Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Deviant

Kilka pytań odnośnie uczuć.

Polecane posty

Mam to rozumieć, że chyba chciałabyś, ale nie do końca jesteś w stanie uwierzyć w to, że jest to możliwe? Czy po prostu, tak-tak?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brok udaję się w mrok:P jeszcze odpiszę w jednym temacie i dobranoc. Hej:)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Cześć Gość, ale miło''. - mi również miło :) ''Rozumiem Cię! Czuję, że uczuciowo dogadalibyśmy się.''- wiem,już mi to napisałeś w innym temacie,w temacie o miłości. Właściwie na ten trafiłam bo szukałam tamtego,bo nie odpisałam Ci kiedyś i chciałam to nadrobić. Nie znalazłam tamtego tematu ale znalazłam ten :) Ale tutaj też pytasz o miłość :) Uważam,że prawdziwa miłość jest wolna,nie ma w niej żadnego zniewolenia,bo zniewolenie jest toksyczne,a prawdziwa miłość taka nie jest. Prawdziwa miłość także nie zaślepia ani nie prowadzi do upadku. Przeciwnie - podnosi i uskrzydla. ''Czy tylko dzięki miłości człowiek jest w stanie w pełni doznać życia?'' - tak. Bez miłości w ogóle by nie było życia. Człowiek bez miłości jest zaślepiony i upada. Próbuje innych zniewolić,zaślepia go nienawiść. Albo ma depresje i umiera. ''Z tym obiektem uczuć, to tak trochę miało być, hm, że oficjalnie. Ale masz rację, to jest ktoś, a nie obiekt.'' - no wiem,że nie miałeś nic złego na myśli ;) czepiam sie. To tak samo dla mnie jak z pisaniem "mam kogoś,mam męża". Normalne to jest ale moim zdaniem źle to brzmi,bo to tak jakby ktoś był naszym przedmiotem,czymś co mamy,a drugi człowiek nie jest naszą własnością i go nie mamy,jesteśmy z nim. ''Jestem z moim mężem,chce z kimś być'' - tak brzmi lepiej. Niby to samo,ale jednak jest różnica. ''Bardzo spodobało mi się jak opisałaś swoje odczucia co do uczuć, dziękuję.'' - to miło,że sie spodobało :) '' Miłego dnia, uczuciowy Gościu.'' - dziękuje,Tobie życzę miłej nocy i miłego każdego następnego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok,jak wolisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, nie dlatego, że mi się nie chce, tylko z telefonu, wczuć się nie można. Teraz to krótkie zdania mogę, a tu na dłużej lepiej.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko rokoko, cześć;) Eh, i nie zdążyłem, miało być przed dwunastą.:P Czyli znamy się już całkiem długo:) to znaczy, nie zawsze poznaję, ale widzisz, tutaj też stwierdziłem, że podobnie odbieramy, ha. ;) Wolność to podstawa, to oczywiste. Tyle że za wolność nie uważam, jak co niektórzy, na przykład skakania z kwiatka na kwiatek, bo coś takiego, to tylko gdy nieszczęście dotyka miłość( właśnie gdy ograniczenie, niepewność, zazdrość, ogólnie z negatywnych uczuć wynika). Nie rozumiem miłości poligamistów i ogólnie brzydzi mnie poligamia, nie wiem w sumie dlaczego, ale tak jest. :P A tam przecież też miłość kwitnie, podobno? Zniewolenie w sensie: spojrzysz na innego chłopaka/mężczyznę, pomyślisz sobie, że ładny i powiesz to partnerowi, to partner wtedy focha strzela, robi wyrzuty, że jak możesz, że prawie zdradzasz i gdybyś miała możliwość to zdradziłabyś itd. i wtedy zaczynają się ograniczenia typu: nie patrz tak na innych chłopaków itd. To uważam właśnie za niewolę. Czy uważasz, że można zabronić flirtowania z innymi? Bo uważam, że wręcz jest to pewien sprawdzian na trwałość miłości, zaufania, balansowanie na granicy wzmocnienia miłości a zabicia jej. Bo gdyby po flircie doszło do czegoś więcej, to oczywiście miłość umiera. Ale przecież silna miłość( prawdziwa miłość, miłość przez wielkie eM) każdy sprawdzian zwycięsko.;) Hm, coś mi się wydaje, że miłość wynikająca z seksu chyba właśnie zaślepia i ostatecznie prowadzi do upadku. Tylko z czego powinna wynikać, żeby podnosiła i uskrzydlała? Z uczuć? Rozumu? ;) Jak myślisz, czy Miłość może nastąpić, gdy przeciwieństwa się przyciągną, czy im więcej wspólnych cech, zainteresowań ogólnie wspólnota:P tym bliżej eMki?😭 A z tym czepianiem, to nie odebrałem tego że się czepiasz.;) A nawet gdyby, to wręcz podziękuję Ci, bo lubię być uświadamiany, dzięki temu zaczyna się więcej dostrzegać. Rzeczywiście z tym "mam" to trochę jak już by się zdobyło/kupiło/ uprzedmiotowiło. Z drugiej strony:P gdy mówisz, że jesteś "z moim" to już ograniczasz, twój- Ty decydujesz, nie ma wolności wyboru...żarty, wiadomo.;) Zgadzam się z Tobą. Dziękuję.:) Przede wszystkim twórczej doby.;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
