Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie znoszę bratowej

Na samą myśl o świętach z bratową robi mi się słabo

Polecane posty

Gość gość
Dorosła jesteś? Umiesz ugotować 3 jaja na twardo? Zrobić sałatkę, upiec kawałek szynki? To siedź na tyłku w swojej chałupie, ew. zaproś swoich rodziców i ugość ich. Dorosła baba a poradzić sobie sama z soba nie może! Bratowa mieszka z twoimi rodzicami? Lepiej z nią nie zadzieraj! To Ona jest blisko Twoich schorowanych rodziców, na jej pomoc mogą liczyć, nie na Twoją. Ty zjeżdżasz raz na jakiś czas, Twoja bratowa jest tam obecna we dnie i w nocy. Stul babo pysk i szanuj bratową, a jak jej tak nienawidzisz to zabierz rodziców i sama się nimi zajmuj. A jak robi ci się słabo to siedż w domu i nosa poza próg nie wytykaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety jak już się spotyka rodzeństwo z rodzinami to często jest tak bo każdy chce być lepszy i zamiast milo spedzic swieta to jest tylko rywalizacja rozumiem ze szwagierka dużo papla i może cie to denerwować ,ale zrozum ze każdy jest inny,ja tam z reguły wole takie rozgadane osoby niż takie co tylko siedza słuchają i oceniają a później wysmiewaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
moja bratowa palcem nie ruszy by obiad ugotować, a wy mi tutaj piszecie, że ona schorowanymi rodzicami się zajmie??? Moja mama miała raka, przeszła dwie operacje, pisac mi się nawet nie chce, bo pamiętam co przeszłam dwa lata temu. Zostawiłam dziecko, męża, pracę, bo bratowa mieszkająca w tym samym domu nie raczyła mamie nawet herbaty zrobić. Przyjechałam na 3 miesiące do rodziców i zajmowałam się domem mamą, bo tato musiał pracować i od 7 do 17 go w domu nie było. Brat podobnie chociaż go nie usprawiedliwiam za bardzo, ale mniejsza z tym. Za to bratowa była. Mama wyszła ze szpitala po usunięciu macicy, a bratowa przyszła i jej roczną bratnicę na brzuch położyła jak mama leżała i powiedziała, że niech się babcia wnusią nacieszy. A sama wyszła z bratankiem starszym na spacer. Przyjechałam do mamy, bo sobie rady nie dawała z tym wszystkim. Myslicie, że ktoś po chorobie ma ochotę się wykłócać z taką roszczeniową osobą? A wy mi piszecie, że ona się rodzicami zajmie:O Prędzej ich dobije niż pomoże w chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mnie autorka wkurzyła, że jeszcze dopowiem Po co przyjeżdzasz? Po szynkę, kawał prosiaka, jaja, kartofle i co się pod rękę nawinie. Ty przyjeżdżasz do rodziców, ale jakoś umknęło twojej uwadze, że gospodarstwo należy już do nas. Rodzice na gospodarstwie nie pracują. Owszem, mama ma kilka kurek, parę zagonków. Pozbawić ja wszystkiego co dotychczas robiła nie miałabym sumienia. jestem bratową, razem z Twoim bratem objęłam gospodarstwo i muszą współuczestniczyć w jego zarzadzaniu [rozdzielności majatkowej nie mamy, aczkolwiek wiem, ze gospodarstwo należy nie do mnie, a mojego męża, ale moje wkłady... Ok, złapałam chłopa chętnego do żeniaczki i to jeszcze na paru ha , z byczkami, morgami, teściami w chałupie i szwagierką, która mdleje na mój widok. Miłość do męża też ma jakieś granice, po których zostają niespełnione marzenia i żal... Uwierzcie, zycie pod jednym dachem z tesciami to nie słodycz, chociaż nie musi prowadzić do konfliktów. I przyjeżdza taka miastowa pani, która miesza. Miesza, wszystko jest nie tak! Ja swoją szwagierkę pognałam na zbitą mordę! Moja tesciowa[a jej mama] 3 lata leżała w łóżku, ja, przy pomocy pań z ośrodka ją pielęgnowałam, szwagierka przyjeżdżała tylko po to, aby jakieś "skarby" ze wsi wywieść -owoce, warzywa, kawał mięsiwa - oczywiście, od mamy :D To, ze mama od 3 lat z łoża prawie nie wstaje, nie przeszkadzało jej. Od pół roku nie nawiedza nas szwagierka i od razu cudowniejszy jest Świat. A szwagierce, która miała wątpliwości co do opieki nad jej mamą, zapproponowałam dowóz mamy do jej domu i 1000 zł miesięcznej dopłaty do opieki nad mamą. Chałupkę szwagierka ma może niezbyt dużą, ale mama powinna się pomieścić na 230m2, a i do lekarza bliżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
