Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Deviant

Kilka pytań odnośnie uczuć.

Polecane posty

Gość gość
nie przejmuj sie,nic sie nie dzieje przecież :) sama tez odpisuje po kilku dniach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Eja eja, nie demoralizuj mnie:P co znaczy nie przejmuj się?:P Jeżeli już się umawiam, to umów trzeba dotrzymywać. Wiem, że niby anonimowi jesteśmy, niby tylko luźne pisanie na forum, bez zobowiązań, ale od takich pozornie drobnych spraw większe wynikają. Chcę być w porządku, jak widać jeszcze trochę pracy przede mną. Nie chodzi mi o to, że wymuszam na Tobie odpisywanie, piszesz kiedy chcesz, co i jak chcesz, to oczywiste. I ja też, tylko mogłem nie pisać, że odpiszę tego i tego. Jestem parówa.:classic_cool: Wracając, na czym to skończyliśmy... x "...ale niestety,w krajach arabskich często jest ten glupi uklad 1 facet kilka kobiet. On może z nimi wszystkimi,a jakby one chcialy innego faceta to już dla nich koniec,łeb do piachu. Mega niesprawiedliwość" Stety niestety, tak jest po prostu i nie ma co się mieszać w ich sprawy. Poza tym facet który ma kilka małżonek, to podobno każdą musi tak samo zaspokajać, każdej dogadzać, nie ma zlituj. :P Ciekawe ile w tym prawdy, patrząc ile odciętych nosów, twarzy oblanych kwasem.:O Ich sprawa, nie ma co się mieszać, inna kultura, obca mi kultura. x x "...tylko czy zauroczenie w kimś innym to już nie zdrada emocjonalna,uczuciowa?? tylko akurat na to mamy sredni wpływ,na to,ze się uczucie pojawi...za to co już z nim zrobimy to tylko nasza decyzja" zgadzam się. Niektóre rzeczy będę pomijał, bo zgadzam się i już nie będę rozciągał, bo i tak niezłego tasiemca stworzyliśmy:D Zresztą zacząłem odpisywać na poszczególne odpowiedzi, ale praktycznie we wszystkim się zgadzamy, rozumiem Cię dobrze, poza tym, właśnie, nie ma co, kończymy temat poligamistów, zdrad i takich tam nieistotnych spraw.:P A innych samców powybijałbym bo mi poczucie estetyki zaburzają:classic_cool:🖐️ ani patrzeć na nich nie można, bo odruch wymiotny, ani słuchać, bo mi aparat słuchowy drażnią , oj dobra, zresztą co się będę rozpisywał, nie tracę czasu na samcze badziewie. Oczywiście jestem wyjątkiem. Wiadomo. pf:classic_cool: hm :D dobra, niech będzie, akceptuję :P Co?! "Piękni faceci?! Kpisz:D A to że lubisz patrzeć na kobiety, to nie dziwię się. Nie wiem, mam coś takiego, że kobieta z którą byłbym, to mogłaby się puszczać:P z kobietami, nie stanowiłoby mi to, w sensie, że miałbym za złe czy robił wyrzuty sumienia, mogłaby być biseksualna bez krępacji. Chociaż, wracając jeszcze do zdrad, aaaaa:P to jeżeli kobieta zdradziłaby z kobietą( wcześniej nigdy nie zdradziła i do tego jeszcze jest hetero, dajmy na to strzałą amora trafiona:P ) to chyba byłoby to największe poniżenie jakie może sobie facet wyobrazić, coś mi się wydaje.:D Zdaję sobie sprawę, jestem trochę zboczony. Dobra, koniec zdrad, już nie będę. Eee, żart, znaczy nie że koniec zdrad, tylko koniec zdradliwego tematu, o nie, coś się plączę, nie, to nie tak, nie tłumaczę się, tylko. Tylko nic już, nieważne, znaczy wiadomo, zdrada to coś ważnego, ale wątek, no rozumiesz? Rozumiesz?;) Gardzę zdradzającymi. x x "...lubie kotki smiech.gif cukierki to zależy jakie..." cukierki od Willy'ego Wonki nie mogą być niesmaczne, tylko że trzeba je trzymać w specjalnej piwnicy która znajduje się pod piwnicą, najwyższej jakości mrok potrzebny do przechowywania.:P x x "''Gdy stworzeni dla siebie, to coś tak przyziemnego jak nuda, monotonia, "zmęczenie materiału" nie mają prawa pojawić się we wspólnym życiu, przecież?'' - no właśnie ja tak myslę i mam taką nadzieję. Wiem,że w razie czego,to to ja bym się znudziła jemu,nie on mi. Co innego gdy ktos po prostu chce pobyć sam,odpoczac od jakiegokolwiek towarzystwa,to to rozumiem,bo choćbym nie wiem jak kogoś kochała,lubie pobyć po prostu sama. Odpocząć od wszystkich i od wszystkiego. I to nie zmęczenie materiału,ale moja cecha. " Odrobina samotności również jest potrzebna. Pewnie dopiero docenia się ją, gdy jest się z kimś kto kocha i kochasz. Dzięki tej samotności przez chwilę, możemy jeszcze lepiej poczuć tę więź z ukochaną osobą. Na samotność też musi być chwila, więzy nie mogą jej ograniczać. Tylko że w udanym związk******samotność wzmacnia, a może i nawet pozwala tworzyć, w nieudanym jednak pogrąża, osłabia więź, oddala. A gdy cały czas samotni to też zgubne, bo przez jakiś czas może i atrakcyjne być sam na sam, "papierosy, kawa, ja" ale nie cały czas przecież. ;)Takie luźne przemyślenia.;) x x "''ale gdy intelektualnie niezbyt partnerzy będą współgrać, to co wtedy? Jak ogromne musi być uczucie. Czy nie jest to wtedy uczucie współczucia?'' - co dla Ciebie to oznacza? Wstyd się przyznać,ale analizuje te zdania i jakoś nie rozumiem,nie wiem jak się do tego odnieść. Skąd to współczucie by miało być? Że co,że parnter głupszy i ja mu tego wspolczuje? Lub odwrotnie,on mi wspolczuje głupoty? smiech.gif" No weź, to że nie zrozumiałaś o co mi chodzi, nie znaczy, że "wstyd się przyznać" Niezbyt jasno to napisałem, hm, takie gdybanie, że zakochują się w sobie: np. osoba z zespołem downa( wiadomo, intelektualnie opóźniona) w osobie bez zaburzenia( intelekt w normie). W dłuższym okresie, to uczucie nie przerodzi się we współczucie)? Gdybanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"''A wiesz co? A mnie się wydaje, że najlepiej gdy z rozumu'' - no tylko podobne poglądy,podobne myślenie to po prostu dopasowanie,ale na pewno nie miłość wynikającą z rozumu,bo miłość z rozumu nie wynika...zrozumienie to i może tak,to część relacji,ale miłość to z sercem powiązana,mistyczna taka,wiadomo usmiech.gif Albo kurde nie wiadomo smutas.gif" Ale ta z serca, ta mistyczna, może być zgubna, mam wrażenie, że często nieszczęśliwa. A z rozumu, może być obiektywna, ponadczasowa, prawdziwa? Tyle że ta z rozumu często zapomina o uczuciach, sercu, chyba... No nic, rozumujmy dalej:P Też kurde nie wiem, jak to w końcu.:D " noo za wygląd chyba trudno kochać? Może ktoś nas oczarować,zachwycić ale żeby np. oddać za kogoś życie,bo jest taki piękny? smiech.gif chociaż w życiu wszystko jest możliwe" Ej, dlaczego nie?;) Tylko, wiadomo, wygląd zmienia się, ale jeżeli koreluje to z tym co się podoba temu zakochanemu, to czemu nie. Jesteś taka piękna fizycznie( co z tego że moralność zepsuta:P), że oddałbym życie, gdyby to było jedynym wyjściem, by ciebie- och piękna ocalić😭. Tak, to jest wyobrażalne.:P A poza tym zdrowe moralnie dziewczyny są i piękne fizycznie. Nie może być inaczej.;) Bo nie ukrywajmy, mężczyzna, w głównej mierze, wygląd kobiety bardzo ceni, pożąda. Zakochuje się po części w urodzie i według mnie nie ma mężczyzny któremu nie schlebiałoby to, że kobieta z którą jest dba o siebie, chce wyglądać najlepiej jak tylko może, odżywiać się najlepiej jak tylko może, po prostu pielęgnować się, cały czas podkreślać, wydobywać swoje piękno. Ale to też nie może być tylko. Są też i inne istotne sprawy, nie może to wyprzeć innych, ma się uzupełniać, o.:P Mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o próżność, powierzchowność. :P To samo tyczy się drugiej strony, wiadomo.( tyle, że u mężczyzny inne cechy ważniejsze, co nie znaczy, że też nie są ważne te które u kobiety.):P Ha, i właśnie miłość zespala, tworzy jedność, wszystkie cechy współgrają, a skutkiem tego wyrastające skrzydła dzięki którym w kosmos można, w nieznane:P A co? Nie jest tak?:P x x "trudniej z dobraniem charakterów,podejściem do życia...bo to,ze ktos będzie mial podobne poglady na jedną sprawę..na inną istotną okażą się przeważnie inne...i jeszcze żeby to wszystko było właśnie u tego,co to tak pachnie ładnie i głos ma ładny smiech.gif" Eh, chyba tak, a najtrudniej to mają charakterne dziewczyny i chopaki, bo coraz trudniej o osobę z charakterem, coraz więcej potulnych, wypranych z charakteru, szarych mas. No nie, no nie, tak nie można, przecież każdy jest jedyny w swoim rodzaju, każdy ma osobowość. Taa, jasne. :P Poglądy wspólne to podstawa.;) x x ..."Gdy dwie osoby są intro i do tego nieśmiałe trudniej im się poznać,bo oboje się czają" ale może to tylko początek być wyjątkowo trudny, ale ostatecznie, gdy jednak z tego czajenia chwycą się za dłonie i och, pobiegną;) to będzie to najlepsze wyjście, bez trudu rozumieją swoje zachowania, te zachowania są dla nich normalne. Co dla ekstrawertyka mogą wydawać się dziwne, niezrozumiałe, albo ciekawe tylko na chwilę, a po dłuższym czasie nudzące? Nie wiem.:P x "bierze się z tego że nie jesteś naturalną introwertyczką – no a jak to odróżnić?" w sumie, tak jak napisałaś, gdybyś po zdarzeniu zamknęła się w sobie, wyciszyła(?) a wcześniej adhd:P to takie coś miałem na myśli, że nienaturalne. Z drugiej strony, przecież życie to ruch, zmiana i może w tych aspektach też człek się zmienia, nawet tak skrajnie? Może to osoby, wyjątkowe osoby wyzwalają, pobudzają? I odwrotnie, uśmiercają, tłamszą? ;) Czyli Ty cały czas jesteś sobą, nie zatraciłaś się, a może...nie rozkwitłaś jeszcze...Kwiatuszku?:P Tak, nie rozwinęłaś jeszcze pączusiów.:D Aaaaa:P Skoro stwierdzasz, że przed nikim jeszcze nie otworzyłaś się w całości. Hm, ale może to też o to chodzi, żeby jednak jakieś minimum zachować dla siebie, tylko siebie? :) Czy to jednak się powinno czuć, ta chęć całkowitego otwarcia, oddania partnerowi/partnerce? x x Kurde mol, sporo ucięło poprzednią wypowiedź. Wybacz, ale już następnym razem dopiszę, bo dużo czytania, a z czasem muszę się liczyć.:P x x "pomyslałam sobie jednak odnośnie tego,jak uczucie powinno sie zaczynać i rozwijac,że...jeśli z kimś mamy być to chyba i tak będziemy, i niezależnie od sposobu poznania,od kolejności rozwijania sie relacji i tak przypadniemy sobie do gustu i sie pokochamy. ja akurat nie pojde do klubu na przygodny seks,ale gdy juz ktos tak zaczyna i potem sie kochają,to pewnie jakby sie poznali w innych okolicznosciach,inaczej to tez by sie w sobie zakochali...i .o ile ktos nie ma pogardy pelnej hipokryzji jak część facetów (" dała mi od razu szmata,gardze nią ,moją dziewczyna taka łatwa nie będzie" ) przez co skresliłby tą osobe i nie chcial jej poznawać,to gdy ktoś kontynuuje znajomość i ma coś z tego wyjść,to wyjdzie. " Oczywiście, teraz jak tak dyskutujemy, to w sumie teoria, która niby powinna mieć odniesienie w praktyce, ale nie musi. I tak to zależy od amorów i ich celności.:P A co do zakochania w klubie i że w innym miejscu też pewnie by się pokochali, to nie zgadzam się. Otoczenie też ma znaczenie.:P Może w klubie ocenili się przez pryzmat spoconych od tańca ciał, tych kocich ruchów, a dajmy na to w banku, pod krawatem, jako lichwiarz-petent nie zwróciliby na siebie uwagi? Czyli lepiej jednak wierzyć, że i w banku miłość spotkasz.:D Czyli Gościu niezwykły, Kwiatuszku, wierzysz w przeznaczenie. Ha, a co jeśli można oszukać przeznaczenie?:P I ktoś niedany Tobie, oszukuje i bierze, kradnie, zabiera co niedane, Twoje serce kradnie? :P Szatan. Odnośnie tego że "dała mu szmata" to w takim razie kim on jest że wziął "szmatę" ? Szmaciarz?:P Żałosne takie podejście o którym napisałaś, niestety niektórzy nie widzą nic w tym złego. Ich sprawa. Oszczać.:P Udanego i miłego :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Kwiatuszek
