Nie ufam mu

Przymila się od pewnego czasu pewien chłopak. Bardzo miły, ciepły i inteligentny, fajnie nam się gada, ale mimo to nie umiem mu zaufać. Powód? Ma za dużo koleżanek. Z żadną z nich nie jest i z tego, co wiem, wciąż szuka tej jedynej, ale jak widzę, że odwiedza te dziewczyny i normalnie u nich śpi bądź wychodzi z nimi na miasto, to mnie krew zalewa. Drażni mnie to, że ma taki dobry kontakt z kobietami...

Aha

Powiedzcie, czy słusznie mu nie ufam? A może jestem przewrażliwiona?

Słusznie.

Jak myślicie, czy taki facet, tzw. babski przyjaciel do wypłakania, może się zakochać w jednej kobiecie i być jej wiernym? A może to jakiś kobieciarz, który prowadzi swoją grę?