Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa chce wynająć mieszkanie obok nas, czy powiedzieć coś prosto z mostu?

Polecane posty

Gość gość

Delikatna sprawa, nie wiemy jak to jej powiedzieć, ale bardzo nie chcielibyśmy żeby mieszkała "po sąsiedzku". Nie będziemy mieli życia prywatnego....ona jest samotna a odkąd pojawił się nasz syn to ciągle chce do nas przychodzić. Wykręcamy się czym tylko się da. Niestety ostatnio teściowa przechodzi samą siebie, powiedziała nam że myśli o sprzedaży swojego mieszkania i kupnie jakiegoś w naszym bloku bo ona chce nas mieć przy sobie! Wtrąca się do dosłownie wszystkiego, nie umie wyrazić krytyki kulturalnie tylko z miną wszechwiedzącej wrózki...dodatkowo uwiesza sie na nas, bo nie ma kompletnie żadnego zajęcia po pracy. Albo telewizja albo my. Powiedziałybyście (ale mówcie szczerze) że nie chcecie żeby mieszkała obok Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O cholera :-( chyba tylko postawienie sprawy jasno coś da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powiedz jej prosto z mostu że sobie nie życzycie aż tak częstych wizyt i kupowanie mieszkania blisko nie ma sensu a wręcz pogorszy wasze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że ona wie o tym, że to pogorszy relacje. W końcu widzi czasem nasze miny, a poza tym tyle razy się jej mówiło, by się uspokoiła, przestała nadskakiwać (oczywiście wyrażaliśmy to kulturalnie i by nie urazić), ale to daje coś tylko na jakiś czas, a potem problem wraca jak bumerang, ta osoba jest niereformowalna. Kurcze, trudno jest tak prosto z mostu komuś powiedzieć te słowa: "nie chcemy byś mieszkała blisko", ale chyba macie rację, trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę, że to twój mąż powinien to powiedzieć, w końcu to jego matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech kupi mieszkanie obok. Ale to nie znaczy ze macie ja wpuszczac za kazdym razem. Zamek w dzwiach macie. Zadzwoni to powiedz ze nie macie czasu i tyle. Wytyczcie 1 dzien w tyg kiedy bedzie mogla was odwiedzic albo specjalnie wy chodzcie do niej. Wydzwaniajcie z byle blachostka. Znudzi jej sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A JA ZADAM PYTANIE AUTORCE: Czy kiedys, na stare lata, nie chcialbys mieszkac blisko swojego dziecka i wnuczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś wziąć męża i z nią porozmawiać szczerze, niestety nie będę czarować, że najprawdopodobniej się obrazi, będzie mówiła o braku szacunku i z pewnością podejmie próbę wymuszenia na was zmiany decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem czy jak Twój syn dorośnie,ożeni się i pojawią się wnuki to czy nie będziesz sama " ciągle chciała do nich przychodzić" i być blisko swojego syna i wnuków... I wyobraź sobie ,że Twój mąż gdzieś tam umiera i zostajesz sama na stare lata i oprócz syna synowej i wnuków nie masz nikogo bliskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam możliwość kupienia mieszkania w bloku, w którym mieszka moja mama. Wprost mi powiedziała, "kochajmy się ale z daleka". Kocham ją a ona mnie i rozumiem ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co Ty jej chcesz powiedziec? tesciowa jest dorosla, moze sama decydowacc, gdzie chce mieszkac, Tobie nic do tego ! Jedyne, co mozesz, to po fakcie dokonanym zamieszkania w waszym bloku, ze nie chcecie czestych odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam ten etap, że wolałam mieszkać jak najdalej, i protestowałam ostro gdy wyszło że będzie mieszkać blisko, na sąsiedniej ulicy. To moja matka, wtedy już była samotna. Ale pocieszałam męża że matka nie jest inwazyjna i że nie będzie najgorzej. Matula wybudowała sobie domek w niedalekim sąsiedztwie, mądra