Cześć :) Znamy jak znamy...ja Ciebie prędzej znam ,bo się podpisujesz,moge Cie śledzić, a ja nikne w tłumie innych Gości ;) miałam tu kiedyś konto,na którym było z 3000 postów,ale to było dawno i się nie liczy ;) bo przez kilka lat można się naprawdę zmienić teraz wole pisać tak anonimowo '''Wolność to podstawa, to oczywiste. Tyle że za wolność nie uważam, jak co niektórzy, na przykład skakania z kwiatka na kwiatek, bo coś takiego, to tylko gdy nieszczęście dotyka miłość( właśnie gdy ograniczenie, niepewność, zazdrość, ogólnie z negatywnych uczuć wynika). Nie rozumiem miłości poligamistów i ogólnie brzydzi mnie poligamia, nie wiem w sumie dlaczego, ale tak jest. A tam przecież też miłość kwitnie, podobno? Zniewolenie w sensie: spojrzysz na innego chłopaka/mężczyznę, pomyślisz sobie, że ładny i powiesz to partnerowi, to partner wtedy focha strzela, robi wyrzuty, że jak możesz, że prawie zdradzasz i gdybyś miała możliwość to zdradziłabyś itd. i wtedy zaczynają się ograniczenia typu: nie patrz tak na innych chłopaków itd. To uważam właśnie za niewolę.''' Pod całością moge się podpisać. Uważam dokładnie tak samo. I cieszy mnie,że nie tylko kobiety tak myślą ;) że facet też może nie przepadać za poligamią. Chociaż co do Ciebie to nie wiem już jak z tym jest,bo w innym temacie napisałeś,że jakby fajne dziewczyny były,to i na seks grupowy mógłbyś pójść. Najpierw zaprzeczyłeś,że coś takiego to absolutnie nie, ale zaraz dodałeś,że jakby naprawdę fajne laski miały tam być to być może. No a ja np. jestem pewna,że mnie by coś takiego nie odpowiadało,żeby kilku facetów,albo kilka dziewczyn,no w ogóle trójkąt już mnie brzydzi jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
''A tam przecież też miłość kwitnie, podobno?'' - Dla kogo kwitnie dla tego kwitnie...taki układ byłby na pewno trudniejszy,bardziej problemowy. Żeby było wszystko dobrze,musiałyby się dobrać osoby zupełnie pozbawione zazdrości,z luźnym podejściem do seksu i w dodatku musiałyby się sprawiedliwie traktować. I wszystkie kochać i szanować. Idealny związek poligamistów wydaje się nawet trudniejszy do zrealizowania niż idealny związek 1 na 1. Skoro często trudno jest znaleźć jedną osobę,co do nas pasuje,to co dopiero więcej takich osób i jeszcze,żeby też pasowały do innych z tego haremu. Poza tym jaki to miałby być związek – jeśli facet i kilka kobiet,to weź tu znajdź kobiety,które chętnie się będą dzielić 1 partnerem z innymi kobietami. Pozabijałyby się,jak we Wspaniałym Stuleciu ;) Właśnie oglądam ten serial,a tam kobiety żyją w haremie. Nie ma mowy o miłości,nienawidzą się nawzajem,ciągle knują przeciwko sobie,cierpią,jak sułtan jest z inną. Każda z nich za wszelką cenę chce być lepsza od pozostałych,bardziej wyjątkowa,skoro nie może być jedyna. Ciągłe napięcie i rywalizacja. A sułtan nie traktuje ich sprawiedliwie,co tylko wszystko pogarsza. Bo gdy fascynuje się jedną,odtrąca pozostałe. Gdy jedną z kobiet wyraźnie woli,ukarze ją łagodniej od innej swojej kobiety,która tak samo zawiniła. One nie mogą stamtąd odejść,nie mszczą się więc na sułtanie,tylko na tych,które on akurat adoruje. Byłoby im o wiele lżej jakby się wspierały,przyjaźniły,jakby zauważyły,że jadą na tym samym wózku. No ale niestety,każda z nich potrafiła zabić z zazdrości i rozpaczy. Takie niby normalne to było,że facet miał kilka kobiet,ale one wszystkie i tak czuły się zdradzone i zranione. Takie życie w haremie i dla mnie byłoby koszmarem,nie potrafie sobie tego wyobrazić. Nie wyobrażam sobie,żebym mogła kogoś zabić,więc najpewniej to mnie by któraś otruła. Albo sama bym się zabiła. A inne układy? Kilka facetow,jedna kobieta. Oni też by się pozabijali pewnie. Kilka facetów i kilka kobiet. Nie wiem. Gdy większy tłum,to niewiadomo już,która to jest ta więź właściwa. Bo żeby było sprawiedliwie i po równo,a nikt nie czuł się odtrącony,każdemu trzebaby poswięcić sporo uwagi. A i tak pewnie ktoś byłby tym lepszym. Jak w haremie u sułtana,w sumie miał jedną ulubioną kobietę i to widać było,że ją wywyższa ponad inne. Nie zawsze,bo czasem się zafascynował jakąś nową. Ale jednak. Nie było tam żadnej sprawiedliwości,nie poświęcał czasu wszystkim,niektore calkiem olał. Traktował je jak zabawki,jak się znudzi to w kąt i będzie nowa. A to,ze te zabawki się nawzajem zabijały? Trudno,będą inne. Jeszcze może uszedłby związek facet i 2 kobiety – kobiety biseksualne,ktore tez by się kochały i wtedy by jakoś w trójke funkcjonowali. Albo dwóch facetów bi i jedna laska. Ale czym większy tłum tym coraz trudniej to zorganizować,a może to tylko moje przypuszczenia. Nie wiem,ja wole normalny związek z 1 mężczyzną. Zniewolenie w sensie: spojrzysz na innego chłopaka/mężczyznę, pomyślisz sobie, że ładny i powiesz to partnerowi, to partner wtedy focha strzela, robi wyrzuty, że jak możesz, że prawie zdradzasz i gdybyś miała możliwość to zdradziłabyś itd. i wtedy zaczynają się ograniczenia typu: nie patrz tak na innych chłopaków itd. To uważam właśnie za niewolę – no,to jest zaborczość,wynikać może z kompleksów i braku zaufania. Ja bym chciała pokazać facetowi swoje ulubione kobiety ( nie jestem bi,ale fascynują mnie piękne kobiety) żeby je ocenił czy są dla niego takie ładne jak dla mnie i jesliby uznał,że nie są takie ładne,to by znaczyło,że mamy inny gust po prostu ;) We wszystkim trzeba jakiś umiar zachować. Żeby nie przegiąć w żadną stronę. Czyli żadne poligamie jakieś,ale zaborczość i trzymanie w klatce też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