Cześć :) Chcę być w porządku – Jesteś w porządku :) piszesz kiedy chcesz, co i jak chcesz, to oczywiste – no właśnie wiem i teraz np. odpisałam po kilku dniach,Ty i tak odpisujesz szybciej,więc się nie przejmuj :) ''Ciekawe ile w tym prawdy, patrząc ile odciętych nosów, twarzy oblanych kwasem''. - no bo oni mogą mieć kilka żon,ale już ich żona nie może nawet spojrzeć na innego,bo od razu kwas :O dla mnie też to obca kultura,na szczęście,bo jako kobieta nie miałabym tam życia,pewnie byłabym niewolnicą starego dziada. ''ani patrzeć na nich nie można, bo odruch wymiotny'' – to chyba jakaś choroba?? to nie masz kolegów? Bo skoro się tak męczysz przy facetach,pewnie nie masz :( Co?! "Piękni faceci?! Kpisz – nie :P niby dlaczego? Oczy,twarz,całość... ''jeżeli kobieta zdradziłaby z kobietą( wcześniej nigdy nie zdradziła i do tego jeszcze jest hetero, dajmy na to strzałą amora trafiona ) to chyba byłoby to największe poniżenie jakie może sobie facet wyobrazić, coś mi się wydaje.'' - no nie wiem,dla mnie zdrada to zdrada. Intymny kontakt z kimś innym,jaka to różnica,która płeć...jasne,może facet z drugim facetem to byłoby większe zaskoczenie,ale czy mniejszy ból? Dziwi mnie jak faceci podchodzą tak lekko do np. lesbijek,a już geje to do piachu. To całe obrzydzenie do innych facetow też jest dziwne.... ''Gardzę zdradzającymi.'' - ja gardziłam,ale staram się nikim już nie pogardzać i nie oceniać. Różne są sytuacje,a pogarda to okropne uczucie,nie chce się tak czuć ''cukierki od Willy'ego Wonki nie mogą być niesmaczne'' – aa no tak te muszą smakować wyjątkowo :) sama jakbym trafiła do takiej fabryki słodyczy to bym chyba w obłęd wpadła. ''Takie luźne przemyślenia.'' - zgadzam się z nimi ;) ''np. osoba z zespołem downa( wiadomo, intelektualnie opóźniona) w osobie bez zaburzenia( intelekt w normie)'' - aa takie coś. No,to by mogło być..ciekawe. Trudno mi tu gdybać,bo to tak nietypowe,że sama nie wiem co sądzić o tym... ''Ale ta z serca, ta mistyczna, może być zgubna, mam wrażenie, że często nieszczęśliwa. A z rozumu, może być obiektywna, ponadczasowa, prawdziwa? Tyle że ta z rozumu często zapomina o uczuciach, sercu, chyba'' – sam sobie zaprzeczyłeś. Co to za miłość,która zapomina o uczuciach i o sercu?? Miłość,która zapomina o miłości? Zapomina czym jest? Bez sensu. Miłość nieodmiennie się wiąze z sercem i dla mnie z mistycznością. To co opisales z rozumem to jakieś takie wyrachowane by było. Miłość plynie z serca i już. ''A poza tym zdrowe moralnie dziewczyny są i piękne fizycznie. Nie może być inaczej.'' - To w takim razie ja chyba nie jestem zdrowa moralnie :P myslałam,że jestem...ale skoro to się wiąze z wyglądem...no a ja wyglądam jak wyglądam. Dobrze,że mnie teraz nie widzisz :D ''chce wyglądać najlepiej jak tylko może'' – to w takim razie liczy się 'chce być tak dobra jak tylko może” ? Skoro moralnośc się z wyglądem wiąże...tak się niby zdaje,ze jak ktos np. wrednie wygląda to pewnie jest wredny,ale to też mogą być pozory,ktoś krzywo popatrzył i już zły,a jest dobry tak naprawdę. ''Mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o próżność, powierzchowność.'' - za to nie,już prędzej za ten rozum ;) ale też nie,bo jak mowilam nie oceniam a poza tym gdybyś zdał mi się powierzchowny to bym nawet nie pisała z Tobą,zresztą nie byłoby zapewne tego jakże głębokiego tematu..;) ''a skutkiem tego wyrastające skrzydła dzięki którym w kosmos można, w nieznane A co? Nie jest tak?'' - jest! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kwiatuszek
''potulnych, wypranych z charakteru, szarych mas. No nie, no nie, tak nie można, przecież każdy jest jedyny w swoim rodzaju, każdy ma osobowość. '' - potulny to też cecha charakteru ;) i nawet nudny. Tak właśnie,kazdy jest unikatowy. To,że ktoś nam się zdaje nijaki....to tylko pozory. I właśnie tych niesmiałych uważa się często za osoby nudne i szare i nijakie,a po prostu są nieśmiałe...co nie znaczy,że nudne..a jak nudne to trudno. Ważne,że ja się nie nudze ze sobą. ''albo ciekawe tylko na chwilę, a po dłuższym czasie nudzące? '' - to zależy,jak taki ekstrawertyk uwaza za ciekawe np. chodzenie na imprezy,a introwertyk nie lubi imprez,klubów no i już wtedy wg ekstrawertyka będzie nudziarzem. Z drugiej strony niektorzy uwazają ciche osoby za ciekawe,bo takie tajemnicze ;) Ale przeciez gdy introwertyk wyjątkowo się otworzy dla kogoś,to też stanie się bardziej szalony,ja w stosunku do bliskich osób nie jestem milcząca i nie nudzą się ze mną. A przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo ;)'' ''Może to osoby, wyjątkowe osoby wyzwalają, pobudzają? I odwrotnie, uśmiercają, tłamszą?'' - coś w tym jest ''Czyli Ty cały czas jesteś sobą, nie zatraciłaś się, a może...nie rozkwitłaś jeszcze...Kwiatuszku?'' - no raczej nie rozkwitłam,ale też może jestem po prostu taką mimozą ;) Ale Mimoza to wspaniała roślina,bardzo mi się podoba..jest wyjątkowa ''Hm, ale może to też o to chodzi, żeby jednak jakieś minimum zachować dla siebie, tylko siebie?'' - No ja bym tak chciała,czułabym się pewnie bardziej komfortowo. Bo jak pomyslę sobie,że ktoś miałby o mnie wszystko wiedzieć..także te najgorsze i najbardziej obciachowe rzeczy...to lepiej chyba żeby nie wiedział. Bo może przestałby kochać? Uznałby,że to jest zbyt odrażające i dziwne. Lepiej sobie wmawiać,że to nieistotne,że nie musi tego wiedzieć,ale jednak gdyby wiedział,to by to coś zmieniło na gorsze. Poza tym może dobrze pozostać tajemniczym i troche nieodkrytym. ''Czy to jednak się powinno czuć, ta chęć całkowitego otwarcia, oddania partnerowi/partnerce?'' - No właśnie z jednej strony tak,a z drugiej to to oddanie oznacza przecież zaufanie,poczucie bezpieczeństwa,szczerość,no i jak jednak druga strona zaakceptuje wszystko,to wiadomo,że naprawdę kocha i że nic tego nie zmieni. Ja tu mam trochę sprzeczność,bo z jednej strony tak z drugiej inaczej...i nawet Boga się wstydzę jak pomyślę,że wie o mnie wszystko i ja nie moge tego ukryć. Z drugiej strony skoro Bóg mnie i tak kocha no i chce też być mu oddana? Ale ze wstydem mam problem,troche jest takich spraw,ktorych się wstydze do bólu i mnie to rozwala. A nie moge tego zmienić,bo to część mnie. ''A co do zakochania w klubie i że w innym miejscu też pewnie by się pokochali, to nie zgadzam się'' – no jak to? A co z przeznaczeniem? Jak z kimś mamy być to będziemy. ''Ha, a co jeśli można oszukać przeznaczenie?'' - można,tylko po co,skoro to wtedy doprowadzi do katastrofy na pewien czas,gdy się odkryje,że „to nie ten co miał być”. I trzeba jednak wrócić i zmierzyć się z przeznaczeniem,które się nieudolnie oszukiwało. ''Odnośnie tego że "dała mu szmata" to w takim razie kim on jest że wziął "szmatę" ? Szmaciarz?'' - no wychodzi na to,że sam się tak przezwał,skoro przezwał ją. Tak samo matka,która mówi do syna 'ty skórwysynie” to obraża samą siebie. No,ale taki ''szmaciarz'' nawet tego nie widzi,swojej hipokryzji. Na to poprzednie co ucięło pewnie już nie odpowiesz,bo znowu kolejny tasiemiec i kolejny... szkoda,że się zmarnowało to co wtedy napisałeś,a się postarałeś na pewno,czas poświeciłeś :( jak ja pisze cos dlugo i to przepadnie,to się strasznie wściekam. Potem drugi raz pisze się to gorzej.. ale jak się upre to znowu napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:D dawno Cię nie widziałem i tak się nawet dzisiaj zastanawiałem czy odpiszesz. Odpisałaś.;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dzięki miło z Twojej strony, że uważasz mnie za osobę w porządku, ja Ciebie też, bardzo w porządku jesteś. x "...no bo oni mogą mieć kilka żon,ale już ich żona nie może nawet spojrzeć na innego,bo od razu kwas pechowiec.gif dla mnie też to obca kultura,na szczęście,bo jako kobieta nie miałabym tam życia,pewnie byłabym niewolnicą starego dziada. " Na razie obca, ale już coraz lepiej daje poznać się w Europie( przez żołądek do serca, ile już tych kebabów jest?). Ale stosunek do religii akurat mają lepszy od tego co w eurosocjalizmie aktualnie, podoba mi się ich podejście. Pewne sprawy powinny być nietykalne, a jeżeli ktoś celowo obraża, to sroga kara powinna być. Piję tu do obrażania uczuć religijnych. Nawet tu na kafeterii jakieś kretyńsko prowokacyjne krzyże antymasturbatory czy jakoś tak. Tanie to, bezsens i pajacowanie za co powinno być po mordzie lanie. Tak, wiem, to ma szerszy kontekst, yhy, oczywiście autor miał na myśli, coś tam pewnie miał. Obrażać, wyzywać to sobie można w domowym zaciszu, np. czarne msze robić. Tylko mało kto widzi, docenia, pochwali za to co kościół dobrego zrobił. x " to chyba jakaś choroba?? to nie masz kolegów? Bo skoro się tak męczysz przy facetach,pewnie nie masz" Oj dobra, poniosło mnie bez przesady. Mam kolegów, nawet przyjaciół. x " "Piękni faceci?! Kpisz – nie jezyk.gif niby dlaczego? Oczy,twarz,całość..." naprawdę twarz męska może być piękna? Gałki oczne to niewiele różnią się od kobiecych chyba, więc w oczy uwierzę, ale twarz, albo ta całość? To jakieś science-fiction. Ale to tak patrzysz na męską buzię i myślisz, wow, ale piękna? Co powoduje w tej twarzy, że stwierdzisz o jej pięknie? Bo twarz kobieca delikatniejsza, subtelniejsza w rysach, proporcje często zachowane. Skóra znacznie ładniejsza. Poszukując piękna, to tylko w kobiecie. x "''jeżeli kobieta zdradziłaby z kobietą( wcześniej nigdy nie zdradziła i do tego jeszcze jest hetero, dajmy na to strzałą amora trafiona ) to chyba byłoby to największe poniżenie jakie może sobie facet wyobrazić, coś mi się wydaje.'' - no nie wiem,dla mnie zdrada to zdrada. Intymny kontakt z kimś innym,jaka to różnica,która płeć...jasne,może facet z drugim facetem to byłoby większe zaskoczenie,ale czy mniejszy ból? Dziwi mnie jak faceci podchodzą tak lekko do np. lesbijek,a już geje to do piachu. To całe obrzydzenie do innych facetow też jest dziwne...." Rzeczywiście, jeżeli już zdrada, to ból ogromny musi być, bez względu na płeć. Seks lesbijek pewnie dlatego nie odrzuca faceta, bo są po prostu same cipki?( samiec ze mnie wychodzi, i pochłania wszystko na swojej drodze A cipka, och cipka, cipki piękne są. ) W sumie seks gejów dla pań też może być przyjemny do oglądania?. Kwiatku? x x Jak nie ocenić zdrady negatywnie? Inaczej się nie da. Czyli co, podchodzisz do tego neutralnie, byłabyś skłonna usprawiedliwić zdradzającego? Ale to uczucie pogardy powoduje zdradzający, więc unikać zdradzających trzeba, żeby nie gardzić. x "''cukierki od Willy'ego Wonki nie mogą być niesmaczne'' – aa no tak te muszą smakować wyjątkowo usmiech.gif sama jakbym trafiła do takiej fabryki słodyczy to bym chyba w obłęd wpadła." jak byłem młody to zawsze się zastanawiałem dlaczego dorośli zarobionych pieniędzy nie przeznaczają tylko na słodycze, ile to batoników i cuksów byłoby. Teraz już tak nie przepadam za słodkim, ale tak, gdyby do takiej fabryki trafić... Lubisz słodycze aż tak? x "''Takie luźne przemyślenia.'' - zgadzam się z nimi oczko.gif" x " sam sobie zaprzeczyłeś. Co to za miłość,która zapomina o uczuciach i o sercu?? Miłość,która zapomina o miłości? Zapomina czym jest? Bez sensu. Miłość nieodmiennie się wiąze z sercem i dla mnie z mistycznością. To co opisales z rozumem to jakieś takie wyrachowane by było. Miłość plynie z serca i już." No tak, no tak, taka miłość to miłość bez sensu, czyli nawet nie miłość. Miłość ma sens. Jaki? To już ci w miłości wiedzą. Oczywiście, miłość wypływa z serca i już. A przepływać co najwyżej przez rozum może. O. x "''A poza tym zdrowe moralnie dziewczyny są i piękne fizycznie. Nie może być inaczej.'' - To w takim razie ja chyba nie jestem zdrowa moralnie jezyk.gif myslałam,że jestem...ale skoro to się wiąze z wyglądem...no a ja wyglądam jak wyglądam. Dobrze,że mnie teraz nie widzisz smiech.gif" No wiesz. Na pewno jesteś piękna, widzę to w słowach, które napisałaś. Ale jeżeli nie jesteś pewna co do zdrowia swojego to potrzebny, wymagany, niezbędny jest...tak...doktor zwany lekarzem. Wiem, wiem, zgrywasz się. A wygląd fizyczny, w sensie, że dbasz o siebie, pielęgnujesz, po prostu przejmujesz się swoim ciałem, nie przysłaniasz swoich atutów, ale też nie tak że co chwilę w lustro spoglądasz i och zmarszczka się pojawia i panika, bo rzekomo piękno tracisz( wręcz przeciwnie, brzydkim człowiek staje się takim zachowaniem). W każdym wieku można pięknie wyglądać, życie to okresy płynnie zespolone( w sumie to ludzie stworzyli te dyskryminacje tych okresów). Ale ciało z ducha wynika, więc gdy dobrem( w sensie metafizycznym) kierujesz się, to piękno fizyczne też będziesz doceniać, czyli siebie, więc*****elęgnować, podkreślać, dbać o siebie będziesz. Tylko tu cienka granica nad popadnięciem w samozachwyt, narcyzm. (?) ..."