Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mackenzie26

Pytanko małżeńskie

Polecane posty

Gość mackenzie26
sama nie wiem, jeszcze niedawno powiedzialabym bez zawahania,. że tak, ale teraz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On Ciebie nie kocha, Ty jego tez nie, jestescie razem dla dzieci, ktorym pokazujecie błędne koło, jak tkwic w toksycznym zwiazku, kiedys beda czuly się winne, że to przez nie męczyliscie się razem,a do tego wszystkiego on jest sadystą, nie szanuje ciebie wymierzajac Ci jakies dziecinne kary. Autorko - ostatni dzwonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może mu oddaj . Zastrzegam, że jestem przeciwny przemocy w jakiejkolwiek formie ale wiem też, że do niektórych nic innego nie dociera :O Ciekawe, czemu sobie na to pozwoliłaś na początku. Porządna awantura pewnie ustawiłaby sprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najaranaanka
Autorko tego wątku. U mnie było podobnie, z tym, że ja paliłam po kryjomu papierosy. Nakrył mnie jak przed kąpielą, na balkonie pospiesznie wciagam dymka. Złapał mnie za rękę, i dosłownie zaciągnął do domu, peta z reki wyrwał i kazał mi to zjesc, pomyslalam, ze jest nienormalny, zaczelam się smiac, a on tylko śmierdzisz! śmierdzisz! jedz to jak tak bardzo potrzebujesz! i zaczela się kłotnia, ja oczywiscie nie zjadlam tego peta. W skrócie i na koniec dodam, że zmuszona buylam go zostawic, ale ja na szczescie nie mam dzieci. Teraz mam kochajacego faceta, który waży słowa nawet gdy naprawdę zasługuję by mną potrząsnąć, kocha mnie, mówi mi to. A U Ciebie widzę rozpad małżeństwa w jakichs 75%-80%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
13:26 jaj mam wszcząć awanturę, kiedy nie rozumiem sytuacji i cała akcja z tym klapsem wydała mi się śmieszna. Poza tym On stwierdziłby, że faktycznie- nic do mnie nie dociera, ale to tylko 'du*a', a nie jakaś 'kur*a' czy inne tego typu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmieszne jak Ci przypierdaczył po tyłku? No to mamy całkiem inne poczucie humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
no bo jak można dać żonie po tyłko za to, że źle się dezwała? Nie jest to dziecinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak, znasz męża wiesz czy na poważnie czy nie to zrobił. Ja bym zrozumiała gdyby to był wygłup, albo zacheta do seksu, ale jeśli na poważnie to zarobiłby z liscia i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicitta
Dla mnie to jest straszne, a ten twój mąż nienormalny, dzieciaka jak greźda po scianie nie uderzy, ale ciebie za jedno słowko tak. pomysl, zanim zacznie regularnie dawac ci wpier*ol, a i tym, ze cie kocha zapomnij. pomylency nie kochaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
ale on nie jest pomylencem, to normalny czlowiek. Mi tez nie pdba się to, że tak zrobił i faktycznie na drugi raz chyba mu wykręce jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicitta
nie usprawiedliwiaj go, bo zachowujesz sie jak typowa ofiara przemocy i pewnie sama o tym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Feliccitta- popieram w calej rązciagłosci. Jestem w związku ponad 20 lat, i widzę w małzenstwie autorki tresurę, co wolno, a czego nie wolno. Jej mąż autorytarnie orzeka, co wolno, a czego nie wolno, i wymierza karę. Oczywiście z usmiechem na ustach. Aż mi dreszcze przechodzą po plecach....Jestem ponad 20 lat mężatką, i wszelki dotyk męza jest bezpieczny, czuły, namiętny. Jezeli cos mu nie pasuje, mówi to jasno i w grzecznej formie. Jestem dorosłą kobietą, i rozumiem ludzką mowę i polski język:) Nawet jezeli moje zachowanie, uchybiające w jakis sposób, się powtarza co jakis czas, to przeciez nie robię tego specjalnie, na złosc jemu, czy sobie. Czlowiek nie jest automatem, ma swoje emocje, popełnia błędy... Najbardziej niepokoi mnie taka sprzecznosc, ze mąz autorki z jednej strony bije ją, nazywajmy sprawy po imieniu!, z drugiej, jak ona sama pisze- nie mozna z nim porozmawiac powaznie. Zimny narcyz? Początkujący psychopata? Socjopata bez uczuc, na zimno karzący zonę jak psa? Autorka jest młoda i pozwala na takie niedopuszczalne zachowania. Mało tego, ma juz syndrom sztokholmski, bo zawzięcie broni męza. Zyje w wyparciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdumiona jestem
mc .... przeczytałam twoje wypowiedzi i przyznam, że nie rozumiem. Jest jakaś silna sprzeczność w tym co piszesz a co widać między wierszami. To co rzuca mi się w oczy ... Nie napisałabyś tego postu, gdyby Cie to nie męczyło, ale w wypowiedziach bardzo starasz się udowodnić, że to nic wielkiego. Rozmów się sama ze sobą co się tak naprawdę stało i co chcesz z tym zrobić. Dziwnie żartobliwie traktujesz temat, a tu nie ma nic do śmiania skoro te klapsy bolą. O ile tekst nie jest prowokacją .... ja nie zostawiłabym tematu tylko rozmówiła się z męzem czy partnerem. Nie potrafię zrozumieć sytuacji, że nie można z nim rozmawiać. Jak Wy zatem w ogóle funkcjonujecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
Macie racje dwie ostatnie osoby. Nasz związek to tresura. Jego tresura na mnie. Chciałby, żebym była idealna, czasami mi to mówi. Męczy mnie to, ale to jest naprawdę trudny człowiek, zimny, despotyczny, a zarazem coniedzielny praktykujący i wierzący katolik, najukochańszy tata, syn, brat. A mąż...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
Jak żyjemy? właściwie to nie żyjemy. Mąż bardzo mało czasu mi poświęca, kiedy chcę prozmawiać to się po prostu nie da, teraz to już nawet nie zaczynam jakiegos powaznego tematu, bo wiem, ze i tak się nie dogadamy i tak. Tylko płytka wymiana zdań, słow, pytanie - odpowiedz, pytanie - odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdiagnozowałam dobrze, ale wierz mi Autorko, słaba to dla mnie satysfakcja:( Emocjonalny głaz z wrazliwoscią zamrazarki, Pan Idealny, chcący miec idealną zonę. Powiedz mu, ze nawet jak nagrzeszysz, to pójdziesz do spowiedzi, on nie ma prawa cię tknąć. Potrafisz się mu postawić? Zrobić aferę za następnym razem? Czy umiesz stanowczo powiedzieć męzowi, ze nie zyczysz sobie takiego traktowania, bolesnego "klepania", tresowania? Przykazanie miłosci- szanuj bliźniego, jak siebie samego. Mówi mu to coś? Katolikowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
urszak - trafne spostrzeżenie, zastosuję się może jeszcze nawet dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to pozytywne, ze twój mąz jest katolikiem, niestety nie przekłada zasad wiary na zycie codzienne. Kazdy jest grzeszny, ułomny i popełnia błędy, i ja, i ty i on. Powinien miec więcej pokory, bo skoro cię karze, to sam się wywyższa. Gdybys to samo, stale robiła z premedytacją, wtedy byłby problem. Nie ma ludzi idealnych, dązymy do doskonałosci, ale to tytaniczna praca:) pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackenzie26
Dziękuję i również pzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×