Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MonqMonq

koniec starego związku, nowy związek, pragnienie byłego!

Polecane posty

Gość MonqMonq

Z moim partnerem byliśmy w związku 3.5 roku. Ja miałam wtedy 25 a on 24 lata. To nie był mój pierwszy związek natomiast mojego partnera tak. Na jego końcowym etapie było dość burzliwie, nie mogliśmy się dotrzeć, nie było kompromisu. Czułam ogromną potrzebę założenia rodziny, sformalizowania tego związku, marzyłam o zaręczynach i ślubie wywierając na nim jednocześnie presję która działała zupełnie odwrotnie. Rozchodziliśmy się na kilka dni i wracaliśmy do siebie. Od ostatniego rozstania upłynął ok miesiąc, a kontakt był sporadyczny. Wtedy przez kilka dni skorzystałam z portalu społecznościowego i poznałam kogoś. Poinformowałam o tym byłego partnera który natychmiast zareagował, podjął rozmowę oraz działania. Ja to wszystko odrzuciłam a on z czasem zrezygnował. Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy po rozstaniu poznałam dwóch mężczyzn z którymi stworzyłam trwające ok 2 miesiące "związki". Jeden i drugi przypadek wyglądał praktycznie tak samo-facet z podobnymi potrzebami, dający mi poczucie bezpieczeństwa i szansy założenia rodziny. Była też jakaś chemia. Przez bardzo krótką chwilę dawałam sobie sama wyimaginowaną pewność że to się uda, że istnieje życie po moim byłym partnerze, że jestem szczęśliwa. Swoim "szczęściem" jak gówniara dzieliłam się na fb, gdzie mam mnóstwo znajomych, przed rodziną. Nie robiłam tego po to aby zranić byłego partnera, ale aby mu pokazać że potrafię ułożyć sobie życie bez niego jednocześnie paląc za sobą most ewentualnego powrotu. Moje "szczęście" w jednym i drugim przypadku trwało krótką chwilę bo wszystko sprowadzałam do byłego partnera. Będąc z kimś myślałam o nim, nie byłam z niczego zadowolona bo mój były zrobiłby coś inaczej niż obecny. Tęskniłam z nim fizycznie i emocjonalnie. Po pierwszym dałam sobie szansę na kolejną znajomość myśląc że to może wina tej osoby, natomiast schemat się powtórzył w 100%. Po zakończeniu pierwszej znajomości miałam niewielki i chwilowy kontakt z byłym partnerem, natomiast wtedy mimo że miałam świadomość że wciąż go kocham nie szukałam powrotu, wiedziałam że nie damy rady. Po zakończeniu tej drugiej znajomości nadal wiedziałam że kocham byłego partnera ale poczułam, że chcę być tylko z nim i poczułam moc że to się uda!. Nawiązałam z nim kontakt i doszło do spotkań oraz rozmów. Opowiedziałam mu wszystko choć nie od początku byłam szczera co do tego co się wydarzyło. pewnych rzeczy dowiedział się czytając moje rozmowy z tamtymi mężczyznami. Po tym wiedział już absolutnie wszystko. On w między czasie spotykał się z kimś z kim doszło do zbliżenia natomiast nie traktował tej znajomości poważnie. Szczerze mu wytłumaczyłam co mną kierowało, że zrezygnowałam z naszej miłości na rzecz czegoś nowego, dlaczego się poddałam. Te przeżycia uświadomiły mi jak bardzo go kocham, jak bardzo go szanuję, jak bardzo pragnę być tylko z nim. Dały mi chęć do walki z własnymi wadami i naprawianie błędów. On przyznał, że ta sytuacja w nim wiele zmieniła, otworzyła oczy, zobrazowała błędy. Pozwoliliśmy sobie na luźne sporadyczne spotkania które trwały 1.5 miesiąca. Te spotkania odbywały się w tajemnicy przed całym światem, w domowym zaciszu, dochodziło między nami do zbliżeń. Ja po każdym kolejnym spotkaniu dostawałam skrzydeł, wiary że to wszystko się ułoży i że już z nim będę na zawsze i nic się już nie wydarzy. Ja robiłam plany, bujałam w obłokach a on mnie stopował i spadałam na ziemię. Powiedział że potrzebuje czasu by zobaczyć do czego prowadzą te spotkania. Nie był ich pewien. Przez ostatnie kilka dni przestał się odzywać, wczoraj powiedział że zbyt wiele się wydarzyło i on nie może przestać o tym myśleć, że ciągle ma w głowie to że ktoś był inny, że z niego zrezygnowałam, że nie potrafi mi już zaufać. Obawia się że jeśli wrócimy do siebie i cos przestanie się między nami układać znów odejdę i będzie ktoś inny. Powiedział że mnie kocha ale to nie wystarczy. Nie radzi sobie psychicznie z przeszłością, odtrąceniem i całym zawodem .i z tym jak postąpiłam, że nie ukrywałam tych znajomości że się nimi chwaliłam przed światem. Przyjęłam to do wiadomości nie starałam się namawiać i poczułam niemoc. Zaproponowałam mu wspólną wizytę u psychologa, nie zgodził się bo uważa że nic nie może na niego wpłynąć. Powiedział że jest już w tym wieku gdzie chce założyć rodzinę i nie pozwoli sobie na powrót do rzeki w której mało się nie utopił.Zakończył naszą znajomość definitywnie. Proszę nie skupiać się na wcześniejszych rozstaniach i powrotach z byłym partnerem ponieważ ten problem jest już jasny i jasne są możliwości rozwiązania problemów jakie pojawiały się w związku. Wtedy ich nie widziałam teraz są dla mnie proste i możliwe do naprawienia. Bardzo proszę o poradę czy mogę zrobić coś aby odnowić tę relację i jak ją odbudować? W jaki sposób przekonać go nie będąc przy tym natarczywa i zaborcza? Czy wizyta u psychologa byłaby w stanie mu pomóc? Jestem pewna swoich zamiarów i uczucia jak nigdy przedtem. Jestem gotowa do podjęcia walki tylko nie wiem zupełnie co mam robić. Bardzo proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monqmonq
Czy ktoś miał podobne przezycia i mógłby się nimi podzielić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana faceci są dziwni mam ponad 30 lat i dalej nie rozumiem ich postepowania czasem rozstania sa po to by zrozumiec istote milosci do partnera.Jedyna sytuacja na obecna chwile ktora moze zadzialac na niego to fakt tesknoty jaką On moze odczuwac .Jest twardy i dziwny zarazem bo mial swoja szanse na Ciebie ja nie czuję prawdy w tym ze On teraz ma gotowos\c do załozenia rodziny .jako postronna osoba widze w tym chec zemsty na Tobie- a co niech wie co straciła!On dalej nie chce legalizacji w nas kobietach jest wiecej siły do walki i w facetach niezrozumiale poczucie dumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monqmonq
bardzo dziękuję za Twoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×