babka, wiedziała chyba więcej o życiu niż mi się wydawało, też chciała być bliżej rodziny , a teraz widzę w tym głębszy sens. Wygodnie i dobrze to mam JA, z tego że mama mieszka blisko i jest zawsze gdy jest potrzebna. Nie jest inwazyjna, nie wpada ciągle, nie wydzwania, a jednak jest blisko i kochająco-opiekuńcza. Wszystkie koleżanki mi zazdroszczą, dzięki mamie wszystko z opieką nad dzieckiem jest łatwiej, odbierze z przedszkola czy szkoły, możemy chodzić na imprezy a nawet wyjechać na wakacje, zaopiekuje się naszymi psami, dzieci zawiezie na dodatkowe zajęcia gdy my dłużej pracujemy, pożyczy samochód albo szklankę soli gdy zabraknie. Do mamy można iść na plotki albo by się wyspać, a nawet zrobić babski wieczór z koleżankami gdy mąż zajmie się dziećmi. Mama się nie wtrąca i nie krytykuje , bo po co? Tej sytuacji mieszkania blisko najbardziej bał się mój mąż, a teraz właśnie on sobie chwali, lubi ją i nawet rozmawia jak z koleżanką, to już dziesiąty rok takiego bliskiego zamieszkiwania. A mi też jest łatwiej, aby spotykać się częściej,czy nawet mieć nad mamą opiekuńczą postawę, bo blisko i łatwo. Nie mieszkamy razem ale jednak jesteśmy rodziną na co dzień,nie jest to uciążliwe tylko wygodne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14,55 mam dokładnie to samo co u Ciebie :) Mamy i teściowe mieszkające blisko to super sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od tego jaka ta mama lub teściowa jest. Ja szczęścia nie miałam, mama jest ok, nie obraża mnie ale ma wadę ogromną uniemożliwiającą życie blisko niej: jest niebotycznie drobiazgowa i upierdliwa, czepia się dosłownie o każdą nieważną pierdołę. Ale jest daleko i czasem żałuję, bo nie mam do kogo pójść jak jest trudna sytuacja. Moja teściowa mieszka natomiast 30 km ode mnie i to jest i tak za blisko dla mnie, ona mnie bardzo nie lubi i ja jej unikam, bo każde spotkanie z nią szarpało mi zdrowie. popieram zdanie, że lepiej żyć na odległość. Ja teściową mam taką, że nie pomoże w niczym, a jeszcze zaszkodzi. Mama jest życzliwa ale jest daleko a ze wzgledu na upór i wpieranie każdemu na siłę swojej opinii na każdy temat, trudno byloby z nią żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko musicie być konkretni i nieustępliwi, bo to na dobre wam nie wyjdzie, przecież nie zrywacie kontaktów, a chcecie je poprostu ograniczyć, co jest normalne i potrzebujecie prywatności,swojego życia a nie trójkąta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem możecie delikatnie zwrócić uwagę matce że za często do Was przychodzi - tylko obraza na bank może być. Ale żeby mówić gdzie ma mieszkać - jest niedorzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sama tego doświadczam od ... teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona się boi, że zaj***esz w łózku jej syna, widocznie dobra jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ta teściowa się wtrąca i jest jak wampir energetyczny, który nie zna co to takt i potrzeba prywatności. A co do pytań czy ktoś by chciał na stare lata zostać sam - sorry, ale jesli ktoś jest osobą tego pokroju, że przez całe życie nie miał swojego świata, znajomych, przyjaciół - to jest to czytelny sygnał, że z taką osobą coś jest nie tak. Nie wyobrażam sobie jak można "być samemu"(niezależnie od wieku) - to się nie dzieje z dnia na dzień! A dzieci mają swoje życie i sprawy - ich rolą nie jest zapełnianie nudy matkom i teściowym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa1