...no a ja wyglądam jak wyglądam. Dobrze,że mnie teraz nie widzisz smiech.gif"Dlaczego dobrze? Chciałbym widzieć piękno Kwiatuszka z którym dyskutuję, nie tylko widzieć. x ''chce wyglądać najlepiej jak tylko może'' – to w takim razie liczy się 'chce być tak dobra jak tylko może” ? Skoro moralnośc się z wyglądem wiąże...tak się niby zdaje,ze jak ktos np. wrednie wygląda to pewnie jest wredny,ale to też mogą być pozory,ktoś krzywo popatrzył i już zły,a jest dobry tak naprawdę. Znaczy już wyjaśniłem, bardziej wynika, co z czego i wtedy to powiązanie powstaje, ale nie inaczej. Najpierw coś z czegoś musi wyniknąć. Chcę być dobry jak tylko mogę, czyli jeżeli nie zrobiłem czegoś dobrze, bo mi się np. nie chciało, to znakiem tego nie dałem z siebie wszystkiego, i z tego wynika, że wcale nie chcę być dobry, bo akurat czy się chce czy się nie chce, to zależy od człowieka. Tak samo to: "chce wyglądać najlepiej jak tylko może". Czyli rozumiem to tak: mam swój wygląd, który według mnie mógłby być lepszy, ale to co mam, to staram się podrasować na maksa a nie, że mogłoby być lepiej, wiem że nie będzie, to poddać się, zapuścić, olać. Nie. Z drugiej strony, dany mi jest taki wygląd jaki dany i po prostu powinienem docenić to staraniem się o siebie że tak się wyrażę. Czyli po prostu zaakceptować i dbać, robić jak najlepiej. O tego typu rozumowanie mi chodzi. Tylko tak jak zaznaczyłem, dusza i ciało nierozerwalne, ale według mnie to ciało z duszy wynika. Co o tym myślisz, Kwiatuszku? x x ''Mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o próżność, powierzchowność.'' - za to nie,już prędzej za ten rozum oczko.gif ale też nie,bo jak mowilam nie oceniam a poza tym gdybyś zdał mi się powierzchowny to bym nawet nie pisała z Tobą,zresztą nie byłoby zapewne tego jakże głębokiego tematu..oczko.gif" A za ten rozum, to że go mam czy że nie mam? Przyjęło się że dyskutowanie na temat wyglądu fizycznego jest powierzchowne. Pf. Ależ tu o piękno chodzi, więc głębokie poszukiwania. Tylko czy właściwe miejsce? Ciało? Poszukiwanie piękna w ciele rodzi dziecko, nowe życie, coś pięknego? Może być pięknego, albo zabójczego? Ach te cienkie granice. Sorry za takie głośnie gdybania niekoniecznie zrozumiałe, co zrozumiem. Przelećmy się w kosmos, Kwiatku. x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"''potulnych, wypranych z charakteru, szarych mas. No nie, no nie, tak nie można, przecież każdy jest jedyny w swoim rodzaju, każdy ma osobowość. '' - potulny to też cecha charakteru oczko.gif i nawet nudny. Tak właśnie,kazdy jest unikatowy. To,że ktoś nam się zdaje nijaki....to tylko pozory. I właśnie tych niesmiałych uważa się często za osoby nudne i szare i nijakie,a po prostu są nieśmiałe...co nie znaczy,że nudne..a jak nudne to trudno. Ważne,że ja się nie nudze ze sobą." Ale coś mi się wydaje że potulny to jednak u mężczyzny niezbyt, no chyba że raz na jakiś czas, bardzo rzadko. ;) Mężczyzna potulny, czy to się nie kłóci trochę?;) Oczywiście, do każdego, nie inaczej jak indywidualnie.;) Nie oceniam tak że jak ktoś nieśmiały, to nijaki. Czasami taki nieśmiały gdy się otworzy, ośmieli się, to wybucha jak bomba i staje się panem akcji.:P Ale nieśmiałość jednak komplikuje niepotrzebnie, bo rodzi nieporozumienia, niezrozumienie, ostatecznie wszyscy na tym tracą. Bo nie śmiały nie sprostował czegoś co wynikło niekorzystnie z jego nieśmiałości, a ten kto go odebrał, nie wziął pod uwagę nieśmiałości i wziął to nieporozumienie jako coś świadomego itd. Nieśmiałość ostatecznie blokuje, mam wrażenie. Dlatego chyba najlepiej gdy introwertyk nie będzie starał się udawać ekstrawertyka i odwrotnie, trzeba być naturalnie sobą. A tam, zresztą, sztuczne podziały, już ustalone, że każdy to indywiduum , więc po prostu, lubisz daną osobą, nie powoduje blokad, to git i już.:P Mimoza Wstydliwa czy Mimoza Polska?:D cudne te mimozy.;) Ale rozkwitnąć to chyba każdy rozkwita gdy dozna miłości, więc dopiero rozkwitnąć można "wespół w zespół...bo jeżeli kochać to nieindywidualnie..." :D 😭 x "''Hm, ale może to też o to chodzi, żeby jednak jakieś minimum zachować dla siebie, tylko siebie?'' - No ja bym tak chciała,czułabym się pewnie bardziej komfortowo. Bo jak pomyslę sobie,że ktoś miałby o mnie wszystko wiedzieć..także te najgorsze i najbardziej obciachowe rzeczy...to lepiej chyba żeby nie wiedział. Bo może przestałby kochać? Uznałby,że to jest zbyt odrażające i dziwne. Lepiej sobie wmawiać,że to nieistotne,że nie musi tego wiedzieć,ale jednak gdyby wiedział,to by to coś zmieniło na gorsze. Poza tym może dobrze pozostać tajemniczym i troche nieodkrytym." Czy to w ogóle możliwe wiedzieć wszystko o drugim człowieku, nawet najbliższym? ;) Jeżeli jest miłość to i najgorsze rzeczy zniesie, najbardziej obciachowe, więc śmiało może mówić, zwierzać się, ale musisz być pewna co do miłości, wiadomo.:P Przecież jeżeli wiążemy się z osobą, to z wadami i zaletami tej osoby też. Można coś sobie wmawiać, ale jeżeli będzie to miało negatywny stosunek na Ciebie i partnera, to jednak lepiej powiedzieć, wyrzucić z siebie, no bo no bo, miiiiiiiiłość pomaga, przezwycięża, no, już ustalone. :P Ale to idealizowanie własnego wizerunku, jak najbardziej jestem za, uważam że trzeba dążyć do doskonałości. Dla siebie, dla partnerki/partnera. Ale idealizowanie niech wynika z obiektywnego postrzegania, a nie zakłamywania rzeczywistości, to oczywiste.;) Nie uważasz że tak lepiej, Kwiatuszku?;) x "''Czy to jednak się powinno czuć, ta chęć całkowitego otwarcia, oddania partnerowi/partnerce?'' - No właśnie z jednej strony tak,a z drugiej to to oddanie oznacza przecież zaufanie,poczucie bezpieczeństwa,szczerość,no i jak jednak druga strona zaakceptuje wszystko,to wiadomo,że naprawdę kocha i że nic tego nie zmieni. Ja tu mam trochę sprzeczność,bo z jednej strony tak z drugiej inaczej...i nawet Boga się wstydzę jak pomyślę,że wie o mnie wszystko i ja nie moge tego ukryć. Z drugiej strony skoro Bóg mnie i tak kocha no i chce też być mu oddana? Ale ze wstydem mam problem,troche jest takich spraw,ktorych się wstydze do bólu i mnie to rozwala. A nie moge tego zmienić,bo to część mnie." Wyżej jak zacząłem odpowiadać to nie przeczytałem tego od razu, dopiero po odpowiedzi. Zgadzam się z Tobą i niepotrzebny mój wywód powyżej. Ciekawe, bo jakby się zastanowić, to właśnie takie wstydliwe sprawy, coś czego się żałuje, mogą wręcz scementować związek. Bo właśnie, takie wyznanie, którego ktoś się wyjątkowo wstydzi, chciałbym zapomnieć, mówi drugiej osobie, to właśnie świadczy o tym jak ta druga osoba musi być wyjątkowa. Hm. x Przeznaczenie? Czyli co? Suma poczynań w zetknięciu z rzeczywistością? Właśnie zastanawiam się czy istnieje coś takiego jak przeznaczenie. :P Jeżeli można oszukać przeznaczenie, to czyli to całe przeznaczenie jest złudzeniem.:P To całe przeznaczenie to pójście na łatwiznę.:P X Wybacz że dopiero teraz odpowiadam na ten ucięty post. " gość zwykły 2015.04.22 Po prostu to zbyt skomplikowane,. Bo u jednych więź może sie zrodzić poprzez wspólną pasje,u innych przez zażartą dyskusję,gdzie dwie strony mają zupełnie inne poglądy i próbują jakoś sie dogadać Sam widać lubisz przeciwienstwa,bo ciągnie Cie tutaj do Tygryska a ma ona zupelnie inne poglądy niż Ty oczko.gif i inną seksualność. Chyba pociąga Cie w niej ta odmienność. A u innej mogłoby Cię urzec to,że tak wiele macie wspólnego. pewnie nawet w takim haremie jedna osoba kocha wszystkich inaczej,bo ze jestesmy rozni to nie ma jednej takiej samej milosci. Może można kochać dwie osoby naraz,ale jednak przewaznie trzeba wybrać i okaże sie,że ktoś jest ważniejszy. Z drugiej strony przeciez matka kocha swoje dzieci jednakowo " Tak, tylko ta więź może być przyjemna, albo odpychająca. Czyli jeżeli mamy wspólne poglądy, to jak najbardziej miła więź, jeżeli różnimy się w poglądach i jeden drugiego chce przekonać, to jeżeli żaden nie ulegnie, to raczej ta więź niemiła będzie. Do Broken mnie ciągnie, bo lubię ją, jest niebanalną osobą. A przeciwieństwo to praktycznie tylko odnośnie seksu. Poza tym lubi owoce, a lubię ludzi lubiących owoce.:D:D Mimo, że czasami nie zgadzam się z nią, to nie ma to wpływu na złe postrzeganie. Super dziewczyna. Odmienność jest pociągająca, ale na przykład związać chciałbym się jednak z osobą podobną, w sensie poglądów( na wolność na przykład), na uczucia, na przyjaźń, na seks. Może i można kochać dwie, trzy, cztery osoby na raz, ale miłość można stworzyć z jedną. W to wierzę. ;) Nie wiem jak to z kochaniem dzieci jednakowo, ale coś mi się wydaje że jednak każde dziecko kocha się trochę inaczej, znaczy, nie to że mocniej albo słabiej, oj dobra,nie teoretyzuję, nie mam dzieci więc nie wiem. Jak można nie przepadać za owocami, powiedz Ty mi Kwiatku? Dasz wiarę, że są tacy?:D A kalarepa to najlepsze warzywo jak dla mnie!:D Masz ulubione warzywo?:D A no i właśnie co do przyciągania przeciwieństw. Przeciwieństwem najlepiej gdy płeć, a wszystko inne zbieżne. Dobrze to napisałaś.;) I cieszę się, że tak się rozpisujesz, lubię Cię bardzo czytać. Pobudzasz do myślenia, do przyjemnego myślenia. Oczywiście będę odpisywał, tylko czasami długo mogę nie dawać znaku, bo to jednak czas trzeba mieć, a jak wiadomo, coraz więcej złodziei czasu, no i czas trzeba tracić na pilnowanie przed tymi złodziejami, tego czasu pilnowanie.:D "...żebyśmy mogli porozmawiać o tym co sądzimy o danej ksiązce albo filmie albo poleciłby mi coś czego jeszcze nie czytałam." Co prawda nie jestem Twoim facetem, ale polecę książeczkę " Co widać i czego nie widać"- Frederic Bastiat Ekonomiczna( nuuuuuda) :D Ale można odnieść do wszystkiego. Zresztą zerknij, bo gdy tytuł wpiszesz, to pdf chyba wyświetla. :P Miłość w rytmie homo. Idealna miłość 😭 musiała odłamać się od niszczycielskiej miłości. Homo miłość to patologiczna miłość. Oczywiście której nie odmawiam prawa do istnienia.:P Każdego sprawa w czym widzi piękno, gdzie miłości szuka, ale. Ala prawda jest jedna.:P:P:P Tak "Szczypta zazdrości". Właśnie, żeby osiągnąć to upragnione szczęście, to te wszystkiego negatywne cechy, trzeba doprowadzić żeby były tylko szczyptą. Czy jednak żeby zanikły? Żadnych nawet szczypt.:D Może tę zazdrość, przerobić w dumę? Bo gdy widziałbym że moją partnerkę pożądają inni, to zamiast właśnie tej negatywnej zazdrości, jednak lepiej żeby duma była? Bo przecież nie zapominajmy gdy miłość, to i zaufanie. A gdy ufam, to zazdrość obca? Ze szczyptą czy bez? Ogólnie to wszystko co między sobą piszemy to słowa( tylko, ale może i aż). Co dopiero realizacja tych słów. ;) Ale przecież gdy wierzy się w to co się pisze/mówi, to jaki problem później to realizować? Naturalnie nie jest problemem.;) *Ale taśma:D chyba też nigdy się tak nie rozpisywałem. Kwiatek!