Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wyglądają wasze rodzinne poranki? W jakim nastroju wszyscy wstajecie?

Polecane posty

Gość gość
"uwazaj bo się zaraz zesrasz na rózowo.... bol d**y, level gimnazjum doslownie.. jakas ty szalona, wspaniala, oh ah. jak ja nie lubie takich ludzi walnietych.... infantylnych i na sile takich fajnych, oblecha." xxx to chyba jakiś niewyspany mąż napisał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesamowita77777
"uwazaj bo się zaraz zesrasz na rózowo.... bol d**y, level gimnazjum doslownie.. jakas ty szalona, wspaniala, oh ah. jak ja nie lubie takich ludzi walnietych.... infantylnych i na sile takich fajnych, oblecha." xxx to chyba jakiś niewyspany mąż napisał smiech.gif XXXXXXXXXXXXXXXX X Zgadzam się z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż siedzi w pracy i nawet nie wie, że istnieje coś takiego jak kafeteria. a jesli wasi siedzą na forach dla kobiet to wspolczuje... chciałabym tylko napisać, ze nie lubie ludzi na sile "zayebistych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czasami wstaje przed mężem, więc mąż ma pełen serwis. Musze go pospieszyć bo inaczej bylibyśmy spóźnieni. Także budze go, on idzie sie umyc, ja mu szykuje ubranie, ubiera się, pakuje mu śniadanie, wychodzimy. xxx Mówisz o mężu czy o dziecku? Ty mu szykujesz ubrania i pakujesz kanapki do plecaka? smiech.gifsmiech.gifsmiech.gif XX dokładnie tak!! kanapki do plecaka:D. Mnie też to denerwuje ale w innym wypadku byłabym mocno spóźniona. Czasami działają teksty, że pojade bez niego ... cóż zrobic:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to ty jesteś na siłę taka inna, krytykująca, och ach wyjmij ten kij z d.u.p.y ja też nie lubię ludzi na siłę zayebistych, ale autorka nie napisała nic, co by na to wskazywało - po prostu wstaje i rozkręca się przy kawie i muzyce, zabawiając dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Moja Pchla wstaje w okrutnie buntym ,awanturnym nastroju, wsciek, iskry w oczach , prostest o wszstko co się da Zwalenie jej z lozka to tez nie lada wyczyn, po dobroci się nie da Ja wstaje w nastroju przeważnie niezbyt skowronkowym , ale jeśli dziecko mi ciśnienia nie pdoniesie to nastroj się poprawia w ciągu 20 minut Maz jak zwykle na skrzydlach stawia się na rowne nogi,zartuje, podspiewuje, figle , dowc**y Najgorzej mloda do szkoły zwalic, ona to potrafi spartolic najlepszy nastroj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas nikt nie ma humoru z rana. Zwlekamy z wstaniem do ostatniej chwili, a potem nikt sie nie odzywa tylko biegiem sie myc i robic dzieciom sniadanie. Ja nie cierpie porankow chyba bardziej niz chlop, bo musze codzienni myc glowe, ukladac hery, robic makijaz, czasem w ostatnuej chwili cos prasowac, do tego sprawdzac czy dzieci zeby pomyly i buzie, czy nie maja rop w oczach, wlosy uczesane, drugie sniadanie w plecakach. Rano jedza w domu tylko one, bo my jemy w pracy. Nie lubie porankow. Szczegolnie jak jes zimno, mroz, albo leje, bo z ta rozgrzana glowa musze wychodzic. Brrr. Czasem pije kawe z rana w domu, ale to tak bardziej pod koniec tygodnia, bo do srodu jeszcze w miare sprawnie wstaje. Ogolnie my z pozno chodzimy spac, przez to ze sie telefonami bawimy czasem do 1:00 w nocy i dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka wymyśliła sobie model życia i na siłe chce go realizowac razem z mezem. a moze maz ma ciezko prace, albo stresujaca (tak tak, zaraz mi tu autorka napisze ze ma super prace, wlasna firme i dwa jaguary w garazu i o ogole nie ma powodow do narzekan bo do tego ma jeszcze cudowna zone i coreczke). maz ma moze zly nastroj albo gorszy czas w zyciu, a ona go na forum obgaduje.... jakbyscie poczytali pare ksiazek wiodacych specjalistow, to byscie wiedzialy, ze to nie autorka ma racje, kazdy z nas jest oddzielnym bytem a nie uzaleznia swoj humor od drugiej osoby. 