Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Corka nie dotrzymala obietnicy,ale wracac nie chce

Polecane posty

Gość gość

Temat zawiły i skomplikowany. Moja corka postanowiła kontynuować nauke zagranica. Nie byłam temu przychylna,byl mój sprzecow, mąż tez scyeptyczne,ale po wielu ustaleniach i kompromisach jak i umowach od września nie uczy się w Polsce. Miala miedzy innymi ultimatum,ze jak pierwsze polrocze kiepsko jej pojdzie, będzie z nauka na bakier, wtedy wraca Niestety mimo ,ze oceny nie są tragiczne, ale jej frekwencja to tak z 35 % nieobecność. Kazaliśmy jej wracac - NIE, od nie dawna już jest pelnoletnia i czuje się nietknięta, powiedziała, ze zostaje zagranica tam dożywotnio, nie wraca. Zdaje mature w maju w tamtym kraju Oczywiście u męza rodziny corka mieszka i tam ja mają na oku, no ale rodzina meza ma dosyć lagodne podejście do niej. Oceny w miare, lecz jej zachowanie i frekwencja mnie zawiodła Przyleciała w odwiedziny do nas, gdy miała przerwę od szkoły i jej poczucie nietykalności az do sufitu bije,, choć rozląka dobrze nam zrobila , bo relacje się poprawiły moje z nią , lecz jest uparta i nie mamy wpływu na nia już :/ A ja jak zawsze miałam jej dość to normalnie tęsknie za nia i brakuje mi jej , dziwnie mi z tych ze tak w oddali zdala od nas. Rozmawiamy często na skypie, częściej niż kiedyś w realu Rodzine męża uwielbiam, lecz ona jest zadowolona,ze mloda u nich mieszka i nie ma co liczyc, aby przekonala ją ,aby wrocila Jak ten problem ugryźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fino
Jak córka jest pełnoletnia to nie możesz jej nic zabronić. Jeśli ty nie dajesz jej pieniędzy na utrzymanie to sprawa jest jasna. Ona jest dorosła. Jeśli ją utrzymujesz to ewentualnie możesz jej odciąć dopływ kasy ale jeśli ona jest uparta to pewnie prędzej pracę tam znajdzie niż wróci. Nie możesz jej niczego zakaywać ani nakazywać jeśli jest dorosła możesz ewentualnie próbować jej z głowy różne pomysły wyperswadować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przekonasz jej do powrotu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
skoro córka jest pełnoletnia to ma prawo podejmować własne decyzje i nic na to nie poradzisz. chyba zaczyna się u ciebie syndrom pustego gniazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma w miare frekwencje, czego sie czepiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sprawie pelnoletniej corki
Ona w większości utrzymuje się z alimentów lodzonych przez jej ojca biol. Choć ja od siebie dokładam, tak na dodatkowe przyjemności dla niej i rodzinie za to ze mloda mieszka u nich, mimo z eoni nie chcą od nas pieniędzy . Choc z alimentów koszty by moglby być tez pokryte jakbym odciela przypływ mojej wplaty na corke, lecz mam obowiązek lozyc na corke do czasu ,kiedy się uczy i masakrycznie bym się z tym czula, jakbym od siebie nic nie dawala z moim mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sprawie pelnoletniej corki
Nie ma wlasnie w miare frekwencji, bo akurat w tamtej szkole powyżej 20% nieobecności w ciągu semestru masz problemy , masz ujemnye punktuz zachowania , szkolą wznosi alarm jak ktoś ma powyżej 20% nieobecności a co dopiero mówiąc o 35 %, mloda ponoc lapie się jedna Z 4 osób z najniższa frekwencja w szkole na I semetr.Nauczyciele zle patrzą na to Wiedziala doskonale ,ze 20 % NIE MA prawa przekroczyć i o tym rozmawialysmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zaraz - córka mieszka u rodziny, ale kto ją utrzymuje? parę miesięcy to co innego, ale trudno żeby parę lat miała na nich żerować. Powiedziałabym dziecięciu, że skoro takie dorosłe i samodzielne, niech na siebie zarobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona w większości utrzymuje się z alimentów lodzonych przez jej ojca biol. x czy tylko ja nie rozumiem, po co miała z Wami iść na kompromis skoro i tak mogła wyjechać? Boże, pisz jaśniej, bo z tego wynika, że to wtrącenie o Waszym "kompromisie" jest zbędne. tak jakbym poszła do sklepu, zapłaciła za chleb i wzięła go pod warunkiem, że wyczyszczę ladę w ramach przysługi dla ekspedientki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×