Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy znacie pary, które rozstały się przez rodziców lub teściów??

Polecane posty

Gość gość
Prawdziwej miłości jeszcze nikomu nie udało się rozwalić. Widać wasze związki są chore i nie zbudowane na prawdziwym uczuciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po kolejnej rozmowie z moim mężem dotyczącej zachowania mojego teścia. Mój mąż doszedł do wniosku, że nie podoba mu się ta cała sytuacja, że ja nie potrafię "wykrzesać" z siebie ciepłych uczuć do swojego teścia, że on (teść) może niedługo umrzeć bo w końcu jest stary i że ja powinnam zdecydowanie zmienić swoje nastawienie. Probowałam mu wytłumaczyć, że uczuć do danej osoby nie da się ot tak zmienić na zawolanie, że na pewne rzeczy trzeba sobie po prostu zasłużyć. On się jednak uparł i powiedział, że to ja powinnam się zmienić, bo oje zachowanie nie jest normalne...Ktoś pytał, czego dokładnie dotyczą komentarze mojego teścia: wszystkiego- od moich rodziców, którzy nie są zamożni, poprzez prowadzenie domu mojego i męża (że brudno, brzydko), mój sposób gotowania (czesto wyśmiewa , że gotuję lekko i z dużą ilością warzyw), wysokość mojej pensji, móje zachowanie (jestem osobą raczej zamknieta, według tescia tacy ludzie to niedorajdy zyciowe, bez polotu i energii). Nie mam już siły z tym wszytkim walczyć, mąż przez te swieta się ode mnie odsunął, bo ja przy stole siedziałam cicho , ma do mnie pretensje, że nie jestem , jak to określił "ciepła i rodzinna jak inne"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może twoj tesc i jego syn(nie wiemy czy żyje tesciowa) mieli inny dom niż jego syn obecnie .Poniewaz jest człowiekiem wiekowym nie owija w bawełnę tylko mówi głośno co widzi a ciebie to boli. Może faktycznie zieje od ciebie chłód,zastanów się czy gdybys przyglądała sie z boku na taką osobę jak ty ,co byś myślała. Ja mam taką bratową,z cicha pęk.Nie wiadomo co myśli,mało mówi taka nijaka.Nie wiadomo jak z nią rozmawiać a jak się z nią zje śniadanie to o kolacji już nie ma mowy. Zapytaj męza co by chciał w tobie zmienić,czy cie kocha taką jaką jesteś i czy zwiazek jest oparty na uczuciu czy po prostu wypada miec żonę czy ty męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że jeśli ja mówię (inni też) co o nim myslą, wlasnie bez owijania w bawelnę to on się obraża, juz kilka razy tak było, a mój mąż zwracal mi uwagę, że nie powinnam mówić wprost tego co myślę. Ja zdaję sobie sprawę, że nie jestem jak wiekszosc ludzi- otwarta, pełna energii i na luzie. wiem, ze nie kazdemu musi sie to podobać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem szacunek do rodziców ale są granice u nas teściowe chcieli zebyśmy u nich mieszkali, wytrzymałam 2 lata ale i można było słuchać..powiedziałam w prost albo idziesz ze mna albo zostajesz i z nami koniec. poszedł za mna i za synem mieszkamy osobno już od lat ale czasem od teściów coś niw tak usłysze i w tej kwestii mam męża po swojej stronie. jego zdanie jest takie ze to jego rodzina jego dzieci i nikt nie będzie mu mówił co i jak ma robić i mówił o mne i o dzieciach nie wiedząc nic. mąż nie dzwoni nie przycjeżdźa wtedy teściowa dzwoni do niego po kilka razy dziennie on rozłańcza wtedy zdzoni do mnie udaję niewinną i kochaną i troskliwą mamusie i teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj jestes niezła manipulantką.Inteligentni ludzie potrafia