ale za to do dziś bratowa opowiada jak to się teściową zajmowała po operacji jednej i drugiej. To taka głupia baba co lubi z siebie robić świętoszka. W zeszłym roku bylismy na wakacjach i wuek, ojca brat miał urodziny i ona chyba zapomniała, że ja jestem, bo zacżeła narzekać jakie to ma ciężkie życie ale nie zpomina jak to jest być człowiekiem i pomagała teściowej dojść do siebie. I ja jej powiedziałam, ze chyba zapomniała, ze ja wtedy byłam, a ona na to "a ty to przyjechałaś tydzień po operacji więc prawie na gotowe". Wszyscy na nia popatrzyli jak na głupka, ale cóż... brat ją wybrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
do gościa 23:44 a te żale to do kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Taka mam w rodzinie jak ty;) Oj jej minka niezbyt zadowolona byla gdy sie dowiedziala, ze dom dostane ja, a nie ona i brat. Oni tam mieszkali, ale grosza nie wlozyli, a ja wyremontowalam caly dach, dwa pokoje, okna, ogrzewanie centralne. i ten pustak myslal ze to dostanie. O nie;) To moje. Dzis tam zyja bo ja nie wyrzuce brata i jego trojki dzieci, ale kiedy chce to przyjezdzam, moj dom i juz. Oni dostali ladna dzialke i 80 tysiecy. dzialke sprzedali, kasa sie rozeszla, bo pracowac sie nie chcialo. A teraz wielki zal, ze ja przyjezdzam kiedy chce. Pewnie, ze przyjezdzam i przyjezdzac bede bo to moje nie ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
nie jestem twoją szwagierką. W swojej rodzinie tak pyskuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, zabierz rodziców na święta do siebie, nie będziesz musiała znosić znienawidzonej bratowej. W rodzinnej, spokojnej atmosferze spędzisz święta. Co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdej rodzinie znajdzie się taka osoba :D. No jakoś trzeba ją przeboleć... ja mam podobnego wujka. Biorę wszystkie jego gadki z dużym dystansem i da się przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znoszę bratowej dziś do gościa 23:44 a te żale to do kogo? vvvvvvvvvvvvvvv do podobnej do ciebie szwagierki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
Nie wezmę rodziców do siebie, bo spędzamy święta zawsze w domu rodzinnym i rodzice nie mogą do nas przyjechać, a szczególnie mama ze względów zdrowotnych Nie do mnie takie żale, bo ja taka nie jestem, a ty nie jesteś moją bratową. Także nie wymyślaj sobie, a raczej nie wyobrażaj, że każdy żyje jak ty i każda szwagierka jest taka jak twoja. Może ty jesteś dobrą synową, bratową, ale nie każda jest tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znoszę bratowej wczoraj nie jestem twoją szwagierką. W swojej rodzinie tak pyskuj. Masz szczęście, bo takiej suczy wyrwałabym wszystkie kłaki ze łba! Może i ciebie to spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
nawet moja bratowa nie jest takim agresywnym prostakiem także zapomnij;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zalisz sie, ale dlaczego swojej mamy/ rodziców nie zaprosisz do siebie na swieta? Jestem ciekawa dlaczego nie chcesz... ula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
