Czy słusznie złoszczę się na faceta że mnie olał w weekend?

Mieszkamy w innych miastach i widujemy sie tylko weekendowo. Ostatnio był u mnie kilka tyg temu. Zależało mi żeby przyjechał w ten weekend bo jestem chora i potrzebna mi pomoc zeby cos kupic czy posprzatac. Powiedziałam mu o tym a on olal mnie i pojechał sobie do domu. Mówił ze ma robote ale widze ze siedzi na fb. Nie mam pretensji ze pojechał do rodziny ale jednak wyjątkowo w ten weekend go potrzebowałam a on to olał . To chyba źle wróży na przyszłość??? Dodam że taka sytuacja ma miejsce już 2 raz. Kiedys tez mówiłam mu ze zalezy mi na jego przyjeździe a on nie przyjechał bo ważniejszy był dom. Czy słusznie się zloszcze???

Dodam ze młodzi jestesmy mamy 23 lata. Ja nie zabraniam mu jeździć do domu kiedy chce. Teraz wkurzam sie dodatkowo bo on pojechał na weekend a i tak od srody znów tam pojedzie.

nie jest twoim służącym szmato

nie wiem to zależy kiedy był ostatni wasz seks...?

Nie naleze do lasek która dają sobą pomiatac

Aha czyli sadzicie ze on mnie nie kocha tylko na seks przyjezdza dlatego tak mnie olewa??

Zmartwień cie,ale związek tylko na weekend to żaden związek tak na dłuższa metę :(

ale my juz 2 lata razem jestesmy. dajemy rade a po studiach bedziemy r=mieszkac razem

a jak daleko od siebie mieszkacie tak z ciekawości? z doświadczenie wiem niestety, że jak zaczyna już olewać to kiepsko. Potem może być gorzej. Sory ale ja przez to przechodziłam i się z tego powodu rozpadło.

skoro nie chce ci pomoc to oznacza ze zalezy mu tylko na sexie przykro mi

a jak czesto macie seks..?

Mieszka jakieś 80 km ode mnie. Widujemy sie czasem co tydzien a czasem co 3 tyg. Seks uprawiamy głownie z mojej namowy bo on chciałby czekac do slubu

czyli jednak powinnam nie miec złudzen i go zostawic bo mnie olew??