Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od roku zakochany. Jak sobie wybić ją ze łba?

Polecane posty

Gość gość
Gdzie jest autor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I autor znikł nic się nie wypowiedział a odpowiedzi ma:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On46
Ja zobaczyłem kobietę jakieś 7-8 lat temu.Mijaliśmy się w drodze z naszymi dziećmi do szkoły.Z czasem zacząłem szukać jej na ulicy,musiałem ją zobaczyć.Nic nie było,ona na pewno zauważyła,że na nią patrzę,kobiety takie rzeczy widzą.Po kilku latach takich przypadkowych spotkań i ukradkowych spojrzeń znikneła mi z oczu.W tym czasie dowiedziałem się kim jest,jak się nazywa,co robi itp.I nagle-dosłownie-niecałe dwa lata temu zobaczyłem ją w jej miejscu pracy.Myślałem,że serce mi wyskoczy...Już wiedziałem,że tego tak nie zostawię.Dojrzewałem do myśli aby ją po prostu poznać.Ponad rok temu zdecydowałem się.Czekałem na nią po jej pracy.Dałem kwiatka( kwiat dla kobiety to dla mnie normalna rzecz,często i bez okazji...chociaż w tym przypadku miało swą wymowe...)Byłem szczęśliwy,że udało się podejść za pierwszym razem.Potem było gorzej.Przestałem na mrozie cały miesiąc,ona zawsze z jakąś koleżanką,tylko wtedy za pierwszym razem była sama.A ja krępowałem się bo-ona mężatka,dziecko,stanowisko,osoba rozpoznawalna...ja-żonaty,dziecko,mogą mnie kojarzyć poprzez moją żonę...Wszystko więc na nie,wszystko nie tak jak być powinno...Za tym pierwszym razem gdy dostała kwiat była u iej autentyczna radość,aż sam byłem zaskoczony.Cieszyła się jak dziecko a ja razem z nią myśląc,że może z czasem....Aha,na kilka dni przed tym pierwszym kwiatkiem gdy byłem w jej miejscu pracy i wlepiałem w nią swój wzrok to ona z zaciekawieniem też mi się przyjrzała.Wierzcie mi,jej oczy nie mówiły "odejdź,nie interesujesz mnie..." Wiem,że było w nich małe,malutkie przyzwolenie.Każdy facet zabiegający o kobietę jest nieco śmieszny,trudno.Jej współpracownice widziały jak czekam.Po tygodniu zadzwoniłem do niej.Ona -skąd pan ma mój prywatny numer? Ja,że zdobyłem.Proponuję spotkanie,powtarzam,że jest piękną kobietą.Język mi się plącze z nerwów.Ona-dlaczego mam się spotkać z panem? mam dużo obowiązków itp.Powiedziałem,że rozumiem,skończyliśmy rozmowę.Przecież to normalne w sytuacji takiej mężatki w niedużym mieście,że tak odpowie!! Ja jestem cierpliwy...Potem znów wystawałem pod pracą.pamiętajcie,że dyskracja przede wszystkim!Gdy szła z koleżanką do samochodu,wolno ur******ały go,wszytko to tak jakby CZEKAŁA aż podejdę.Gdy po jakimś czasie znów byłem w jej miejscu pracy usłyszałem jak mówi do innej "a myślałam,że się obraził..." Wierzcie mi,nie pocieszam się i nie dorabiam historii żeby mieć nadzieję.WIEM,że szansa była.No i dalej...Wyjechałem po tamtym miesiącu z kraju-taka praca-na kilka m-cy.W międzyczasie zadzwoniłem z życzeniami na Wielkanoc-odpowiedź nieco chłodna-dziękuję nawzajem.Wróciłem na lato (w 2014 roku) Nie mogłem wystawać pod jej pracą bo latem jest jasno do wieczora.Przed wyjazdem już założyłem,że rok poczekam.Minęliśmy się znowu przed szkołą z dziećmi na zakończenie roku szkol. w czerwcu.U niej uśmiech,oczy spuszczone,mąż u boku...Myślę-ok,dobrze,że nawet nie było "dzień dobry",tak lepiej.Lato minęło,zgodnie z postanowieniem nic nie kombinowałem,poza tym też mam rodzinę,obowiązki.Na koniec sierpnia znów byłem u niej w pracy.I,w jej oczach,w jej wyrazie twarzy ROZCZAROWANIE...Tak,nie mylę się,to co od razu rzuciło