ula napisałam dlaczego nie zaproszę i dlaczego nie przyjadą. Proszę przeczytać, bo pisałam przed chwilą co, jak i dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wezmę rodziców do siebie, bo spędzamy święta zawsze w domu rodzinnym i rodzice nie mogą do nas przyjechać, a szczególnie mama ze względów zdrowotnych Nie przesadzaj! Chcesz się po prostu wyrzyć na bratowej, bo jak ze wzg zdrowotnych mama do Ciebie nie może dotrzeć, czyli jest pod całkowitą opieką bratowej. Dobrze rozumuję? A ty się wpieprzasz i na gotowe wkraczasz. Twoja mama nie ugotuje, nie upitrasi, bo twoja mama nie może ze wzg, zdrowotnych. Ty jedziesz do brata i bratowej na KRZYWY RYJ? I jeszcze ją obmawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
kobieto pisałam wyraźnie, że mama gotuje nie bratowa na co dzień. Nie jest moja mama pod jej opieką. Nie przyjedzie, bo ma problemy z krzepliwością krwi i samolotem latać nie może, a my w Polsce nie mieszkamy. Rozumiesz już? A mama na co dzień normalnie funkcjonuje, pracuje, gotuje im, nie jej a im, bo jak pisałam brat to też niezły obibok. Ona nie kiwnie palcem nawet w święta. Wiem to, bo tak jest zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam jednak wrażenie, że komunikacja miedzy Tobą i Twoją bratową nie przebiega tak jak powinna. Czas świąt może Was pojedna, a przynajmniej może jakiś mały kroczek do porozumienia Was przybliży. Tego Wam życzę - wybaczenia, pojednania i odrobinę miłości. Ula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
i nie jadę do nikogo jak to ładnie ujęłaś "NA KRZYWY RYJ", bo jadę do domu rodzinnego, do rodziców. To mój dom, a nie tylko brata i bratowej. Oni tam nawet trawy nie skoszą w ogrodzie, są wygodnymi lokatorami, a mój mąż, obcy człowiek w przeciwieństwie do mojego brata jak przyjedzie to ojcu pomoże w pracach dookoła domu. Brat jak i bratowa paluszkiem nie kiwną. Ugotować im, posprzątać i pod buźki postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i cudownie, Twoja mama gotuje, bratowa zmywa, albo coś innego robi, widocznie tak im pasuje. A Ty się wtrącasz w ich życie. A święta z rodzicami moźna spędzić w miłym pensjonacie, kilka km od miasta.Koszt prawie ten sam, znienawidzonej bratowej nie ujrzysz, a i ina nieco odpocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
Ula też nam tego życzę, ale za dużo jest takich nie fajnych spraw. Ja tu nie tylko bratową obwiniam, ale i brata. Mam żal, że po tym jak mama zachorowała to została sama, a oni to olali totalnie. Tata musiał pracować, ale jak tylko mógł jeździł do mamy. Oni ani razu nie chcieli pojechać, a mogli z ojcem. Mama leżała najpierw w domu i jeździła na chemię do szpitala, a po chemii no to wiadomo na lekach, otepiała to nikt jej nie pomógł prócz taty, który się zwalniał z pracy. Potem jedna operacja, druga. Ani brat ani bratowa mamie nie pomogli i o to do brata mam największy żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedziesz do domu rodzinnego, który juz nie jest takim domem z dzieciństwa. Pierwsze skrzypce gra brat i jego żona, a nie TY. Twoi rodzice to już emeryci, na innych zasadach. Już nie oni władają dorobkiem, ale Twój brat i bratowa mają prawo głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
bratowa nie zmywa ani nic nie robi nie wymyślaj. I dlaczego mam nie spędząć świąt w rodzinnym domu? Na Boże Narodzenie nas nie było to teraz chcemy się spotkać wszyscy w moim domu rodzinnym. Możej ak bratowej tak źle niech wyjedzie do pensjonatu, a nie moi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
Moi rodzice pracują, a nie są emerytami i oni są u siebie. Nie, brat ani bratowa nie grają pierwszych skrzypiec. Zajmują tylko dwa pokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