7 zasad skutecznego dzialania albo ksiazka JA Niwinskiego - polecam na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cieżkĄ pracę oczywiscie - literowka z szybkosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Gdyby nie poranne jazdy młodej przy wstawaniu do szkoły byłoby ok, ale człowiekowi udziela się ten kipisz z jej strony ,. Jej wk****onyy ton glosu, koszmarny grymas na twarzy potrafi uniemilic caly dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie poranne jazdy młodej przy wstawaniu do szkoły byłoby ok, ale człowiekowi udziela się ten kipisz z jej strony ,. Jej wk****onyy ton glosu, koszmarny grymas na twarzy potrafi uniemilic caly dzien XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Sorry, ale zachowanie Twojego dziecka znikąd się nie wzięło. Musieliście jej dać przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Przestan!! pisałam jak się zachowuje ja a jak mąż.!! Przyjklad idze o kant dooopy roztrzaskać Jest KOSZMARNA z rana, dzieciak makabrycznie ma felerny humor, to się w pale nie msici jaki potrafi terror wprowadzić Mój mąż to chodzący komik z rana, humor ma jakby się szaleju najadł Dlatego dla mnie najgorsze dni są wtedy ,kiedy razem wstaje z mloda ,kiedy ona do szkoly się szykuje a ja do pracy, do tego z lozka nie che wstać. Już nawet wole o 4 rano wyjść z domu,aby nie być światkiem jej chimerow, bo mnie roztraja nerwowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestan!! pisałam jak się zachowuje ja a jak mąż.!! Przyjklad idze o kant dooopy roztrzaskać Jest KOSZMARNA z rana, dzieciak makabrycznie ma felerny humor, to się w pale nie msici jaki potrafi terror wprowadzić Mój mąż to chodzący komik z rana, humor ma jakby się szaleju najadł Dlatego dla mnie najgorsze dni są wtedy ,kiedy razem wstaje z mloda ,kiedy ona do szkoly się szykuje a ja do pracy, do tego z lozka nie che wstać. Już nawet wole o 4 rano wyjść z domu,aby nie być światkiem jej chimerow, bo mnie roztraja nerwowo XXXXXXXXXXXXXXXXXXX A ile Ona ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Najgorszy terror jest z rozbudzaniem jej. BARdzo ciężko ją dobudzić, bardzo. Podnosisz ją siłą a ona potrafi dalej być nieprzytomna z zaspania, z lozka zwleczesz na podloge na rowne nogo ,to sciągnie koldre i na podłodze kladać się zaczyna zasypiać Ona dostaje furii, bunt opor, strajk o wszystko. Nie wsposob ją uspokoić i opanować jej okropne zachowania. Jak już jets na nogach to się msci a wtedy nie trudno , żeby i mnie się udzielilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
ma 11.5 lat Tak było odkąd pamiętam. Poranne wstawanie w jej wydaniu= roztrojenie nerwowe moje . Żaden najlepszy humor mój i ojca nie jest wstanie zmienić jej porannego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanka - a próbowałaś polać ją wodą? I dac ostrzeżenie że jak znowu nie bedzie wstawac na Twoj znak to to sie powtórzy? A jesli mści się jak wstanie to sorry, ale Ona ma chyba wredny charakter.... może cos w niej złego siedzi? Przecież jak można tak traktować swoich własnych rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Czego ja próbowałam to głowa mała... Ona z rana nie ma wrednego charakteru, to jest za malo powiedziane ( wredny to tak ma na co dzień ,bo jest kawal diabla z niej ) ale ona ma wręcz psychpatyczne zachowanie z rana . Jest w takim opętanym humorze ,ze az nie wiadomo jak się zachować. Rzucanie przed siebie/ za siebie rzeczami ubraniami, zeszytami to akcje prawie ze regularne Ja wtedy wychodzę z