Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katherine 544

Kompulsywne objadanie sie

Polecane posty

Gość Katherine 544

Miał ktoś podobny porblem??? Udało Wam się poradzic sobie z tym??? Jak??? Mnie juz to zaczyna męczyć, a nie jest mi łatwo, tym bardziej, że nie pracuję i jedzenie całymi dniami, jest w zasięgu ręki. Zauwazylam, ze u mnie jest to nie tyle sam przymus kompulsywnego zachowania ile sposób na nude. Sprzatam, robie zakupy, zalatwiam rózne sprawy, a potem jak tylko przychodzi chwila wolnego, od razu mysle o jedzeniu. Zaczyna sie chlebem( 1 maly bochenek) z margaryna - a potem to juz leca slodycze, chipsy, ciasto itp. Po wszystkim mam taka depresje, ze uciekam w sen. Potem sie budze, zas chce mi sie jesc i zas to samo i tak co dzien... wzrastajaca waga tylko popycha mnie w te strone, mówie sobie, ze skoro juz i tak jest zle to co za roznica, co teraz zrobie... Próbowalam juz innych rzeczy, znalezienia sobie jakiegos zajecia ela nic nie pomaga. Jest coraz gorzej najpier byly napady, potem wzrost wagi, teraz wstyd przed ludzmi, unikanie wychodzenia z domu i uciekanie w sen... Juz nie wiem co robic, a nie stac mnie na terapie... Zasada pozbycia sie z domu tego co kusi tez nie dziala, bo jak nie mam niczego slodkiego, a mam napad, to nawet poznym wieczorem potrafie sie ubrac i wyjsc po to do sklepu ,a mam ich 5 w poblizu, wiec to tez tylko mi utrudnia wjscie z nalogu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po wszystkim to mam otyłość i cukrzycę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na NFZ nie mozesz sie leczyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pociesze sie - z tego sie nie wychodzi - jest coraz gorzej. Moim celem dnia jest sie nawpieprzac i poczuc ta ulge, kiedy zoladek jest przepelniony. Probowalam milion razy przestac, ale sie nie da...Wolalabym byc alkoholiczka, bo przynajmniej moglabym szukac pomocy, a nikt nie traktuje powaznie uzaleznienia od jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zaburzenie polega na tym, że osoba spożywa ogromne ilości pokarmu. W tym przypadku jedzenie nie pełni funkcji zaspokojenia fizjologicznych potrzeb (głód), a jest regulatorem emocjonalnym (stres, żal, złość). Podczas ataku chory nie odczuwa smaku, nie wybiera produktów jakie zje, spożywa wszystko co mu wpadnie w ręce zaczynając np. od jedzenia w lodówce, a kończąc nawet na resztkach z własnego śmietnika lub miski dla psa. Całkowicie pozbawiony jest kontroli nad sobą. Ataki pojawiają się w postaci napadów, w zależności od stanu psychicznego. Po ich zakończeniu pojawia się poczucie wstydu, bezsilności, co dodatkowo nasila złe samopoczucie. W przeciwieństwie do osób cierpiących na bulimię, nie wywołują oni wymiotów, ani nie stosują środków przeczyszczających. W efekcie częstych napadów ich masa ciała się zwiększa, często stają się po prostu otyli. Zaburzenie to przebiega etapowo. Niekiedy w momencie "wyciszenia" chory kontroluje się, stara się walczyć z nadwagą, stosuje diety lub uprawia aktywność fizyczną. Mimo to w momencie pojawienia się ataku są bezsilni. Popadają w błędne koło i często porzucają jakiekolwiek próby radzenia sobie z nim, oddając się w szpony uzależnienia. Wycofują się powoli z życia towarzyskiego, są sfrustrowani, rozżaleni i często cierpią na depresję. Jak wspomniałam jedzenie reguluje ich emocje. Jedzą bo są źli, bo jest im smutno, bo są rozczarowani życiem, a ono daje im chwilowe poczucie szczęścia. Kto jest narażony? Najczęściej osoby, które z rodzinnego domu nie wyniosły zasad zdrowego odżywiania, np. jedzenie było formą nagrody lub pocieszenia. Relacje rodzinne również nie pozostają bez znaczenia. Jeśli rodzice nie troszczyli się odpowiednio o własne dziecko, to jedzenie mogło dawać mu poczucie troski, bezpieczeństwa i już we wczesnym okresie życia regulować jego emocje. Podobna sytuacja może mieć w przypadku, gdy mamy do czynienia z nadopiekuńczością i dziecko jest przekarmiane. Radze wybrać się do lekarza!!!! Nie można tego bagatelizować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×