Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W tym topiku zastanawiamy się jak skłonić nasz mózg, by uczynił nas szczęśliwymi

Polecane posty

Gość gość

Do założenia tego tematu skłoniło mnie coś co się dzisiaj stało i chciałbym, byśmy się dobrze zrozumieli i doszli do jakiegoś konsensusu. Obecnie jestem naćpany pewną substancją blokującą wychwyt zwrotny serotoniny, którą czasem( bardzo rzadko) zażywam i stwierdziłem, że wreszcie trzeba zrobić z tym wszystkim porządek. Wszyscy mamy tak naprawdę ten sam problem i nie oszukujmy się, nie skaczmy sobie do oczu, tylko w spokoju zastanówmy się jak go rozwiązać. Otóż celem każdej istniejącej jednostki na ziemi jest szczęście, czyli po prostu to, żeby w jej subiektywnym odczuciu było jej dobrze( nieważne co jest tego powodem) jedni utożsamiają to z pieniędzmi, inni miłością, jeszcze inni ze sławą, władzą i innymi bajerami, a prawda jest taka, że chodzi tylko o to, by nasz układ nerwowy odczuwał otaczającą nas rzeczywistość w określony sposób i nieważne co jest tego powodem. Każdy chce tylko czuć jak najwięcej stanu szczęścia, jak najmniej bólu. Jedno wam mogę z całą pewnością powiedzieć z własnego doświadczenia. Nasz organizm ma możliwość odczuwania czegoś co jest wyłączone i ja odczuwam to w tej chwili. Trzeba znaleźć przyczynę, dla której to jest wyłączone i dla której natura nie mogła nas stworzyć tak, żebyśmy mieli np. uruchomione uwalnianie dużej ilości serotoniny cały czas. Jeśli myślicie, że to jest szkodliwe to przypomnijcie sobie jak byliście dzieckiem, albo nastoletnimi szczylami. Ja byłem w wieku 16-19 lat na ciągłym haju bez powodu, nic nie zażywałem, a bez przerwy czułem się szczęśliwy, naturalnie pewny siebie, wręcz w euforii, cały, calutki czas, przez długie lata, widać nie było to szkodliwe, tryskałem zdrowiem, energią, atrakcyjnością i pewnością siebie, czułem się jak bóg. Nie wiem czy inni też tak mają i czemu to słabnie, czy zmieniła mi się równowaga chemiczna, czy przyczyną są myśli i negatywne wzorce płynące z otoczenia, ale skoro takie coś jest możliwe w naszym organiźmie to trzeba się nauczyć jak do tego wrócić. Więc skoncentrujmy naszą wiedzę, doświadczenia i umysły, zacznijmy w końcu być szczęśliwi na stałe, a nie na chwilę przez używki, ćpanie "miłości do drugiej osoby" czy kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z życiem jest jak z zaglądaniem do lodówki, kiedy nie jest się do końca głodnym, ale coś by się zjadło - otwierasz, oglądasz, zamykasz, bo nic Cię nie zachwyciło i masz nie dosyt. Nadal masz na coś ochotę więc obniżasz standardy, znów otwierasz lodówkę i wybierasz z tego, co jest. A szczęście polega na tym, żeby umieć się nasycić tym, co się zobaczy przy pierwszym otwarciu lodówki, albo umieć się bez niej obejść, kiedy nie jest się naprawdę głodnym. No i na tym, żeby odpowiednio robić zakupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super, ale nie gadamy tutaj o metaforach, a o tym, żeby nasz układ nerwowy, a konkretnie jeden pieprzony obszar w mózgu nauczyć się aktywować i sprawić, że przeżyjemy całe życie na haju, bez wojen, cierpień, pogoni za żądzami, pieniędzmi i konsumpcjonizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejnym, ale to już wyższa szkoła jazdy to sen na jawie - śpisz i śnisz, ale masz świadomość, że śpisz, możesz kierować snem i sobą w śnie, po prostu możesz wszystko, czujesz się jak bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to by utrzymywał się cały czas... to są półśrodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uprawianie pasji, malowanie, fotografia, czytanie książek, taniec, joga, basen, spa, sauna, judo, karate, spacery po lesie, budowanie zamkow z piasku, turlikanie sie z pagorkow, wspinanie sie, wycieczka w gory, rower, odwiedzanie wystaw i wykładów, rozwijanie zainteresowan, spotkanie zaskakujących ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami też powrót do tego co nas uszczęśliwiało w dzieciństwie mogłoby być dobrym pomysłem. Pamiętam że co roku na wakacjach spędzaliśmy 3 tyg. w prawdziwej dziczy jedząc grilowaną dziczyznę i ryby , obcując z dziką zwierzyną jak dziki czy wilki i byliśmy samowystarczalni Gdybym dziś znalazła się pośród tej dziczy czułabym się szczęśliwa . Jednak powiem Wam że dziś nie ma juz tych miejsc:( A rzeka z czystej jak łza zrobila się ściekowa jak wszędzie:( Myślę że to świadomość straty tak nas dołuje:( Nie zabiorę tam dzieci, bo to miejsce nie istnieje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko co "transcendentalne" jest wtórne do biologii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ta potwierdzająca się świadomość że każdy człowiek żyje po to by spłacać kredyt. A jeśli jeszcze nie masz kredytu to masz go mieć...