Czy uważasz, że można zabronić flirtowania z innymi? - Zabronić nie można,ja niczego nie zabraniam,ale to nie znaczy,żeby mi się to podobało. Nie wiem po co flirtować z innymi. Nie jest to dla mnie żaden sprawdzian trwałości miłości ani zaufania,raczej odwrotnie (łał,pierwszy raz się z czymś nie zgadzamy). Po co balansować na granicy wzmocnienia miłości a zabicia jej. Ja bym się nie zdziwiła,jakby zaufanie kogoś kto jest ze mną byłoby nadszarpnięte,jakbym próbowała robić takie durne sprawdziany. Prawdziwa miłość nie wymaga takich testów,jak mają jakieś być,przyjdą same,a nie będą prowokowane celowo. Prawdziwy sprawdzian trwałości miłości to np. gdy ukochanych rozdzieli odległość i czas. A nie jakieś kuszenie losu i jeszcze mieszanie w głowie innym osobom,flirt może być dla nich sygnałem,że czegoś od nich chcemy,po co to komuś robić? Ja bym raczej zaznaczyła od razu,że jestem zajęta. Prawdziwy sprawdzian owszem,miłość wygra,ale prawdziwy a nie takie gierki. Bo naprawdę to też nie w porządku wobec innych ludzi. Potem te zdziwienia typu „ żonaty facet ze mną flirtował,po co? Czy chciał się mną zabawić? Nie wiedzialam,ze jest zonaty i miałam jakieś nadzieje,ale gdy się okazalo,ze zonaty...co za wredny drań!” Flirtuj z ludźmi tylko jeśli to jest szczere,jesteś wolny,albo np. te osoby na tyle znasz,ze wiesz i one wiedza,że to tylko zabawa,żarty i że do niczego więcej nie dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
jeśli potrzebujesz takich sprawdzianow,to coś tu jest nie tak,jakbyś sam sobie nie ufał i musiał podważać swoją miłość dobrym sprawdzianem jest tez wspieranie w chorobie np,ale lepiej,zeby wszyscy byli zdrowi najlepiej jak jest wszystko dobrze i jest zaufanie nawet jak nie bylo az tak ciezkich testow a takie filrty wsadź sobie gdzieś,to nie jest ten sprawdzian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
Bo jeszcze jest taka sprawa,ze zaufanie miedzy innymi wynika z tego,ze np widzimy,ze nasz partner/ka nie ma potrzeby mizdrzyć sie do innych,nie kręci jej to. Jak wiemy,ze to osoba poważnie podchodząca do uczuć. ''Hm, coś mi się wydaje, że miłość wynikająca z seksu chyba właśnie zaślepia i ostatecznie prowadzi do upadku. Tylko z czego powinna wynikać, żeby podnosiła i uskrzydlała? Z uczuć? Rozumu?'' - co rozumiesz przez pojęcie ''miłość wynikająca z seksu''? chodzi o to,jak ktos sie w sobie zakocha po spedzonej razem nocy? niby miało być przygodnie,na jeden raz ale jednak to ich połączyło? Nooo..to faktycznie może sie okazać niewypałem. To takie zaczynanie od d**y strony ;) pasują do siebie takie osoby,skoro dla nich seks to zabawa,to powodzenia. Ale to nie dla mnie. Wole seks jako dopełnienie uczucia. Miłość z rozumu,dobre. No z uczuć,z serca,a niby skąd? tego nie umiem dokladnie opisac,slowa tego nie wyrażą. Rozum to jest potrzebny zeby ta milosc nie była ślepa i naiwna,ale tylko tyle. Sama milosc z rozumu raczej nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykłe
''Jak myślisz, czy Miłość może nastąpić, gdy przeciwieństwa się przyciągną, czy im więcej wspólnych cech, zainteresowań ogólnie wspólnota'' - Miłość ma różne oblicza,odmiany,imiona. Każdy pewnie kocha inaczej,po swojemu. Miłość to nie jakiś schemat,to zjawisko. Dlatego zapewne może być tak i tak. I nawet ta od seksu moze jednak jakos przetrwać,to sie zdarza. Jest dość dziwne,ale skoro oni tak czują,niech im będzie. Nie zakochali sie w sobie najpierw,ale później no ale jednak zakochali. I potem postanowili być razem i sie zrobiła więź i sie okazało,że mają wiele wspolnego..to tak odwrotnie idzie niz moim zdaniem powinno,ale jesteśmy różni w końcu. Jeśli o mnie chodzi,to niewyobrażam sobie być z kimś,z kim nie nadajemy na wspólnych falach,mamy niewiele wspólnego,bo trudno byłoby o zrozumienie,a to jest dla mnie ważne. Czyli pewne poglądy,spojrzenie na świat,dobrze jakby było podobne. Ale z drugiej strony jakbyśmy byli identyczni to czy nie byłoby nudno sie tak zgadzać we wszystkim?? pewne różnice mogą sie fajnie dograć,być uzupełnieniem dla drugiej strony. Pewne przeciwienstwa sie przyciągną i będą miały na siebie zbawienny wpływ,inne sie za to pogryzą,bo przeciwienstwo to np monogamista i poligamista,dobry i zły,to nie przejdzie. Ale juz brzydki i ładna albo brzydka i ładny? to zbyt względne jednak. Ale ja bym jako introwertyczka chyba nie czuła sie zle z ekstrawertykiem,moglby nawet fajnie mi pomóc. ja bym go troche uspokoiła,a on mnie by pogonił troche :D a poglądy przeciwne to np nie byłabym chyba z kimś kto ma zupełnie inne priorytety. Ale inne zainteresowania czemu nie?? moze by mnie zaraził swoją pasją,a jak nie,to by bylo coś co ma dla siebie a ja to po prostu ackeptuje i tyle. No to wszystko raczej dość oczywiste jest,ale trudne do wytłumaczenia. A może po prostu mi średnio to idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
Po prostu to zbyt skomplikowane,. Bo u jednych więź może sie zrodzić poprzez wspólną pasje,u innych przez zażartą dyskusję,gdzie dwie strony mają zupełnie inne poglądy i próbują jakoś sie dogadać Sam widać lubisz przeciwienstwa,bo ciągnie Cie tutaj do Tygryska a ma ona zupelnie inne poglądy niż Ty ;) i inną seksualność. Chyba pociąga Cie w niej ta odmienność. A u innej mogłoby Cię urzec to,że tak wiele macie wspólnego. pewnie nawet w takim haremie jedna osoba kocha wszystkich inaczej,bo ze jestesmy rozni to nie ma jednej takiej samej milosci. Może można kochać dwie osoby naraz,ale jednak przewaznie trzeba wybrać i okaże sie,że ktoś jest ważniejszy. Z drugiej strony przeciez matka kocha swoje dzieci jednakowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykly
