują,facet moze chciec i co z tego.Mnie sie kiedyś kumpel pytał kiedy sie rozwodze a ja mu ze nigdy.I nie byliśmy w lozku i nie będziemy bo ja tego nie chce.I czego nie mozesz zrozumieć,to proste jest przeciesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale o co Ci chodzi Satyr? Skoro Zwolenniczka ma przyjaciela, a jej mężowi to nie przeszkadza, to w tym złego? Jeszcze tylko brakuje tego, żebyś napisał, że pewnie on na to przyzwala, bo sam ma coś za uszami :-P Nie wszędzie jest drugie dno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie, "gościu" chodzi o odpowiedź na temat zawarty w tytule tego wątku. KaPeWu coucher avec moi? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Moim zdaniem partnerzy powinni dać wolną rękę swoim ślubnym. To nie są małe dzieci, że trzeba ich pilnować, nakazywać, zakazywać, tylko dorośli ludzie, więc można od nich oczekiwać, że są świadomi tego co robią oraz tego konsekwencji. I wtedy rozliczać z czynów, nie z zamiarów." x Owszem, nie mozna zabronic partnerowi, ale mozna a nawet trzeba powiedziec, co sie nie podoba, co zaboli, co moze zranic nasze uczucia. Czyli nie zabraniam ci wyjsc na kawę, ale bedzie mi przykro, moze nawet bede wsciekly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×