Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krystyna40

Poznałam rozwodnika. Waham się

Polecane posty

Gość krystyna40

Poznałam kilka miesięcy temu rozwodnika. W sumie, o jego małżeństwie wiem tylko tyle, ile mi opowiedział, a opowiadał wiele. Ponoć żona go nie doceniała, nie szanowała, przez całe małżeństwo się kłócili, potem poznał jakąś kobietę w pracy, mieli romans, po czym po jakimś czasie trwania romansu wziął rozwód z żoną i poszedł do tej kobiety. Byli ze sobą 6 lat, ale okazało się, że coś mu tam nie pasowało i odszedł. Potem poznał mnie. Tak się zastanawiam, czy mu zaufać? O sobie mówi niewiele, o swojej zdradzie żony (bo przecież miał romans przed rozwodem) mówi, że to wina żony, bo była niedobra i musiał się dowartościować w ramionach innej. Co o tym sądzić? Tej byłej żony nie znam, więc nie mam kogo się wypytać, jaki on naprawdę był w tym małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac że zawsze probuje sie wybielic. jak mu z Toba nie wyjdzie to tez bedzie twoja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna40
Tak, zazwyczaj, jak go wypytywałam, na czym polegała jego wina, że żona była taka niedobra, to odpowiadał, że był zbyt pobłażliwy i pozwolił jej wejść na głowę. Ja jednak powiedziałam mu, że nie wierzę, że ona aż takim potworem była, to wygadał się, że na poczatku nie była, ale potem się zmieniła bez powodu. Mówiłam, że nikt nie zmienia się bez powodu, to stwierdził, że pewnie jakiś powód miała, ale nie był on związany z nim, ponieważ on był dla niej dobrym mężem, dzieci dobrze wychowywał, dbał o nią i o córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm to mało eleganckie mowic tak źle o byłych. a co tam, spróbować zawsze możesz, przecież nie musicie sie od razu hajtać, może zwiazek bedzie udany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Tak się zastanawiam, czy mu zaufać? O sobie mówi niewiele, o swojej zdradzie żony (bo przecież miał romans przed rozwodem) mówi, że to wina żony, bo była niedobra i musiał się dowartościować w ramionach innej.<<< Jakby tu to delikatnie powiedzieć :)... Żony bywają często wredne :(, ale to jeszcze nie powód, by angażować się w inny związek. Mógł się dowartościować i spróbować odbudować relacje z żoną, a tak... x >>>Tej byłej żony nie znam, więc nie mam kogo się wypytać, jaki on naprawdę był w tym małżeństwie.<<< I tak by Ci prawdy nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna40
w sumie to zaryzykuję. Jedno, co mnie w nim bardzo wkurza, to jego brak opanowania złych emocji. Gdy go ktos lub coś zdenerwuje, to strasznie przeklina, głośno krzyczy. Oczywiście nie na mnie, a tak ogólnie, ale mnie to z równowagi wyprowadza, gdyż jeżeli taka sytuacja przytrafi się np. w autobusie, to ja się ze wstydu palę, wszyscy się wtedy na nas gapią i jeszcze pomyslą, że on tak na mnie się wydziera. Prosiłam go po ostatnim takim incydencie w autobusie, by nauczył się panowac nad sobą, ale on nie widzi problemu i stwierdził, że ma taki sposób radzenia sobie z problemem i to przecież nic złego! Nic złego, ale przecież wstyd dla kogoś, kto w takiej chwili znajdzie się z nim w publicznym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna40
misio1, a może by powiedziała, by mnie przed nim przestrzec, jeżeli by trzeba było. Tylko, że ta kobieta mieszka na drugim końcu Polski, więc raczej nikłe szanse, ze kiedykolwiek ją poznam... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak napotka prawdziwy problem, wtłucze temu, kto będzie pod ręką. Zgadnij: kto wtedy będzie najbliżej :D :D :D ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>misio1, a może by powiedziała<<< Już widzę, jak baba, która uzyskała rozwód z winy męża, powie o nim prawdę, jego następnej kobiecie :D :D :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna40
Nawet mnie nie strasz! Ostatnio zrobił taki wstyd w teatrze w szatni! Jakiś pan wdał się z nim w rozmowę niepotrzebną i ten zaczął kląć głośno w tym teatrze, zrobił okropny wstyd! Nie rozumiał później, o co mi chodzi, przecież nic się nie stało, tylko podniesionym tonek poprzeklinał sobie! Na szczęscie agresywny nie jest, myslę, że do bicia nie skłonny, ale jest w nim ta agresja słowna, przekleństwa itp. Nie ubliża nikomu, na nikogo nie kieruje tych słów, ale przeklina ogólnie, krzyczy wtedy. Tłumaczy to tym, ze jest znerwicowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widać jest dobry w tłumaczeniach siebie :D. x Sama musisz wszystko sprawdzić. Swoje lata masz, więc chyba już nie wierzysz w możliwość zreformowania faceta :D ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna40
Nie, człowieka w tym wieku już się wychowac nie da, ma takie cechy, jakie ma, ale będę ostrożna, bo zbyt wiele niejasności w jego tłumaczeniach i zbyt wiele winy jego byłej żony w rozpadzie małżeństwa- w sumie to wszystko jest niby tylko z jej winy, więc nie wiem, co ten facet ma "za uszami", bo, że jest ideałem to nie uwierzę! Wiem na dzień dzisiejszy tylko jedno- że jest cholerykiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×