Ale teraz pomyślałam,że przecież właśnie o to chodzi,że przeciwienstwa się przyciagaja – przeciwne płci,to jest ta właściwa różnica,a jeśli mają podobne poglądy i są poza tym podobni to tylko się cieszyć,że tak do siebie pasują :) Nie musi być wcale nudno,można ciekawie rozmawiać bez sporów,kłótni a za to ze zrozumieniem. Odkrywanie,jak wiele można mieć wspólnego też jest fascynujące. Ja sama nie spodziewalam się,że aż tak się tu rozpisze,nie wiem co mnie naszło,wątpie już w sumie żeby komuś się to czytać chciało,sama nie przeczytałam wszystkiego z tego co napisałam :D Nie musisz na to wszystko odpisywać,nie przejmuj się :D nie obraże się poza tym rozmowy to nie tylko wymiana poglądów i opis tego jak patrzymy na świt,to też różne żarty,opowiadanie o tym co nas w życiu spotkało. Ja bym chciała,żeby ktoś z kim jestem (powstrzymalam się od napisania mój facet) był choć trochę oczytany,żebyśmy mogli porozmawiać o tym co sądzimy o danej ksiązce albo filmie albo poleciłby mi coś czego jeszcze nie czytałam. Z drugiej strony..kurde,zawsze musi być ta druga strona – nie odmawiam prawa do milosci homoseksualistom,a oni przyciągają się do tej samej płci. Możnaby tak długo o tym pisać,zazdrość też jest zastanawiajaca,z jednej strony jaka destrukcyjna, z drugiej szczypta zazdrości nawet jest wskazana,nie zaszkodzi. Byleby to nie był ból,który doprowadza do jakiegoś zniszczenia. I na pewno poligamisci też potrafią kochac i kochają...tym,co jest wazne w kazdej relacji to szacunek,szczerość,a to często kuleje u ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykly
no i wlasnie u poligamistow mnie zastanawia,nam sie wydaje,ze jak sie juz kogos kocha i z nim jest to sie go nie przestanie kochac i nie pokocha nikogo innego w ten sposób. Albo jak pokocha sie kogoś drugiego to kosztem tego pierwszego. A u kochającego poligamisty to jakos sie ta milosc rozciąga chyba? owszem,zakochał sie w drugiej a nawet w trzeciej ale wcale nie kosztem tej pierwszej. Tamtą kocha niezaleznie od tego czy innych tez kocha czy nie. Tak jak z tymi dziećmi,matka jak urodzi drugie dziecko dalej kocha to pierwsze. Tyle tylko że ja nie znam takiej relacji,gdzie miłość do kogoś innego nie byłaby kosztem tej poprzedniej,że wtedy ta pierwsza idzie w odstawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
a na koniec (który miał już być dawno) dopowiem,że i tak to wszystko to jest tylko gdybanie,te wszystkie rzekomo konieczne wymagania i cechy,bo miłość nie podlega kontroli i kalkulacji i pojawia sie jak zjawisko tak po prostu. Miała być blondynka,a pokochałeś brunetke,miała być inna a jest podobna lub miała być podobna a okazała sie przeciwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deviant
:)🖐️ Ale się rozpisałaś, super.;) "Pod całością moge się podpisać. Uważam dokładnie tak samo. I cieszy mnie,że nie tylko kobiety tak myślą oczko.gif że facet też może nie przepadać za poligamią. Chociaż co do Ciebie to nie wiem już jak z tym jest,bo w innym temacie napisałeś,że jakby fajne dziewczyny były,to i na seks grupowy mógłbyś pójść. Najpierw zaprzeczyłeś,że coś takiego to absolutnie nie, ale zaraz dodałeś,że jakby naprawdę fajne laski miały tam być to być może. No a ja np. jestem pewna,że mnie by coś takiego nie odpowiadało,żeby kilku facetów,albo kilka dziewczyn,no w ogóle trójkąt już mnie brzydzi jakoś." x To było napisane z przymrużeniem oka. Ale w sumie, jestem w stanie uwierzyć w miłość w trójkącie dajmy na to. Dwie przyjaciółki z ciągotami wobec siebie spotykają faceta w którym zakochują się i on w nich się zakochuje. Nawet pewne sytuacje łatwiej w takim związku przechodzą. Rzadko kiedy samotność na przykład, ale z kolei gdy czasami chce się pobyć w samotności to też trudniej mogłoby być. Gdybania. :D I w drugą stronę, dwóch facetów lubiących się aż nadto zakochuje się pięknej nieznajomej.:classic_cool: Takie czasy, wszystko możliwe, nawet niemożliwe.:classic_cool:och:P Tak, jestem w stanie wyobrazić takie akcje. ;) Hm, z czworokątem już wyobraźnia szwankuje.:P Chodzi mi też o to że jakiś tam promil szans, że mnie by taka relacja dotknęła, ale bliskie niewiary w taką miłość jednak. Natomiast, będąc już w związku, nie wyobrażam sobie zdradzać, czy tego ,że och, nowe zakochanie mnie dotknęło, albo stwierdzić w którymś momencie, że jednak jestem poligamista( tłumaczyć męską naturą i tym podobne brednie) itd. Nie zdradziłbym, bo sam bym sobie tego nie darował. Nie muszę przed nikim tego przysięgać. Oczywiście może mi się podobać, zauroczyć inna kobieta, ale o zdradzie nie ma mowy. Zdrada jest dla leszczyków. Idealny mono vs idealny poligamiczny. Porównując: To jakościowo wygrywa mono.:P Ale ideał dobrania w mono trudniej osiągnąć, ponieważ w dłuższej perspektywie każdy szczegół się liczy, żeby nie popaść w rutynę, znudzenie. Mono, żeby udało się na całe życie, to według mnie powinny dobrać się osoby o podobnym stopniu tworzenia( hm, jakie rozważania;)) Im więcej pokrywających się istotnych dla obu stron