po czterdziestce

Ten temat, Drogie Panie, będzie ku rozpływaniu się nad Waszymi wdziękami. Nawet mężczyzna gdzieś musi wyrazić swoje skrywane zachwyty i choć 8 marca mamy już za sobą dawno, trzeba by z okazji miłego piątku wylać nieco pozytywów w sieć, skoro otaczają nas tu głównie pomyje czy dziwaczne stanowiska na rozmaite tematy. A więc Kobiety! Czym świat byłby bez Waszego sex-appealu... Chociażby mijając na ulicy, nawet w dłuższej spódnicy (choć nie zachęcam, fanem jestem krótszych) kobietę pewną siebie, o stanowczym spojrzeniu (gdy spojrzy, o tak!) starannym makijażu, suma wszystkich wrażeń powoduje burzę fantazji, o narkomanię wręcz ociera się pragnienie wzrokowego tylko kontaktu z taką damą. Dekadę mogę być młodszy albo półtora, pewnie to hormony, może to chore ale przyzna mi rację rzesza napaleńców forumowych podobnych do mnie, że nie ma nic lepszego niż Kobieta przez duże K, metryka jak ciotka, fantazja podlotka i klasa niewypowiedziana, bajeczne uśmiechy. Wy wiecie, jak poprawić humor z rana samym uśmiechem, zwykłym "dzień dobry"! :)

Dziękuję :D Ja mam kompleks wieku, choć wyglądam dobrze :) Dlatego takie słowa to jak plaster miodu :D

Miód i malina, dopiero po czterdziestce się zaczyna wzbudzanie żądz grzesznych aż przed Bogiem i mamą wstyd !

wychodzi na to że jakoś od 10 lat ciągle jestem na topie

hmm...a ja tak rzadko się maluję :-)

Moja Kochanka i żona są po 40-tce. Obie piękne, ale temperamenty mają tak odległe jak ogień i woda.

Droga Kobieto, wiadomo nie od wczoraj, że make-up podkreśla naturalne piękno, choć skoro rzadko musisz się nim wspomagać, pewnie tego naturalnego jest wystarczająco ;)