A to ciekawe stwierdzenie synowej.Ja mieszkam niedaleko syna i synowej 10 minut drogi i jakoś nie czuje potrzeby odwiedzania jej.Natomiast mój syn odwiedza mnie bardzo często, pomaga przewiezć zakupy.Nadal pracuje zawodowo i nie mam czasu na przesiadywanie u dzieci.Tesciowa pewnie czuje sie samotna? Stad takie ma durne pomysły.Powiedz mężowi zeby porozmawiał z własną matką i jej wyperswadował że to głupi pomysł i niech mieszka jak najdalej od synowej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodząc za mąz wiedzilas,ze mąz ma matke, wiedziałas, jaką - i że bedzie to babcia twoich dzieci, a takze, ze na jej stare lata mąz bedzie sie poczuwał do wiekszej czy mniejszej opieki nad nia. Najwygodniej, gdy stara matka mieszka niedaleko ( choć nie razem). Syn sie matki nie wyprze, wiec przed slubem niestety trzeba dobrze ja poznać i zaaprobować - jesli sie tego nie zrobiło, to juz niestety przepadło, trzeba polubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdura: trzeba polubić! Dlaczego mam "polubić" kogoś kto od początku mnie gnoi? A tutaj powyżej masz wpis zazdrosnej teściowej, która nie może patrzeć na młodszą od siebie, może ładniejszą, zdrowszą kobietę (czyli synową) i sama przyznaje ona do tego, że rzadko odwiedza synową. To jak tu taką osobę lubić, jak za żywota już sobie założyła, że najlepiej by tylko synuś był blisko?? znam to od swojej tesciowej starej łopaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
to wynająć czy kupić? bo w tytule napisalas ze wynając a w temacie ze kupic. wiesz,mysle ze to nie jest tak do konca ze to WY jej nie chcecie. i ze to WY jej cos tam mowicie itd. mysle ze to tylko TY nie chcesz jej towarzystwa blisko siebie. a maz byc moze się zgadza tak biet\rnie,przytakuje zeby nie było kłotni. maz jest wkoncu miedzy młotem a kowadłem.ma zonę ale matkę tez ma i szanuje. ale mysle ze jelsi tesciowa tak mimo "waszych" podchodów i tak chce zblizyc się do was to widocznie syn jej na to daje przyzwolenie. bo gdyby twoj maz tez nie chciał jej w poblizu to by takiej sytuacji nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdura: trzeba polubić! Dlaczego mam "polubić" kogoś kto od początku mnie gnoi? A tutaj powyżej masz wpis zazdrosnej teściowej, która nie może patrzeć na młodszą od siebie, może ładniejszą, zdrowszą kobietę (czyli synową) i sama przyznaje ona do tego, że rzadko odwiedza synową. To jak tu taką osobę lubić, jak za żywota już sobie założyła, że najlepiej by tylko synuś był blisko?? znam to od swojej tesciowej starej łopaty xx A po jaka cholere wyszlas za faceta, ktorego matki nie lubisz? Będziesz i tak z nia zwiazana do konca zycia - babcia wnukow no i matka meza - myslisz- ze się ktokolwiek wyprze matki? A jakby sie maz tak o twojej matce wyrazal - milo by ci bylo? kobiety, patrzecie , z kim sie wiazecie, bo matki nikomu nie zmienicie. Albo wychodzcie za takiego z fajna rodzina, albo za sierotę. Juz pomijam fakt,ze to wlasnie tesciowa wychowala to twoje wybrane cudo - po swojemu i widac jakos jej to wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze to nie teściowa go wychowała a ciocia, teściowej wiecznie nie było w domu, wychowywały go na zmianę babka z ciotką, wujkiem i dziadkiem. Matka była od święta i tylko w głowie mieszała. Nigdy w niczym nie pomogła, za to ciągle chciała by to jej pomagać, ją we wszystkim wyręczać i jej usługiiwać. Pępek świata. A poza tym co to za teksty by nie wychodzić za faceta bo ma powaloną matkę??? A może on jest inny niż jego matka, czy wy dobieracie sobie facetów pod kątem perfekcyjnej jego rodzinki? No to życzę powodzenia bo zawsze się znajdzie ktoś kto nam nie podpasuje, a to babcia faceta, a to ojciec, a to brat. I co, i to oznacza że kogoś mam skreślać?? Rodziny się nie wybiera. Pewnie piszą o tym wybrzydzaniu sfrustrowane singielki albo osoby tkó¶e nigdy nie poznały jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż tak poza tym mówił jej, że głupi ma pomysł z tym mieszkaniem,ale ona jest osobą