cech, zainteresowań tym lepiej. W stereo nie ma to aż takiego znaczenia, bo gdy hm, mniej odpowiada mi charakter pierwszej, to wtedy bardziej przy drugiej( ale pierwszej też dalej musi ten charakter odpowiadać, wiadomo). I tak, raz u jednej nie odpowiada coś to do drugiej. Jest powierzchownie. No i właśnie, w naturze nie istnieje coś takiego jak równość, więc ktoś w tym polizwiązku będzie lepiej/gorzej traktowany, mimo że jest to interakcja. Lepiej się wgłębić w siebie można w mono, a jak wiadomo, nie zgłębione są ludzkie umysły. Trzeba drylować.:P Z drugiej strony jakby się tak wgłębić, to i ideały nie istnieją( co prawda trzeba dążyć) więc może jednak stereo jest trudniejszym związkiem? Gdybania. ;) Heh, zacząłem odpowiadać w trakcie czytania, ale widzę, że praktycznie to samo napisałem co Ty, o bi kobietach i facetach, o gdybaniach.:D Miłość może być tylko jedna... jedna do jednego.:P Hm, ale wiesz co? Niby faceci rywalizując o kobietę mogliby się pozabijać, ale gdyby już byli w takim poligamicznym związku(2m+k) to coś mi się wydaje, że właśnie byłby spokój( no ale do takiego związku to już z reguły tylko dwa pantofle mogą wejść:P) Sprawdziłem ten serial, turecki:classic_cool: czyli poligamia. Po serialu pewnie odnotowano wzrost związków poligamicznych.:classic_cool:🖐️ x ..."To uważam właśnie za niewolę – no,to jest zaborczość,wynikać może z kompleksów i braku zaufania. Ja bym chciała pokazać facetowi swoje ulubione kobiety ( nie jestem bi,ale fascynują mnie piękne kobiety) żeby je ocenił czy są dla niego takie ładne jak dla mnie i jesliby uznał,że nie są takie ładne,to by znaczyło,że mamy inny gust po prostu oczko.gif We wszystkim trzeba jakiś umiar zachować. Żeby nie przegiąć w żadną stronę. Czyli żadne poligamie jakieś,ale zaborczość i trzymanie w klatce też nie. " To ciekawe, z tą fascynacją co do innych kobiet, mimo że nie jesteś bi. Nie za bardzo to rozumiem, bo mnie faceci nie fascynują. To jest coś takiego jak facec***iłkarzami się podniecają? Ja tam najchętniej powybijałbym wszystkich samców. :) Z drugiej strony, rzeczywiście, piękno fizyczne można dostrzec jedynie w kobiecie, więc w sumie to nie dziwię Ci się. ;) Co do zaborczości i umiaru zgadzam się. Odnośnie flirtu zapytałem co sądzisz. Wcale nie uważam, że dobrze jest flirtować gdy się kocha i jest się kochanym, zresztą to nie w głowie wtedy. Flirt świadczy, że w relacji coś nie tak, ale i o poligamii flirtującego zajętego chyba.:P Tylko teraz tak się zastanawiam czy flirt to nie jest coś z góry założonego, że to tylko zabawa, a uwodzenie to jednak coś poważniejszego w zamiarze? We flircie raczej śmielszych ruchów nie będzie, w uwodzeniu jednak wszystko dozwolone? Jeszcze a propos flirtu usprawiedliwiony jest gdy flirtuje(uwodzi) kobieta fatalna aka femme fatale, znaczy po prostu jej powinność.:D Jest najlepszym sprawdzianem miłości( mocy zakochania, wierności, prawdomówności, siły woli mężczyzny i czegoś tam jeszcze pewnie.) Z jednej strony szczęście( dzięki takiemu sprawdzianowi, gdy przejdzie próbę ów wybraniec, to miłość tylko silniejsza będzie po takim przejściu, coś czuję) z drugiej nieszczęście( chyba nikt jeszcze nie oparł się takiej kobiecie, każdy z odgryzioną głową skończył :P) Tak w legendach.:P Ale zawsze można być tym pierwszym. Czyli lepiej spotkać taką kobietę na drodze, czy jednak lepiej nie ( bezpieczniej)? ;) Zboczyłem z tematu trochę, chodź za mną Niezwykła, nie bój się, pokażę Ci kotki w piwnicy. I jakie pyszne cukierki mam.:) :P "a takie filrty wsadź sobie gdzieś,to nie jest ten sprawdzian ":D:P Jeszcze jedno odnośnie uwodzenia. Jeżeli facet jest żonaty i uwodzi go wolna kobieta. I załóżmy uwiodła. To często obwiniana jest ta kobieta o rozbicie związku, a facet tłumaczony. Przecież to w głównej mierze wina faceta, że uległ, w mniejszym stopniu uwodzicielki. Nie uważasz? No i tak, prawdziwe sprawdziany, to właśnie, a to dłuższa rozłąka, a to choroba, nawet okres monotonii w związku też można by podciągnąć pod sprawdzian , hm, czy jednak jest to skutek...Czy jednak nie? Gdy stworzeni dla siebie, to coś tak przyziemnego jak nuda, monotonia, "zmęczenie materiału" nie mają prawa pojawić się we wspólnym życiu, przecież?;) x "Bo jeszcze jest taka sprawa,ze zaufanie miedzy innymi wynika z tego,ze np widzimy,ze nasz partner/ka nie ma potrzeby mizdrzyć sie do innych,nie kręci jej to. Jak wiemy,ze to osoba poważnie podchodząca do uczuć." Tak, ale właśnie, ufasz, wiesz, że nie ma potrzeby mizdrzyć się do innej, ale trafiasz na sytuację gdy widzisz jak akurat jest podrywany i załóżmy uśmiecha się by miło podziękować, ale wygląda to jakby się mizdrzył i wtedy właśnie jest test na zaufanie. A w życiu przecież zdarzają się zbiegi okoliczności. ;) x "co rozumiesz przez pojęcie ''miłość wynikająca z seksu''? chodzi o to,jak ktos sie w sobie zakocha po spedzonej razem nocy? niby miało być przygodnie,na jeden raz ale jednak to ich połączyło? Nooo..to faktycznie może sie okazać niewypałem. To takie zaczynanie od d**y strony oczko.gif" Na przykład w klubie poznajesz chłopaka i tej samej nocy uprawiasz z nim seks u niego, u Ciebie, gdzie chcesz:P po udanym