Co z tą błoną? Zrasta się czy co?

Gdy pierwszy raz współżyłam, bolało jak jasna cholera, ale na szczęście tylko przez chwilę, potem czułam lekki dyskomfort, ale już było znośnie. Nie mogłam się doczekać drugiego razu i kiedy kilka dni później nadeszła ta wiekopomna chwila, maksymalnie się rozluźniłam myśląc o tym, że tym razem będzie przynajmniej bez bólu i krwi, byłam niesamowicie nakręcona, a tu zonk - okropny ból, krew i wielkie zdziwienie "ale jak to?" W domu aż sprawdziłam z ciekawości i dwa palce wchodziły bez żadnego problemu. Minęło kilka dni, dzisiaj sprawdzam, a tu znowu zd******* znowu ciasno, dwa palce wchodzą tylko do połowy, czuć jakiś pierścień dookoła. Pojęcia nie mam, o co chodzi. Zawsze mi mówili, że jak już raz się błonę przerwie, to ona się nie zrasta, ewentualnie może nie zostać przerwana do końca i kilka pierwszych stosunków może być bolesnych, ale u mnie ewidentnie kilka dni po ostatnim współżyciu jest ciaśniej, niż dzień po i czuć, że ciągle jest tam jakaś przeszkoda. Nie wiem jak to rozumieć. A jeśli to normalne, to długo może to trwać?

Jak masz taką błonę, to przez kilka pierwszych stosunków będzie się przerywać, ale za każdym razem będzie lepiej, więc się nie martw.