SKARBIE...

Czekalam az to powiesz :) Ale skad masz pewnosc ze ja to ja?

A skąd Ty wiesz, że to ja?

zaczyna się zabawa :D

A żona?

nie mam żony

już nie masz?.

Wiesz że śliczna mikołajka o imieniu..naprawdę Cie kocha?i bierze Twoje słowa na poważnie

20:01 to nie ja, wiesz że nigdy bym tak nie napisał, na tyle mnie znasz ja nie potrzebuję dużo czasu żeby coś zmieniać, ale to chyba Ty masz coś do stracenia, ja nie wiem jak to się skończy jak zaczniemy, ale ja się nie lubię wycofywać

Wiéc. nie wycofuj się,zaryzykuj.

to zaczynaj i nie rycz tu!

nikt tu nie ryczy, spadłaś z jakiegoś innego tematu?

Zanim zaczniemy,pamiętaj o jednym..nie chce być tylko chwilą,chcę być kimś wiécej.

Ja na pewno sie nie wycofam :) Co moglabym stracic?

Ja tez nie chce byc tylko na chwile... A kims naprawde waznym dla Ciebie.

wiesz że zawsze jest ryzyko, ja też chcę dużo, ale...

Dlaczego powiedziales " to chyba Ty masz cos do stracenia" ? Powiedz...

c***y :D

I zanim zaczniemy..to wpierw wyjaśnijmy sobie wszystko ,co bylo nie tak..po to by nie było już więcej żadnych przykrosci i niedomówień.

jakie ale?

Zgadzam sie z Toba ze moze najpierw powinnismy szczerze porozmawiac... I wyjasnic jakies niedomowienia ... Tylko ja sie chyba nigdy nie doczekam az wezmiesz mnie na szczera rozmowe..

nie ma niedomówień

Od poczátku byłeś dlanie ważny,tylko nie wolno mi było mówić Ci o tym otwarcie.Masz rację to nie był czas ani miejsce.Wiedziałam że przez wyznsnie moge znidzczyć coś, miało trwać..a i tak ślepy los zrobił to za mnie.Wszystko sie posypało..nawet moja powsciagliwosc ,dystans i dyskrecja nie pomogła w tym by to sie rozwijało.

bredzisz

Od poczátku byłeś dla mnie ważny,tylko nie wolno mi było mówić Ci o tym otwarcie.Masz rację to nie był czas ani miejsce.Wiedziałam że przez wyznsnie moge znidzczyć coś, miało trwać..a i tak ślepy los zrobił to za mnie.Wszystko sie posypało..nawet moja powsciagliwosc ,dystans i dyskrecja nie pomogła w tym by to sie rozwijało.Zawsze jest czas na rozmowe...czekam na Twoj ruch.

Powiedziałeś ,że za późno już i ja wiem że tak jest..tylko jak mam pozbawić go tej nadziei która nadal jest...nie chcę i nie mogę pozbawiać kogoś radosci.

Chyba nie ma go, tego z ktorym ja rozmawialam :( Pytalam co mam miec do stracenia

spotkajmy się kiedyś, znajdź czas, dyskusja o konkretach tutaj z nie wiadomo kim nie ma sensu

Gdzie? Mam do Ciebie przyjść? Jeśli tak to kiedy i o której?

możemy nawet teraz

teraz?