chciałabym wyprowadzić się z domu..

Witam wszystkich, Piszę tu pierwszy raz z dosc męczącym mnie problemem, chcialabym wyprowadzić sie z domu. Zaczne od tego ze mam 19 lat i jestem w trzeciej klasie technikum, czyli za rok w kwietniu koncze szkołe, juz odliczam ten czas tylko by moc sie usamodzielnic. Moj tata ma problem z alkoholem, naprawde czuje ze on mnie nie nawidzi, czesto mnie wyzywa mowi zebym wypier**ła , a nastepnie ze jak wyjde to juz nie mam powrotu, dzis swieta.. straszna afera oczywiscie jest pijany, nie chcial skladac zyczen swiatecznych przed sniadaiem tak nagle stwierdził ze pije przez mnie, a tak naprawde ja nic mu konkretnego nie robie, fakt faktem postawie mu sie czasem gdy nie ma racji albo gdy mi ubliza i nie chce juz tego sluchac, on nie pije codziennie ale raz na miesiac powiedzmy go złapie tak ze pije przez 4 dni, sadze ze jest to alkoholizm, ale jego usprawiedliwieniem na to jest to ze on zarabia na rodzine i ma prawo wypic sobie. Dzis byl tak wsciekly nie wiadomo konkretnie o co ze powiedzial ze mozemy wszystkie czyli ja , mama i siostra wypier.. mam mozliwosc wyprowadzenia sie do internatu kolo szkoly, tak naprawde za grosze. okolo 200zl z wyzywieniem miesiecznie. pracuje w kazda sobote i niedziele . zarabiam nie cale 1000zl miesiecznie. Mama ciagle sie ludzi ze bedzie okej i wg, ale ja juz w to nie wierze, juz dawno bym sie wyprowadzila , nawet moj chlopak mnie do tego zacheca, tylko ja sie boje tego by moj tata nic sobie nie zrobil, poniewaz nie raz sie odgrazal a wiem ze jest do tego zdolny. i boje sie ze beda miec pozniej go na sumieniu i wszyscy oskarzą mnie ze to moja wina. Prosze was , pomozcie mi juz nie wiem co mam zrobic by uwolnic sie od patologicznego ojca. :(