moj facet płacze !!!

On chyba ma jakies problemy ze soba. Tlumacze nu i tlumacze ze nic sie nie dzieje a on placze i placze. placze jak ma trudne egzaminy na studiach, placze jak ma ciezkie zlecenia w pracy. Tylko ze naprawde to nie jest nic strasznego. Studiuje to samo tez pracuje i nie placze tylko biore sie w garsc. Poza tym umiem mniej od niego i jakos dobie radze. On to taki typ prymusa wszystko umie a i tak sie boi i placze. To okropne i nieznosne. Ja jestem wdparciem dla niego on nie umie wesprzec i poradzic tylko zaczyna plakac. dzis znow placze po katach. Ciagle czerwony z zalzawionymi oczami i smarka. Juz go okrzyczalam bo mam dosc tego !!!! To jakas ohydna beksa. A do psychologa nie chce isc. Rzuce go chyba bo mnie to smieszy. Moze raz poplakac ale ciagle jak jest jakis problem? Ja wcale nie placze biore sie w garsc i dzialam. On rozklada rece i chlipie. Zawsze tak bylo.... ;( :( :(

Szczerze mówiąc to on chyba taki niezaradny życiowo. Mój facet tez miał sporo problemów- rozwód rodziców, 2 wypadki, oddanie auta do kasacji, duże problemy w pracy aż w końcu wyjazd za granice do pracy i prawdę mówiąc przez 7 lat odkąd z nim jestem widziałam raz jak łza zakrecila mu się w oku i to w dniu wyjazdu jak się żegnaliśmy. Troche Ci autorko współczuję bo te problemy twojego faceta to takie średnio istotne...

zostaw tą ci - pę!

No wlasnie mnie tez sie wydaje ze on jest niezaradny. Tylko ze on nie placze jak ktos umrze, ma wypadek, wykryto chorobe u kogos - ja placze w takich momentach. On wydaje sie nie dbac o innych tylko niepowodzenia w jego karierze powoduja ze placze. To jest egoista po prostu. On gra przed innymi twardziela a w domu placze. Wedlug mnie gdybym umarla nie plakalby ale gdyby stracil prace - histetia na maksa. Mnie sie zdaje ze dla niego studia praca sa wazniejsze od ludzi. To jednak dziwak. On sie swietnie kamufluje ale od czasu do czasu przylapie go na plakaniu. Eh...