Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyny ...... Czy wy pytacie faceta o to i ile zarabia ?

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny ...... Czy wy pytacie faceta o to i ile zarabia ? Jak poznajecie nowego faceta który was interesuje to jak się dowiadujecie ile zarabia ? Sam mówi czy wy pytacie ? Czy poszukując partnera bierzecie pod uwagę ze podniesie wam byt na wyższy poziom niż żyjecie,to co same zdobyłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facio194
ja bym od takiej panny raczej drugiego spotkania nie oczekiwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvv
według mnie to normalnie pytanie.....tzn nie otwarcie ale właśnie tak poprzez ;czym sie zajmujesz; i tu nawet nie chodzi o to kto ile zarabia, ale zazwyczaj chcemy wiedziec cos o tej drugiej osobie... ja jestem materialistką i się do tego w pełni przyznaję. I w dodatku nie postrzegam tego jako wadę....wręcz przeciwnie.... A to że kobieta będąca w związku pyta się swojego partnera o tego typu sprawy świadczy, ze jest zaradna ;p a co ma byc z kims kto nawet nie zarabia sredniej krajowej i klepac z nim biedę? no sorry...albo go jeszcze utrzymywac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pytam się wprost. Taka głupia nie jestem. To ile zarabia facet idzie poznać po tym czym się zajmuje. Jak np. umawiam się z lekarzem to zakładam, że raczej biedy nie klepie. I to idzie poznać po fantach - zegarek, buty, garniak. Idzie poznać po tym czy podjedzie po Ciebie autem i jakim autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mysle ze to nietaktownie pytac o zarobki, jak facet sam powie to ok, mozna poruszyc ta kwestie po jakims czasie w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wprost się nie pyta o takie rzeczy, ale jak wiesz kim jest, to możesz wiedzieć ile mniej więcej zarabia. jeżeli jest robotnikiem, to nie łudź się na wiele, jeśli jest prawnikiem, lekarzem, to śmiało możesz określić na oko jego zarobki. pytając wprost pewnikiem nie zabłyśniesz, faceta odstraszysz, ale pytając: na czym polegają Twoje obowiązki, kim jesteś z zawodu, czy opłacalny jest taki zawód możesz pociągnąć rozmowę, udowodnić że jesteś rozmowna, że masz jakieś pojęcie na temat tego zawodu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważny to dla was czynnik ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi moj powiedzial na jakims trzecim spotkaniu przy rozmowie zartem 'az tak duzo nie zarabiam, ale jakies 50-70 tys bedzie'ale o tym ile ma mieszkan czy samochodow dowiadywalam sie stopniowo, bo przyjezdzal najgorszym. uwazam jednak, ze to trzeba wiedziec. nie ma co ukrywac, ja swoje zarobki mu tez podalam. w dzisiejszych czasach leni i golodopcow nikt nie chce. mozna zarabiac malo ale trzeba byc samodzielnym. facet moze zarabiac duzo na wspolne przyjemnosci ale kobieta na siebie musi zarobic, na swoje kosmetyki, ciuchy i rachunki, tak uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że jest to normalne pytanie. Przecież jak kobieta zakłada jakąś poważniejszą relację z mężczyzną to musi wiedzieć czym się zajmuje, czy jest w stanie utrzymać rodzinę itd. Kobieta ma się nie pytać o zarobki a potem się okaże, że facet zarabia 1500 i mieszka z mamusią a ona z nim już w ciąży...kiepska perspektywa. Nie chodzi o to, żeby się bezpośrednio pytać ale pytania np. "czym się zajmujesz, w jakim charakterze pracujesz, jakie masz wykształcenie" już nam coś podpowiedzą o kwestii finansów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazam ze to jest wazny czynnik,ale nie wypada pytac o to, z drugiej strony tez zle postrzegam ludzi ktorzy chwala sie ile zarabiaja, moja kolezanka wyszla za maz z milosci za biednego o niezaradnego faceta i teraz obydwoje biede klepia a ona do pracy isc nie moze bo dzieci wychowuje, szkoda mi jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, nie chodzi tu o materializm tylko o to, czy facet jest w stanie utrzymać rodzinę w przyszłości, bo jednak związek do tego dąży. jeśli to biedak prostak, który woli przesiadywać pod sklepem albo z kumplami to olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy bym nie wpadła na to żeby na randce zapytać faceta ile zarabia :) Zazwyczaj podczas rozmowy (poznawania się) pytam gdzie pracuje, czym się zajmuje, ale nie w kontekście zarobków tylko, żeby poznać drugą osobę. Zanim wejdę w poważniejszy związek wiem czym facet się zajmuje, jakie ma plany, on wie to samo o mnie. Bardziej zwracam uwagę na zaradność i plany zawodowe. Raz zdarzyło się, że facet powiedział mi na pierwszej randce, że skończył zawodówkę (był lakiernikiem), ale nie pracuje. Drugiej randki nie było, ponieważ uznałam, że ktoś kto ma w ręku dobry zawód i nie chcę mu się tyłka ruszyć w poszukiwaniu pracy nie jest dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wy panowie sobie to wyobrażacie, że kobieta w kupować kota w worku ? Moim zdaniem każda ze stron (i kobieta i facet) powinni być szczerzy i poinformować się nawzajem w kwestii zarobków. Człowiek z którym chce planować przyszłość musi mi odpowiadać zarobkowo i nie mam czasu na tracenie czasu i angażowanie sie w kolejne spotkania z kimś kto jest gołodu/pcem dlatego od razu bezpośrednio pytam a sama poprzedzam pytanie tym, że oznajmiam ile ja zarabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, aby nie tracic czasu juz na pierwszej randce kaze mu pokazac umowe i wyciag z ostatniej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy to macie łatwo w życiu kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się tyczy dwóch stron, jeżeli kobieta leży w domu całe dnie i dodaje na fb swoje zdjęcia i selfie z łazienki i ma ich w galerii 500 to znaczy, że jest leniwa i nic nie warta. to samo tyczy się faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shaf ma rację. nikt nikogo nie prosi o wyciąg z konta, ale takie pozornie niewinne pytania dają jakiś obraz możliwości finansowych mężczyzny. i nie o materializm tu chodzi, ale właśnie o myślenie o przyszłości. mało to romantyczne, ale takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __sandruhhna___