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Pewne sprawy powinny być nietykalne, a jeżeli ktoś celowo obraża, to sroga kara powinna być. Piję tu do obrażania uczuć religijnych. '' znowu z tymi uczuciami religijnymi? Sroga kara,czyli co,śmierć? Ukamienowanie? Czy to jednak nie za sroga kara,za duża cena?? ich zresztą obraża wszystko,to,że ktoś wierzy w Boga inaczej też. Jakieś wojny,zniszczenie. Nie,ja się z tym nie zgadzam,to okropne jest. ''Nawet tu na kafeterii jakieś kretyńsko prowokacyjne krzyże antymasturbatory czy jakoś tak. Tanie to, bezsens i pajacowanie za co powinno być po mordzie lanie. '' - no może i bezsens,ale od razu po mordzie lanie? Za takie bzdury? Są to gorsze prowokacje,o wiele gorsze. ''Tylko mało kto widzi, docenia, pochwali za to co kościół dobrego zrobił.'' - no to racja. Zazwyczaj widzą tylko to co zrobił złego. ''naprawdę twarz męska może być piękna? '' - no pewnie,co Cie to aż tak dziwi :D ''Gałki oczne to niewiele różnią się od kobiecych chyba, więc w oczy uwierzę, ale twarz, albo ta całość? To jakieś science-fiction.'' - przesadzasz ;) niby dlaczego tylko kobieta ma być piękna. Facet bywa lepszy,bo nie potrzebuje makijażu żeby piękno wydobyć. A kobieta bez makijażu...nie zachwyca pewnie. ''Ale to tak patrzysz na męską buzię i myślisz, wow, ale piękna?'' - no :D ''Co powoduje w tej twarzy, że stwierdzisz o jej pięknie?'' - wszystko. Trudno to opisać,ale to,że kobiety są z reguły delikatniejsze nie oznacza,że facet piękny być nie może i na swój sposób także i delikatny. ''W sumie seks gejów dla pań też może być przyjemny do oglądania?'' - no nie wiem...ja nie oglądałam i nie mam takiej potrzeby :D ale by mnie nie obrzydzał, o ile by się kochali. Takie zwykłe p****le są obleśne,bo ci ludzie się nie kochają ani im to nawet przyjemności nie sprawia,tylko udają. Więc nie ma w tym żadnego piękna. Nie rozumiem po co to oglądac,nie lepsza własna wyobraźnia? ''Jak nie ocenić zdrady negatywnie? Inaczej się nie da. '' - zdrady nie,ale człowieka tak. Bo to,że zdradza nie znaczy,że w całości jest zly,tylko,że zrobił źle. ''Czyli co, podchodzisz do tego neutralnie, byłabyś skłonna usprawiedliwić zdradzającego? '' usprawiedliwić nie,ale wytłumaczyć tak. Bo zdrada zdradzie nierówna. Gdy ktoś był zmuszony do malzenstwa to jeśli zdradzi bo pokocha kogoś innego to co,zrobil cos zlego? Bo nie chcial być niewolnikiem? Nadal kobiety są zmuszane do malzenstwa w pewnych krajach. Za zdradę są zabijane. A to nawet nie jest prawdziwa zdrada,bo nie zdradzily milosci tylko swojego pana. Albo jeśli facet ma żonę,którą cały czas boli głowa...i ma ona go gdzieś i po prostu nie bo nie. To co innego niż gdy żona zaangażowana w pełni. Są inne sposoby,można się rozejść i tak dalej,oczywiście. Ale na pewno spojrze na to inaczej niż na takiego klasycznego łajdaka,co po prostu idzie do innych dla zabawy,jak on to mówi dla odmiany. Żona w niego wpatrzona a on niby w nią tez,a za plecami..no to jest okropne. ''Lubisz słodycze aż tak?'' - bardzo lubię ale ograniczam. Większośc słodyczy,ktore lubie jest z krowim mlekiem. A nie podoba mi się wykorzystywanie zwierząt dla jedzenia. No,ale czekolada taka dobra i lody ;) ale krowy takie biedne :( trudny dylemat ''Oczywiście, miłość wypływa z serca i już. A przepływać co najwyżej przez rozum może. O.'' - no to się dogadaliśmy ;) '' Na pewno jesteś piękna, widzę to w słowach, które napisałaś.'' - skoro tak to i Ty jesteś piękny ;) może to jest to piękno duchowe :D ''Wiem, wiem, zgrywasz się.'' - ja? A to niby gdzie i jak? ''A wygląd fizyczny, w sensie, że dbasz o siebie, pielęgnujesz, po prostu przejmujesz się swoim ciałem, nie przysłaniasz swoich atutów'' – no właśnie ja tak średnio o to dbam...zresztą już to pisałam w innym temacie,tam mi nie odpisałeś nic na to ;) ''więc gdy dobrem( w sensie metafizycznym) kierujesz się, to piękno fizyczne też będziesz doceniać, czyli siebie, więc*****elęgnować, podkreślać, dbać o siebie będziesz'' – nie widze jakos takiej zależności..jesli kieruje się dobrem to nie krzywdze innych,ale czy to oznacza,ze muszę się malować? Co ma piernik do wiatraka? Albo skoro się nie maluje,to pewnie krzywdze innych..no chyba,ze mam tak brzydka twarz bez makijazu,ze inni nie mogą na mnie patrzeć bo ich to aż boli. Albo czy każda zadbana,wypielegnowana jest na pewno dobra? Nie ma to moim zdaniem wcale związku,albo czegoś nie zrozumiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Dlaczego dobrze? Chciałbym widzieć piękno Kwiatuszka z którym dyskutuję, nie tylko widzieć.'' - a to ciekawe ;) a dobrze no dlatego,że jak to pisałam wyglądałam na zmarnowaną ''Chcę być dobry jak tylko mogę, czyli jeżeli nie zrobiłem czegoś dobrze, bo mi się np. nie chciało, to znakiem tego nie dałem z siebie wszystkiego'' – aa,to o to chodzi. No ale to jest perfekcjonizm na pewno,ale mi chodziło po prostu o samą moralność. Nie o robienie wszystkiego dobrze w sensie żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Tylko o jakąś pomocność,życzliwość,czystość myśli,wrażliwość. Gdy ja mówię,że chce być dobra mam na mysli stosunek do innych,a nie to,żeby zadbać o wygląd najlepiej jak tylko mogę. To zupełnie dwie różne sprawy u mnie,kompletnie nie powiązane ze sobą. Z tego co piszesz odnoszę wrażenie,że ty jakoś starasz się uwznioślić wygląd. ''Co o tym myślisz, Kwiatuszku?'' - ładnie to wszystko napisałeś,coś w tym może i jest? Nie myslałam o tym w taki sposób. Żeby tak doceniać wygląd jaki jest mi dany..raczej niestety odwrotnie sobie myslałam,że np. skoro i tak będe sama albo skoro i tak nie będe piękna to można właśnie to olać. Albo po to,by się wtopić w tłum. No i też troche dlatego,że różne kwestie wygladowe mnie po prostu drażnią,nie za bardzo potrafie się malować,ta depilacja i to wszystko...nie jest to fajne,to tylko jakas koniecznosc,choć i to wątpliwe. No jak się jest z kimś to może i to dobry uczynek zadbać o wyglad tak,zeby jemu to sprawilo radość ;) ale tak poza tym... ''A za ten rozum, to że go mam czy że nie mam?'' - masz,no tylko o tą miłość chodziło,że wynika z serca a przez rozum to może przepływać ;) ''Przyjęło się że dyskutowanie na temat wyglądu fizycznego jest powierzchowne. Pf. Ależ tu o piękno chodzi, więc głębokie poszukiwania. '' - dobrze mówiłam,uwznioślasz,doszukujesz się głębi w wyglądzie. Można dostrzec głębie w oczach,zatonąć w nich,ale to dlatego,że oczy są zwierciadłem duszy,więc to wyjątek. I jasne,coś wyglądem można wyrazić,coś po nim odczytać. Ale żeby aż tak? ''Sorry za takie głośnie gdybania '' - podobają mi się one,może zmienie swoj stosunek do swojego wyglądu? Skoro może mieć takie znaczenie? Tylko co to da,ze zmienie stosunek skoro tak czy owak nie bardzo umiem się nim zająć ''Przelećmy się w kosmos, Kwiatku.'' - chętnie ;) ''Mężczyzna potulny, czy to się nie kłóci trochę?'' - brzmi dziwnie,ale nie. Nie zgadzam się z tym,że niby facet ma być macho,twardy kozak. Tez mozecie plakac,byc wrazliwi,uczuciowi i to o wiele lepsze od tej pozy twardości. To i potulni też mozecie być ;) ''Ale nieśmiałość jednak komplikuje niepotrzebnie, bo rodzi nieporozumienia, niezrozumienie, ostatecznie wszyscy na tym tracą. '' - no racja,ale to tez wynika z innych rzeczy...nawet gorzej się czuję,gdy coś otwarcie wyjaśnię,a i tak spotyka się to z niezrozumieniem i chcą kolejnych tlumaczen a ja już inaczej tego powiedzieć nie umiem..czasem brakuje slow i okreslen na to,co by się chcialo powiedziec ''a ten kto go odebrał, nie wziął pod uwagę nieśmiałości '' - ja biore to pod uwagę u innych,rozpoznaje. Ale to dlatego pewnie,ze to rozumiem. Niektórzy śmiali w ogole nie rozumieją nieśmialosci,czasem nie dowierzają jej nawet,wlasnie mój ojciec nigdy jakos mi nie wierzył,nie wierzył,że mnie brzuch boli przed szkołą ze strachu,bo się boje odpowiadać ustnie albo iść do nowej szkoły. Fakt,niesmialosc blokuje i to bardzo. Ja np. jestem zablokowana przed spiewaniem. Nie wiem nawet jak mój głos by brzmiał gdybym śpiewała...wstydze się tego sprawdzić nawet przed sobą! Bo jakos chyba na to już za późno...w przedszkolu i szkole udawalam,ze spiewam,nikt nie zwrocil uwagi,bo inni spiewali,wtapialam się w otoczenie. Co smieszniejsze,bylam nawet w jakims dodatkowym chórze i tam też udawałam :D a ocene miałam na koniec wyzszą za udział w tym.. pewnie bym falszowala i wyszloby to smiesznie i idiotycznie. Chociaż ciekawa jestem jak,bo myslę,że to miłe uczucie śpiewać,takie właśnie wyzwalające. Pozostaje mi śpiewać w myslach. ''Dlatego chyba najlepiej gdy introwertyk nie będzie starał się udawać ekstrawertyka i odwrotnie, trzeba być naturalnie sobą'' - czasami się jakos nie udaje,albo to bycie calkiem sobą nikomu nie odpowiada. Bo czy introwertyk umie być calkiem sobą,skoro przy innych jest jakiś wycofany? W sumie jak probowalam udawac bylam jeszcze bardziej spięta i sztuczna...w liceum podchodzilam pierwsza do innych zeby zagadac,ze niby taka śmiała byłam..a wyszło to żałośnie i w efekcie nie mialam tam zadnego znajomego,nikogo po prostu,nikt ze mną w ławce nie chciał nawet siedziec. Aż mi wstyd na samo wspomnienie,wtedy ubieralam się najgorzej,bo było mi już wszystko jedno,skoro i tak nikt mnie nie lubił,dla nikogo się nie liczylam więc dla siebie tez przestalam. Nie chcialo mi się w ogole zyc i wstawac z lozka a jeszcze mialabym dbać o wygląd i zwracać na to uwagę...o,a tu jeszcze dochodzi sprawa taka,ze mimo,ze chcialabym się ubrać elegancko,wizytowo,odlotowo to tak się ubiera przecież na specjalne okazje,wesele,impreza,jakiś bal. A jak ktoś nigdzie nie jest zapraszany i nie ma okazji to czemu mialby zakladac wizytową sukienkę? Gdybym nawet to zrobila mogloby być mi smutno,że na próżno takie coś,że to jakieś udawane było. Odpierdzieliłam się jak stróż w Boże Ciało tylko że to nie boże ciało a zwykła środa. Jak były wakacje w liceum to się ubieralam inaczej,sukienki,kolorowo,odzywalam troche. A 1 wrzesien to była zaloba..i się ubieralam jakbym była w żałobie. Oczywiście na początku dbałam,1 liceum,nowe nadzieje,staralam się zrobic dobre wrazenie to i makijaz i ladne ubranie,zeby było wszystko ok..ale nic mi nie pomoglo,zadne starania to się poddałam później i było coraz gorzej. Zobaczylam,ze stosunek innych do mnie nijak nie zalezy od tego,jak właśnie wyglądalam a jak tylko to odkrylam to zlałam wyglad jakby to był śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Mimoza Wstydliwa czy Mimoza Polska?'' - obydwie by do mnie pasowały,bo ja i wstydliwa i polka ;) ale jednak bardziej wstydliwa ''Ale rozkwitnąć to chyba każdy rozkwita gdy dozna miłości'' – tak,a więdnie i gaśnie gdy jej nie odczuwa..w sumie jak się czuje dobrze to o wyglad bardziej dbam,tak teraz jak myśle o tych zależnościach..jak depresja całkowita to to było po mnie widać,że mam gdzieś,jakbym była już martwa. ''Czy to w ogóle możliwe wiedzieć wszystko o drugim człowieku, nawet najbliższym?'' - na szczeście o człowieku nie,przynajmniej poki nie umiemy czytać w myslach. Ale skoro jest mozliwosc czytania w myslach i skoro Bóg wszystko wie i np. Anioł Stróż albo inne anioły? To już trwoga aż ogarnia. Mimo,że kochają na pewno. ''Jeżeli jest miłość to i najgorsze rzeczy zniesie'' – może i zniesie,ale po co w ogóle ją narażać? Dlaczego nie można mieć choć troche prywatności,czegoś tylko mojego,bez zagrożenia,że inni w tą moją część wtargną,zgwałcą ją. Tego nie moge przeboleć po prostu. O i nie chciałabym żeby ktoś widział jak wyglądałam i jak się zachowywałam w szkołach,szczegolnie w liceum,wstydze się osób z mojej byłej klasy..jakbym była teraz dla kogoś piękna,poznałabym kogoś to gdyby miał zobaczyć jaka byłam brzydka i przeżyć szok..po co to? Niech przeszlosc zostanie przeszloscią. Ja o niej wiem a innym tego oszczędze. ''więc śmiało może mówić, zwierzać się'' – mówić i zwierzać się tak,bo to są tylko słowa. Ale już pokazać komuś,dać do wglądu wspomnienia swoje jak film to nie...jako ludzie tego nie zrobimy ale gdyby było to możliwe...nie wiem jakbym się czula przy kimś,kto o mnie wie wszystko,czy by to nie było dla mnie straszne. A jednocześnie tak bardzo chciałabym spojrzeć w oczy Bogu... ''Nie uważasz że tak lepiej, Kwiatuszku?'' - no tak lepiej ;) ''Ciekawe, bo jakby się zastanowić, to właśnie takie wstydliwe sprawy, coś czego się żałuje, mogą wręcz scementować związek'' – no nie wiem czy te moje sprawy by tak mogly...czy raczej czulabym się pozbawiona godności,ośmieszona i skreślona. Komuś bym obrzydła. A Ty się czegoś wstydzisz? Czy nie masz takich problemów i szczęsliwie czujesz się dumny z siebie? ''Jeżeli można oszukać przeznaczenie'' – prawdziwego przeznaczenia nie można oszukać. Jeśli można,to to nie było przeznaczenie. ''Wybacz że dopiero teraz odpowiadam na ten ucięty post.'' - a Ty wybacz,że dopiero teraz odpowiadam. Ale gdybym odpowiedziała wcześniej,mogłoby to być na odczepnego,byle jak,niedokładnie a tak nie chciałam. Pisanie takich długich postów zajmuje mi sporo czasu i uwagi,więc muszę tego czasu mieć dużo i przy tym być przytomna. No i wena też się przyda. A ja jak wracalam z pracy bylam już nieprzytomna. No i mialam tez inne zaleglosci. Ale nie sądziłam,że tyle czasu minie do momentu aż odpowiem...nie czuje jakoś tego upływu czasu,nie czuje,że odpowiadam