rozwiązać temat ,zero dyplomacji u ciebie,prosta jak swinski ogon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda to tak, ze jak bys się zgadzała we wszystkim z męzem i tesciem , byloby super. To ja pytałam, o co chodzi tesciowi. Niestety, twój tesc to cham i prostak, a twój mąż to akceptuje. Masz dwa problemy- z męzem i teściem. Obaj trzymają wspólny front przeciwko tobie. Starszy wiek nie usprawiedliwia braku kultury i mądrosci. Jezeli zalezy ci na małżeństwie, powinnas zrezygnować z kontaktów z tesciem. Jesli mąz tego nie zrozumie, powinien zamieszkać ze swoim ojcem, swietnie się razem dogadują... Gdybys udawala kogos wymyslonego, akceptowalnego przez męza i tescia, straciłabyś swoją duszę, tozsamosc i swoje" ja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta sytuacja to jakaś masakra....czuję, że tracę męża i małżenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co jezdzisz tam na swieta? Jesli zle sie tam czujesz to organizuj swieta dla Was w domu. Proste jak Cie ktos wnerwia to nie utrzymuje sie z nim kontaktu,nie rozmawia,nie odwiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobna sytuacje w rodzinie zony,nie docianaja mi i nie smieliby sie mnie czepiac, ale za to uwazaja,ze oni wiedza najlepiej i ich zdanie jest najwazniejsze. Niech sobie zatem sami rozmawiaja,powiedzialem,ze tam nie bede jezdzil bo z kims takim nie mam zamiaru przebywac i nie robie tego. Teraz oni nas zapraszaja ale zawsze odmawiam,niech sobie sami siedzą jak są glupio madrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest! masakra....przeczytajcie wczesniejsze wpisy autorki, ze jak ona nie chce jeżdzic tam, gdzie ją obrazają, to są klótnie z męzem.... Jak można byc ciepłym i miłym dla chama, który psuje skutecznie atmosferę w czasie rodzinnych zgromadzen? Tesc, to tesc, niektórzy byli, są i będą chamami, gburami. Mozna i trzeba, nie utrzymywac kontaktów, unikac jak ognia, dla wlasnego dobra. Zmartwiłam się postawa twojego męza, który cię nie wspiera, który zyje w zaklamaniu i wyparciu, ze jest wszystko ok, a jezeli jest cos nie tak, to twoja wina, bo gdybys- bardziej się postarała, byla bardziej " rodzinna", ukladna, to nie byłoby zadnego problemu. Mąż tobą manipuluje, wbijając cię w poczucie winy, ze cala ta sutuacja jest przez ciebie.! To nie swiadczy dobrze o jego uczuciu, charakterze, i postawie moralnej. Zdarza się, ze rodzic jest toksyczny, glupi, chamski, roszczeniowy, obłudny. To, ze się jest rodzicem, nie znaczy z automatu, ze jest się dobrym czlowiekiem. Mozna " nie zauwazac" tego, jak się jest dzieckiem. Ale jak się jest dzieckiem doroslym, na swoim, majacym swoją rodzinę, najwyzszy czas , by zmierzyc się z prawdą. Serdecznie ci wspólczuję, od twoich wpisów az wieje smutkiem i samotnością.... Wpisywałam się juz kilka razy, by miec więcej faktów do oceny, w miarę obiektywnej. Jako męzatka, nie mogę sobie wyobrazic sytuacji, by mąz mnie nie wspierał, czy nie bronił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pisałaś, że jesteś cichą i spokojną osobą. Moim zdaniem ten jeden raz musisz postawić sprawę na ostrzu noża- ostro i kategorycznie zareagować na uwagi teścia. Trudno, obrażą się- ich sprawa. Druga rzecz- nie planuj jakiegoś stopniowego ochładzania i oddalania się od męża- radzę Ci taką samą reakcję jak w przypadku teścia: jeśli trzeba będzie wykrzycz i wygarnij w dosadnych słowach wszystko