-Ciężko żyć z tą świadomością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inteligencja rodzi transcendencje tylko to nas odróżnia od dinozaurów i warana z Komodo wylegującego się na słońcu. Tępy człowiek to jak zwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wszystko co "transcendentalne" jest wtórne do biologii" x Myśl bez pokrycia. Rozwiń do kilku stron albo odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta znowu sama ze sobą gada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Medytacje, nad tym obszarem w mozgu? Człowiek ma władzę nad swoim cialem, wieksza niz mu sie wydaje . Można zmienić kolor własnych tęczówek, siłą woli, nazywa się to "biokineza". Więc, może można też uaktywnić pewne obszary w mózgu tylko o tym aktywnie myśląc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ignorujcie persefonę, bo zaśmieca topik i nic nie wnosi. Skupmy się na meritum. To jest bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychodelirium_
Nie wiem, co autorze nowego spodziewasz się odkryć, chcesz poczuć się lepiej to zeżryj pół tabliczki czekolady albo posiedź na słońcu, wydzielą Ci się endorfiny, tu nie ma wiele do okrycia: ruch, słońce, seks, czekolada, śmiech i parę innych rzeczy. Jeżeli biologia Ci wystarcza to odpowiedź już dawno została udzielona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyśmy zawsze żyli w szczęśliwości to skąd wiedzielibyśmy.że to jest szczęśliwość?Dążenie do takiego stanu jest charakterystyczne dla osób uzależnionych,gdzie jednym z objawôw jest niedojrzałość emocjonalna,a inaczej niezdolność do odczuwania pośrednich emocji między hajem a cierpieniem.Leczenie polega na nauce odczuwania smutku,rozgoryczenia,wstydu i powolnego wchodzenia po drabinie uczuć w górę czyli stanów zadowolenia,radości po szczęśliwość włącznie.Szczęśliwość bez punktu odniesienia/odczuwania innych emocji/nie istnieje.Radzę zgłosić się do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka tego postu jest wyjątkowo głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękna idea, tylko jak?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja byłem w wieku 16-19 lat na ciągłym haju bez powodu, nic nie zażywałem, a bez przerwy czułem się szczęśliwy, naturalnie pewny siebie, wręcz w euforii, cały, calutki czas, przez długie lata, widać nie było to szkodliwe, tryskałem zdrowiem, energią, atrakcyjnością i pewnością siebie, czułem się jak bóg" Wierutne kłamstwo, nikt nie jest szczęśliwy bez ustanku przez 3 czy 2 lata, nawet będąc szczylem. Może już wyparłeś to z pamięci ale na pewno miewałeś gorsze dni, gorsze momenty, w których byłeś nieszczęśliwy - w dorosłym życiu jest to samo tylko problemów jest więcej i odpowiedzialności, więc odczuwa się to częściej i stan szczęśliwości się skraca do chwil, minut, godzin. Zastanów się co piszesz, jakbyś był permanentnie szczęśliwy, to nie byłbyś niczym innym jak roślinka hodowana w wyjątkowo dobrych warunkach, ja nie chcę być jak roślina, permanentne szczęście to permanentna głupota, ale Ty nie rozumiesz tego dlatego nie chce mi się nawet tłumaczyć, szukaj dalej i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychodelirium_ -- pieprzysz głupoty,pewnie znowu coś ćpałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ćpałem tylko ćpałam jak już coś, wytęż myśli to może pojmiesz o co mi chodzi, ale nie gwarantuję tego więc może lepiej nie przeciążać mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelajna0308
Zabrzmialbys wiarygodniej gdybyś nic nie brał przed pisaniem... Tak mi sie wydaje. Szukasz zrodla szczescia czlowieka, czy czego wlasciwie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam źródło, chodzi o aktywację. skoro można je aktywować środkami to znaczy, że tam jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aktywuj,aktywuj Monar czeka!Tam dużo takich było,niektórzy przeprowadzali się do psychiatryka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×