niereformowalną i i tak zawsze robi po swojemu, a do tego każdą prośbę traktuje jako atak, tę też. każdy wyraz sprzeciwu to dla niej atak na jej majestat. rozpieścili ją i mają teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję!!! tylko tyle można powiedzieć, jak nie powiecie jasno że to bardzo zła decyzja to po prostu współczuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po jaka cholere wyszlas za faceta, ktorego matki nie lubisz? Będziesz i tak z nia zwiazana do konca zycia - babcia wnukow no i matka meza - myslisz- ze się ktokolwiek wyprze matki? A jakby sie maz tak o twojej matce wyrazal - milo by ci bylo? kobiety, patrzecie , z kim sie wiazecie, bo matki nikomu nie zmienicie. Albo wychodzcie za takiego z fajna rodzina, albo za sierotę. Juz pomijam fakt,ze to wlasnie tesciowa wychowala to twoje wybrane cudo - po swojemu i widac jakos jej to wyszło. x x Ty, teściowa, nie irytuj się tak. Syna wychowałaś dla innej kobiety żeby poszedł z nią w świat. Odetnij pępowinę i zrozum że już nie jesteś najważniejszą kobietą w jego życiu. Mając do wybory:matka czy żona, zawsze wybierze żonę. Przynajmniej ten dobrze wychowany, któremu mądra matka wpoiła odpowiedni system wartości. Widać że jesteś zazdrosna o synową. A dlaczego kobiety wychodzą za mąż za faceta którego matka jest nielubiana? Bo dla mnie ta matka to obca osoba, nie z nią spędzę resztę życia i to nie jej ślubowałam. Mogę ją tolerować ale nie mam obowiązku polubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po jaka cholere wyszlas za faceta, ktorego matki nie lubisz? Będziesz i tak z nia zwiazana do konca zycia - babcia wnukow no i matka meza - myslisz- ze się ktokolwiek wyprze matki? A jakby sie maz tak o twojej matce wyrazal - milo by ci bylo? kobiety, patrzecie , z kim sie wiazecie, bo matki nikomu nie zmienicie. Albo wychodzcie za takiego z fajna rodzina, albo za sierotę. Juz pomijam fakt,ze to wlasnie tesciowa wychowala to twoje wybrane cudo - po swojemu i widac jakos jej to wyszło. x x Ty, teściowa, nie irytuj się tak. Syna wychowałaś dla innej kobiety żeby poszedł z nią w świat. Odetnij pępowinę i zrozum że już nie jesteś najważniejszą kobietą w jego życiu. Mając do wybory:matka czy żona, zawsze wybierze żonę. Przynajmniej ten dobrze wychowany, któremu mądra matka wpoiła odpowiedni system wartości. Widać że jesteś zazdrosna o synową. A dlaczego kobiety wychodzą za mąż za faceta którego matka jest nielubiana? Bo dla mnie ta matka to obca osoba, nie z nią spędzę resztę życia i to nie jej ślubowałam. Mogę ją tolerować ale nie mam obowiązku polubić x Odpowiadam - po pierwsze, nie jestem tesciową. Jestem za to synową, ktora szanuje rodzinę męza - gdyby tak nie było, nie wychodziłaby za niego. Cieszę sie, ze moje dzieci maja swietny kontakt z obiema babciami, dla nich to cenne. Nie jestem zazdrosna o te kontakty, ani o kontakt męza z matką - jesli jej pomaga to znaczy,ze jest dobrym i odpowiedzialnym czlowiekiem ( wiec nie tylko dla niej ale i dla nie i naszych dzieci. Dla ciebie matka meza to obca osoba , ale dla niego nigdy nia nie będzie . Normalne jest , że matkę sie kocha. Nigdy nie wyrazałabym sie żle i lecewaząco o matce najblizszej dla mnie osoby - męza , szanujac jego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób wsyztko zeby do tego nie dopuścic, powiedz jej prosto z mostu, poproś własciela zeby jej mieszkania nie sprzedawal. My mieszkamy w odleglości 30 min od mamy meża i to jest tragedia. Gdy ty;lko sie poklocimy a ona o tym sie dowie [rzyjezdza mnie wyzywa od najgorszych a Matusza chce pakowac i zabierac do siebie do domu, mozna sie wykonczyc. Nie daj wejsc matce meza w wasze zycie bo zwiazek sie rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×