Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyny czy ja jestem normalna?? Tyle lat minęło, a ja ciągle o tym samym..

Polecane posty

Gość gość

Piszę tutaj, bo tu się zawsze udzielam i znam tu użytkowniczki.. Temat nie jest o dzieciach, przepraszam. Mam 30 lat. Jak miałam 13, przeprowadziłam się z małej, nadmorskiej miejscowości do centrum Polski (tam nie było pracy, rodzice postanowili się wyprowadzić, tutaj odżyli finansowo). I ja tu zostałam -skończyłam studia, znalazłam pracę, mam męża, dzieci, tu jest nasz dom i życie. A ja ciągle tęsknię do rodzinnych stron :( Czuję się tu źle, nie na swoim miejscu, w sumie nie ma dnia (DNIA!! dobrze czytacie!! Nie ma dnia od tylu lat!!) żebym nie myślała o swoim starym domu, tamtych miejscach, malowniczych krajobrazach itd. Nie przeprowadzimy się, nie ma opcji, zbyt wiele rzeczy nas tutaj trzyma, przede wszystkim praca i dobre zarobki, których tam bankowo nie moglibyśmy utrzymać. Czy ja jestem normalna?? :o Chyba powinnam iść na jakąś terapię żeby wyleczyć się z tego cholernego sentymentu :o Przecież to jest chore :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my z mężem rzucamy wszystko i idziemy na wieś w rodzinne strony, dosyć mamy tej gonitwy. Jutro przychodzą kupić mieszkanie. Bardzo się cieszę ze zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:37 gratuluję odwagi i pomyslu na to z czego się utrzymacie.. Zazdroszczę :( Ta moja miejscowość rodzinna to pipidówa, nikt tam nie został z moich znajomych, nawet turystycznie jest tam marnie (mimo że dojście do morza), bo to taka nora zabita dechami. Do najbliższego dużego miasta - 40km , wokół same małe miejscowości. Mąż ma ugruntowaną, stabilną i wysoką pozycję w firmie, praca jest ok, zarobki tym bardziej i tylko głupek by z tego zrezygnował.. Zresztą ja (zawodowo) podobnie.. Kiedyś się złapałam na tym, że przy porządkach w szafie pomyślałam tak: po co to układasz tak dokładnie, przecież i tak to tylko na chwilę tu jest. Jakbym podświadomie wiedziała, że kiedyś i tak tam wrócę, bo tam jest moje miejsce. Jak w Domu Nad Rozlewiskiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma normalnych anioleczku sa tylko niezdiagnozowani :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja chyba też jestem nienormalna :D Urodziłam się, wychowałam i studiowałam w Warszawie. Jednak , gdy nadarzyła się okazja wyprowadziłam się daleko na wieś w turystyczne rejony Polski. Nie ma dnia, żebym nie myślała jaka to była dobra decyzja. Jak się cieszę, że mieszkam teraz tu (widoki za oknem też mają duży wpływ na moje samopoczucie). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale przeprowadziłyście się (albo za chwilę się przeprowadzacie) i co dalej? Macie jakąś stabilną sytuację zawodową? Pomysł na pracę, zarobki, macie dzieci na utrzymaniu? Autorko ja mam podobnie, z Mazur wylądowałam na Śląsku, wyobraź sobie jaka masakra :o Ale nie wróciłabym tam. Wszyscy moi znajomy się stamtąd wyprowadzili, z pracą jest tam coraz gorzej, wszędzie układy, znajomości, nepotyzm, żeby zaczynać coś swojego trzeba mieć naprawdę dobry pomysł, bo turystycznie też coraz marniej (niemców coraz mniej), a lokalną społeczność na nic nie stać, bida aż piszczy w całym regionie. Więc zostaję tu, bo co miałabym tam robić, jak zapewnić bt 4osobowej rodzinie? Samymi widokami bym ich nie zaspokoiła, niestety, chociaż też mi tego żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak mam. co prawda jestem z miasta ale całe dzieciństwo spędziłam babci, uważam.że tam był mój dom chociaż na codZień mieszkałam w mieście. w domu było źle więc tam jeździłam na każdy wolny dzień który miałam. byłam tam tylko ja i babcia ale odżywalam tam. później z narzeczonym jeździłam. babcia niestety była zbyt słabą i tata wziął ja do siebie i sprzedali dom. z resztą to była ruinka. kochałam to miejsce i kocham do tej pory. śni mi się po nocy. w.śnie uciekam zawsze tam. tęsknię i zawsze będę tęsknić. mieszkać tam.nie ma szans bo w tej wiosce stoi 20 domów. .. sklepu nawet nie ma. są tylko spokój i krajobrazy. jestem tu ale w marzeniach tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ciemno bym się bała ale mamy robotę już nagrana także nie w ciemno, piękny dom stoi już się nie mogę doczekać wyrwania z blokowiska, mieszkanie w bloku mnie zabija. A ten widok na lasy i pola niezastąpiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja właśnie na Mazury się wyprowadziłam i nie narzekam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ciemno bym się bała ale mamy robotę już nagrana także nie w ciemno, piękny dom stoi już się nie mogę doczekać wyrwania z blokowiska, mieszkanie w bloku mnie zabija. A ten widok na lasy i pola niezastąpiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A byłaś od w tym miejscu chociaż raz od czasu wyprowadzki ? ja tez miałam takie miejsce z dzieciństwa którego dlugo nie odwiedzalam i za ktorym teskniłam. Ja po latach tam pojechałam to okazalo sie ze moj obraz tamtego miejsca był bardzo wyidealizoway. Pamietam jak byłam zawiedziona bo nie bylo tak wspabiale jak w moich wspomnieniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja tam byłam przez te wszystkie lata kilka razy. I nic nie było wyidealizowane, za każdym razem wyjeżdżając stamtąd płakałam jak bóbr. Może kiedyś się odważę, może kiedyś uzbieram tyle oszczędności, że nie będę się bała jechać tam w ciemno ;) Podziwiam Was laski za to, że tupnęłyście nogą i odważyłyście się zmienić swoje życie ;) Jesteście dla mnie inspiracją, może to przyczynek do tego, żeby zacząć myśleć o tym w końcu na poważnie? Hm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodzę z założenia że lepiej mniej zarabiać a mieć zdrową psychikę. Rezygnuje z dobrej pracy która mnie po woli wykańcza wiec nie mam czego żałować a wręcz przeciwnie, albo wyjazd albo mnie zamkną w psychiatryku. Modlę się aby kupcy kupili jutro mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×