Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem dziewczyną i siedzę na komputerze po 10 15 godzin dziennie...

Polecane posty

Gość gość

W skrajnych przypadkach bywało i 18... wstawałam o 9, i siedziałam z małymi przerwami do 3 w nocy (bo np gadałam z kimś do tej pory). Chyba, że akurat idę do pracy, albo na siłownię to wtedy ok. 5-8. Ale tak to całe dnie. Dzisiaj zdałam sobie z tego sprawę. Co prawda w internecie robię wiele rzeczy - szukam pracy, gadam czasami z ludźmi, czytam o historii, kulturach krajów, coś tam planuję (ale często na planach się kończy), szukam kosmetyków za granicą, trochę uczyłam się języka (a teraz chciałabym iść na kurs, jednak mnie nie stać), ale bądźmy szczerzy, tego nie trzeba robić całe dnie. Zastanawiam się, co z tym zrobić. Bo z jednej strony wiem, że nie jestem uzależniona: gdybym miała inne alternatywy, znajomych, chłopaka, miałabym z kim podróżować, włóczyć się po knajpkach, chodzić na jakieś zajęcia (ja sama chodzę tylko na siłownię) - to wiem, że nie tęskniłabym za komputerem. Zresztą jak wychodzę z domu, to o nim nie myślę ani nie czekam z utęsknieniem na moment, kiedy wrócę do domu i przy nim zasiądę. Ale siedzę raczej za dużo. Oczywiście czasem coś w międzyczasie robię, dorwę się do książki, gazet, to czytam, ale jeśli książka jest mniej wciągająca, to często ją odrzucam i wybieram laptopa... Jeśli wciągająca, to i tak czytam ją błyskawicznie (od zawsze tak mam). Czasem gotuję obiady z przepisów. Pogadam dłużej z kimś w domu, ale ostatnio rzadziej. Jak myślicie, co z tym zrobić? Chciałabym innego życia i miotam się, mam wyrzuty, ale nie wiem już, co robić, bo nic mi nie wychodzi. Byłam na studiach, na jednych problemy zdrowotne, drugie nie spodobały mi się, zrezygnowałam. W październiku znów będę próbować na kolejnym kierunku, ale do tego czasu chyba zgłupieję. Za dużo już było tych okresów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nikt nie odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu szyscy maja tak samo to co tych chcesz . Tp sie nazywa tzw Nolife

