Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czupitamango

być czy zostawić

Polecane posty

Gość czupitamango

Witam, jestem w związku z 31 letnim mężczyzną. Początkowo był to związek na odległość (około 600 km). Widywaliśmy się wtedy co mniej więcej 3 tygodnie, na kilka dni. Od niedawna mieszkamy razem (przeniosłam się do miasta, w którym on pracuje). Układa nam się dobrze, jeszcze nigdy nie zdarzyło nam się żebyśmy się pokłócili. Długo trwało żebym z jego strony usłyszała zwrot "kocham", ale nigdy go o to nie męczyłam, nie pytałam i nie wymuszałam. Dzięki temu wiem, że miał czas dobrze przemyśleć swoje uczucia i wyznać je kiedy był tego pewien. Obowiązki domowe udało nam się podzielić bez żadnych zgrzytów i problemów. Jest mężczyzną opiekuńczym, gdy sytuacja tego wymaga, na ogół zaś wspiera mnie w moich działaniach i rozwoju. Jedynym aspektem, w którym się nie zgadzamy jest to, że on uważa iż ślub (zarówno kościelny jak i cywilny) są niepotrzebne. Nawet w sytuacji gdy na świecie by pojawiło się dziecko. Ja wprawdzie nigdy nie chciałam wesela i wielkiej imprezy, ale zawsze myślałam, że dojdzie kiedyś w moim życiu do romantycznych zaręczyn, a później do małego, skromnego wydarzenia w urzędzie. Zupełnie zaś nie wyobrażam sobie zaś świadomie zdecydować się na nieślubne dziecko. Możecie się śmiać bądź nie z moich poglądów, nie w tym rzecz - ilu ludzi tyle marzeń i pragnień ułożenia sobie życia i każda droga jest dobra byle nie krzywdzić innych. Dla mnie osobiście (nikt nie musi się w tym zgadzać) zaręczyny i ślub to ostateczna decyzja, że wybiera się kogoś na towarzysza życia, że nie jest dla nas kimś tymczasowym. Taką wiecie, kolejną w życiu dziewczyną - bo rzadko kto ma teraz możliwość bycia w związku z kimś dla kogo jesteśmy tą pierwszą. Przy dziecku zaś powodem jest zwykłe poczucie bezpieczeństwa - mimo wszystko łatwiej jest wyegzekwować jakąkolwiek opiekę i pieniążki jeśli (odpukać) tatuś za 10 lat przejdzie "kryzys wieku średniego" tj. pozna fajną blond sekretarkę. Brak ślubu i etykieta samotnej matki z dzieckiem przeszkadza nawet często w tak "błahych" sprawach jak rekrutacja i znalezienie pracy. Moje pytanie więc brzmi, drodzy użytkownicy: Czy być dalej w związku, w którym jest mi dobrze, ale jednak rezygnuję z czegoś co jest dla mnie ważne? Liczyć, że kiedyś (w bliżej nieokreślonej przyszłości) mu się odmieni i jednak zapragnie zmienić stan cywilny? Spróbować znaleźć osobę, która również nie wyobraża sobie życia bez zawarcia związku małżeńskiego? Dodam, że sam poruszył temat małżeństwa i swoich poglądów na ten temat, uprzedzając nie - nie męczę go o to, nie pokazuje na każdej wystawie pierścionków, nie szantażuję odejściem, brakiem seksu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupitamango
Dodam, że ma on dwójkę starszego rodzeństwa. Zarówno brat jak i siostra są po ślubach i mają dzieci. Rodzice jego również są po ślubie i żyją zgodnie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odchodz. Z czasem wezmie z toba slub, tak mowi ale przypuszczam ze zmieni zdanie. Moj tez tak mowil i po niespelna trzech latach od wspolnego zamieszkania oswiadczyl sie a za poltora roku wzielismy slub. Fakt zawsze mu powtarzalam jak wazne to jest dla mnie i z czasem uslyszalam ze dla niego tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem ze takie masz marzenie, ale czy ono jest az tak ważne ze jesteś wstanie dla niego odejść od kogos kogo kochasz i komu na tobie zależy? bo mi się wydaje ze związek i milosc w nim jest wazniejsza. oczywiście uważam ze powinnas porozmawiać o tym ze swoim partnerem, i wybadać jakie sa podstawy czy tylko lenistwo i strach przed odpowiedzialnoscia czy taki styl zycia i poglądy. ja jestem w związku nieformalnym od 9 lat, mamy dzieci, były lepsze i gorsze dni ale nigdy nie przyszlo nam przez myśl aby się rozejść bo jesteśmy rodzina, a nazewnictwo- malzenstwo czy konkubinat nie ma tu absolutnie znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalegalizowanie zwiazku jest wazne chociazby w zwiazku z informacjami np.ze szpitala jesli cos nie daj Boze by sie wydazylo. Moi znajomi zyli bez slubu ponad 10 lat i jak przyszlo co do czego to w szpitalu nikt nie chcial udzielic jej informacji o jego stanie zdrowia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przy dziecku zaś powodem jest zwykłe poczucie bezpieczeństwa - mimo wszystko