Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zawaliłam studia i czuję się jak szmata

Polecane posty

Gość gość

Po prostu. Mam już dość kręcenia i oszukiwania znajomych, bo nie potrafię powiedzieć prawdy - że po raz 2 zrezygnowałam ze studiów, a do tyłu mam 3 lata. Teoretycznie dla rodziny 'nie umiem wybrać dobrze kierunku', ale praktyka jest taka, że moje wyniki z matury są takie, że po prostu poszłam na to, na co się dostałam - z uwzględnieniem moich pseudoambicji, więc poszłam na kierunki (na dobrych publicznych uczelniach - niż pomógł - i bardziej ścisłe) na których musiałam nadrabiać parę rzeczy - nawet sobie radziłam, siedziałam po nocach z entuzjazmem, miałam 4,5 ale jedne studia zawaliłam przez nieobecności (choroby), drugie - bo ich nie cierpiałam i się koszmarnie stresowałam. BTW zdawałam 2 rozszerzenia na maturach, poszły mi kiepsko. Nie wiem czemu, uczyłam się na jedno, na drugie mało. Chyba stres i mała wiara w siebie zrobiły swoje. Czuję się, jakbym wpadła w jakąś pułapkę. Nie chcę siedzieć znowu w domu. Chcę studiować. A nie tylko pracować za grosze i słuchać utyskiwać rodziców.. Od października chciałabym w końcu iść na coś konkretnego, stricte dla mnie - niestety to, co chcę, jest dla mnie dostępne tylko zaocznie (przez te matury..chociaz prawdę mówiąc, tam matury trzeba zdać baardzo dobrze powyżej 70, 80 proc na rozszerzeniu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój dziewczyno -:) To nie koniec świata - czemu tak wulgarnie się określasz ?! Lepiej dobry psycholog i po pracuj nad poczuciem wartości -:) Każdy z nas ma jakieś problemy,porażki ale to nie koniec świata -dzieci jeść co nie maja w krajach 3 swiata. To sa problemy. Glowa do gory cale zycie jeszcze przed toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście w ostatnim punkcie chodzi o potrzebne procenty na studia dzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę do psychoterapeuty. Będę też chodzić na warsztaty psychologiczne. Mogłam się zapisać teraz na takie byle jakie studia, od semestru letniego, ale nie chcę... Zapisałam się do policealki, byłam raz jak dotąd. Ale rodzina się bardzo czepia, że nie zdecydowałam się teraz na te studia i nadal każe mi to załatwić i pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie zdałam matury tylko dlatego że byłam bardzo wstydliwa i z tego wstydu nie zaliczyłam ustnego Polskiego i Angielskiego. Na szczęście rok później dałam radę i odbyłam 5 lat studiów dziennych na państwowej uczelni z tytułem mgr. inż. ale gdybym zdecydowała się na studia 2 lata później to mogłabym iść na coś dużo lepszego niż byłam (ochrona środowiska) bo z powodu niżu można było już od 2010 roku pójść praktycznie na co się chciało, na szczęście wszystkie egzaminy miałam na studiach pisemne i to mi pozwoliło je skończyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ustne zdałam, polski na max, angielski na minimum (mimo, że nie jest u mnie źle ze znajomością) bo też spanikowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
wstydliwośc ma swoje zalety . Nie rozpaczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jestem zbyt ładna by pracować fizycznie czy w jakimś podrzędnym sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podszywie kochany, ja pracuję na ulotkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
jak jestes ładna to możesz zostać modelką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy studiujo a robić nie ma komu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile semestrów masz zaliczonych na jednych i drugich ? nie przejmuj sie znajomymi najlepiej powiedziec prawde niz kombinowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nawet boję pojechać do cioć, odwiedzić kuzynostwo (dawno ich nie widziałam), bo wiem, że będą pytania o studia i kiedy się bronię.. (I stopień). No i sobie myślę 'przecież jak będę jeździć komunikacją miejską z kuzynostwem i przypadkiem kanar poprosi o legitymację studencką na dowód jazdy na ulgowych, wydałoby się'. Ale to akurat mama naściemniała, że nadal studiuję... Wiem, głupie przemyślenia i za bardzo patrzę na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rzuciłam po pierwszym semestrze, przed sesją.. w tym roku.. Czuję się jak g****o. nie odnajduje się w świecie, do niczego się nie nadaję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