dopiero a nie już. To chyba niezły dowód na to,że z tym czasem coś nie tak ;) Nie przejmuj się,jak nie odpiszę,to nie znaczy,że nie chce,że olałam,w końcu odpiszę,prędzej czy później,ale jednak. Nie zapominam,no i lubie te rozmowy,lubię Ciebie. Cholera,minął miesiąc...to straszne ''Poza tym lubi owoce, a lubię ludzi lubiących owoce. Mimo, że czasami nie zgadzam się z nią, to nie ma to wpływu na złe postrzeganie. Super dziewczyna.'' - chyba nie znam kogoś,kto by nie lubił owoców :D jak można ich nie lubić? Toż wszyscy je lubią,można nie lubić jakiegoś konkretnego z nich,ale nie lubić w ogóle? To dopiero byłby ewenement spotkać kogoś takiego! Też lubie Broken ;) przylepa z niej jest i ze mnie też. W sensie lubimy się przytulać ;) ale znowu,kto nie lubi? ''Odmienność jest pociągająca, ale na przykład związać chciałbym się jednak z osobą podobną, w sensie poglądów( na wolność na przykład), na uczucia, na przyjaźń, na seks. Może i można kochać dwie, trzy, cztery osoby na raz, ale miłość można stworzyć z jedną. W to wierzę.'' - no ja też ;) ''Jak można nie przepadać za owocami, powiedz Ty mi Kwiatku? Dasz wiarę, że są tacy?'' - no właśnie nie wierze w to :D Z warzyw to uwielbiam ogórki. Marchewke lubię i cebulę. Pomidory ( czy to w końcu warzywo czy owoc?) jednak najbardziej. Nie wiem,czy są warzywa,których nie lubię w ogóle. Chyba nie ma Bób! Jak ja uwielbiam bób. Jeszcze nie jadłam go w tym roku,a moge go zjeść zamiast obiadu a owoce? Czereśnie,borówki,maliny,mandarynki. I wiele innych. Kiwi na przykład. ''Pobudzasz do myślenia'' – no Ty również ;) tak sobie razem filozofujemy :D ale żeby tak myśleć to muszę mieć głowe do tego,a ostatnio nie miałam,dopiero teraz.. '''a jak wiadomo, coraz więcej złodziei czasu'' – czy można ukraść coś,czego nie ma i nie było? ;) oczywiscie pod warunkiem ze rzeczywiście nie ma :D to gdybanie. Ale racja,zlodzieje nie spią ''Każdego sprawa w czym widzi piękno, gdzie miłości szuka'' – no a jak. Ty szukasz w wyglądzie kobiet,a np. mezczyzny nie uznasz za pięknego. Ja mam inaczej. Homosie jeszcze inaczej. ''Czy jednak żeby zanikły? Żadnych nawet szczypt.'' - sama nie wiem..i tak i tak będzie dobrze. Czy z tą szczyptą czy bez niej. ''A gdy ufam, to zazdrość obca?'' - niekoniecznie. Czasem zazdrość jest irracjonalna. Nie rozumiemy jej,czemu się pojawiła,skoro właśnie jest zaufanie? Czy może boimy się,że mógłby polubić i pokochać kogoś bardziej? I przez to,że polubiłby kogoś innego to mnie mniej,jakbym się znudziła już i nie tak ważna była. I tu znowu ten konflikt poli i monogamii...czy tylko ta wyłącznośc wyjątkowa „Ciebie kocham najbardziej,tyś tylko mój jedyny” czy jednak nikt inny nie jest w stanie zagrozić tej wyjątkowości i to,że kocha się też kogoś innego nie oznacza,że kocha się go bardziej a my na tym tracimy. Przecież choćby dzieci kocha się,nie tylko te pierworodne ale pierwszego dziecka nie kocha się mniej bo urodziło się drugie. Choć to pierwsze może nagle się źle poczuć,bo wcześniej cała uwaga skupiona była na nim,a nagle jest dzielona na dwa...trzeba dzielić czas i poświęcenie...Bóg to już ogóle ma nieźle,tyle dzieci,mozna się poczuć nieważnym,skoro jest nas tak dużo...ale Bóg to jakos ogarnia,nie wiem jak,ale skoro on ma czas,bo go nie ma ;) i ogarnia swoją nadświadomością wszystkich...to jest dobrze. ''Ale przecież gdy wierzy się w to co się pisze/mówi, to jaki problem później to realizować?'' - ale co np.? Ja napisalam jak to mam z tym,ze cięzko mi coś wyrazić slowami,bo mi ich brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoją drogą ciekawe po co Bogu aż tyle dzieci..nie za duzo nas? nie jestesmy przez to mniej wyjątkowi? czy coś by sie stało,jakby kogoś zabrakło...czy wszyscy jestesmy konieczni,planowani,stanowimy całość. Z żadnego z nas by nie chciał zrezygnować. Zadnego nie może zabraknąć. A może dla niego to nie dużo,ale mało. Nie wiem jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sisi
Deviant ,Ty poważnie chcesz wyjechać z Polski?;-(chcesz mnie zostawić?tutaj samą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)🖐️ " znowu z tymi uczuciami religijnymi? Sroga kara,czyli co,śmierć? Ukamienowanie? Czy to jednak nie za sroga kara,za duża cena?? ich zresztą obraża wszystko,to,że ktoś wierzy w Boga inaczej też. Jakieś wojny,zniszczenie. Nie,ja się z tym nie zgadzam,to okropne jest. " Coś co by jednak skłoniło do przemyślenia takich zachowań. Ale z drugiej strony masz rację, jeżeli ktoś jest myślący, to nie trzeba go skłaniać. Chodzi mi o to że religia przecież neutralna jest dla niewierzącego. Tyle że jest jeszcze różnica między ateistami, bo ateista może dokładnie tymi samymi zasadami, przykazaniami kierować się w życiu co katolik, ale nie wierzyć w Boga, więc w sumie taki ateista też jest neutralny dla katolika. Ale są przecież ateiści tacy których kłuje wiara innych i celowo obrażają, celowo sieją zamęt, to to przecież nie jest normalne, z jakiej racji wierzący ma tolerować obrażanie? Poza tym gdyby wierzący też obrażał wierzącego to i on poniósłby karę taką samą jak niewierzący który obraża wierzącego. Obraza uczuć ateistycznych się pojawi zaraz. Czyli co?:P Ateiści ( ci cięci na wiarę) próbują podpiąć wiarę w Boga jako obrazę ich niewiary?:D " no może i bezsens,ale od razu po mordzie lanie? Za takie bzdury? Są to gorsze prowokacje,o wiele gorsze. " To za gorsze mocniejsze lanie. I tak do ścięcia głowy. Oj dobra Kwiatek, ja wiem że Ty każdego kochasz i dobrze chcesz, ale czasami...No tak, z takim podejściem to jednak jatka będzie. Miłość zwycięża, a przemoc tylko podpiąć się pod miłość potrafi. ...”''naprawdę twarz męska może być piękna? '' - no pewnie,co Cie to aż tak dziwi:D” to poproszę przykład, może zdjęcie? „przesadzasz ;) niby dlaczego tylko kobieta ma być piękna. Facet bywa lepszy,bo nie potrzebuje makijażu żeby piękno wydobyć. A kobieta bez makijażu...nie zachwyca pewnie. „ Kobieta z natury jest piękna, więc nie tyle ma być co po prostu jest.:D A makijażu kobieta też przecież nie potrzebuje, makijaż może służy do podkreślania, przyozdabiania. Coś jak wisienka na torcie.:D Kobieta bez makijażu zachwyca, ale dzięki makijażowi można wydobyć nowy rodzaj zachwytu.:D Facet w makijażu...może jedynie coś tam skorygowane zostać, ale nie w takim stopniu jak u kobiety. Ogólnie komicznie.:P „'Ale to tak patrzysz na męską buzię i myślisz, wow, ale piękna?'' - no:D” no nie :D „''Co powoduje w tej twarzy, że stwierdzisz o jej pięknie?'' - wszystko. Trudno to opisać,ale to,że kobiety są z reguły delikatniejsze nie oznacza,że facet piękny być nie może i na swój sposób także i delikatny „ rozumiem, to się czuje, ale że na faceta jak spojrzysz to potrafisz to odczuć, to już dziwne jak dla mnie.:D Dobrze, nie droczę się, czyli to jest to samo odczucie co mężczyzna w stosunku do kobiety. No ale jak męska buzia może być piękna, tego to już nie pojmę chyba.:D delikatność jest piękna ;) „''W sumie seks gejów dla pań też może być przyjemny do oglądania?'' - no nie wiem...ja nie oglądałam i nie mam takiej potrzeby :D ale by mnie nie obrzydzał, o ile by się kochali. Takie zwykłe p****le są obleśne,bo ci ludzie się nie kochają ani im to nawet przyjemności nie sprawia,tylko udają. Więc nie ma w tym żadnego piękna. Nie rozumiem po co to oglądac,nie lepsza własna wyobraźnia?” bez przesady przyjemność jakąś tam im to sprawia, nie każdemu pewnie i nie zawsze, ale nawet taki porno seks pewnie jest pewnie momentami przyjemny, ale to jest chwilowa przyjemność. Tak trochę w obronie porno aktorów stanąłem, ale piękna w tym nie ma, bo sztuczne. Wyobraźnia najlepsza, to pewne. „''Jak nie ocenić zdrady negatywnie? Inaczej się nie da. '' - zdrady nie,ale człowieka tak. Bo to,że zdradza nie znaczy,że w całości jest zly,tylko,że zrobił źle. „ Hm, a może właśnie odwrotnie? Zdradę zawsze ocenić, ale człowieka nie oceniać? Bo nie zawsze zdrada wynika z chęci przyjemności, czasami może jest to wynik frustracji i rozpaczy w związku ze stałym partnerem, może na złość nawet, może nawet ktoś kto pomyśli że zdradzi to uratuje związek, nie wiem, wszystko można podciągnąć pod wytłumaczenie? Ale tak, zawsze zdrada to coś negatywnego. I mimo wszystko nie rozumiem jak można osobę z którą się jest, była jedyną, zdradzić. Podzielam to co napisałeś o wytłumaczeniu zdrady. A o tym zmuszeniu do ślubu z kimś kogo się nie kocha to dałaś do myślenia. Czy akurat taka sytuacja nie mogłaby nawet usprawiedliwić zdrady? „...Żona w niego wpatrzona a on niby w nią tez,a za plecami..no to jest okropne. „ takie motywy wyjątkowo obrzydliwe, ale z drugiej strony, może ten mąż stara się w domu wszystko robić tak by żona była szczęśliwa, ale w głębi serca nie kocha jej i jest to jednak rodzaj odreagowania?...no ale gdy już wchodzi się w związek małżeński, nawet nie małżeński, ale obiecuje się wierność, to choćby nie wiadomo jak było źle, to zdrada jest dnem. Oczywiście gdy idealne dopasowanie to samo wynika- ta uwaga na drugą osobą, bo świata poza nią nie ma.;) „'Lubisz słodycze aż tak?'' - bardzo lubię ale ograniczam. Większośc słodyczy,ktore lubie jest z krowim mlekiem. A nie podoba mi się wykorzystywanie zwierząt dla jedzenia. No,ale czekolada taka dobra i lody ;) ale krowy takie biedne :( trudny dylemat „ jak tak myślę, to akurat gdy krowa jest hodowana w godziwych warunkach, właściciel zapewnia super trawę i ogólnie spokój, to czy w zamian za to nie może trochę mleka wydoić?:P Ale zabić już dla mięsa, to wiadomo, powinno być czymś szczególnym, a nie tak jak teraz, że dla przyjemności zjedzenia...Życie bez wyższego celu jest pielęgnowaniem śmierci. Oczywiście w życiu też przyjemności muszą być. „''Oczywiście, miłość wypływa z serca i już. A przepływać co najwyżej przez rozum może. O.'' - no to się dogadaliśmy;)” a może to miłość przez nas przepływa i spaja w zrozumieniu?;) „'' Na pewno jesteś piękna, widzę to w słowach, które napisałaś.'' - skoro tak to i Ty jesteś piękny;)” Kwiatek :) Ty słodzisz, a ja fakty stwierdzam. „może to jest to piękno duchowe:D” albo przyjęcie prawdy takiej jak jest?;) O, facet może być piękny duchowo, a kobieta i fizycznie” :) „''A wygląd fizyczny, w sensie, że dbasz o siebie, pielęgnujesz, po prostu przejmujesz się swoim ciałem, nie przysłaniasz swoich atutów'' – no właśnie ja tak średnio o to dbam...zresztą już to pisałam w innym temacie,tam mi nie odpisałeś nic na to ;) odpisałem już dawno, tylko nie na wszystko i tak zamiast już dawno wysłać, to czekam aż na wszystko odpiszę, co jest durne przecież, bo jaki problem stopniowo i jeszcze pomieszały mi się tematy w podpisaniu i eh, wybacz. A o ciało też dbaj bardzo Kwiatku, bo o ducha dbasz bardzo. Tylko z korzyścią wyjdziesz. Zresztą dziwny jest stereotyp, że gdy ciało niezadbane to duch piękniejszy. A nie może być tak że ciało super zadbane i duch również? Tylko że to już chyba najtrudniej tak. Ale to dobrze, bo im trudniej tym lepiej. No przecież.:D „''więc gdy dobrem( w sensie metafizycznym) kierujesz się, to piękno fizyczne też będziesz doceniać, czyli siebie, więc*****elęgnować, podkreślać, dbać o siebie będziesz'' – nie widze jakos takiej zależności..jesli kieruje się dobrem to nie krzywdze innych,ale czy to oznacza,ze muszę się malować? Co ma piernik do wiatraka? Albo skoro się nie maluje,to pewnie krzywdze innych..no chyba,ze mam tak brzydka twarz bez makijazu,ze inni nie mogą na mnie patrzeć bo ich to aż boli. Albo czy każda zadbana,wypielegnowana jest na pewno dobra? Nie ma to moim zdaniem wcale związku,albo czegoś nie zrozumiałam „ Chodzi mi o to Kwiatuszku:P że gdy kierujesz się dobrem, i rzeczywiście czynisz dobro, to nie lepiej pielęgnować siebie żeby czynić to dobro jak najdłużej i jak najwięcej? No a gdy ładny makijaż zrobisz to jeszcze więcej wzroku przykujesz a przez to będziesz mogła więcej zarazić tym dobrem itd. :D Dobrze, przesadzam, bo wychodzi że jakąś misję dobra, altruistką masz być, a dobro to coś naturalnego więc bez wysiłku i bez żadnych misji.;) Według mnie to że nie dbasz o siebie bardziej( sama stwierdziłaś że mogłabyś bardziej) to bardziej z powodu fobii. Bo gdybyś podkreśliła swoją urodę, to automatycznie przyciągnęłabyś więcej spojrzeń, więcej śmielszych ludzi, którzy zagadywaliby. No a że fobia, to podświadomie unikasz takich sytuacji. Ale oczywiście nie musi być tak, może być tak jak napisałaś, że nie ma związku. Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi, Kwiatek? „''Dlaczego dobrze? Chciałbym widzieć piękno Kwiatuszka z którym dyskutuję, nie tylko widzieć.'' - a to ciekawe ;) a dobrze no dlatego,że jak to pisałam wyglądałam na zmarnowaną” :) jak zwiędły kwiatek? 😭 „''Chcę być dobry jak tylko mogę, czyli jeżeli nie zrobiłem czegoś dobrze, bo mi się np. nie chciało, to znakiem tego nie dałem z siebie wszystkiego'' – aa,to o to chodzi. No ale to jest perfekcjonizm na pewno,ale mi chodziło po prostu o samą moralność. Nie o robienie wszystkiego dobrze w sensie żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Tylko o jakąś pomocność,życzliwość,czystość myśli,wrażliwość. Gdy ja mówię,że chce być dobra mam na mysli stosunek do innych,a nie to,żeby zadbać o wygląd najlepiej jak tylko mogę. To zupełnie dwie różne sprawy u mnie,kompletnie nie powiązane ze sobą. Z tego co piszesz odnoszę wrażenie,że ty jakoś starasz się uwznioślić wygląd. „ Ale czy perfekcjonizm właśnie nie jest moralny? Bo jeżeli już postanawiasz być wrażliwa to przecież dążysz do jak największej wrażliwości( perfekcyjnej), jeżeli chcesz być życzliwa, to do jak największej życzliwości itd. Perfekcjonizm nie musi odnosić się do tylko do rzeczy martwych jak ubiór, znaczy perfekcyjnie skrojona koszula. Jeżeli chcesz być dobra dla innych to oczywiście stosunek do innych, ale poprzez ten stosunek też wygląd wyraża i wiele, wiele więcej. Oczywiście nie każdy to doceni, ale to nie powód żeby nie wyrażać w ten sposób też. Czyli ogólnie najlepiej dążyć do perfekcji w każdym aspekcie życia.:D Ale mieć też na względzie hierarchię wartości. Ale rzeczywiście chyba jakoś podświadomie staram się uwznioślić wygląd, dzięki za zwrócenie uwagi, Basieńko.:) „''Co o tym myślisz, Kwiatuszku?'' - ładnie to wszystko napisałeś,coś w tym może i jest? Nie myslałam o tym w taki sposób. Żeby tak doceniać wygląd jaki jest mi dany..raczej niestety odwrotnie sobie myslałam,że np. skoro i tak będe sama albo skoro i tak nie będe piękna to można właśnie to olać. Albo po to,by się wtopić w tłum. No i też troche dlatego,że różne kwestie wygladowe mnie po prostu drażnią,nie za bardzo potrafie się malować,ta depilacja i to wszystko...nie jest to fajne,to tylko jakas koniecznosc,choć i to wątpliwe. No jak się jest z kimś to może i to dobry uczynek zadbać o wyglad tak,zeby jemu to sprawilo radość ;)ale tak poza tym... „ Ale przecież jesteś otwarta na miłość, więc dlaczego zakładasz że będziesz sama. To błąd który pogrąża. Tak samo jak to, że nie będziesz piękna. Jesteś płcią piękną, więc to już Cię stawia na wygranej pozycji do osiągnięcia piękna. Ale żeby zakładać że „nie będę piękna.”? Kolejny błąd i pogrążanie się w smutku. Jeżeli sobie będziesz się podobać i dla siebie to robić, to i przy okazji partnerowi też będziesz, ale jeżeli miałabyś dbać o siebie tylko dla partnera, tylko ze względu na niego, to jest to zbyt daleko idące poświęcenie, bo wystarczy że partner nie doceni w którymś momencie, to zaboli Cię to do tego stopnia, że i bliznę może pozostawić. Więc najpierw od siebie zaczynasz, dla siebie, a partner i tak skorzysta z tego że dla siebie to robisz.;) i to jest prawdziwe sprawienie radości partnerowi sobą;) no tylko że to w obie strony działa. A poświecenie niech w innych sprawach się sprawdza.;) „''A za ten rozum, to że go mam czy że nie mam?'' - masz,no tylko o tą miłość chodziło,że wynika z serca a przez rozum to może przepływać;)” no tak, dzięki Tobie zaczynam więcej rozumieć, Kwiatek ;) „''Przyjęło się że dyskutowanie na temat wyglądu fizycznego jest powierzchowne. Pf. Ależ tu o piękno chodzi, więc głębokie poszukiwania. '' - dobrze mówiłam,uwznioślasz,doszukujesz się głębi w wyglądzie. Można dostrzec głębie w oczach,zatonąć w nich,ale to dlatego,że oczy są zwierciadłem duszy,więc to wyjątek. I jasne,coś wyglądem można wyrazić,coś po nim odczytać. „ Można dostrzec głębię w oczach ale i przy okazji też w wyglądzie( ubiorze, zadbaniu). Ale wiadomo, to tylko gdybania, którymi ostatecznie nie powinno się kierować. Masz rację, głębię to w oczach można dostrzec, przez oczy w głąb.;) „''Sorry za takie głośnie gdybania '' - podobają mi się one,może zmienie swoj stosunek do swojego wyglądu? Skoro może mieć takie znaczenie? Tylko co to da,ze zmienie stosunek skoro tak czy owak nie bardzo umiem się nim zająć „ Zmień, bo osoba ładna w ładnym ubraniu korzystniej pod wieloma względami niż ta sama osoba ale w brzydkim ubraniu. Ale oczywiście „nie szata zdobi człowieka”, chociaż... przyozdobić może. ;) Ale nic na siłę, jeżeli nie czujesz tego, to być może w czymś innym dostrzeżesz te istotne sprawy.;) „''Przelećmy się w kosmos, Kwiatku.'' - chętnie;)” https://www.youtube.com/watch?v=NjwWb_vUvB4 ;) „''Mężczyzna potulny, czy to się nie kłóci trochę?'' - brzmi dziwnie,ale nie. Nie zgadzam się z tym,że niby facet ma być macho,twardy kozak. Tez mozecie plakac,byc wrazliwi,uczuciowi i to o wiele lepsze od tej pozy twardości. To i potulni też mozecie być;)” tylko że jak już raz mężczyzna okaże słabość, to wszystko traci u kobiety. Więc jeżeli popłacze się przed kobietą to w oczach kobiety przestał być już męski i nic tego nie zmieni. Kobieta napisze że facet nie musi być twardy, ale w głębi duszy takiego właśnie chce. Że potulny może być, ale jednak w głębi duszy woli gdy to facet jest liderem. To takie kuszenie, żeby ulec, ha, Kwiatek. :P Ciekawe co Ty na to co ja na to?;) „''Ale nieśmiałość jednak komplikuje niepotrzebnie, bo rodzi nieporozumienia, niezrozumienie, ostatecznie wszyscy na tym tracą. '' - no racja,ale to tez wynika z innych rzeczy...nawet gorzej się czuję,gdy coś otwarcie wyjaśnię,a i tak spotyka się to z niezrozumieniem i chcą kolejnych tlumaczen a ja już inaczej tego powiedzieć nie umiem..czasem brakuje slow i okreslen na to,co by się chcialo powiedziec „ na przykładzie gdy człowiek zakochany: wtedy trochę infantylny się staje, lekki, słowo kocham jest wypełnione i ma inną wartość niż takie wypowiedziane gdy nie jest się zakochanym, jest uwznioślone. A u Ciebie, przez tę fobię, nieśmiałość, jest tak że już samo tłumaczenie innym osobom sprawia ogromny wysiłek( fobia ciąży) a te słowa wytłumaczenia są tak ciężkie, mają inną wartość, są cięższe, że dla osoby z balastem fobii jest to ogromny wysiłek. Ale to nie usprawiedliwia by nie pracować nad obróceniem tej fobii na korzyść siebie, Kwiatek.;) „''a ten kto go odebrał, nie wziął pod uwagę nieśmiałości '' - ja biore to pod uwagę u innych,rozpoznaje. Ale to dlatego pewnie,ze to rozumiem. Niektórzy śmiali w ogole nie rozumieją nieśmialosci,czasem nie dowierzają jej nawet,wlasnie mój ojciec nigdy jakos mi nie wierzył,nie wierzył,że mnie brzuch boli przed szkołą ze strachu,bo się boje odpowiadać ustnie albo iść do nowej szkoły. „ czyli fobia pozwala też dostrzec więcej zależności w niektórych sytuacjach. Dlatego gdy już sama się jej pozbędziesz, to te utrudnienia znikną, ale pozytywne aspekty tej przypadłości zostaną. Więc warto nie ulegać tej fobii, tylko pokonać ją, bo wiele możesz zgarnąć. Ale kusi wizja by się nie męczyć i na przykład unikać sytuacji które powodują napięcie. Też odreagowywałem szkołę co piątek migrenowym bólem głowy, więc wiesz, trochę...Cię rozumiem.;) „Fakt,niesmialosc blokuje i to bardzo. Ja np. jestem zablokowana przed spiewaniem. Nie wiem nawet jak mój głos by brzmiał gdybym śpiewała...wstydze się tego sprawdzić nawet przed sobą! Bo jakos chyba na to już za późno...w przedszkolu i szkole udawalam,ze spiewam,nikt nie zwrocil uwagi,bo inni spiewali,wtapialam się w otoczenie. Co smieszniejsze,bylam nawet w jakims dodatkowym chórze i tam też udawałam :D a ocene miałam na koniec wyzszą za udział w tym.. „ Widzisz, nieśmiałość być może przesunęła w czasie odkrycie talentu. Ale nie że za późno.;) O, to może pokonywanie nieśmiałości trzeba zacząć od siebie, czyli tak: najpierw w myślach, później na głos, następnie stanąć przed odbiciem w lustrze, a później...na stadionie, na środku sceny przed ludźmi.;) A może od razu przed tłum?:P „Bo czy introwertyk umie być calkiem sobą,skoro przy innych jest jakiś wycofany? „ Introwertyk chyba jest sobą tylko w gronie zaufanych osób, najbliższych mu. Czy nawet nie? ;) W liceum dlatego tak kiepsko się czułaś, bo po prostu fobia. Ale próbowałaś, tylko że uzależniłaś to od reakcji innych. A niepotrzebnie. Odważna byłaś, pierwsza podchodziłaś, jednak potrafiłaś w jakiś sposób zmobilizować się. ;) Tylko właśnie, czy osoba z fobią byłaby w stanie pierwsza podejść?Po prostu może nie pasowało Ci tam , może pechowo trafiłaś na ludzi których niezbyt rozumiałaś? Ale nie ma co się przejmować, bo jesteś świetną dziewczyną, więc jak trafisz na fajnych ludzi, to i będziesz mogła być sobą bez skrępowania.;) A ubierać się odświętnie można codziennie, a jakże, każdy dzień może być świętem.;) A gdy święto, to jeszcze bardziej odświętnie.:D „Odpierdzieliłam się jak stróż w Boże Ciało tylko że to nie boże ciało a zwykła środa. „ widzisz, uczyniłabyś zwykłą środę niezwykłą;) Każdy pretekst jest dobry by zrezygnować z czegoś. „''Mimoza Wstydliwa czy Mimoza Polska?'' - obydwie by do mnie pasowały,bo ja i wstydliwa i polka ;) ale jednak bardziej wstydliwa” :) Mimoza odważna wrażliwość ;) „''Ale rozkwitnąć to chyba każdy rozkwita gdy dozna miłości'' – tak,a więdnie i gaśnie gdy jej nie odczuwa..w sumie jak się czuje dobrze to o wyglad bardziej dbam,tak teraz jak myśle o tych zależnościach..jak depresja całkowita to to było po mnie widać,że mam gdzieś,jakbym była już martwa. „ niekoniecznie, bo gdy jeszcze nie doznał miłości to w sumie dąży do niej więc też jakoś się rozwija, ale wolniej, w miłości to już w ogóle, a depresja to rzeczywiście zwijanie się, w szybkim tempie obumieranie, ale depresja też pozwala poznać głębokie zakamarki ślepych zaułków duszy, więc gdy już ktoś się z niej wydrapie to może lepiej będzie potrafił docenić radości życia? „''Czy to w ogóle możliwe wiedzieć wszystko o drugim człowieku, nawet najbliższym?'' - na szczeście o człowieku nie,przynajmniej poki nie umiemy czytać w myslach. Ale skoro jest mozliwosc czytania w myslach i skoro Bóg wszystko wie i np. Anioł Stróż albo inne anioły? To już trwoga aż ogarnia. Mimo,że kochają na pewno. „ hm, a dlaczego trwoga? Przecież Bóg jest miłosierny ;) „''Jeżeli jest miłość to i najgorsze rzeczy zniesie'' – może i zniesie,ale po co w ogóle ją narażać? „ może i masz rację, tak jak człowieka „co nie zabije to wzmocni „ to do miłości niekoniecznie można to odnieść, chyba. „Dlaczego nie można mieć choć troche prywatności,czegoś tylko mojego,bez zagrożenia,że inni w tą moją część wtargną,zgwałcą ją. Tego nie moge przeboleć po prostu. „ jak to? Prywatność to podstawa. I przecież jeżeli ustalasz że coś jest dla Ciebie tylko, to normalny nie pogwałci tego. „...nie wiem jakbym się czula przy kimś,kto o mnie wie wszystko,czy by to nie było dla mnie straszne. „ wydaje mi się że właśnie gdy w miłości, to chce się zwierzać, ale nie że wymuszone. A straszne dlatego, bo Ty Kwiatku nawet przed samą sobą masz opory w pewnych kwestiach, więc na obecną chwilę wydaje Ci się to straszne, ale nie musi być tak zawsze.:) A poza tym tak jak napisałaś, można i zostawić coś dla siebie. „A jednocześnie tak bardzo chciałabym spojrzeć w oczy Bogu... „ prędzej czy później każdy tego doświadczy ;) „''Ciekawe, bo jakby się zastanowić, to właśnie takie wstydliwe sprawy, coś czego się żałuje, mogą wręcz scementować związek'' – no nie wiem czy te moje sprawy by tak mogly...czy raczej czulabym się pozbawiona godności,ośmieszona i skreślona. Komuś bym obrzydła. A Ty się czegoś wstydzisz? Czy nie masz takich problemów i szczęsliwie czujesz się dumny z siebie? ''Jeżeli można oszukać przeznaczenie'' – prawdziwego przeznaczenia nie można oszukać. Jeśli można,to to nie było przeznaczenie. W ogóle jest coś takiego jak przeznaczenie? Przecież, gdy człowiek świadomy to kieruje życiem, sam nadaje sobie cel, więc gdzie tu przeznaczenie? ;) Też kilka błędów popełniłem w życiu. Rozumiem Cię z tym że opory miałabyś, też miałbym opory zwierzyć się, ale mimo wszystko wierzę, że właśnie gdy jest ta wielka nieskończona miłość, to mimo najbardziej hańbiących spraw przezwyciężyłaby. Nad dumą to jeszcze pracuję. Ciąg dalszy dopiszę, wybacz że nie od razu. Miłego, Kwiatek.