Martunią zostań moją żoną,kochaną i nawiedzoną na

na punkcie moim i naszego przyszłego dziecka.

dobrze :)

uratuj mnie Martuniu

kobieto, ile ty jeszcze założysz o sobie tematów? rzygać się chce już tym imieniem. zmień płytę i zażyj wreszcie te psychotropy!!!!!

ale jak? :)

wyjdz za mnie Martuniu,założymy własną rodzinę,do twojej będziesz sobie jezdzić kiedy chcesz,a z moją będziemy się widywać na wigilię i wielkanoc,nie będą nawet wiedzieć co się u nas dzieje

ja jehowa a ty... zaszczują nas :(

Martunia jest katoliczką i to gorliwą.

a ty?

jestem katoliko agnostykiem wierzącym w reinkarnację,Jehowym nie zostanę

czyli sam nie wiesz kim jesteś? :)

autorka jest starą raszplą udającą faceta. net wszystko łyknie :P

po prostu religijna wiara odgrywa w moim życiu jakąś rolę,wierzę w jakąś nieznaną siłę,która ma wpływ na bardzo wiele,ale nie jest to jakaś kluczowa kwestia

w moim życiu to nie jest jakaś kluczowa kwestia,odczuwam czasami chęć pójścia do kościoła,a nawet chodzenia regularnie,chociaż tych kwestii ze spowiedzią i komunią nie rozumiem,bo ja za bardzo nie mam się z czego spowiadać,więc do kościoła razem chętnie,ale ja raczej do komunii nie będę chodził

może jesteś zwykłym ateistą, ale jeszcze nie wiesz jak się sklasyfikować? :) tzn. tym który nie chce wierzyć, ale musi? :D szukasz uzasadnienia by zdematerializować spetryfikowane religie? czyli stoisz puki co w opozycji? ale brak ci odwagi by określić siebie, powiedzieć stop? :)

a jestem pewien istnienia czegoś takiego jak chociażby przeznaczenie

Buhaha desperat szuka naiwnej.