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja się zupełnie nie izoluję, bo CHCĘ czegoś innego, tylko nie mam zbytnio możliwości, więc się miotam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś najszczęśliwsza na świecie,bo nie musisz pracować w korporacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się, już mnie wysyłają do stałej pracy, żebym płaciła rachunki :) ale na CV odpowiadają tylko od ulotek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie skończysz żadnych studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość, że nikt nie odpowiada, to jeszcze jedyne odpowiedzi są do d**y i demotywujące. Wyjdźcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończysz w psychiatryku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gdybym miala znajomych, chlopaka..." Ale nic nie robisz w tym kierunku, zeby ich miec. Wiec skad maja sie wziac, jesli cale dnie spedzasz przed komputerem? Jest mnostwo stron, gdzie ludzie sie ustawiaja na sport, piwko, etc., szukaja znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem chłopakiem i mam tak samo Misiaczku .To się chyba depresja nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku, ja się przez całe kilka lat umawiałam z ludźmi! Bilans? Faceci którym chodziło o seks, grupka ludzi z którymi wychodziłam gdzieś ale byli masakryczni, nudziło mi się z nimi po prostu, oni byli z takiego forum psychologicznego i babrali się w swoim bagienku złożonym z lęków etc, doła można było niezłego dostać. W sumie miałam kilkanaście znajomości internetowych, większość się zerwała, sami przestali pisać w większości mimo że świetnie nam się rozmawiało, stały kontakt mam z 2-3 osobami, jeden był z mojego miasta, ale wyniósł się za granicę, a reszta z innych miast i nigdy się jeszcze nie spotkaliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze był jeden chłopak normalny, który się we mnie zakochał, ja w nim niestety nie, zaczęliśmy się od siebie oddalać bo był rozżalony, aż się przeniósł na studia do innego miasta i tyle go widziałam. Od 2,5 roku nie mam ANI jednej osoby w mieście, z którą mogłabym gdzieś wyjść. Dalej próbowałam zmieniać ten stan rzeczy, ostatnio gadałam z 2 chłopakami na facebooku o siłowni i wydębili ode mnie zdjęcia (mam fikcyjne konto), było mi głupio nie dać, bo oni mieli zdjęcia, i się więcej nie odezwali..no to sorry (przecież ja z nimi na luzie gadałam i na siłę nie szukałam). Zdarzyło mi się też 3 razy w życiu odezwać do facetów którzy mi się podobali, nic z tego nie wyszło (nie zdołali nawet mnie zobaczyć), wydaje mi się, że jednak ludzie źle odbierają to, że pisze do nich ktoś na necie ot tak (i mimo że jest normalny, to...). Niestety, ja jestem swobodna i otwarta w wielu kwestiach, a ludzie mają obiekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A koleżanek nawet nie za bardzo chcę mieć, wkurzają mnie kobiety, miałam w LO dwie pseudoprzyjaciołki, które narobiły mi kompleksów, oszukiwały mnie etc. Z kolei faceci najwyraźniej w dużej części nie potrafią mieć koleżanek. Ten kolega, który jest za granicą, jest takim czystym przyjacielem, ale co mi z tego, jak go widuję raz na parę miesięcy. Sylwka spędziliśmy razemm bo zerwał z dziewczyną,, przyleciał do PL i był załamany (ale bez podtekstów), w ostatniej chwili do niego poszłam z ciastem i szampanem, bo nie chciałam 3 już Sylwestra spędzać sama (ostatniego 3 lata temu spędziłam z tą grupką ludzi, dawno się tak nie wynudziłam... ja tam byłam chyba najenergiczniejsza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to rodzice? Nie widzą problemu? Staram się Ciebie zrozumieć, bo chyba jesteśmy w podobnej sytuacji, aczkolwiek moi rodzice by już interweniowali. Siedzę przy kompie ze 4 h dziennie i już mnie to dobija, czuję, że młodość mi ucieka i zamiast żyć to ślęczę na fb np lub czytam jakieś plotki. Mam przyjaciółkę, ale nie ufam jej, odzywa się do mnie tylko jak czegoś chce. A faceta na razie nie chcę mieć, bo wiem, że znów będę płakać. Nie masz żadnych obowiązków w domu? Może przygarnij psa, zawsze to jakaś motywacja, by wyjść z pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi Ciebie bardzo szkoda, bo wiem co przeżywasz. Doceniam chociaż to, że do rodziny mogę się odezwać, jakbym mieszkała sama to bym chyba oszalała. Proponowałam koleżankom jakieś wyjście, szukałam koleżanek na spotted, ale nawet jak się gadka kleiła to po jakimś czasie nie byłam im potrzebna, więc sobie odpuściłam. Przykre to :( Nie marzę o jakiejś wielkiej miłości, posiadaniu wielkiego kręgu znajomych... Chciałabym po prostu wyjść gdzieś z życzliwą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na kowbojki tam same przegrywy siedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś tam czasem mówią, że dużo siedzę, i wysyłają mnie teraz do stałej pracy... i powiem Wam, że chętnie bym poszła, do jakiejś biurowej (niestety np. do sklepu się nie nadaję, umarłabym, nie potrafię być w aż takim kontakcie z różnymi ludźmi), cały czas wysyłam CV, ale zero odzewu :(. Nawet dzwonię jak w ogłoszeniu jest numer i 1 raz byłam na rozmowie, ale się nie odezwali. Ja z rodziną mam specyficzne stosunki, raz niezłe, a raz mnie wyzywają (mama, i to od lat, nawet jak wszystko było ok), tak na zmianę, choc tych gorszych dni bywa jednak więcej.. długo by pisać, naprawdę. Jeden brat sie ostatnio wyprowadził, drugi jest w domu ale często jeździ do dziewczyny, temu 1 zależało bardzo na moich studiach i był rozczarowany, gdy zrezygnowałam, ten drugi mi grozi, że powinnam rachunki płacić, nie mam z nim głębszego kontaktu generalnie. A ojciec to dzieciak, i mało się interesuje poważnymi sprawami, kłócą się też z matką ciągle, a raczej ona się na niego wydziera, a on ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam gryzonie, ale już nie posiadam, bo duża część kasy szła głównie na nie, teraz "inwestuję" w siebie :) aczkolwiek ja teraz i tak wychodzę o wiele więcej, prawie codziennie, bo rok temu miałam taki okres, że wychodziłam raz na 1-2 tyg.. rodzina sobie z tego kpiła i jak gdzieś szłam, to się śmiali, że święto... ja byłam też na terapii, ale z niej zrezygnowałam (brak kasy), na NFZ jestem zapisana na liście. Za to zaczynają mi się za tydzień warsztaty psychologiczne, których się boję, ale może tam kogoś poznam, nawet gość, który mnie kwalifikował (na szczęście się dostałam) mówił, że ludzie z nich umawiają się na spotkania. I tak bardzo mi szkoda tego kursu językowego... dziś zaczął się semestr..ale brakuje mi połowy kwoty, a przecież nie będę nikogo prosić żeby mi opłacił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę za wysokie oczekiwania masz. Teraz ciężko o jakąkolwiek pracę... Poszukaj może jakiegoś sprzątania na początek, inwentaryzacje też są spoko. Ciułaj kasę na wszelki wypadek. A kursem się nie przejmuj na razie. Jak uzbierasz to pójdziesz. Na razie możesz słuchać tekstów w obcym języku, to bardzo dobra metoda nauki. Czytaj tłumaczenia tekstów piosenek, małymi krokami, ale zawsze coś. A tych warsztatów szczerze zazdroszczę ;) Dobrze wykorzystaj tą okazję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W piątek ostatni raz byłam na ulotkach i chyba faktycznie pomyślę coś o sprzątaniu. Sprzedaję tez różne niepotrzebne mi już rzeczy Wykorzystam te warsztaty :) spróbuję wycisnąć z tego ile się da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym języku umiem parę podstawowych słów, ale to skomplikowany język i nie jest konstrukcyjnie i logicznie podobny do np. angielskiego, niemieckiego.. dobra, lece spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dupa Cię nie boli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi ludzmi nic nie wyszlo, bo byli przypadkowi, najlepiej szukac ludzi, ktorzy maja wspolne zainteresowania. A ty zapewne wielu nie masz, jesli calymi dniami siedzisz przed komputerem. W zasadzie co ty masz do zaoferowania potencjalnym znajomym, czym moglabys ich zainteresowac prowadzac takie zycie? Zmienisz je, a ludzie sie pojawia, teraz cie nie interesuja bo interesuje cie wirtualny swiat. ( przy okazji :Otwartosc odrzuca od ciebie ludzi? Wszystkich? Chyba zartujesz...) Zbadaj tarczyce, mozesz miec niedoczynnosc, mnostwo kobiet ja ma i powoduje m.in. depresje i brak zainteresowania czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×