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy perfekcjonizm właśnie nie jest moralny? Bo jeżeli już postanawiasz być wrażliwa to przecież dążysz do jak największej wrażliwości( perfekcyjnej), jeżeli chcesz być życzliwa, to do jak największej życzliwości itd. Perfekcjonizm nie musi odnosić się do tylko do rzeczy martwych jak ubiór, znaczy perfekcyjnie skrojona koszula. Jeżeli chcesz być dobra dla innych to oczywiście stosunek do innych, ale poprzez ten stosunek też wygląd wyraża i wiele, wiele więcej. Oczywiście nie każdy to doceni, ale to nie powód żeby nie wyrażać w ten sposób też. Czyli ogólnie najlepiej dążyć do perfekcji w każdym aspekcie życia.:D Ale mieć też na względzie hierarchię wartości. Ale rzeczywiście chyba jakoś podświadomie staram się uwznioślić wygląd, dzięki za zwrócenie uwagi, Basieńko.:) „''Co o tym myślisz, Kwiatuszku?'' - ładnie to wszystko napisałeś,coś w tym może i jest? Nie myslałam o tym w taki sposób. Żeby tak doceniać wygląd jaki jest mi dany..raczej niestety odwrotnie sobie myslałam,że np. skoro i tak będe sama albo skoro i tak nie będe piękna to można właśnie to olać. Albo po to,by się wtopić w tłum. No i też troche dlatego,że różne kwestie wygladowe mnie po prostu drażnią,nie za bardzo potrafie się malować,ta depilacja i to wszystko...nie jest to fajne,to tylko jakas koniecznosc,choć i to wątpliwe. No jak się jest z kimś to może i to dobry uczynek zadbać o wyglad tak,zeby jemu to sprawilo radość ;)ale tak poza tym... „ Ale przecież jesteś otwarta na miłość, więc dlaczego zakładasz że będziesz sama. To błąd który pogrąża. Tak samo jak to, że nie będziesz piękna. Jesteś płcią piękną, więc to już Cię stawia na wygranej pozycji do osiągnięcia piękna. Ale żeby zakładać że „nie będę piękna.”? Kolejny błąd i pogrążanie się w smutku. Jeżeli sobie będziesz się podobać i dla siebie to robić, to i przy okazji partnerowi też będziesz, ale jeżeli miałabyś dbać o siebie tylko dla partnera, tylko ze względu na niego, to jest to zbyt daleko idące poświęcenie, bo wystarczy że partner nie doceni w którymś momencie, to zaboli Cię to do tego stopnia, że i bliznę może pozostawić. Więc najpierw od siebie zaczynasz, dla siebie, a partner i tak skorzysta z tego że dla siebie to robisz.;) i to jest prawdziwe sprawienie radości partnerowi sobą;) no tylko że to w obie strony działa. A poświecenie niech w innych sprawach się sprawdza.;) „''A za ten rozum, to że go mam czy że nie mam?'' - masz,no tylko o tą miłość chodziło,że wynika z serca a przez rozum to może przepływać;)” no tak, dzięki Tobie zaczynam więcej rozumieć, Kwiatek ;) „''Przyjęło się że dyskutowanie na temat wyglądu fizycznego jest powierzchowne. Pf. Ależ tu o piękno chodzi, więc głębokie poszukiwania. '' - dobrze mówiłam,uwznioślasz,doszukujesz się głębi w wyglądzie. Można dostrzec głębie w oczach,zatonąć w nich,ale to dlatego,że oczy są zwierciadłem duszy,więc to wyjątek. I jasne,coś wyglądem można wyrazić,coś po nim odczytać. „ Można dostrzec głębię w oczach ale i przy okazji też w wyglądzie( ubiorze, zadbaniu). Ale wiadomo, to tylko gdybania, którymi ostatecznie nie powinno się kierować. Masz rację, głębię to w oczach można dostrzec, przez oczy w głąb.;) „''Sorry za takie głośnie gdybania '' - podobają mi się one,może zmienie swoj stosunek do swojego wyglądu? Skoro może mieć takie znaczenie? Tylko co to da,ze zmienie stosunek skoro tak czy owak nie bardzo umiem się nim zająć „ Zmień, bo osoba ładna w ładnym ubraniu korzystniej pod wieloma względami niż ta sama osoba ale w brzydkim ubraniu. Ale oczywiście „nie szata zdobi człowieka”, chociaż... przyozdobić może. ;) Ale nic na siłę, jeżeli nie czujesz tego, to być może w czymś innym dostrzeżesz te istotne sprawy.;) „''Przelećmy się w kosmos, Kwiatku.'' - chętnie;)” https://www.youtube.com/watch?v=NjwWb_vUvB4 ;) „''Mężczyzna potulny, czy to się nie kłóci trochę?'' - brzmi dziwnie,ale nie. Nie zgadzam się z tym,że niby facet ma być macho,twardy kozak. Tez mozecie plakac,byc wrazliwi,uczuciowi i to o wiele lepsze od tej pozy twardości. To i potulni też mozecie być;)” tylko że jak już raz mężczyzna okaże słabość, to wszystko traci u kobiety. Więc jeżeli popłacze się przed kobietą to w oczach kobiety przestał być już męski i nic tego nie zmieni. Kobieta napisze że facet nie musi być twardy, ale w głębi duszy takiego właśnie chce. Że potulny może być, ale jednak w głębi duszy woli gdy to facet jest liderem. To takie kuszenie, żeby ulec, ha, Kwiatek. :P Ciekawe co Ty na to co ja na to?;) „''Ale nieśmiałość jednak komplikuje niepotrzebnie, bo rodzi nieporozumienia, niezrozumienie, ostatecznie wszyscy na tym tracą. '' - no racja,ale to tez wynika z innych rzeczy...nawet gorzej się czuję,gdy coś otwarcie wyjaśnię,a i tak spotyka się to z niezrozumieniem i chcą kolejnych tlumaczen a ja już inaczej tego powiedzieć nie umiem..czasem brakuje slow i okreslen na to,co by się chcialo powiedziec „ na przykładzie gdy człowiek zakochany: wtedy trochę infantylny się staje, lekki, słowo kocham jest wypełnione i ma inną wartość niż takie wypowiedziane gdy nie jest się zakochanym, jest uwznioślone. A u Ciebie, przez tę fobię, nieśmiałość, jest tak że już samo tłumaczenie innym osobom sprawia ogromny wysiłek( fobia ciąży) a te słowa wytłumaczenia są tak ciężkie, mają inną wartość, są cięższe, że dla osoby z balastem fobii jest to ogromny wysiłek. Ale to nie usprawiedliwia by nie pracować nad obróceniem tej fobii na korzyść siebie, Kwiatek.;) „''a ten kto go odebrał, nie wziął pod uwagę nieśmiałości '' - ja biore to pod uwagę u innych,rozpoznaje. Ale to dlatego pewnie,ze to rozumiem. Niektórzy śmiali w ogole nie rozumieją nieśmialosci,czasem nie dowierzają jej nawet,wlasnie mój ojciec nigdy jakos mi nie wierzył,nie wierzył,że mnie brzuch boli przed szkołą ze strachu,bo się boje odpowiadać ustnie albo iść do nowej szkoły. „ czyli fobia pozwala też dostrzec więcej zależności w niektórych sytuacjach. Dlatego gdy już sama się jej pozbędziesz, to te utrudnienia znikną, ale pozytywne aspekty tej przypadłości zostaną. Więc warto nie ulegać tej fobii, tylko pokonać ją, bo wiele możesz zgarnąć. Ale kusi wizja by się nie męczyć i na przykład unikać sytuacji które powodują napięcie. Też odreagowywałem szkołę co piątek migrenowym bólem głowy, więc wiesz, trochę...Cię rozumiem.;) „Fakt,niesmialosc blokuje i to bardzo. Ja np. jestem zablokowana przed spiewaniem. Nie wiem nawet jak mój głos by brzmiał gdybym śpiewała...wstydze się tego sprawdzić nawet przed sobą! Bo jakos chyba na to już za późno...w przedszkolu i szkole udawalam,ze spiewam,nikt nie zwrocil uwagi,bo inni spiewali,wtapialam się w otoczenie. Co smieszniejsze,bylam nawet w jakims dodatkowym chórze i tam też udawałam :D a ocene miałam na koniec wyzszą za udział w tym.. „ Widzisz, nieśmiałość być może przesunęła w czasie odkrycie talentu. Ale nie że za późno.;) O, to może pokonywanie nieśmiałości trzeba zacząć od siebie, czyli tak: najpierw w myślach, później na głos, następnie stanąć przed odbiciem w lustrze, a później...na stadionie, na środku sceny przed ludźmi.;) A może od razu przed tłum?:P „Bo czy introwertyk umie być calkiem sobą,skoro przy innych jest jakiś wycofany? „ Introwertyk chyba jest sobą tylko w gronie zaufanych osób, najbliższych mu. Czy nawet nie? ;) W liceum dlatego tak kiepsko się czułaś, bo po prostu fobia. Ale próbowałaś, tylko że uzależniłaś to od reakcji innych. A niepotrzebnie. Odważna byłaś, pierwsza podchodziłaś, jednak potrafiłaś w jakiś sposób zmobilizować się. ;) Tylko właśnie, czy osoba z fobią byłaby w stanie pierwsza podejść?Po prostu może nie pasowało Ci tam , może pechowo trafiłaś na ludzi których niezbyt rozumiałaś? Ale nie ma co się przejmować, bo jesteś świetną dziewczyną, więc jak trafisz na fajnych ludzi, to i będziesz mogła być sobą bez skrępowania.;) A ubierać się odświętnie można codziennie, a jakże, każdy dzień może być świętem.;) A gdy święto, to jeszcze bardziej odświętnie.:D „Odpierdzieliłam się jak stróż w Boże Ciało tylko że to nie boże ciało a zwykła środa. „ widzisz, uczyniłabyś zwykłą środę niezwykłą;) Każdy pretekst jest dobry by zrezygnować z czegoś. „''Mimoza Wstydliwa czy Mimoza Polska?'' - obydwie by do mnie pasowały,bo ja i wstydliwa i polka ;) ale jednak bardziej wstydliwa” :) Mimoza odważna wrażliwość ;) „''Ale rozkwitnąć to chyba każdy rozkwita gdy dozna miłości'' – tak,a więdnie i gaśnie gdy jej nie odczuwa..w sumie jak się czuje dobrze to o wyglad bardziej dbam,tak teraz jak myśle o tych zależnościach..jak depresja całkowita to to było po mnie widać,że mam gdzieś,jakbym była już martwa. „ niekoniecznie, bo gdy jeszcze nie doznał miłości to w sumie dąży do niej więc też jakoś się rozwija, ale wolniej, w miłości to już w ogóle, a depresja to rzeczywiście zwijanie się, w szybkim tempie obumieranie, ale depresja też pozwala poznać głębokie zakamarki ślepych zaułków duszy, więc gdy już ktoś się z niej wydrapie to może lepiej będzie potrafił docenić radości życia? „''Czy to w ogóle możliwe wiedzieć wszystko o drugim człowieku, nawet najbliższym?'' - na szczeście o człowieku nie,przynajmniej poki nie umiemy czytać w myslach. Ale skoro jest mozliwosc czytania w myslach i skoro Bóg wszystko wie i np. Anioł Stróż albo inne anioły? To już trwoga aż ogarnia. Mimo,że kochają na pewno. „ hm, a dlaczego trwoga? Przecież Bóg jest miłosierny ;) „''Jeżeli jest miłość to i najgorsze rzeczy zniesie'' – może i zniesie,ale po co w ogóle ją narażać? „ może i masz rację, tak jak człowieka „co nie zabije to wzmocni „ to do miłości niekoniecznie można to odnieść, chyba. „Dlaczego nie można mieć choć troche prywatności,czegoś tylko mojego,bez zagrożenia,że inni w tą moją część wtargną,zgwałcą ją. Tego nie moge przeboleć po prostu. „ jak to? Prywatność to podstawa. I przecież jeżeli ustalasz że coś jest dla Ciebie tylko, to normalny nie pogwałci tego. „...nie wiem jakbym się czula przy kimś,kto o mnie wie wszystko,czy by to nie było dla mnie straszne. „ wydaje mi się że właśnie gdy w miłości, to chce się zwierzać, ale nie że wymuszone. A straszne dlatego, bo Ty Kwiatku nawet przed samą sobą masz opory w pewnych kwestiach, więc na obecną chwilę wydaje Ci się to straszne, ale nie musi być tak zawsze.:) A poza tym tak jak napisałaś, można i zostawić coś dla siebie. „A jednocześnie tak bardzo chciałabym spojrzeć w oczy Bogu... „ prędzej czy później każdy tego doświadczy ;) „''Ciekawe, bo jakby się zastanowić, to właśnie takie wstydliwe sprawy, coś czego się żałuje, mogą wręcz scementować związek'' – no nie wiem czy te moje sprawy by tak mogly...czy raczej czulabym się pozbawiona godności,ośmieszona i skreślona. Komuś bym obrzydła. A Ty się czegoś wstydzisz? Czy nie masz takich problemów i szczęsliwie czujesz się dumny z siebie? ''Jeżeli można oszukać przeznaczenie'' – prawdziwego przeznaczenia nie można oszukać. Jeśli można,to to nie było przeznaczenie. W ogóle jest coś takiego jak przeznaczenie? Przecież, gdy człowiek świadomy to kieruje życiem, sam nadaje sobie cel, więc gdzie tu przeznaczenie? ;) Też kilka błędów popełniłem w życiu. Rozumiem Cię z tym że opory miałabyś, też miałbym opory zwierzyć się, ale mimo wszystko wierzę, że właśnie gdy jest ta wielka nieskończona miłość, to mimo najbardziej hańbiących spraw przezwyciężyłaby. Nad dumą to jeszcze pracuję. Ciąg dalszy dopiszę, wybacz że nie od razu. Miłego, Kwiatek.