Mąż jest zawiedziony że urodziłam syna a nie córkę unika nas czy to koniec

:-( 5 miesięcy temu urodziłam drugiego syna. Mąż marzył o córce no ale jak się dowiedział o drugim synu sam skwitował że grunt aby było zdrowe. Po porodzie nie wiem co mu się stało, zaczął unikać przyjazdów do domu. Wcześniej w domu był co drugi-trzeci dzień teraz tylko w weekendy i jak tylko przyjedzie szuka byle pretekstu by nie spędzać z nami czasu. Nagle stał się strasznym majsterkowiczem, ogrodnikiem i zakupoholikiem. Nie pomaga mi kompletnie, gdyby nie mama i tesciowa zgłupiała bym. W sobotę to już przekroczył wszelkie granice, tesciowa sama mu powiedziała że zaopiekuje się dziecmi a my żebyśmy sobie gdzieś wyszli razem, mąż powiedział że zobaczy. Wieczorem patrze a ten ubrany i wypachniony idzie do sąsiadów na urodziny ich córki z prezentami :-( i nawet nie pomyślał żeby zabrać mnie ze sobą

Wybacz, ale skomentuję to tak: Małżeństwo zyjące osobno staje się prędzej czy później fikcją. Przerobiłam ten temat. Prawdopodobnie gdybyś urodziła córkę byłoby tak samo.

To nie może być prawda! Takich idiotów już chyba nie ma na ziemi!

Twój mąż to ku/tas zlamany i tyle, a to ze ma syna to wylaczn ie zasługa jego plemników

prowo prowo prowo prowo prowo prowo

Prowo nie trzymające się kupy.

A co wy macie z tym prowo? Tak się stało w moim małżeństwie i nie wiem co z tym zrobić

ile on ma lat? 15 czy 16? :P