to powiedz nieprawde .. ze skonczyłas studia .. Dyplomu nie musisz pokazywać ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mi coś ,ja zawaliłam całe życie i czuje się jak wolny człowiek,który zawsze może zacząć od początku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brnac w klamstwie dostarczasz sobie tylko stresu powiedz ze zrezygnowalas bo ci sie nie podobaly bo bylo ciezko czy cokolwiek innego i przemysl wybor od przyszelego roku bo te ambitne moga sie okazac ponad twoje sily. masz slomiany zapal i duze ambicje tez kiedys tak mialem i to niebezpieczna mieszanka bo z jednej strony czlowiek wie ze moze studiowac kazdy kierunek bo umysl mu pozwala ale zapal do pracy nie idzie z umyslem w parze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co kłamać wystarczy nie mówić prawdy i w ukryciu studiować coś dalej już dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest tak. W 2013 pisałam jeszcze jedno rozszerzenie [1 raz] rok po mojej właściwej maturze, no i poszłam w październiku na studia, nie dopuścili mnie do egzaminów na niektórych przedmiotach, nie miałam pozaliczanych ćwiczeń przez nieobecności (lądowałam na SOR etc parę razy, miałam ZJD przez lęki etc etc) i nie walczyłam o te studia, bo nie miałam nawet siły. W 2014 poszłam kolejny raz i rzuciłam po 2 miesiącach, chciałam się przenieść na coś innego, ale nie dało rady.. szukałam wszędzie. Pracuję od 2 miesięcy i znowu popadam w marazm. Brat powiedział że jak nie zobaczy podbitej legitki na II semestr, to albo mnie wywalą z domu, albo mam płacić rachunki po części (to, co zarabiam na tych ulotkach, teraz odkładam, ale ileż ja tam dostaję...). Jestem ogólnie załamana, mama się czepia, że ileż razy można nie trafiać ze studiami etc...Miała rację, może jakbym poszła już w 2012 na coś innego, byłoby inaczej, nie stresowałabym się tak etc.. Choć szczerze mówiąc, mam wrażenie, że ja niczego nie umiałabym dokończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
A wedlug mnie ostro przesadzasz . Za bardzo się przejmujesz . Traktuj życie jak przygodę z większym dystansem. Zycie jest zbyt krótkie by traktować je poważnie .. Ludzie nie żyją po 500 lat Tylko tyle co Przybylska i do piachu . w Polsce jest tylko 2 tys ludzi którzy ukonczyli 100 lat . na 38 mln mieszkancow to jest bardzo mało . Nie zwracaj zatem uwagi na to czego nie zrobiłaś . MYsl o tym co jeszcze możesz zrobić . Nie powracaj do przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to moja mama zapoczątkowała te kłamstwa. A z czasem i ja nie miałam siły niektórym powiedzieć, że studia rozpoczęte teraz w październiku też olałam. Kolega to już mi zaczął planować przyszlość, jak usłyszał, na co się "przeniosłam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
i pamiętaj to co ci napisałem - życie jest za krótkie by rozpaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może gdybym poszła na taki jeden humanistyczny kierunek, na którym zajęcia są 3x w tyg etc, to byloby inaczej. Ale te rozpoczęte teraz były w sporej mierze fajne. Mimo, że miałam do nadrabiania. Niestety nie spodobały mi się laborki, był przed nimi mega stres, walczyłam z tym, chodziłam na siłę, ale naprawdę nie było sensu. A one byłyby w o wiele gorszej w formie do końca, bo to studia biol-chem tak naprawdę (z inżynierskimi i matmą na początku, ale tylko I rok).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 137
a skąd ten mega stres ? Masz jakąś fobie społeczną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz na co masz zamiar iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawictwo (btw, fajny nick :P), ja myślę, że presja rodzina, też własne ambicje i poczucie niemocy także z powodu tego, że w październiku wcale się wiele nie zmieni (i się zastanawiam, skąd wziąć kasę na zaoczne, skoro one tak naprawdę odbywają się popołudniami, a nie w weekendy, kiedy mam pracować? może wyjadę za granicę.. choć nie czuję się gotowa), a matury poprawiać już nie chciałam, bo po pierwsze musiałabym poprawiać 2-3 przedmioty na rozszerzeniu + umarłabym, musząc po 3 bitych latach oglądać n-li w szkole - w LO miałam też problemy przez nieobecności etc etc - szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje jestes poprostu tępa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę iść na psychologię. Mam zdiagnozowaną fobię społeczną (choć nie jest bardzo silna moim zdaniem, ale mam dużo zachowań pasujących do niej) ale to nie koniec listy. Nie chce mi się o tym nawet gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem tępa? Ja nie pomyślałabym tak o sobie jeszcze na początku LO. Nigdy nie miałam problemów z nauką, wygrywałam w wielu konkursach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×