czy też tak macie z kobietami ?

i znów mnie wkurzyła moja kobieta, dla mnie to są pierdółki. Ma pretensje do mnie, że nie poszedłem dzisiaj do Kościoła. Zaczyna mnie to naprawde irytować. Rozumiem, że jest "wielką" katoliczką, ale nie zawsze trzeba lecieć do Kościoła. Czuje się czasami w tym związku jakby mamusia tłumaczyła synkowi co jest ważne w życiu. Jak uważacie ?

Jak się nie widzimy nieraz w niedzielę, to piszę mi smsy na którą idę do Kościoła albo czy byłem w Kościele. Naprawdę mega mnie to irytuje i ona wie o tym.

Myślicie, że ma powód żeby się na mnie wkurzać o Kościół ? Moim zdaniem chyba naprawdę nie mamy poważnych problemów typu zdrady itp

I wspolzyc nie bedziecie do slubu?

a daje ci sie roochać?

pytam się poważnie, czy to dla Was poważny powód ?

bo zastanawiam się po prostu czy dalej mamy być razem.

My tez pytamy powaznie. Na loda ze spustem chyba nie bedziesz mogl liczyc:-P

a tam szkoda gadać, same dzieci na forum. Apropos loda, osatnio robiła waniliowego z polewą śmietankową ;)

Twoja dziewczyna jest z tych ,które myślą sobie ,że zmienią faceta...

ale przesadza Waszym zdaniem ?

Zmienią jego charakter, zachowanie itp ,a to niemożliwe prawda??

To Ty jesteś w końcu wierzący czy niewierzący ? Bo skoro związała się z wierzącym to dla niej to ważne żebyś chodził do tego kościoła na to wygląda tak? no chyba,że jesteś niewierzący to co innego.

słuchaj, TY jesteś odrębną osobą i możesz sobie chodzić czy nie chodzić, nie ma prawa ona Ci tego narzucać i jeszcze rozliczać jak małolata

Uciekaj chłopie! Zawsze bedzie chciala wplywac na Twoje decyzje, brac Cie pod buta. Femme fatale tworza partnerskie zwiazki tylko z kotami.