sie mi w oczy to ROZCZAROWANIE! Czyżby myślała,że latem będę dalej próbował?... No nic,poczekaj człowieku,myślę sobie.Wyjechałem we wrześniu (2014).W grudniu zadzwoniłem z życzeniami na urodziny.Jej "dziękuję" było takie...bardzo ciepłe,niemal czułe,pełne autentycznej sympatii.Ale to było tylko "dziękuję",bez rozmowy.Wróciłem pod koniec stycznia(2015) do kraju.Po jakichś dwóch tygodniach,kilka dni przed Walentynkami,znów udało mi się jej dać kwiat.ALE TYM razem gdy podszedłem-a koleżanki już jej doniosły,że znowu wystawałem pod pracą od kilku dni - ona mówi gdy mnie zobaczyła-"stało sie coś? " nie wiem czy mogę to przyjąć..."Ja,że to tylko kwiat na imieniny,które już miała.Przyjęła ale już widziałem,że jest w niej jakichś chłód.No i teraz....Wiedziałem,że muszę konkretnie zadziałać.Nie mamy ani współnych znajomych,ani takich miejsc.Dwa różne światy...No więc zaaranżowałem sytuację,że kiedy jej mąż będzie poza domem to z kwiaciarni z innego miasta {DYSKRECJA} dostarczą jej bukiet.No i to było wczoraj,3go marca o godzinie 18ej.Zgodnie z moim planem jej mąż wyszedł z domu,było tylko dziecko.Gdy wróciła z pracy podeszło do niej małżeństwo z tej kwiaciarni.Była bardzo zaskoczona ale przyjęła.Ja czekałem w samochodzie tego małżeństwa.Byłem tam żeby pokierować gdzie mają jechać-żadnych adresów,żadnych nazwisk.Po ok. 5 minutach próbowałem do niej zadzwonić.Zajęte...a za chwilkę sms od niej - "nie życzę sobie z Panem kontaktu" Ja wiem,że to może wydać się dziwne.Proszę mnie nie oceniać i nie krytykować ani nie wyzywać.Mam 46lat,żonę,dziecko.Ona ma 37,dziecko,męża.To nie jest tak,że zachchiało mi się młodszej-ona jest nawet starsza od mojej żony o rok.To nie jest żadne zauroczenie.To nie tak,że zobaczyłem ją wczoraj.Przecież to we mnie dojrzewało od lat.Więc co to jest jeśli nie ........? nie chcę wymówić tego słowa.Ja wiem co poczułem,wiem czego chcę.Proszę bez komentarzy typu,że żonaty,że ona mężatka....że nie powinno tak być.Na tym wszystkim cierpi moja rodzina,żona czuje się odsunięta.I co,mam żonie powiedzieć-pomóż,zakochałem się w innej??BARDZO PROSZĘ O KONTAKT MĘŻCZYZN I KOBIETY W WIEKU 35-50lat.MĘŻATKI i ŻONATYCH.Bo wy lepiej zrozumiecie.Proszę o maile na rider75@interia.pl od osób,które czegoś w życiu doświadczyły. Tak unikniemy niepotrzebnych,niewybrednych żartów....No dobra,w końcu to powiem czy się to spodoba czy nie.Trwa to zbyt długo żebym nie wiedział co to jest...JA JĄ PO PROSTU KOCHAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do psychiatry facet. ona zajęta, ty zajęty i jeszcze urządzasz sceny jak przedszkolak i twierdzisz , że ja kochasz. ty się ciesz, że nie zawiadomiła policji bo to wygląda na prześladowanie. ona nie chce kontaktów, a ty się zakochałeś ;). lepiej zadbaj o odbudowanie kontaktów z żoną bo jak ona zorientuje się, że przechodzisz trudny okres wieku starczego, to najpewniej weźmie z tobą rozwód. swoją drogą jakie to śmieszne, że prawie każdy facet po 40 nagle zakochuje się w innej, mając w d/u/p/i/e żonę, dzieci i wspólne życie. po ch/u/j się żeniłeś łosiu? za rok znowu się zakochasz w innej ;) andropauza ci w tym dopomoże :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SPECJALNIE odpalała dłużej samochód :D Ale sobie nawkręcałeś, puknij się w głowę. Mam 38 lat lecz nie umiem cię zrozumieć - uroiłeś sobie zainteresowanie z jej strony, podczas gdy wiało obojętnością na kilometr. Urojenia - lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×