jej pokoju ,bo rozniosłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polewanie wodą to jakies sposoby geringa... jesli masz problem z córką to moze pojdx z nią do psychologa? ja ze swoim synkiem chodze do psychomedic w warszawie na ursynowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednej strony nie dziwie sie twojemu mezowi autorko:O ja jak mam wolne to tez nie chce by maz wlaczal mi muzyczny kanal w tv i odstawial jakies tance z dzieckiem. Jak czlowiek jest zmeczony i chce sie wyspac te dwa dni w tygodniu, a tu mu druga polowka vive wlacza i tupie nogami to mozna faktycznie wscieku dostac i zaklnac:O Nie wiem czy pracujesz, ale jesli nie to pewnie pracowalas wiec przypomnij sobie jak czasem mozna byc zmeczonym. Ja tez mam dziecko i tez dlugo spie w weekendy, bo jestem zmeczona, maz ma lzejsza prace, wstaje w weekend razem z naszym 4 latkiem czyli o 8 rano, ja do 11 spokojnie chce pospac. I nie ma odstawiania dzikich harcow. Dziwie sie tobie troche, ze nie mozesz zrocumiec meza. Korona chyba coruni z glowy nie spadnie jak w soboty nie potupie nozkami w rytm muzyczki z rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ona psychologów jednym paluszkiem na łopatki powala w sensie mentalnym i jej intelektualnym. Jest tak niebywale przebiegla i cwana ,ze psycholog do jej oblicza nie dotrze Ma zdiagnozowane zaburzenie opozycyjno-buntownicze, choć pokolenie mojego ojca w raz z nim samym mówi, ze to efekt braku pasa na tyłku. Jak wlasnym rodzicom nie raz opowiadam jak potrafi numer wywinąć , to az się za głowę lapią . Ona się tego nie wstydzi, jeszcze uważa ze zawsze była sprowokowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstajemy zazwyczaj kolo 7:30. Mąż wstaje ubiera się , ja przygotowuje synka i go zawozi do przedszkola. Jak maz wraca to najpierw wspolna kąpiel, pozniej ja suszę wlosy, maz szykuje sniadanie, jemy razem i ubieramy się i do pracy. mamy wlasna firme, wiec idziemy na ktorą chcemy ;D a w weekendy maz spi do 14 bo ok. 5 wraca ze spotkan biznesowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowna 69
kurcze, ja was nie rozumiem. tez mam meza, corke 18miesiecy i syna 1.5 miesiaca. maz pracuje ja zajmuje sie domem. na poczatku zachowywal sie tak jak maz autorki ale na spokoju przy kawie wytlumaczylam mu ze doprowadza mnie to do szalu i wtedy obrywa sie wszystkim. tak po prostu z nim pogadalam bez pretensji i zali przedstawilam swoj punkt widzenia on swoj i wypracowalismy sobie uklad i oboje jestesmy zadowoleni. w koncu facet tez czlowiek. poszukajcie kompromisu i bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, jesteś zaślepioną egoistką. Ty siedzisz w domu z córką, a mąż zasuwa do pracy i jeszcze masz pretensje, że ma zły humor. Według Ciebie ma was witać z szerokiem uśmiechem, skakać, śmiać się i tańczyć do jakiejś wieśniackiej muzyki.... weź postaw się na miejscu męża, on by pewnie też wolał w domu zostać z córką niż iść do roboty. Zrobić sobie kawke bez pośpiechu, zjeść śniadanie, a jak córka się położy spać po południu to pospac razem z nią. Mąż na was zauwa bo ma dwie dodatkowe mordy do wykarmienia a ty jeszcze masz do niego pretensje. Zrozum go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tyg pracuje a w wekeendy wstaje zawsze z placzem w oczach ze zlosci,rozdrazniona niestety.... corka ma 2latka i 3 miesiace i nie przyzwyczailam sie,chodze na wpolprzytomna i z tego powodu mam depreche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutne :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wstaję sobie codziennie rano uśmiecham się, włączam muzykę, idę pod prysznic, wychodzę maluję się i robię włosy śpiewając, potem wychodzę z uśmiechem:) a