seksie tak leżycie sobie, rozmawiacie, okazuje, że świetnie się dogadujecie, on Cię przytula, Ty jego, nawet jest czule bardzo, znów seks, rozmowa, czułości, obiad, kolacja, wspólne wakacje, ślub, wesele, dziecko...miłość? :P Chyba ta wielka nieskończona miłość powinna wynikać z uczucia, tak jak napisałaś, seks dopełnieniem, ale gdy intelektualnie niezbyt partnerzy będą współgrać, to co wtedy? Jak ogromne musi być uczucie. Czy nie jest to wtedy uczucie współczucia? x "Miłość z rozumu,dobre. No z uczuć,z serca,a niby skąd? tego nie umiem dokladnie opisac,slowa tego nie wyrażą. Rozum to jest potrzebny zeby ta milosc nie była ślepa i naiwna,ale tylko tyle. Sama milosc z rozumu raczej nie wynika. " A wiesz co? A mnie się wydaje, że najlepiej gdy z rozumu:P, czyli najpierw intelektualnie dwie osoby się zgadzają, pobudzają, podobnie myślą, później oczywiście powinno nastąpić głębsze uczucie którym wspólnie potrafią się obdarować, dopełnieniem świetny seks. Tylko w którym miejscu ulokować pobudzenie wynikające z wyglądu fizycznego( który też jest oczywiście istotny)?:P Jak się tak zaczyna analizować to wszystko, to kurde, tyle musi się pokrywać by było udanie, że aż strach próbować.:P A zapach ciała, a sposób wysławiania, głos, różne maniery, gusta, poczucie estetyki, heh, można by tak wymieniać prawie w nieskończoność.:P x wypowiedź z wczoraj Praktycznie ze wszystkim się zgadzam co napisałaś.:D Czy gdy identyczni to będzie nudno? Właśnie uważam, że nie, bo gdy zgadzają się w rozważaniach, to dzięki temu mogą wspólnie dalej dojść, a nie jeden drugiego próbuje przekonać do swojej racji tworząc przy tym napięcia, sprzeczki. Wręcz mogą nie ruszyć Ci zakochani.;) Introwertyczka i ekstrawertyk. Ciekawe, bo z jednej strony nieprzypadkowo ktoś jest np.introwertykiem. Taki jest po prostu, więc chyba lepiej gdy drugiego introwertyka spotka? A może w Twoim przypadku, ta chęć pogonienia trochę:P bierze się z tego że nie jesteś naturalną introwertyczką tylko trochę sytuacja Cię, hm, nie wiem, stłamsiła i w głębi duszy czujesz, że to jednak nie do końca tak? Gdybam;) Chyba że jesteś w pełni siebie świadoma, całkowicie siebie znasz? ;) x "Sam widać lubisz przeciwienstwa,bo ciągnie Cie tutaj do Tygryska a ma ona zupelnie inne poglądy niż Ty oczko.gif i inną seksualność. Chyba pociąga Cie w niej ta odmienność. A u innej mogłoby Cię urzec to,że tak wiele macie wspólnego." Po prostu lubię Brokenę( i sprowokować czasami też:P), lubię jej styl bycia, jest oryginalna ( w dobrym słowa tego znaczeniu, znaczy ma osobowość). Bardziej dobrymi kumplami, może przyjaciółmi, niż małżonkami(:P), pod tym względem mnie ciągnie do Brokeniastej.:P W wielu kwestiach jesteśmy skrajnie oddaleni, ale są pewne, które tak samo widzimy. Świetna dziewczyna po prostu. x x ..."Może można kochać dwie osoby naraz,ale jednak przewaznie trzeba wybrać i okaże sie,że ktoś jest ważniejszy. Z drugiej strony przeciez matka kocha swoje dzieci jednakowo " Myślisz że matka kocha jednakowo wszystkie swoje dzieci? Coś mi się wydaje, że mimo wszystko różnice jakieś są, tylko są tak małe, że prawie niedostrzegalne, sprawiają wrażenie że kocha identycznie. Może dopiero w ekstremalnej sytuacji wyszłoby którego kocha mniej? Czy Ty kochasz rodziców identycznie? Heh, rzeczywiście, można postrzegać rodziców jako jedność, czyli identycznie kochać. Chyba? :P x wczoraj aaaaa no właśnie, zgadzamy się z tą wspólnotą, to samo wyżej napisałem. Jedyna przeciwieństwo do idealnej miłości to płeć. Tak jest. :D Tylko właśnie geje i les coś mi tutaj zaburzają nie, tak nie może być, oni nie mogą zaznać wielkiej nieskończonej miłości.:P Hm, ciekawe. Są po prostu, wyjątkami.:P x wczoraj Gościu niezwykły, chyba masz rację. ;) Czyli co, serca otwieramy?😭 Otwórzmy serduszka.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
''Tak, jestem w stanie wyobrazić takie akcje. Hm, z czworokątem już wyobraźnia szwankuje.'' - no właśnie mi tez się zdaje,ze jak już poligamia,to 3 osoby jeszcze ujdą,ale 4 i więcej to już coraz gorzej i trudniej..a już w ogole jak jest jeden facet i np. 5 kobiet i on kocha je wszystkie a one kochają jego jednego,to już jest niesprawiedliwe moim zdaniem i wychodzi na to,ze one nie są poli tylko ten jeden facet. Albo odwrotnie,1 babka i kilku facetów...ja tam jestem na nie ;) albo 3 facetow i 3 babki? Jest dużo mozliwosci i wszystkie dziwne ale niestety,w krajach arabskich często jest ten glupi uklad 1 facet kilka kobiet. On może z nimi wszystkimi,a jakby one chcialy innego faceta to już dla nich koniec,łeb do piachu. Mega niesprawiedliwość ''Oczywiście może mi się podobać, zauroczyć inna kobieta, ale o zdradzie nie ma mowy.'' - tylko czy zauroczenie w kimś innym to już nie zdrada emocjonalna,uczuciowa?? tylko akurat na to mamy sredni wpływ,na to,ze się uczucie pojawi...za to co już z nim zrobimy to tylko nasza decyzja. ''Idealny mono vs idealny poligamiczny. Porównując: To jakościowo wygrywa mono.'' - dla mnie tez,nawet nie ma czegoś takiego jak idealny związek poligamiczny,bo jak dla mnie samo to,ze jest poligamia już jest niepożądaną wadą. No,ale jestem pewnie nieobiektywna ;) ''Ale ideał