Polska rzeczywistość.

Witam, moja żona pracowała w sieci sklepow Żabka. Po 8 miesiącach oszukiwania jej przez szefa postanowiła sie zwolnić i jest problem z ostatnią wypłatą. Kwota nie jest wysoka bo tylko 300zł ale postanowiliśmy nie dać mu tej satysfakcji, szczególnie że miesiąc w miesiąc oszukiwał żone na jakąś kwote i myślimy o wniesieniu sprawy do sądu. I tu mam pytanie jak na tym wyjdziemy my i on sam. wypisze co robił wbrew prawu: - wypłacał pieniądze po terminie - zabierał z wypłaty pieniądze za produkty przeterminowane nie dzieląc tego na wszystkich pracowników, płaciła tylko moja żona - potrafiła przepracować cały miesiąc bez dnia wolnego (sierpień) gdyż nie chciał przyjąć innego pracownika - zdażało sie że wracała z pracy po godzinie 23 i na 6 rano następnego dnia musiała iść do pracy - zamiast urlopu wypoczynkowego który jej przysługuje dawał jej urlop bezpłatny którego nie podpisywała - nie przyjął jej L4 gdyż stwierdził że "umawiali sie na prace a nie chorowanie" po czym na czas choroby dostała urlop bezpłatny - oficjalnie pracowała na umowie na 1/4 etatu ale w pracy była normalnie po 8-9 godzin, oczywiście reszta wynagrodzenia "pod stołem" U mojej żony mogliby sie tylko doczepić o to że zgodziła sie na prace w pełnym etacie mimo umowy na 1/4 etatu Opłaca sie włóczyć po sądach?

Jak mozna sie tak ponizyc? Jak szef wali w c***a to sie dziekuje z roboty i tyle, zwlaszcza z takiej, ktora mozna znalezc wszedzie