Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy jeżeli mężatka umówi się na kawę z żonatym to już zdrada?

Polecane posty

Gość gość
KBKB w tłumaczeniu: Krótki Bojowy Kij Bambusowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a możecie mi wytłumaczyć dlaczego komuś może być przykro, jesli druga strona na kawę się umówi? Mnie jest przykro jeśli mój facet się pyta np. czy może wieczorem spotkać się z kumplem na moto GP, a to akurat wieczór, kiedy wracam wczesniej z pracy i moglibyśmy zrobić coś fajnego razem. Ale innych powodów nie widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kapemła :-) Drugiej stronie tez może być przykro, że jej się nie ufa, a nawet może być wściekła ;-) Ja mam ogromny żal do mojego, że zniszczył moja ostatnią znajomość z kolegą. Rzadko trafiam na osobę, której towarzystwo mi odpowiada, a jego odpowiadało mi wybitnie i tego nie ukrywałam, ale to nie moja wina, że to facet a nie kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo to Pani egoisty i zazdrośniki so!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośnik kawy
Moje spotkania na kawę z mężatkami zawsze wiązały się z romansami z tymi kobietami. Właściwie jeśli kobieta proponuje mi kawę to mam pewność że na kawie się skończy. Ale to tylko moja opinia, inni facec***ewnie kończą na kawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna mieć zal do kogoś jak ktoś postepuje nie fair.Jak facet umówiłby sie z kolezanka np.nocna pora np.na kawe i przyszedl późno do domu to wtedy jest podejrzane .Ale jak sie umowie na kawe o 17 i po 2 godz jestem w domu to chyba nie przestępstwo.Albo rano przed praca np.9.30 a o 12 jestem już w pracy i jest to czyste koleżeństwo i nie zdarza sie czesto,raz na parę mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośnik kawy
...mam pewność że na kawie się NIE skończy...miało być :-) aaa, no i oczywiście jestem żonaty. Odpowiadając na pytanie w tytule...kawa to mie zdrada, ale pierwszy krok w kierunku zdrady. Czy będą następne? To zależy...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to zdrada emocjonalna brak lojalnosci mezatka z obcym facetem na kawe? Po co? Zeby wprowadzic dreszczyk emocji do swojegozycia fantazjujac o seksie z nim? Nie kocha juz swojego meza dlatego poszla z obcym brak szacunku jakiegokolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy mezczyzni maja kudłate myśli zaraz jak kobieta chce sie spotkać.Kiedyś tego doświadczyłam.Chciałam się spotkać z dawno nie widzianym kolegą,zadzwoniłam do niego a on myślał,ze chce sie z nim przespać.Myślałam,ze umrę ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mm zapytal się,czy jego dawna kolezanka/przyjechala w rodzinne strony do mamy/ moze nas odwiedzić w domu? nie zgodzilam sie,nie mam czasu i ochoty na poznawania jego b.dawnych szkolnych kolezanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ogarnijcie sie k..a nie ma czegos takiego jak przyjazn miedzy k i m. Chyba ze sa dla siebie odrazajacy ile jest takich idiotek co mysla o facecie jak o super kumplu sprobujcie go pocalowac ciekawe czy zacznie sie bronic haha tepe idiotki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zwolenniczko" mas naprawdę dość podstawowe pytania. Jeśli z kimś coś robisz sam na sam to macie coś wspólnego. Coś co jest Wasze i tylko wasze. Nie mówię od razu o seksie, ale także i o seksie. Czyli jeśli chodzisz z "przyjacielem" oglądać horrory, a Twój mąż ich nie lubi to znaczy, że masz coś w czym tworzysz wspólnotę z kimś innym niż z mężem. To punkt wyjścia. Teraz spójrzmy na to czym jest miłość. Miłość jest uczuciem. I do tego jest uczuciem zaborczym (mówię o miłości dojrzałych ludzi a nie o miłości matczynej - zaraz by to ktoś wyciągnął). Jeśli kogoś kocham na zabój to chcę także, żeby i ta druga osoba mnie kochała. I do tego chcę mieć ją na wyłączność. Miłość nie dopuszcza dzielenia się. I teraz biorąc obydwa elementy na raz: to, że ktoś kogo kocham robi coś (cokolwiek) z kimś innym, poza mną, to już jest coś co drażni tę zaborczą miłość. I dlatego wielu i wiele z nas ma z tym bardzo poważny problem. Warto porównać tu miłość z przyjaźnią. Przyjaźń jest uczuciem wyższym - zasadniczo jest bardzo bliska miłości ale ma podstawową różnicę: przyjaźń jest bezwarunkowa. Jeśli obdarzam kogoś przyjaźnią to nie wymagam, żeby on był na moją wyłączność. Co więcej - nie wymagam nawet, żeby on/ona uważał mnie za swojego przyjaciela. Ot co. Czyli generalnie problem leży w zaborczości uczucia miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:28,ty masz nie po kolei w głowie.Prowadze firmę,czesto spotykam sie z mężczyznami na kawie,i na kawie sie kończy.Czesto tez spotykam kolegow jeszcze ze studiów i umawiam sie z nimi żeby porozmawiać co u kogo slychac,Mój mąż wie,czasem po mnie przyjezdza do knajpki i nie ma afery.Nie myślę o seksie z nimi.Jeśli oni myślą o seksie ze mna to juz ich problem.Nie jestem puszczalska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 lat po ślubie wchodzę z dzieckiem do restauracji na obiad i widzę mm z koleżanką-znam ją z widzenia mijając ich stolik,przeszłam do oddalonego oni zjedli obiad i pan mąż doszedł do nas do dnia dzisiejszego nie powiedziałam słowa on tez nie tłumaczył się-jakby nikt,niczego nie widział _________czy powinnam zrobić z tego akcję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest zdrada ale ma potencjał do zdrady doprowadzić . Spotykanie się służbowe z płcią przeciwną i pilnowanie żeby te kontakty były tylko służbowe to nie jest porównanie do kontaktów towarzyskich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akcję ? nie musisz robić żadnych akcji ale dlaczego o nic nie spytałaś ? kto to jest , z jakiego powodu sie spotkali , jakie sprawy omawiali ... proza życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:30,ty jestes glupia,skoro cię spytal to znaczy ze nie ma nic do ukrycia.Ale nietowarzyska jestes.Ja bym sie wstydziła odmówić.Jak będzie chcial sie z nią zobaczyć to zrobi to za twoimi plecami bo twoje zdanie już zna.I nigdy sie nie dowiesz.Jestes niedojrzała do poważnego zwiazku i nie masz do niego zaufania.Nas,po naszym weselu odwiedziły kiedyś dwie mojego męża kolezanki ,mieszkamy w pobliżu.Nie wyobrazam sobie zebym mogła ich nie wpuścić.Jedna próbowała wywolac u mnie nawet zazdrość ale nie udało jej sie to.Potem odpuściły,przestały przychodzić ,ja sie z nimi nie przyjaźnie,ale jakby chciały przyjsc to niech przyjdą.Jedna chciala auto pożyczyć,tego juz bylo za wiele,nie zgodziłam sie i one sie odczepiły.Teraz maja swoje zycie.Ale wstyd by mi było powiedzieć ze nie,chyba go nie zje ta kolezanka jak przyjdzie.Moze wcale by nie przyszła,moze tylko tak mówił,chciał twoja reakcje sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary Satyr- nie znam takiej miłości o jakiej piszesz- całe szczęscie :) Miłość nie równa się zaborczość- to patologiczna miłość mój drogi. Jeśli kogoś kochasz i czujesz, ze ta osoba kocha Ciebie wiesz, ze jesteś jedyna w jej życiu. W związku z powyższym nie będziesz sie zmuszał i przysypiał na horrorach, których nie cierpisz. Lepiej jak spędzicie ten czas oboje satysfakcjonujaco- ale osobno. Swoją drogą często służbowo spotykam się na kawie- i czasem mam wrażenie, ze są one bardziej damsko-męski niż spotkania z moim przyjacielem. Głównie dlatego, ze w mojej branży niewiele jest kobiet. Zresztą jak sie spotykamy ze znajomymi ze studiów też praktycznie same chłopy:) Tak szczerze mój facet chyba nic innego by nie robił tylko włosy z głowy rwał z zazdrości:) Chyba docenię, że chłopina mi ufa- bo wcześniej wydawało mi się to po prostu..normalne? Aaa, i przypomniało mi się jeszcze jak ostatnio sama wysłałam męża, zeby spotkał się ze swoja kolezanką, która z mężem nie umie się dogadać! Niby nasi wspólni znajomi, ale bardziej jego- ja nawet nie wiedziałabym jak z nią gadać. No i poszedł, pogadali- co w tym złego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczko, przywracasz mi wiarę w ludzi! Zgadzam się z Tobą w 100%!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jednym budynku były dwie firmy---- była to kobieta z drugiej firmy mijając ich stolik,mm zaproponował by dosiąść się do nich podziękowałam i poszłam dalej w restauracji znają nas i spoglądano raz na mnie,raz na męża myślę,że doskonale wiedział,że nie podoba mi się to uważam,że słowa już nie były potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:36,a on was widzial jak wchodzilas z dzieckiem i nie zareagowali?Jeśli to to by była niezła jazda,powinien ciebie przedstawic i powinnaś sie przysiąść a nie isc dalej.Ja bym tak zrobiła.Zle zrobilas ze o nic nie pytałaś.Nastepnym razem się przysiąc i przedstaw jako zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda miłość jest zaborcza. To jest nieuniknione, bo gdyby taka nie była to sprowadzilibyśmy relacje damsko-męskie do rozmnażania się. Natura musiała więc stworzyć miłość bo spłodzenie, urodzenie i wychowanie potomstwa ludzkiego jest zbyt złożone i wymaga zbyt wiele energii. Natura musiała więc rozwinąć monogamię i miłość. Niektórzy ludzie mają to szczęście, że miłość wiąże się u nich z głęboką przyjaźnią. Jeśli taki związek powstaje (małżeństwo czy nie) to jest zazwyczaj bardzo trwały i bezpieczny. Innymi słowy nasz rozum i nasza przyjaźń potrafi przytłumić zaborczość miłości. Ale nie łudź się, "zwolenniczko" - to nie jest zasługa Waszej miłości tylko zasługa Waszej Wielkiej Przyjaźni. Jeśli ją macie to macie wiele szczęścia. Ale to nie jest zasada i to nie jest częste. I do tego - tak wynika z mojego doświadczenia - często maskuje fakt, że miłość wcale nie jest taka wielka jaka mogłaby być. Ale cieszę się, że u Ciebie jest inaczej! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś odwal sie tu ode mnie nie mialam ochoty poznawac jego kolezanek bo po 1-wsze nie mialam na to czasu,po 2-gie mialam swoje grono przyjaciół i prowadziłam dom otwarty telefonu nie mielismy i wszyscy wpadali ,komu się zachciało mialam dosyc tych spotkan w malym mieszkanku dziecko wiecznie samo w pokoiku bez przesady! jestem asertywna,i wszyskim nie muszę sie podobać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzial ze przyszłaś to powinien przeprosić tamta kobietę,powiedzieć,ze przyszla zona i przysiąść sie do ciebie.Dlatego tak na was patrzyli.Postąpił po chamsku,zlekceważyl cię.Ale bym mu dala w domu lekcje dobrego wychowania.Źle ze to przemilczalas.Uwazaj na niego.Kochajacy facet by sie bał tak postąpić na oczach zony.Widocznie bardziej mu na opini tamtej zależało niż na twojej,to źle o nim świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ta kobieta ,doskonale wiedziała,kim jestem,znamy się z widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03,co sie tak oburzasz.Ja ci tylko dobrze radze.Jak ja spotka jeszcze to wezmie nr Tel i będą mieli kontakt,i spotkają sie jak przyjedzie a tobie nie powie.Lepiej z bliska wszystko kontrolować.Chyba jest ladna skoro nie chcialas jej poznawać.On wie już dlaczego.Jak zechce ci zrobić na zlosc to sie kiedyś z nią spotka.Pewnie nie raz przyjedzie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie tak myślałam,że zrobi,nie zrobił i bardzo stracił w moich oczach piszesz,uważaj na niego..teraz to i ja wiem o tym już nie muszę, robił większe świństwa i straciłam zaufanie i chęć na związek z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:09,mój by sie bal do domu wrocic po takiej akcji.Zebym ja siedziała przy innym stoliku,on przy innym z jakas inna w tym samym lokalu, do końca życia by ta lekcje zapamiętał.Tamta byla górą ze z nią został,a powinien przysiaac sie do ciebie,bo jestes zona,wazniejsza.Nie będę cię juz dolowac,ale nie przemilczaj wiecej podobnych sytuacji,wyszło na to,ze sie boisz odezwać.On pewnie nie raz tak zagra a ty nie bądź taka ciapa.Jak sam nie podejdzie to wez Tel.i zadzwoń,ze chcesz pogadać niech podejdzie,jak nie to w domu sajgon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym spotkała mojego faceta na obiedzie z koleżanką po prostu bym się przysiadła. Ale mogłoby to mieć miejsce jedynie w czasie lunchu w pracy. Zresztą, zawsze jak jestem w pobliżu jego pracy w porze obiadowej to dzwonie- czasem uda się nam razem zjeść, czasem nie. Stary Satyr- a Ty wiesz, ze chyba masz rację z tą przyjaźnią? Mój mężczyzna jest moim przyjacielem, fakt. Czasem znajome się dziwią jak my, po tylu latach, potrafimy gadać godzinami wieczorem przy winie:) A czy miłość jest wielka? Nie wiem, wiem, że kocham go najbardziej ze wszystkich facetów z którymi byłam- w końcu dopiero z nim zdecydowałam się na dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ta dawna szkolna koleżanka męża po krótkim czasie przeprowadziła się do naszego miasta i zatrudniła się w moim zakładzie pracy.To nie jest kobieta czyhająca na cudzego męża.Jest jedynie strasznie zgorzkniała.Każdemu łatkę przyszyje,ciągle niezadowolona,depresyjna. Nie żałuję,ze wcześniej nie chciałam jej poznawać.Po rozmowie z nią,ma się dosyć.Wieję od takich ludzi ile sił w nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×