dobrania w mono trudniej osiągnąć, ponieważ w dłuższej perspektywie każdy szczegół się liczy, żeby nie popaść w rutynę, znudzenie. '' - no jak dla mnie to trudniej o ideał dobrania w związku poli,bo relacje są tu bardziej skomplikowane. I z pewnością trudniej,żeby się w sobie zakochało kilka osób,np wszystkie 4 osoby w tym związku i do tego,zeby te osoby się zgadzały na taki związek,żeby nie były o siebie zazdrosne. Wystarczy,ze jedna osoba wśród nich się zbuntuje i będzie kombinować,zatruje relacje zazdrością. Znudzenie...gdy ktoś się naprawdę kocha,jak może się znudzić?? Jakos przyjaciele,rodzenstwo,te osoby się nie nudzą. Nie rozumiem tego znudzenia,siebie trudno poznać,a co dopiero kogoś innego. Zawsze jest coś niezwykłego w innych. Jak ktoś sam jest nudny,to się nudzi. To chyba problem takich osób,ja się nigdy nie nudze,ale za to z boku moge być dla kogoś nudna i pewnie często jestem. Ale to znudzenie typu „moja kobieta jest blondynką,znudzila mi się,pora na brunetkę” jest jakieś płytkie i dziwne. Zawsze przecież można się przefarbować ;) Chodzi mi o to,że dziwi mnie,że ktoś,kogo pokochalismy,bo jest w naszym typie,bo ma rozne fajne cechy i tak dalej,nagle się nudzi i się szuka kogoś przeciwnego,nawet,jak nie jest to ten najlepszy typ,jest to ktoś brzydki i głupi,ale fajny bo „obcy”. Nie wiem czy zrozumiales o co mi chodzi,to częste tlumaczenie się poligamistow,cos na zasadzie,ze „przy jednej dziurze to i kot zdechnie” (mam ochote strzelać jak coś takiego usłysze grr) chodzi o to,ze oni się nudzą seksualnie. Ale mysle,że to dlatego,że traktują seks przedmiotowo,liczy się tu dla nich tylko cielesnosc,to i im się nudzi ciało faktycznie. Ja mam zupelnie inaczej,bardziej stawiam na więź,no i do tego mysle,ze predzej szukalabym kogoś w podobnym typie,a nie w przeciwnym. A poza tym,wtedy taki poligamista znudzony idzie raz do jednej raz do drugiej,bo się nudzą,i to też jest problem i poczucie odrzucenia u tych znudzonych. ''I tak, raz u jednej nie odpowiada coś to do drugiej. Jest powierzchownie. '' - no właśnie,powierzchownie. Nie tak wyjątkowo,jak gdy nam się trafi jedna osoba,co skupia wiele super cech i wtedy jesteśmy bardziej zachwyceni. ''Ja tam najchętniej powybijałbym wszystkich samców. '' - dlaczegóż to? ;) ''Z drugiej strony, rzeczywiście, piękno fizyczne można dostrzec jedynie w kobiecie, więc w sumie to nie dziwię Ci się.'' - nie zgadzam się,bywają bardzo piękni faceci. Ale o wiele rzadziej niż piekne kobiety,nie wiem czemu. A mi chodzi po prostu o to,ze lubie podziwiać piękne kobiety,lubie na nie patrzeć,ale nie pociągają mnie seksualnie ani nie przewiduje związku z kobietą. Po prostu podziwiam je,tak jak np. zachodzące słońce. Faceci podobają mi się rzadziej,ale i tak jestem hetero (chyba ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
''We flircie raczej śmielszych ruchów nie będzie, w uwodzeniu jednak wszystko dozwolone?'' - no być może. W sumie to się nie znam na tym. ''z drugiej nieszczęście( chyba nikt jeszcze nie oparł się takiej kobiecie, każdy z odgryzioną głową skończył'' – nie strasz. Na pewno oparł się niejeden,i nawet go nie pociągała ta baba (trzeba być optymistą ;)) ''Czyli lepiej spotkać taką kobietę na drodze, czy jednak lepiej nie ( bezpieczniej)?'' - To zależy..ja np. jestem pewna,że nie zdradzę,wiec mi tam wisi,czy bym trafila na jakiegos niebezpiecznego uwodziciela,bo tak czy owak wiem,ze nic by się nie stało. Jak facet nie jest pewien swojej woli,czy jest słaba czy silna,ale ma dobre chęci,to może się tam modlić,żeby takiej nie spotkał. A jak zna siebie i sam czuje się bezpiecznie,to się nie ma czego bać. A jak ktoś ma zdradzić i tak to kiedyś zrobi,każda okazja dla niego będzie dobra,za to dla wiernego nie będzie żadnej okazji (bo nie będzie ich chciał,a jak będą to nie potraktuje ich jak ''okazje do grzechu'' tylko obojętnie) a jeśli chodzi o to,ze coś się komuś nie udało,to zawsze może się pocieszać,że lepiej,że to teraz wyszło na jaw,niż po ślubie/po dziesieciu latach itd.,le to tylko takie pocieszanie się,bo wiadomo,ze tak naprawdę żałują,że w ogóle się zakochały w takim draniu ale nie chce już o zdradach,dobija i męczy mnie ten temat. ''pokażę Ci kotki w piwnicy. I jakie pyszne cukierki mam.'' - lubie kotki :D cukierki to zależy jakie... ''To często obwiniana jest ta kobieta o rozbicie związku, a facet tłumaczony. Przecież to w głównej mierze wina faceta, że uległ, w mniejszym stopniu uwodzicielki. Nie uważasz?'' - no pewnie,że uważam. Zdrajcy lubią sami siebie oszukiwać,wybielać się,usprawiedliwiać. Nawet jaj nie mają,by się przyznać,że to oni zawiedli. Przecież kobieta wolna nie ma żadnych zobowiązań,to żonaty obiecywał. Ale niestety,niektorzy dalej uwazają,że facetom więcej wolno,i ze oni przeciez zawsze ulegną kazdej kobiecie,i nawet zgwalcona przeciez tylko prowokowala,wiec sama sobie winna. Ale mnie się nóż w kieszeni otwiera na takie prymitywne opinie. ''Gdy stworzeni dla siebie, to coś tak przyziemnego jak nuda, monotonia, "zmęczenie materiału" nie mają prawa pojawić się we wspólnym życiu, przecież?'' - no właśnie ja tak myslę i mam taką nadzieję. Wiem,że w razie czego,to to ja bym się znudziła jemu,nie on mi. Co innego gdy ktos po prostu chce pobyć sam,odpoczac od jakiegokolwiek towarzystwa,to to rozumiem,bo choćbym nie wiem jak kogoś kochała,lubie pobyć po prostu sama. Odpocząć od wszystkich i od wszystkiego. I to nie zmęczenie materiału,ale moja cecha. ''Na przykład w klubie poznajesz chłopaka i tej samej nocy uprawiasz z nim seks u niego, u Ciebie, gdzie chcesz'' – u mnie coś takiego odpada :D jestem konserwą i cnotką :classic_cool: ''Chyba ta wielka nieskończona miłość powinna wynikać z uczucia, tak jak napisałaś, seks dopełnieniem'' – no jasne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