a tekst o władaniu dorobkiem jest śmieszny. To dom mój i brata, a nie bratowej. Tak, tak, po ich śmierci ja jestem współwłaścicielką domu. Nie bratowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiem się jako teściowa, z którą mieszka synowa i mój syn. Mają oddzielny bliźniak, ale zanim wybudowali mieszkali 2 lata z nami. Autorko skupiasz się nad tym jaka to synowa zła kobieta, nic nie robi, obgaduje itd. Nie czujesz się we własnym domu jak trzeba. Zasady jakie panują w tym domu ustalają rodzice, to ich dom w pierwszej kolejności. To, że synowa nie gotuje to wina tylko twojej matki. Tym bardziej, że gotuje dla wszystkich. Najprawdopodobniej jej syn od początku był rozpieszczony, dlatego wział sobie taka kobiete, która przyjeła jego zachowanie i powiela, bo zwyczajnie jej wygodnie. Nawet Ty masz naleciałości ( widać to w Twoich wypowiedziach) bronienia brata lub przynajmniej dawkowania krytykowania Jego zachowania. Twoja matka nie ustaliła zasad. A jeżeli nawet próbowała to nie zrobiła tego twardą ręką. Najprawdopodobniej podobnie postąpił ojciec. Skupiasz się na synowej, na która tak naprawdę nie masz większego wpływu, która może wygadywać co chce, bo dali jej na to przyzwolenie. Przykre, ale ja w tym wątku widzę tylko córkę, która ma żal do żony swojego brataj zrzucając na nia wszystkie winy, a tak naprawdę to w głebi (możesz nawet sie do tego nie przyznawac) rani Cie zachowanie Twojej rodziny. Swoim wpisem nie bronię owej synowej, jej brak kultury to oddzielna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
teściowo masz rację. Mój brat jest winny i wcale go nie wybielam. Wręcz przeciwnie,napisałam o co mam żal. Może i masz rację, że rodzice powinni ustalić zasady, granice. Jednak wyszło jak wyszło. Nic na to nie poradzę, bo ja nie wtrącam im sie do codzienniego życia jak to inni próbują mi zarzucić. Jednak pisanie, że rodzice nie maja nic do powiedzenia czy ja przyjeżdżam na "krzywy ryj" są nie na miejscu, bo moi rodzice żyją, pracują, a to tez mój dom rodzinny. Chyba bardziej mój niż bratowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę bratowej
i tylko zaznaczę, że ja czuję się dobrze w tym domu, nie czuję się źle czy jak intruz. To ona chce bym się tak czuła poprzez swoje gadanie, ale ja absolutnie nie biorę tego do siebie i wiem, że jestem u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci i rozumiem, ale może to nie końca tak było Na moim przykładzie - 12 lat mieszkam za granicą, moja siostra 18, w kraju mama sama w domu120m2, rąbie drwa do kominka, uprawia duży ogród, pracuje zawodowo 1/2etatu, społecznie prowadzi zajęcia - 26 godzin tygodniowo, wychodzi rano o 8, wraca ok.20. I jeszcze ma czas zająć się wnukami. A ma 69 lat! W kraju został brat z rodziną, nie mieszkają razem, ale brat podjął sie obowiązku opieki [oczywiście razem z żoną] Niestety, nie są w stanie nadążyć za mamą. Sama spędzając urlopy w Polsce wiem jaka jest moja mama. Idzie pojeżdzić na rowerze, za godzinę okazuje się, że nie może rozmawiać, a za półtorej jest w kawiarni w mieście oddalonym o 20 km. Trudno mi jednak pojąć, że zawsze jak bratowa potrzebuje maminej pomocy mama jakoś to sprytnie załatwia, że znajduje czas. Ale cieszę się, bratowa jest na miejscu, relacje mają dobre, ja i siostra daleko od rodzinnego domu. Ba, ja to jeszcze te 1300 km jakoś pokonam, siostra ma do pokonania ponad 3000 km, droga lądową się nie da. Staramy sie tym bardziej wspierać brata i bratową. Na razie takiego wsparcia nie potrzebuje, ale już jakieś środki podjęliśmy - modernizacja łazienki dla potrzeb ... ludzi sprawnych, ale powolniejszych, łóżko w sypialni - wyższe, z podnośnikiem, wymienianymi materacami, zlikwidowanie wszystkich progów.... No, ale mama na razie tańczy zumbę, 2 razy w tygodniu o 20, Ula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×