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież Bóg jest miłosierny ;) „''Jeżeli jest miłość to i najgorsze rzeczy zniesie'' – może i zniesie,ale po co w ogóle ją narażać? „ może i masz rację, tak jak człowieka „co nie zabije to wzmocni „ to do miłości niekoniecznie można to odnieść, chyba. „Dlaczego nie można mieć choć troche prywatności,czegoś tylko mojego,bez zagrożenia,że inni w tą moją część wtargną,zgwałcą ją. Tego nie moge przeboleć po prostu. „ jak to? Prywatność to podstawa. I przecież jeżeli ustalasz że coś jest dla Ciebie tylko, to normalny nie pogwałci tego. „...nie wiem jakbym się czula przy kimś,kto o mnie wie wszystko,czy by to nie było dla mnie straszne. „ wydaje mi się że właśnie gdy w miłości, to chce się zwierzać, ale nie że wymuszone. A straszne dlatego, bo Ty Kwiatku nawet przed samą sobą masz opory w pewnych kwestiach, więc na obecną chwilę wydaje Ci się to straszne, ale nie musi być tak zawsze.:) A poza tym tak jak napisałaś, można i zostawić coś dla siebie. „A jednocześnie tak bardzo chciałabym spojrzeć w oczy Bogu... „ prędzej czy później każdy tego doświadczy ;) „''Ciekawe, bo jakby się zastanowić, to właśnie takie wstydliwe sprawy, coś czego się żałuje, mogą wręcz scementować związek'' – no nie wiem czy te moje sprawy by tak mogly...czy raczej czulabym się pozbawiona godności,ośmieszona i skreślona. Komuś bym obrzydła. A Ty się czegoś wstydzisz? Czy nie masz takich problemów i szczęsliwie czujesz się dumny z siebie? ''Jeżeli można oszukać przeznaczenie'' – prawdziwego przeznaczenia nie można oszukać. Jeśli można,to to nie było przeznaczenie. W ogóle jest coś takiego jak przeznaczenie? Przecież, gdy człowiek świadomy to kieruje życiem, sam nadaje sobie cel, więc gdzie tu przeznaczenie? ;) Też kilka błędów popełniłem w życiu. Rozumiem Cię z tym że opory miałabyś, też miałbym opory zwierzyć się, ale mimo wszystko wierzę, że właśnie gdy jest ta wielka nieskończona miłość, to mimo najbardziej hańbiących spraw przezwyciężyłaby. Nad dumą to jeszcze pracuję. Ciąg dalszy dopiszę, wybacz że nie od razu. Miłego, Kwiatek.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucia jeśli chodzi o miłosć nie spełnioną to jest to coś złego, dołującego, stała potrzeba jakiś ból, a wrogość to może być uczucie pozytywne bo jeśli się przyjmuję taką postawę to wobec czegos złego i niepoprawnego i jest słuszne i przynosi ulgę. Kochac można wiele osób ale zakochuje się w jednej a jeśli jest też znajomość i przywiązanie to i być może jest to uczucie niezmienne (do jednej osoby). Nie steruję uczuciami lubię coś i nie zmienię polubienia tylko dlatego że nie chcę kochać tej osoby musiałabym zmienic siebie udawać że jestem nie sobą. Jeśli osoba się zmieni to okaże się że jej nie kochamy więc to nie tasama osoba (udawała) , jeśli zrobi coś złego to nie chce się wierzyć w to i potzreba czasem dowodów bo chce się wierzyć że jest choć jedna osoba przy której może być dobrze, przy której można się otworzyć i dla której warto żyć. Czy łatwo zabić? Jeśli się okaże że jest złudne może pozostawić pustkę a że trudno pokochać kogoś można tej pustki nie załatać do końca życia i to jest ciągłe cierpienie. Tęsknota za tym niespełnionym, czymś do czego się dąży żeby być kochanym i szanowanym. Uczucia jednak ułatwiają życie bo bez uczuć będzie i tak potrzeba uczuć. Więc nie spełniona miłość jest namiastką załatania pustki która by była bez poznania osoby. Uczucia można zrozumieć. Różnie może być z uczuciami czyli może byc bliżej i życia lub śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deviant
;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„''Wybacz że dopiero teraz odpowiadam na ten ucięty post.'' - a Ty wybacz,że dopiero teraz odpowiadam. Ale gdybym odpowiedziała wcześniej,mogłoby to być na odczepnego,byle jak,niedokładnie a tak nie chciałam. Pisanie takich długich postów zajmuje mi sporo czasu i uwagi,więc muszę tego czasu mieć dużo i przy tym być przytomna. No i wena też się przyda. A ja jak wracalam z pracy bylam już nieprzytomna. No i mialam tez inne zaleglosci. Ale nie sądziłam,że tyle czasu minie do momentu aż odpowiem...nie czuje jakoś tego upływu czasu,nie czuje,że odpowiadam dopiero a nie już. To chyba niezły dowód na to,że z tym czasem coś nie tak ;) Nie przejmuj się,jak nie odpiszę,to nie znaczy,że nie chce,że olałam,w końcu odpiszę,prędzej czy później,ale jednak. Nie zapominam,no i lubie te rozmowy,lubię Ciebie. Cholera,minął miesiąc...to straszne „ wybacz jeszcze raz 😭 mam tak samo jak Ty, Kwiecie.:) O, i co zbieg okoliczności, bo też lubię te rozmowy i też Cię lubię.;) ...„chyba nie znam kogoś,kto by nie lubił owoców :D jak można ich nie lubić? Toż wszyscy je lubią,można nie lubić jakiegoś konkretnego z nich,ale nie lubić w ogóle? „ przyjęło się że przeważnie faceci nie przepadają. Ciekawe. Mięso bardziej męskie a zielenina to bardziej dla pań. Hm. To w takim razie jestem wyjątkiem, bo jak dla mnie to tylko owoce i warzywa mogłyby być. A krówki niech się pasą.;) „Z warzyw to uwielbiam ogórki. Marchewke lubię i cebulę. Pomidory ( czy to w końcu warzywo czy owoc?) jednak najbardziej. Nie wiem,czy są warzywa,których nie lubię w ogóle. Chyba nie ma „ Pomidor to bez zastanowienia warzywo, chyba że malinowy:P, to...owocowe warzywo?:D Wiesz, w końcu urzędnik może „wszystko”:classic_cool: więc i ustalić sobie( i innym), co od teraz będzie owocem a co warzywem, to nie zdziwię się że których zapragnie poczuć władzę i zamienić ogórka w owoca.:D Też nie mam warzyw których nie lubiłbym, ale wszystkich nie próbowałem. ;) Bób też uwielbiam, a sycący bo sporo białka i błonnika, chyba dlatego? Agrestu dawno nie jadłem. Masz owoca, albo warzywo którego dawno nie jadłaś, Kwiecie?:D O i groszek zielony, ale świeży w łupinach! Teraz kalarepę dobrą można nabyć, uwielbiam.:D Arbuz, mango.😭 „''Pobudzasz do myślenia'' – no Ty również ;) tak sobie razem filozofujemy :D ale żeby tak myśleć to muszę mieć głowe do tego,a ostatnio nie miałam,dopiero teraz.. „ a ja z kolei odwrotnie, bo zaraz po tym jak pojawiły się Twoje odpowiedzi , to zacząłem odpowiadać na wszystkie po trochu, a że ostatnio też niezbyt więc straszliwie przedłużyłem, eh, ale że czas sobie trochę zagnę, to będzie tak jakby nic nie ubyło.:P „'''a jak wiadomo, coraz więcej złodziei czasu'' – czy można ukraść coś,czego nie ma i nie było? ;) oczywiscie pod warunkiem ze rzeczywiście nie ma :D to gdybanie. Ale racja,zlodzieje nie spią „ Gdybaj Basiu, to i ja pogdybam, no tak, czas to jest coś co człowiek postanowił poskromić, znaczy to coś, coś co nazwał czasem, a może tylko stworzył to coś na swoje potrzeby?:D Taki uniwersalny punkt odniesienia? :D Coś jest, tylko czy to czas?:D Czas to coś stałego, właśnie w upływaniu ta stałość się objawia.(?):D „''Każdego sprawa w czym widzi piękno, gdzie miłości szuka'' – no a jak. Ty szukasz w wyglądzie kobiet,a np. mezczyzny nie uznasz za pięknego. Ja mam inaczej. Homosie jeszcze inaczej. „ale to że widzę w czymś piękno to od razu ma świadczyć to, że rzeczywiście piękne? Piękno obiektywne-absolutne-idealne to dopiero piękno. A gdzie jak nie w kobiecie? „Homosie” miłe określenie, takie łagodne, ale i śmieszne. :P „''A gdy ufam, to zazdrość obca?'' - niekoniecznie. Czasem zazdrość jest irracjonalna. Nie rozumiemy jej,czemu się pojawiła,skoro właśnie jest zaufanie? Czy może boimy się,że mógłby polubić i pokochać kogoś bardziej? I przez to,że polubiłby kogoś innego to mnie mniej,jakbym się znudziła już i nie tak ważna była. I tu znowu ten konflikt poli i monogamii...czy tylko ta wyłącznośc wyjątkowa „Ciebie kocham najbardziej,tyś tylko mój jedyny” czy jednak nikt inny nie jest w stanie zagrozić tej wyjątkowości i to,że kocha się też kogoś innego nie oznacza,że kocha się go bardziej a my na tym tracimy. Przecież choćby dzieci kocha się,nie tylko te pierworodne ale pierwszego dziecka nie kocha się mniej bo urodziło się drugie. Choć to pierwsze może nagle się źle poczuć,bo wcześniej cała uwaga skupiona była na nim,a nagle jest dzielona na dwa...trzeba dzielić czas i poświęcenie...Bóg to już ogóle ma nieźle,tyle dzieci,mozna się poczuć nieważnym,skoro jest nas tak dużo...ale Bóg to jakos ogarnia,nie wiem jak,ale skoro on ma czas,bo go nie ma ;) i ogarnia swoją nadświadomością wszystkich...to jest dobrze. „ Zazdrość to negatywne uczucie, więc coś negatywnego musi być jej przyczyną. Przyczyna może być też w osobie która zaczęła być o coś zazdrosna nawet bez winy osoby o którą zazdrosna. Np. jest para, dziewczyna przechodzi obok obcego faceta który wyraźnie daje do zrozumienia że pożąda:P, ale dziewczyna nie zwraca na to uwagi, albo spojrzała tylko i zignorowała, chłopak tej dziewczyny, powiedzmy że zaczyna być zazdrosny( chociaż powinien być raczej dumny), więc tworzą się w nim napięcia, traci pewność. Dziewczyna bez winy, ale on będzie doszukiwał się w sytuacjach potwierdzenia zazdrości i błędne koło powstaje, problem z niczego, bo gdy jest szczere zaufanie( po prostu zaufanie) to właśnie w takich sytuacjach jak wyżej raczej duma powinna być, albo inne przyjemne uczucie powinno się pojawiać. Dlatego tak ważna jest przysięga, ogólnie dane słowo. Wiadomo.;) A zazdrość rzeczywiście może pojawiać się z bojaźni osoby który zaczyna zazdrościć. Para nieśmiałej ze śmiałym. Bo osoba nieśmiała może nadinterpretować osobę śmiałą, bo dla śmiałego podejść i porozmawiać to nic wielkiego, może być to tylko powierzchowna rozmowa, a u nieśmiałego każda rozmowa to coś wielkiego, wyjątkowego i może odebrać jako hm, uwodzenie, zaloty i poczuć się poniżona ta osoba. Hm, no nie wiem, można i tak? Tak, zaufanie gdy nienadwyrężone pozwala zrzucić wszystkie nieprzyjemne uczucia. :) Ale zaufaniem też nie powinno się szastać na prawo i lewo, mimo że to coś dobrego. Się wie. :) A co do kochania. Chodzi Ci o kochanie wielu osób miłością z pożądania, chodzi o kochanie jak facet kocha kobietę, czy ogólnie, jak człowieka? To z dziećmi dobry przykład na rodzaje miłości. Bo rzeczywiście chyba nie jest tak że gdy drugie dziecko pojawia się na świecie, to pierwsze mniej zaczyna być kochane, albo odwrotnie. Ale w miłości w której płeć gra rolę, czyli mężczyzna-kobieta, to jednak osłabia, a prawie zawsze likwiduje miłość gdy pojawia się inny. Miłość w takich przypadkach krucha bardzo. Z drugiej strony, czy monogamista jest w stanie zrozumieć poligamistę? Albo czy poligamista monogamistę? ;) A Bóg interweniuje wtedy kiedy uzna za stosowne pewnie? Mamy przykazania, więc jasne zasady, jeżeli zależy Ci żeby być przy Bogu to przestrzegasz, jeżeli nie to nie przestrzegasz. Więc nie czuj się nieważna, chciałabyś żeby Bóg był nadopiekuńczy? E tam. ;) „''Ale przecież gdy wierzy się w to co się pisze/mówi, to jaki problem później to realizować?'' - ale co np.? Ja napisalam jak to mam z tym,ze cięzko mi coś wyrazić slowami,bo mi ich brakuje „ Ty po prostu Kwiatek realizujesz wszystko bez czczego gadania.;) A chodziło mi o to że można coś tam powiedzieć, ale nie czuje się tego, czyli puste znaczenie, a jeżeli szczerze o czymś się mówi, wierzy w to, to...to chyba wtedy problemy się zaczynają.:D Po prostu trzeba być świadomym. A poza tym nie wszystko da się wyrazić słowami, no i bardzo dobrze.;) „Swoją drogą ciekawe po co Bogu aż tyle dzieci..nie za duzo nas? nie jestesmy przez to mniej wyjątkowi? czy coś by sie stało,jakby kogoś zabrakło...czy wszyscy jestesmy konieczni,planowani,stanowimy całość. Z żadnego z nas by nie chciał zrezygnować. Zadnego nie może zabraknąć. A może dla niego to nie dużo,ale mało. Nie wiem jak jest „ Ale to ile nas, to przecież od każdego z osobna zależy, a nie od Boga, nie uważasz? Bóg dał możliwość płodzenia, rodzenia. Poza tym jeszcze sporo miejsca na kuli ziemskiej i w kosmosie, więc luz.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×