Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieeleganckie traktowanie gości

Polecane posty

Gość gość
W życiu bym nie zapłaciła za noclegi gosci, dla mnie to jakis kosmos. Skąd takie pomysły? Jak się nie podoba, siedz w domu. Miłego wieczoru roszczeniowa sknero :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba se jaja robisz zaprosza 200 osob i co kazdej maja oplacic nocleg ? smieszna jestes nie jedz bo nikt nie bedzie za ciebie placic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu juz dobrze napisal, ze gosciom to sie powinno ''oplacac'', zeby laskawie przybyli a jak Mlodzi wierszyk dolacza to juz ''be'' bo tylko kasa i kasa i ze ma sie zwrocic. Moze jeszcze fryzjera zafundowac****aznokietki? Ja placilam za noclegi swoich gosci ale byla to moja dobra wola. Zacznij droga autorko odlaczac od prezentu nie tylko nocleg i transport ale dolicz tez ubranie bo pewnie MUSISZ miec nowe, dodatki, fryzjera a okaze sie, ze Mlodzi powinni do zaproszenia wrzucic Ci kilka stowek, zebys laskawie rozwazyla przybycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę na wesela średnio dwa razy w roku i jeszcze nie spotkałam się z tym,żeby para młoda sponsorowała noclegi gościom ,czy nawet transport po weselu. Pewnie,że byłby to bardzo miły gest,ale na pewno nie powinno to być przez gości wymagane. To trochę tak,jakby idąc do kogoś na urodziny,oczekiwalibyśmy transportu,bo przecież będzie alkohol ,no i dajemy w końcu prezent więc się należy. Bzdura totalna!!! Autorce radzę nie iść na to wesele. Z takim nastawieniem i tak nie będzie się dobrze bawić,a dodatkowo może popsuć humory innym. No i z taką roszczeniową postawą pewnie obgada młodych po weselu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agentka CIAa
JA miałam wesel 110 km od mojego i mojego męza miejsca zamieszkania i faktycznie wiekszosc buców z rodziny sie poobrażała bo im sie nie "opłacało" i nie przyjechali, bo nie dośc, że nie zapewniałam noclegu, to to było skromne przyjęcie (niecałonocne) i większosci "wieśniaków" przyzwyczajona, że jest zabawa w remizie , w ktorej sie musza za darmo nayebac, inaczej tonie wesele, ale wiecie co wam powiem, ci na ktorych mi zalezało przyszli, a reszta to trudno widocznie, nie chcieli widziec mojego szczescia ..Nie byłam nigdy na tak udanej imprezie ślubnej jak na swojej):), a w kosciele jak było pieknie i wzruszajaco, mielismy zamiast ministranta przy udzielaniu nam ślubu Panią"ministrantkę":), świetny chórek z gitarą i bębnami, pieknie ustrojony kosciół i naszego ulubionego księdza!!Wiem, ze czesc z rodziny była na mnie wkurzona i potem nie odzywali sie do mnie, sami przyznali, ze dlatego, ze mysleli, ze bedzie całonocna wyżerka, spanie itd, a tu szok..a nam naprawde na wielkiej kasie nie zalezało, nie robilismy imprezy zeby "Zarobic" na gosciach, cieszylismy sie z kazdego skromnego prezentu, bo i wesele było skromne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób przysługę młodym i nie idź na wesele. Jednej chytruski mniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej niech gościom zapewnią transport,nocleg i jeszcze upominki na odchodnym,a ty autorko daj w kopercie 200 zł i na koniec jeszcze im du..ę obsmaruj,że się nie postarali. Skąd tacy ludzie się biorą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź na wesele. Jak chodzisz tylko,na takie,które ci się opłacają,to zostań w domu. Jesteś straszną materialistką skoro "żartujecie" sobie z mężulkiem,że dojazd i nocleg trzeba odliczyć od prezentu. Nie zapomnij też odliczyć sukienki i wizyty u fryzjera. Całe szczęście,że mężuś ma garnitur z waszego ślubu,bo tak to byście musieli jeszcze rachunki włożyć do koperty. SZOK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję młodej parze,że wybrali takich ludzi na swoich gości. Bardzo to smutne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie swojego rodzaju zaszczytem jest zaproszenie na wesele,czy każdą inną imprezę. Jak można od gospodarzy wymagać noclegu i transportu. Nie pasuje,to lepiej nie idź, bo tylko byś zrzędziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolei jestem zażenowany twoim podejściem do sprawy! Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam raz na weselu, organizowane kilkadziesiąt kilometrów od mojego miejsca zamieszkania, był przygotowany transport i pokoje dla gości nad salą. Wydaje mi się, że nie ma przymusu zapewniania gościom noclegu, ale: - jeśli kogoś stać na wielkie dwudniowe wesele i oczekuje, że goście z daleka zostaną tak długo, to dlaczego im tego nie zapewni? - nie każdego musi być stać na to, żeby samemu zapewnić sobie dojazd i pokój w dalekie miejsce (dojazd pociągiem załóżmy 30 zł w jedną stronę, nocleg 40 zł, przy czteroosobowej rodzinie to może być z 300-400 zł... a wielu ludzi czuje się w "obowiązku", żeby mimo wszystko dać chociaż stówkę czy dwie do koperty; nie każdy może sobie pozwolić na wywalenie ot tak ponad pół tysiaka). A często para młoda ma pretensje, że dlaczego oni nie chcą przyjechać do nas, obrazili się? No i raczej mało kto zaprasza 150-200 osób, więc to wcale nie są nie wiadomo jakie koszta (w porównaniu do całego kosztu organizowania wesela). Moim zdaniem, jeśli się kogoś zaprasza, to raczej powinno się jakieś podstawowe rzeczy mu zapewnić; jeśli kogoś nie stać na to, to albo niech nie zaprasza tylu osób, albo niech urządzi normalny obiad z kolacją, a nie potańcówę w pałacyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stać mnie na prezent, sukienkę, fryzjera itp., nie widzę związku między tym a tematem. Wesele to nie urodziny, swoją droga robicie wystawne urodziny...? Na każdym weselu jakim byłam (małe i większe, skromne i wystawne) w jakiś sposób "ogarniało" się sprawę gości w nocy. Zgadzam się z przedmowczynia, jak kogoś nie stać, niech nie robi wielkiego wesela, zresztą to i tak nie będzie wielkie. Panna młoda sama powiedziała, że nie będzie się "martwiła" gośćmi; narzeka, ze fotografowii musi zapewnić ciepły posiłek itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po weselu nie zapomnij młodym wysłać rachunku za sukienkę, fryzjera, kosmetyczkę itd. Ja tak zawsze robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezaleznie od zamoznosc***ary mlodej, dojazd i nocleg gosci weselnych to wylacznie sprawa gosci. Para mloda to nie biuro turystyczne. Bylismy juz na wielu weselach, takze za granica (GB, USA, D) i zawsze troszczylismy sie o to sami. Imprezy byly znakomite, wspanialy kontakt w rodzinie - ale kazdy z gosci dba przed i po o siebie. Na drugi dzien bylo jeszcze pozegnalne sniadanie, przyjechalismy z naszego hotelu do hotelu weselnego - gdzie tu problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem każdy dojeżdża na własny koszt natomiast sprawa noclegu i śniadania powinna być po stronie zapraszających, chyba że akcja ma miejsce w niedużej odległości od miejsc zamieszkania gości. Przeciez jak idziesz na sylwestra to jakoś ogarniasz powrót do domu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele jest daleko. Jeśli byłoby blisko, nie byłoby tematu. W Pl mamy inne zwyczaje weselne niż w Stanach, Wielkiej Brytanii, nie widzę sensu tego porównywać. Zagranica to nie raj, jak się niektórym na kafeterii wydaje. :) Dalej uważam, ze wyszło szydło z worka, bo ta pani młoda miała wiele do powiedzenia przed moim (kameralnym) spotkaniem panienskim. Zaprosiłam kilka osób do spa, oplacilam i martwilam sie o transport, bo to ja zapraszalam. Koleżanka miała wiele uwag co do kierunku jazdy, powiedziałam reszcie "a niech gada, poczekam jej weselną organizację". I się doczekalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze niezaleznie od kraju i odleglosc***ara mloda to nie biuro podrozy ani biuro rezerwacji noclegow. Wiadomo ze przyjazd na czyjes wesele to wysilek organizacyjny i finansowy - tym wiekszy im wieksza jest odleglosc. Ale jest to decyzja goscia : jade i ponosze koszty, bo chce, bo osoba zapraszajaca jest dla mnie wazna, czy nie jade i mam wszystko w d... . Wolna, swobodna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widze problemu. organizacja samego wesela to duzy koszt, oplacenie noclegu dla gosci to juz serio wielki wydatek. glupota jest myslec ze to sie zwroci z prezentow, bo to bajka. sama organizowalam wesele w rodzinnym miescie, z tym ze mieszkam za granica wiec 80% gosci musialo a) przyleciec na wlasny koszt b) zaplacic za nocleg. jedyna roznica to taka, ze mielismy zarezerwowane pokoje na wynegocjowanej cenie (w sumie jakies 50% normalnej ceny). wielu naszych gosci nie dalo nam zadnego prezentu, niektorzy tylko symboliczne bombonierki i wcale nam to nie przeszkadzalo bo wiedzielismy ze sam przylot ich duzo kosztowal. nie usmiechalo nam sie jednak oplacac gosciom noclegu i dojazdu, bo po czyms takim bysmy z torbami poszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie jeszcze pomyslalam, ze Mlodzi mogliby powiedzmy wstepnie zarezerwowac pokoje po nizszej cenie w hotelu. Zwykle jest to nawet do 50%, zeby goscie byli spokojni o miejsce ale zaplacic juz powinni sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×