Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wychodzę za mąż ale...

Polecane posty

Gość gość

Witam! w tym roku wychodzę za mąż i zamiast się cieszyć to cały czas płaczę. Mój narzeczony est za granicą więc cała organizacja ślubu i wesela spoczywa tylko na moich barkach( rodzice nam nie pomagają). czuję się zagubiona. nie mam zbyt dobrych stosunków z rodziną lubego. Do tego dodam że moim okropnym problemem jest masakrycznie niska samoocena a sprawy nie poprawia fakt że przecież na weselu muszę być w sukience butach na obcasie i na tak zwanym świeczniku. Nie potrafię cieszyć się tym dniem tylko rozmyślam. ze względu na niego postanowiłam wyjechać z nim po ślubie za granicę co również nie wzbudza mojego zachwytu. Nie wiem co mam robić nie chcę go zranić ale naprawdę wszystko widzę w czarnych barwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie lubisz być na świeczniku, krępują Cię tego typu sytuacje, to po co wesele? Mówię poważnie. Ja też nie czuję się najlepiej na pierwszym planie (chociaż podobno jestem atrakcyjna) i ze ślubem zrobiliśmy tak: wyjechaliśmy na weekend ze znajpmymi (świadkowie) i wzięliśmy ślub w innym mieście. Cywilny. Oczywiście była ładna sukienka itd, ale wszystko jakoś tak na luzie, dla nas. Nikt nie ma żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po prostu chciałam mieć swoich bliskich w tym dniu obok siebie. Rozumiesz? więc w sumie decyzja o weselu była wspólna. nie wiem gubię się już w tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubie występować na świeczniku i miałam najbliższych na ślubie i przyjeciu weselnym ok 25 os i było fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram kolezanki. Ja nie lubie typowych wesel, facet nie lubi byc w centrum uwagi, wiec zrobilismy mala impreze dla najblizszej rodziny i przyjaciol, obiad dla 15 osob i niczego nie zalujemy. Nie ma sensu sie bawic w wielkie weselisko skoro wcale cie to nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh wiem co czujesz jak ja wycjodizlam za maz to tez sma amusilam wszyskto rogn iazowa c amoj ma zmial mnie gdzies no i roziweldismy sie po roku takz ezatsanwo sie dwa razy dobrze ci radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaaaaaa
ja należałam do tych co marzyły na weselu i nie było warto mąż zapatrzony w siebie jego rodzina z fochem wszystko zorganizowałam z własną rodziną a efekt jaki jest - widac po nicku i okazuje sie, że bez męża jest dużo lepiej drugi raz uciekne do LasVegas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorko też płakałam przed ślubem ale to był chyba wynik stresu teraz jest super i jestem szczęśliwa. Mój mąż ciągle pracował jak go poprosiłam żeby coś kupił, zamówił czy zrobił coś związanego z weselem to były mega awantury bo on nie miał czasu ani siły a ja czułam się bez sensu. Myślałam że będzie to wielka wtopa ale wydaje mi się że fajnie wyszło. Jak teraz myślę to z perspektywy czasu (a minęło od ślubu prawie 8 miesięcy) dużo bym nie zmieniła jak by się dało. Może u Ciebie też to spowodowane jest stresem i przygotowaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×