''ale gdy intelektualnie niezbyt partnerzy będą współgrać, to co wtedy? Jak ogromne musi być uczucie. Czy nie jest to wtedy uczucie współczucia?'' - co dla Ciebie to oznacza? Wstyd się przyznać,ale analizuje te zdania i jakoś nie rozumiem,nie wiem jak się do tego odnieść. Skąd to współczucie by miało być? Że co,że parnter głupszy i ja mu tego wspolczuje? Lub odwrotnie,on mi wspolczuje głupoty? :D a może ja glupia jestem,ze tego nie rozumiem...intelektualnie nie współgram..tylko w jakim sensie... ''A wiesz co? A mnie się wydaje, że najlepiej gdy z rozumu'' - no tylko podobne poglądy,podobne myślenie to po prostu dopasowanie,ale na pewno nie miłość wynikającą z rozumu,bo miłość z rozumu nie wynika...zrozumienie to i może tak,to część relacji,ale miłość to z sercem powiązana,mistyczna taka,wiadomo :) Albo kurde nie wiadomo :( ''Tylko w którym miejscu ulokować pobudzenie wynikające z wyglądu fizycznego( który też jest oczywiście istotny)?'' - noo za wygląd chyba trudno kochać? Może ktoś nas oczarować,zachwycić ale żeby np. oddać za kogoś życie,bo jest taki piękny? :D chociaż w życiu wszystko jest możliwe ''A zapach ciała, a sposób wysławiania, głos, różne maniery, gusta, poczucie estetyki, ''- no akurat to często idzie w parze :) to znaczy,jak już jest ta chemia,to się to wszystko chyba na nią składa. No a jak ktoś ładny,to o ile się myje,na pewno ładnie pachnie ;) trudniej z dobraniem charakterów,podejściem do życia...bo to,ze ktos będzie mial podobne poglady na jedną sprawę..na inną istotną okażą się przeważnie inne...i jeszcze żeby to wszystko było właśnie u tego,co to tak pachnie ładnie i głos ma ładny :D ''Czy gdy identyczni to będzie nudno?'' - gdy identyczni,to być może,ale nie ma identycznych,nawet bliźniacy się różnią. Ale i tak nie będzie nudno ''Taki jest po prostu, więc chyba lepiej gdy drugiego introwertyka spotka?'' - właśnie nie wiem. Niby tak,bo może ekstrawertyk nie zrozumie pewnych zachowań intro,z drugiej strony to już niekoniecznie,ja tam zakochałam się 2 razy w ekstrawertykach i ten drugi sprawił,że się przy nim czułam swobodniej niż przy innych,nie zraził się nieśmiałością moją. Za to ten pierwszy miał mnie za dziwną osobę.. Gdy dwie osoby są intro i do tego nieśmiałe trudniej im się poznać,bo oboje się czają ;) bierze się z tego że nie jesteś naturalną introwertyczką – no a jak to odróżnić? Mysle,że jednak naturalną,bo nie było tak,że byłam otwarta i śmiała,a nagle po jakiejs traumie się zamknęłam na świat. Od początku,od wczesnego dziecinstwa,odkąd pamiętam byłam przesadnie spokojna,przyczajona,wstydliwa. Fakt,przy bliskich osobach jestem otwarta,ale przed nikim nie otworzyłam się w całości. ''tylko trochę sytuacja Cię, hm, nie wiem, stłamsiła i w głębi duszy c''.......szkoda,że ucięło i nie wiem co dalej? Chyba nie zauważyłeś tego nawet,sądziłeś,że jeden tak długaśny post przejdzie? No niestety,trzeba dzielić na części :) bo inaczej ucina jakaż to sytuacja miałaby mnie stłamsić..no jest troche takich,ale ja wiem,ze raczej właśnie gdy dlugo przebywam wsrod ludzi to potem muszę od nich odpocząć,a ekstrawertycy mają podobno na odwrót,to przy ludziach się ''ładują'',a nie w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zwykły
pomyslałam sobie jednak odnośnie tego,jak uczucie powinno sie zaczynać i rozwijac,że...jeśli z kimś mamy być to chyba i tak będziemy, i niezależnie od sposobu poznania,od kolejności rozwijania sie relacji i tak przypadniemy sobie do gustu i sie pokochamy. ja akurat nie pojde do klubu na przygodny seks,ale gdy juz ktos tak zaczyna i potem sie kochają,to pewnie jakby sie poznali w innych okolicznosciach,inaczej to tez by sie w sobie zakochali...i .o ile ktos nie ma pogardy pelnej hipokryzji jak część facetów (" dała mi od razu szmata,gardze nią ,moją dziewczyna taka łatwa nie będzie" ) przez co skresliłby tą osobe i nie chcial jej poznawać,to gdy ktoś kontynuuje znajomość i ma coś z tego wyjść,to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Odpiszę jutro, teraz na kilkanaście minut. Kurde, rzeczywiście ucięta moja wypowiedź. Przepraszam, jak sprawdzałem, to akurat już końcówki nie czytałem.:D Eh:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam. Miałem odpisać, ale nie wyrobiłem sìę jednak. Dzisiaj po dwunastej już na pewno. Tłumaczę się, bo napisałem, że odpiszę, a wiem jak to jest gdy ktoś coś ustala i nie dotrzymuje słowa, beznadziejnie jest. Mogłem nie pisać, że odpiszę. Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×