Wydarlam sie na meza tak starsznie ze gardlo mi wysiadlo.

Czesc zony, wydarlam sie na meze tak strasznie ze przez dwa dni nie moglam mowic, gardlo totalnie scharatane. Poszlo o to ze pomogl swojej ciotce w pewnym chorobowym problemie. A dwa lata temu tez o pewien chorobowy problem zadzwonilam do niej o pomoc i ona mi odmowila, zostalam sama z czworkom dzieci i sama musialm sobie poradzic ze lzami w oczach. Glownie chodzilo mi o to ze oni mnie nie pomgli a ze swoim problemem nie zostali sami bo maz pojechal i im pomogl. Teraz maz od dwoch dni raczej mnie unika bo nie chce zadzierac. Mnie juz przeszlo, gardlo tez, ale wciaz czuje sie zlekcewarzona. Jak wy byscie sie zachowaly na mim miejscu?

Mysle rze marz rację ałtorko, dobże rze sie na menrza wydarlas. Pozdrawjam kolerzanke z dysortografjom :)

Rozumiem że mąż nic nie zawalił przez to że pomógł, tobie po prostu chodzi o to że powinien złośliwie nie pomóc.

A nie robiłaś czasem tak? http://imgur.com/vbgQmph

Przykre, twój mąz jest gluchy od urodzenia, czy po jakiejś chorobie??

bardzo dobrze zrobiłaś, a teraz to się nie przejmuj i zachowuj sie jak by Ci dalej to wkurzenie nie przeszło ale wiesz z taką osobistą godnością, bądź zimna i wyniosła i na przyszłość NIGDY nie żałuj tego czy innego wybuchu twoja intuicja wie jak reagować, widocznie tak musiałaś!!! niesprawiedliwosc boli a oni i on zachowali sie niesprawiedliwie w stosunku do Ciebie

najlepiej zrobić 4 dzieci i nie przewidzieć że w razie W kto nimi się zajmie???? pretensje do rodziny!!

postanowilam, ze przeproze za ten krzyk, ale to tylko za krzyk. Postanowilam, ze teraz na kazde jak sie masz itp. bede odpowiadac, mam sie zle, czuje sie nie dobrze. Postaram sie na przyszlosc nie krzyczec, zreszta caly czas ucze sie miec kontrole nad tym. czasami wychodzi czasami nie. Idealnie byloby gdyby maz zauwazyl fakt, ze kiedys to ja potrzebowalam pomocy w obawy o jego zdrowie i ci wlasnie ludzie mi jej odmowili.