łatwiej jest wyegzekwować jakąkolwiek opiekę i pieniążki jeśli (odpukać) tatuś za 10 lat przejdzie "kryzys wieku średniego" tj. pozna fajną blond sekretarkę. Brak ślubu i etykieta samotnej matki z dzieckiem przeszkadza nawet często w tak "błahych" sprawach jak rekrutacja i znalezienie pracy." Większych głupot nie słyszałam już dawno! Jak chcesz egzekwować opiekę i "pieniążki" od faceta, który od Ciebie odchodzi? Jakie ma znaczenie czy mieliście ślub czy nie? Alimenty na dziecko i tak musi płacić, a na Ciebie żeby płacił, to musi być spełnionych szereg warunków o co dość trudno. I etykieta samotnej matki Ci przeszkadza w znalezieniu pracy?? W sytuacji?? No HIT!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerob swoj niczek na ZAS zas zas zas zas zas zas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupitamango
Jego argumentacja dlaczego nie popiera ślubów (bo nie popiera ich w ogóle, nie tylko w naszym konkretnym przypadku): ponieważ jest za dużo papierkowej roboty i kłopotów potem jak ludzie chcą się rozstać. Za dużo zamieszania, a wszystko i tak można załatwić bez ślubu - przynajmniej według niego. Uważa, że ludzie w tzw. konkubinacie mają nawet czasem łatwiej - choćby z wzięciem kredytu (na tym się nie znam więc nie wiem czy to prawda). Takie stwierdzenia czasami powodują u mnie zachwianie poczucia bezpieczeństwa, że w sumie według tej teorii w każdej chwili jak będzie problem i się nie będzie układać to wystawi mi walizki za drzwi. On mnie, ponieważ to ja dla niego zdecydowałam się przenieść dla niego na drugi koniec Polski, zostawić rodzinę i przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci jeszcze raz tak powie to ryknij ze ma teraz cie zostawic bo ty tu jestes po to zeby zestarzec.sie z nim a nie zeby jak znudzi sie toba zamienil cie na inny model. Takie argumenty daja do myslenia i ja bym poprostu powiedziala ze ma przemyslec albo wezmiecie slub w ciagu roku albo koniec, w niepewnosci nie bedziesz zyla. Tobie potrzeba bezpieczenstwa a on takim mysleniem nie daje ci go. Postaw warunek jak kocha to sie zgodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak będziesz jego żoną to Ci nie wystawi? Przecież mieszkacie w mieszkaniu, które zapewne jest jego - wiec nawet jeśli teraz weźmiecie ślub to dokładnie tak samo może wystawić Ci walizki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty po prostu chcesz ślubu i lepiej nie odpowiadaj takich głupot, że samotna matka z dzieckiem to etykietka. Po co szukać argumentów - każdy z nich można obalić, bo jak ktoś chce się rozstać to się rozstanie czy ma ślub czy nie. Powiedz mu po prostu, że tego chcesz a jeśli nie to się rozstajecie. To wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam osobe ktora powiedziala swojemu facetowi po roku wspolnego mieszkania ze albo wezmie z nia slub albo ona odchodzi. Wzieli slub cywilny, potem zaczely sie klutnie, rzucanie obraczkami ale przetrwali ten zly okres. Po 4 latach urodzila im sie dzidzia wzieli slub koscielny i wiem ze sa naprawde szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupitamango
Mieszkanie wynajmujemy, ani on ani ja nie mamy własnego. Obecnie firma, w której pracuje ma duże kłopoty. Szuka dość intensywnie pracy, rozważa oferty z całej Polski. On zaś nie rozważa nawet innej opcji niż ta, że ja przeprowadzę się za nim tam gdzie będzie potrzeba, nawet kilka razy jeśli będzie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz być także odrobinkę złośliwa. Przy przedstawianiu się nowym osobom mów: a to mój konkubent, albo: jestem Zosia, konkubina Marka. Czasem w nocy idź do kuchni i posiedź z chusteczką przy oczach, że koleżanka się z Ciebie nabijała, bo żyjesz z mężczyzną bez ślubu, albo że babcia ma Ci to za złe itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i przeprowadzaj sie z nim ale jako zona. Powiedz ze ty nie widzisz innej opcji jak slub. Bedzie dobrze zobaczysz ale postaw sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ślubu nikogo nie zmusisz, natomiast jak by mi facet dal argument,że nie pobierzemy się bo potem dużo papierów przy rozstaniu, no to sorry, zakłada że się rozstaniecie? W poważnym związku myśli się że się razem umrze, postarzeje, nikt na początku nie zakłada daty przydatności, sorry, tylko ludzie którzy są bardzo młodzi albo są razem z braku laku tak robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×