Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bardzo mi kogoś brakuje

Polecane posty

Gość gość

Jeszcze do niedawna samotność nie dawała mi się we znaki. Teraz coraz częściej marzę o tym, by być z kimś blisko.. Problem w tym, że ja nawet nie umiem budować relacji, a wręcz się ich boję. Nie jestem bardzo nieśmiała, umiem pogadać z ludźmi... ale właśnie, tylko to. I wciąż gonię za czymś, czego nie mogę złapać, chcę zaprzyjaźniać się z ludźmi, którzy z kolei nie chcą ze mną. Mam też kompleksy, co do wyglądu (częściowo uzasadnione, choć możliwe, że to są takie zwykłe, drobne ludzkie wady albo i cechy neutralne, sama już nie wiem - nie jest to nadwaga, czy jakieś duże zaniedbanie, uprzedzając próby szukania problemu tutaj) i co do charakteru. Proszę was, żebyście pisali o waszych przemyśleniach dotyczących umiejętności budowania relacji. Czy bez nich (no, niemalże) mam szansę coś kiedykolwiek tworzyć.. czy pozostaje mi marzyć o ludziach, którzy są dla mnie "nieosiągalni"? (bo tak jak pisałam, lubię pewien typ ludzi - szczerych, inteligentnych, dość pewnych siebie etc, mówię szczególnie o mężczyznach - ale mimo prób nie wyszło mi z żadnym, za to z typem chamskim - jeden raz, bo chciałam spróbować, jak to jest być z kimś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(nie łudziłam się, że to miłość, i wiedziałam, że mami mnie miłymi słówkami, jednak początkowo był bardzo kulturalny i całkiem normalny, w momencie gdy pokazał prawdziwą twarz - powiedziałam dość. Od tamtej pory, czyli już ładnych paru lat - z 5 - a mam 22 lata - nie miałam nikogo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że Ci ludzie (faceci) nie są mną zainteresowani, bo ja się jednak od nich trochę różnię pod jakimiś względami... np. właśnie pewnością siebie. Ja mam jeszcze taki sposób myślenia, że pewni ludzie wydają mi się lepsi ode mnie właśnie ze względu na pewne cechy. To raczej na pewno nie sprzyja budowaniu zdrowych relacji... Mam 1 wypróbowanego znajomego, inteligentnego (ale to tylko kumpel), a ludzie którzy mnie blisko znali (bo i oni odeszli), twierdzili, że jestem wartościowa i mnie szanowali etc, jednak chyba moje upośledzenie w budowaniu relacji i odrzucanie ludzi skończyło się jak się skończyło... choć to raczej większość tych ludzi sama odeszła, ale jak mówię, pewnie sama w dużej mierze się do tego przyczyniłam, nawet nieświadomie - może coś we mnie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja mam jeszcze taki sposób myślenia, że pewni ludzie wydają mi się lepsi ode mnie właśnie ze względu na pewne cechy. " - a jakie to cechy ?, takie cechy, których ty nie posiadasz ?, chciałabyś je posiadać ? może tu tkwi problem i masz kompleksy na tym punkcie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydają mi się lepsi, bo są pewni siebie... a nie zachowują się jak sierotki. Ja może nie jestem typową sierotką, ale wiele osób, które słabo mnie znają, ma mnie za delikatną istotkę, co jest akurat bzdurą. Bo owszem, jestem np. neurotyczką etc, ale mam swoje zdanie (które np. w domu potrafię naprawdę stanowczo wyrazić), przemyślenia, lubię niestandardowo działać, przygody i wiele innych. Chyba głównie z tego powodu, ale zazdroszczę ludziom kilku innych rzeczy. Np. takiej swobody (w zasadzie ona też się wiąże z pewnością siebie) w dyskusji, ja nie zawsze ją mam w bardziej skomplikowanych (mam ją jedynie pisząc przez neta z kimś - gg etc i bardziej umiałam tak wyrażać swoje myśli w odpowiedni sposób, na żywo już gorzej) i paru innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie przyznam, że nie chcę się na tę chwilę o tym wszystkim rozpisywać. Przyjmijmy, że od zawsze mam kompleks niższości, ale i tak odrobinę się zmieniłam. Jednak to nadal we mnie siedzi, głęboko, głęboko. Mam wrażenie, że ludzie wyczuwają moją słabość (miałam problemy z ludźmi w szkole od zawsze, niektórzy mnie wyśmiewali etc), nadwrażliwość na krytykę etc. Moim marzeniem jest posiadać mocną psychikę, zaczęłam nawet uprawiać sport, by nauczyć się pewnych rzeczy (choć przyznam, że z biegiem czasu okazało się, że nie jestem aż tak słaba jak zawsze sądziłam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dodać, że często zakochuję się w faktycznie teoretycznie nieosiągalnych mężczyznach (np. w wykładowcy), co jest najbardziej zabawne, w jednym przypadku (kiedy zrezygnowałam z 1 studiów), pisałam do tegoż wykładowcy (potrafię wyjść z inicjatywą, parę razy się zdarzało, kiedyś wzięłam od znajomej numer chłopaka z jej klasy bez wstydu, i napisałam do niego, chyba nawet się mu podobałam, umawiał się chętnie sam, ale ostatecznie nie wyszło, za dużo nas dzieliło).