w weekendy to budzę się ok. 10.00, idę siku, robię śniadanie i wracam do łóżka, dzwonię do mamy i sióstr co u nich, kładę się spowrotem i włączam film, jak się już dobudzę to prysznic i idę do kina czy do znajomych:) naprawdę nie wiem co to złe wstawanie. No ale ja przemyślałam to i nie dałam się wpakować w bajkowe życie rodzinne, które po okresie kilku miesięcy gdy zachłystasz się dzieckiem i ogromem `szczęścia` okazuje się, że dni to jedna wielka lista zadań i obowiązków, a bardzo rzadko zdarzają się miłe chwile. I żyję jak księżniczka a nie jak kocmołuch robiący na zaradne siostry;) Robię co chcę, a nie co muszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z mężem się budzimy co rano uśmiechnięci, po pracy robimy co chcemy, w weekendy albo siedziemy w domu, albo nie wychodzimy z łozka, albo idziemy na miasto, wyglupiamy sie, poczytamy ksiazki, obejrzymy film, obgadamy kogos, niekiedy pojedziemy do tesciow niekiedy do mnie i tam tez robimy co chcemy bo matka nam obiad po nos poddaje. tylko ze my jeszcze dzieci nie mamy. a moje kolezanki co maja tyle lat co ja maja kilkuletnie dzieci i tez wiecznie niezadowolone, a bo to maz wkurzy, bo to dziecko nie w sosie i milion powodow do narzekan, a takie szczesliwe mialy byc jak rodizly te dzieci ledwo po 20 roku zycia, i wieczne te pytania do mnie: a ty kiedy bedziesz miala dziecko? no, stara juz jestes! kon by sie usmial normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może Ty siedzisz z małą w domu a on od rana zaczyna ciężką pracę - stąd różnica w nastawieniu od rana? Ja wstaję, bo obowiązki wzywają, nie narzekam, lubię swoją pracę i chętnie do niej jadę, ale żeby tańczyć od 6 rano? szczerze to nie chce mi się wstawać i zwlekam do ostatniej chwili a później na wariata ;-) sama wstaję, budzę dzieci, biorę prysznic, ubieram się i idę szykować śniadanie dzieciom i mężowi i kanapki do pracy/szkoły. Później dzieci jedzą, mąż wraca ze spacerku z psem i dołącza do nich. Ja w tym czasie robię makijaż, czeszę się, wybieram dodatki, czasami jeszcze coś na szybko w domu robię, np. pralkę włączę albo kwiaty podleję. Później ubieram malucha, czeszę i szykuję do przedszkola. Starsza szykuje się sama, ale też czasami coś pomagam, np. włosy upiąć. Mąż sprząta po śniadaniu, robi mi kawę, ja ją łykam w locie, czasami na łyku się kończy i wychodzimy. Zaprowadzam dziecko do przedszkola, mąż jedzie do pracy i ja do pracy. On ma na 7:30, ja na 8, ale muszę być wcześniej i się wyciszyć ;-) właśnie ten poranek w pracy to moja chwila ciszy - zajeżdżam, robię kawę, siadam spokojnie w fotelu i łapię oddech ;-) Nastrój ogólnie mam dobry, czasami jest nerwowo, jak dzieci coś wymyślają, ale staram się żeby rano wszyscy wyszli z domu z uśmiechem i w zgodzie się rozeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lawlii
my z mezem oboje pracujemy, od pon do pt, czesto wstajemy o jednej godzinie - szostej. nie jestesmy spiochami, ale najlepiej sie oboje czujemy, gdy bez stresu mozemy pospac do 7-8. :) rano w ciagu norm tygodnia oboje wstajemy najczesciej naburmuszeni :p i nie gadamy ze soba wiele wtedy, maz czesto wychodzi nawet bez slowa pozegnania, ale mi to "wisi", bo ja tez jestem jakas sfochana hehehe. Dopiero jak sie ogarne-umyje, umaluje, zjem (maz wychodzi przede mna duzo) to jestem skora do zartow i bycia mila :D za pare miesiecy urodzi nam sie dziecko, ja bede w domu, zobaczymy jak wtedy beda wygladaly nasze poranki hihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to zamien sie z mezem rolami. ty chodz do pracy a on niech siedzi z dzieckiem i zobaczymy jaka wtedy bedziesz skora do tancow i zartow z rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×