Jak już się decyduję na ten krok i umawiam się z facetem na randkę to i tak dużo wcześniej coś o nim wiem. Chyba żadna się nie umawia z facetem bezpośrednio 'z ulicy', którego kompletnie nie zna. Wiem czym się zajmuje, kim jest z zawodu itd. To daje jakieś wyobrażenie o zarobkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __sandruhhna__
ja mysle ze to nietaktownie pytac o zarobki, jak facet sam powie to ok, mozna poruszyc ta kwestie po jakims czasie w zwiazku x Pogięło cię ? W 'związku' to ludzie mogą poruszać kwestie tego jak ma na imię cioteczny brat Twojego faceta albo w jakich okolicznościach zmarł jego pra-pradziadek ale kurde nie tak fundamentalną kwestię jak zarobki. Jak można być w związku z kimś i nie wiedzieć ile on zarabia ? Takie kwestie trzeba rozwijać na pierwszych spotkaniach by w ogóle o związku mogła być kiedykolwiek mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Jestem w stanie sama się utrzymać na wystarczającym poziomie, więc taka wiedza nie jest mi do niczego potrzebna. Pasożyta mi oczywiście nie potrzeba, ale to czy ktoś pracuje wiadomo przecież prawie od razu. Ile zarabia nie ma dla mnie znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm, ja tam wyszłam za mąż za faceta , który pracował w tym samym miejscu co ja, to znacznie uprościło sprawę i nie trzeba było pytać co robi i ile zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Nigdy nie obchodziło mnie ile zarabiały moje byłe i oczekiwałem tego samego. Pytanie o zarobki to jeden z największych nietaktów - w dodatku jaka by nie była odpowiedź, facet zawsze wyjdzie na nieudacznika (gdy zarabia mało) albo żyda (gdy zarabia dużo). Mamy na dzień dobry konflikty, kłótnie o kasę, zawiść, zazdrość, esencję babskiego p********ia - po co nam to? Zarabiasz dość by się utrzymać, dorzucasz regularnie do wspólnej puli? To mi styka, nie jestem żydem ani materialistą by zaglądać partnerkom do portfela, to nieetyczne. Dorzuciłaś się do czynszu to sobie kupuj jakieś cudowne ziółka, breloczki z tombaku w cenie złota - co mnie to obchodzi? Poza tym skąd mógłbym wtedy wiedzieć, czy ludzie którzy mnie otaczają lubią mnie czy tylko mój hajs? Kiedyś byłem taki głupi - jak zarobiłem w stolicy pierwsze większe pieniądze, obnosiłem się z tym - teraz starannie ukrywam swój stan posiadania i widzę w tym same zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ggg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak wszystkie pytajcie a moze wam sie poszczesci i traficie na milionera? odrazu z partyzanta na pierwszej randce zapytajcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmhmmmmmm
ja nie pytam :-) a on niech nie pyta kiedy może mnie zapłodnić :-) po prostu cieszmy się sobą i życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie obchodziło mnie ile zarabiały moje byłe i oczekiwałem tego samego. Pytanie o zarobki to jeden z największych nietaktów x Jeżeli ktoś nie mysli o poważnej relacji tylko chce z kimś iść do łóżka to może faktycznie wtedy to nie ma znaczenia... Ale jak ludzie myślą o sobie poważnie to jednak wypada wiedzieć jaka jest sytuacja finansowa drugiej strony (i to działa w obie strony). Bo to jednak istotna różnica czy facet zarabia 1300 zł czy 5000 zł czy 15000 zł...i tak samo w druga strona u kobiety. Nietakt ? Cóż...chyba wolę być nietaktowa niż wpakować się w związek z facetem, którego trzeba by było utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ty od siebie dajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś zarabialem 4000 później 8000 przez pewien czas około 18000 a teraz spadło mi do 10000. Rozumiem ze za każdą zmiana przychodów powinienem zmieniać sobie żonę, no bo przy 4 to biorę jak leci ale przy 18 to już mogę wyrwać lepsza a stara zostawić. Dochody w ciągu życia mogą się bardzo zmienić a nawet spaść do zera np. Renta inwalidzki czy jakiś wypadek. I chyba każdy chciałby mieć pewność że ta druga osoba zostanie z nim nawet w złym momencie. Na szczęście faceci dobrze wiedzą kiedy kobieta leci na kasę i odpowiednio to wykorzystują. Stawiacie facetom warunki a w przypadku ich nie spełnienia uważacie że możecie ich porzucić. My też mamy swoje warunki i w przypadku ich nie spełnienia olewa pannę. Tylko ze większość facetów z wiekiem zarabia coraz więcej a jednocześnie kobiety z wiekiem się marszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bezpośrednio ale oceniam jakie ma perspektywy na przyszłość na podstawie danych. Biorę pod uwagę wykształcenie, pytam gdzie pracuje i jako kto, kim jest z zawodu - to daje jakiś obraz tego jak wygląda sytuacja finansowa albo jak może wyglądać w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×