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla pedalów anal to jedna z 2 możliwości seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzecz w tym, jak odbierają mnie inni na żywo :) a odbierają inaczej... dopiero jak mnie bliżej poznają, otwieram się etc, to okazuję się inną osobą. Zresztą już od podstawówki koleżanki się dziwiły 'ty jesteś zupełnie inna na gg niż na żywo' :P. Oczywiście do teraz ciut się pozmieniało, ale też nie do końca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To też. Wydaje mi się, że przy danych ludziach inaczej się zachowują. I często jakby podświadomie sprawdzam reakcję innych na mnie, po czym zachowuję się 'stosownie' do niej. Jestem też bierna w wielu rzeczach, w innych z kolei uparta jak cholera. Nie lubię narzucania mi czegoś, bardzo bardzo, ale czasem ze strachu nie reaguję. A czasem wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brakuje mi to właśnie kompromisu, może inni postrzegają Ciebie jako upartą osobę. Jak ktoś tobie coś narzuca, to tłumaczy dlaczego to co narzuca jest dobre czy nie stara się wytłumaczyć - czyli zrób to i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ja najbardziej uparta jestem w domu, a poza nim - różnie bywa, często jestem bierna. Ale też nie będę robić czegoś tylko dlatego, że ktoś chce... kompromisy nie sprawdzają się w każdej sytuacji. A już w domu próbowali wywoływać we mnie wyrzuty sumienia, bo ja np. nie chciałam filmu oglądać i były pretensje. O takie głupoty (a oglądam nieraz, tylko ja jestem w stosunku do filmów wybredna i szkoda mi na wiele tracić czas). I tym podobne. Jednak tak jak mówię, nie dotyczy to raczej wielu ludzi spoza domu, bo jestem często zbyt bierna.... chociaż spotkania odmówić potrafiłam bez wyraźnego powodu (po prostu mówiłam 'przepraszam, chcę sobie dziś zrobić luźniejszy dzień/jestem zmęczona etc i nie miałam z tym problemu). Ja ogólnie w stosunku do ludzi jestem sympatyczna, interesuję się nimi (ktoś mi coś powie, zwierza się, potem pytam o tą sprawę etc, zwracam uwagę na wiele rzeczy, pomagam - a widzę że sporą część ludzi zajmuje maksymalnie koniec ich nosa.. gadają tylko o swoich sprawach i nie słuchają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcesz się komuś zwierzyć, ale nie jesteś z kimś tak blisko aby to zrobić. Jesteś osobą szczerą, inteligentną, i dość pewną ale tylko w bliskich relacjach, bo gdybyś nie była taką osobą to byś takiej przecież nie szukała, bo byś tylko się męczyła. Dlatego nie mów, że są dla Ciebie oni nieosiągalni. Mam rację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie mam teraz tylko jedną osobę, której mogę się zwierzyć, ale też nie chcę zamęczać tej osoby (wystarczy, że ona to robi ;) ), a z drugiej strony czuję przez zęby, że ją to średnio interesuje (niestety... to właśnie ten kolega, z którym teoretycznie mam niezłą relację). I właśnie nie, właśnie moja pewność zależy bardziej od danej osoby, a często z obcymi lepiej mi się gada o czymś luźno, a potrafięczuć się niepewnie przy kimś, kogo długo znam... 'przyjaciółka' narzekała po 6 latach znajomości, że jestem "zimna" (notabene zerwałam z nią znajomość, bo była nie fair wobec mnie, kłamała i jeszcze mnie upokarzała). Raczej w poszukiwaniu bliższej relacji - mam na myśli partnerską - chodzi o tęsknotę za czymś... za czułością, ciepłem etc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojojoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dodałam, że ludzie często też o mnie mówili, że jestem 'dziwna' 'nietypowa' etc...raz kolega mi składał życzenia i powiedział 'bądź sobą, nie zmieniaj się, bądź taka dziwna jak jesteś' ale nie chciał więcej wyjaśniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że tylko Mistrz Ciętej Riposty się zainteresował wątkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Proszę was, żebyście pisali o waszych przemyśleniach dotyczących umiejętności budowania relacji." - takie jest twoje pytanie, ja ci tutaj niestety nie pomogę, bez relacji chyba nie da się stworzyć związku jakiego chciałabyś mieć, napisz jeszcze raz drugi temat na kafe np. Jak kobieta ma budować bliższe relacje ?, bo tutaj nikt ci już nie odpowiada, ponieważ pewnie mało komu chce się czytać tak dużo tekstu, a pytanie jest mało wyeksponowane, ale śledź oba tematy i "up"-ój. Po prostu dopadła Ciebie samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×