w kolejce do lekarza: ja tylko na chwile o cos zapytac

Wrrr, dzisiaj musialam zaliczyc wizyte NFZ u ginekologa i zapisalam sie na liste i czekalam na swoja kolej (Ok 45 minut). W pewnym momencie wchodzi panna 24 lata (slyszalam jej rocznik) i z mina sierotki pyta czy ona tylko moze cos zapytac. Dziewczyna w zaawansowanej ciazy tuz przed drzwiami mowi, ze ok. A wiec sierotka marysia (nie widac zeby byla w ciazy) wchodzi i pyta o cos lekarza po czym wychodzi zadowolona i prosi o swoja karte. Gdy wychodzi nastepne pacjentka nasza sierotka marysia bezpardonowo wpycha sie przed kolejke i mowi ze teraz ona. Slysze za drzwiami ze cos tam szczebiocze do lekarza (ale zadna jego znajoma) i odbywa normalna wizyte. No szlag mnie (jak i inne laski) trafil i obiecalam sobie, ze nie zgodze sie zeby ktos jeszcze kiedys przede mna sie o cos zapytal. Jestem tydzien przed porodem i tez mialam dosc juz tej poczeklani calej. Tez macie takie doswiadczenia z "tylko sie o cos zapytam"?

Kolejka do toalety na dworcu. Kobiety czekaja, jedna baba sie pcha do przodu i mowi : ja tylko za wlasna potrzeba.

zazwyczaj takie numery u lekarzy i w laboratoriach odstawiają stare babcie one maja najwiecej tupetu, ostatnio jedna emerytka wrypała się przede mnie (jestem w 38 tc) położyła ręke na klamce i nawet sie nie odwracając do mnie twarzą powiedziała "ja tylko po wynik" po czym gdy pielegniarka powiedziała prosze babcia sie wbiła i siedziała ze 20 min. ale żeby młoda dziewczyna to się nie spotkałam

ja często proszę o to, żeby mnie przepuścili, bo chcę tylko receptę, a wypisanie jej zajmuje lekarzowi minutę... Raz nikt mnie nie przepuścił, musiałam czekać 3h żeby być w gabinecie 1 min

I cóż z tego że tylko po receptę. Nie zauważyłam nigdzie napisu że osoby po receptę są obsługiwane bez kolejki. Czekaj w kolejce jak każdy.

Mi tez się zdążyło że jedna, ona tylko po pieczątkę, siedziała bite 15 min, kobitki się wku**ły, mówią jej że cwana, a ta, nie nie ona tylko po pieczątkę była naprawdę, dziewczyna ok 30L. Też teraz jak któraś chce wejść, to tylko ze mną ewentualnie.

czekałam, lekarz był zdziwiony, że nikt nie chciał mnie przepuścić i dał mi swój nr na komórkę. Następnym razem jak nikt nie chciał mnie przepuścić, to zadzwoniłam spod gabinetu i mówię "panie doktorze, stoję pod gabinetem, nikt nie chce mnie przepuścić, a potrzebuję receptę". Chwilę później wyszedł z gabinetu z receptą w ręku i poinformował pacjentki, żeby przepuszczały takie osoby jak ja

nie rozumiem z jakiej okazji mamy przepuszczać osoby "tylko po receptę"? denerwuje mnie takie zachowanie. Nie po to rejestruję się do lekarza miesiąc wcześniej czy siedzę w kolejce pół dnia, żeby ktoś sobie przyszedł po receptę i wlazł bez kolejki. Jeżeli masz jakiś interes do lekarza to przyjdz pod koniec godzin przyjmowania a nie przychodzicie o której wam się podoba, bo wy przecież tylko na chwile....

U mnie recepty wypisują w rejestracji więc dzwonię, mówię, że potrzebuje receptę i idę pi godzinie. Jak jest kolejka do rejestracji to czekam jak inne kobiety.

ja nigdy nie przepuszczam takich cwaniaków, tez mówię że na chwilę albo proponuję, żeby weszła ze mną. Są lekarze, którzy sami pilnują kolejki i wywołują z listy...ci dodatkowi powinni grzecznie czekać, az lekarz przyjmie wszystkich zapisanych na godziny...znam lekarzy, którzy bardzo tego pilnuja

Mialam tak sama sytuacje w kolejce do diabetologa. Kolejka dluga i rowniez kobiety ciezarne, sam mialam juz duzy brzuch. No i jedna z pytaniem czy moze wejsc tylko by zapytac o cos. Przepuscilam, siedziala 20 min. Nigdy wiecej.