o czym nam piszesz, zakończ informacją, że zastanawiasz się nad rozwodem. Wtedy nigdy nie zarzucisz sobie, że nie próbowałaś walczyć o Was i Wasze małżeństwo, którego faktycznie szkoda. Myślę, że tylko terapią wstrząsową oczyścisz i wyjaśnisz sytuację- zakończysz lub zmienisz swój związek. Uszy do góry, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj a jestes pedantyczną osobą,masz czysto w domu,byliście od poczatku małżeństwa niezależni???? za mało wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Poruszylam już temat rozwodu z męzem, ale on sobie z tego nic nie robi, mówi, że chcę iść na łatwiznę, że to nie jest wyjście. Wczoraj mi powieedział, że czuje się oszukany, że kiedy nie byliśmy małżenstwem to WYDAWALO MU SIĘ, że jestem b. rodzinna, a prawda okazała się inna. Tłumaczyłm mu, że zawsze taka bylam, raczej stronię od ludzi, tym bardziej jeśli ktoś na każdym spotkaniu mnie obraża. Dziś prawie się do mnie nie odzywał, zachowywał się bardzo chłodno. Dla mnie to chora sytuacja, kiedy dwoje ludzi pod jednym dachem dąsa się. Lubię jasne sytuacje, nawet po kłótni rozmawiam z mężem normalnie, bez żadnego glupiego obrażania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W moim domu jest b. czysto, jestem alergikiem więc dbam o to, żeby wszytko było poodkurzane, codziennie włączam odkurzacz i zmywam podłogi, poza tym lubię ład. Nigdy nie byliśmy uzaleznieni finansowo od nikogo, oboje pracowaliśmy. Teraz ja chwilowo nie pracuję, mąż b. dobrze zarabia, stać nas na wygodne życie. Brałam pod uwagę fakt, że na napiętą aktualną sytuację może wpływać fakt, że jestem na utrzymaniu męża. Nigdy mi jednak z tego powodu nie czynil wyrzutów, zresztą na poczatku malżeństwa to ja nas utrzymywałam bo on zarabial b. mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczucie. niestety musze sie zgodzic z osobami ktore mowia ze masz meza manipulanta i tescia chama. wydaje mi sie ze twoj maz chce zrobic z ciebie kogos kto mu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, masz rację gościu z 15.01. Jest" dobrze "w małzenstwie, gdy jedna strona musi zgadzac się na wszystko, bo druga tego oczekuje. Jezeli ta cicha, i stale zgadzająca się strona, zaczyna się "buntować", walczyc o swoje dobre imię, druga strona, dominująca, wyraza glosno swoje niezadowolenie, i uzywa róznych argumentów, nawet ponizej pasa, by tego " buntownika" przywołac do porzadku. Dobrze, ze zaczęłas teraz, buntować się, gdy nie macie dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóz za paradoksalna sytuacja- konflikt z teściem zmusil cię do oceny wlasnego męza i malzenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiedź się i po sprawie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co u ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś skoro stronisz od ludzi to po co ci był mąż? nie rozumiem takich ludzi ktorzy biorą partnera bo tak wypada.Nie lepiej byłoby ci być ze sobą. Mi też się wydaje że masz trudny charakter co nie znaczy ze ktos moze ci ubliżać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocokomunazwa
Ja też tkwię w takich dziwnych relacjach. Przez pierwsze lata małżeństwa nie stawiałam murem teściom, bo plan był taki, że kupimy sobie mieszkanie. Nie chciałam się z nimi zażerać bo wiedziałam że się wyprowadzimy. Jednak po 5 latach teściowie zapisali wszystko mężowi i nasz plan w jego mniemaniu nie miał racji bytu. Sytuacja była kiepska. Już wiedziałam że on się od nich nie wyprowadzi. Starałam się ustawić jakieś granice, co oczywiście pogłębiło konflikt między mną a teściami. Ale uważałam że mam prawo do intymności, podejmowania decyzji... Teraz minęło już 15 lat od ślubu. Coraz częściej myślę o rozwodzie. Uważam jednak, że winna jestem ja, że mimo wszystko od początku nie byłam stanowcza i przede wszystkim mój mąż, który poświęcił życie moje i dzieci dla majątku rodziców. Nie odeszłam, bo nie bardzo mam dokąd. Zarabiam niewiele ... Czuję się samotna i może nikogo w życiu nie poznam ale myślę że i tak odejdę stąd bo to chora sytuacja jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 00.08- trzymaj się, i choc w duchu, nie poddawaj! Przytulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety,tak się dzieje kiedy zakładmy rodzinę bez perspektrytw nawet na malusie ale samodzielne lokum.Nie myślimy tylko zyjemy zauroczeniem ,ze jakos to będzie,może spadnie nam coś z nieba. A tu lipa,najpierw pomyslec o mieszkanku ciasnym ale własnym a pozniej ołtarz moje królewne. Ja wychodziłam za mąz na studiach,nikt nam nic nie dał nawet za 1zł.Dorabialismy korepetycjami,wynajęliśmy malutki pokoik by być razem,choć mogłam opływać w luksusie u tesciów,w olbrzymim domu,bo moi rodzice byli skromnymi wyrobnikami:) mam nauczycielka,tata kolejarz...marne pensje. Nie chcieliśmy bo byliśmy bardzo ambitni. Mieszkano było malutkie z wc na podwórku i studnia badz kanalizacja 200m dalej.Dałam radę skonczyć studia i w tym mieszkanku mieszkać 5 lat a pozniej nawet z małym dzieckiem. Nikt mi nie dokuczył a wręcz podziwiał za odwagę i skromność że się w tym wszystkim odnajduję. Nikomu niczego nie musze zawdzięczać.Powiem więcej,jak dorobiłam się własnego domu,zapraszam rodzinę choć wczesniej oni o mnie nie pamiętali i nigdy nie spytali czy czegoś potrzebuję,widzieli mnie jako silną kobietę bardzo samowystarczalną.,Choc w srodku jestem słaba i wrazliwa,niejedną noc przepłakałam z bezsilności ale nie dałam poznać po sobie.I nigdy nie narzekam ze było mi cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A gdzie ja napisałam, że wyszłam za mąż "bo wypada"????? Wzięłam ślub z wielkiej miłości, znałam mojego męża 4 lata przed ślubem i on wiedział jaka jestem. Chyba potem opadły mu różowe okulary i zaczął widzieć mnie już z innej perspektywy- jego zdaniem nierodzinnego odludka. A rozwód nie jest wypadkową tego, że mi się odwidziało małżenstwo i przestałam męza kochać. Faktem jest, że teść był taki od samego początku, jednak wtedy mój mąż mówił, że nie potrzebuje kontaktów z rodzicami, jeśli jego rodzice mnie nie akceptują. Przez pierwszy rok tak było. Potem, z biegiem czasu mój mąż zaczął nagle mieć trochę inne zdanie, że rodzicom nie zostało już wiele czasu , że będzie żałował, jak już ich nie będzie. Teściowie powiedziali mu podbno (ja tego nie słyszała), że chcą mieć z nami normalny kontakt, więc zaczęliśmy się spotykać. Tylko, że tak naprawdę zachowanie teścia się nie zmieniło- zaprasza do siebie, przychodzi do nas i caly czas krytykuje mnie i wszytko co ze mną związane. Jakiś czas temu powiedział przy stole, niby żartem, że nie ma nic przeciwko rozwodom, że uszanowałby fakt, że jego syn zamienił mnie na kogoś "sensownego", cokolwiek to znaczy. Od wczoraj wieczorem , kiedy mąz wrócił z pracy ten temat nie jest poruszany, rozmawiamy normalnie, wiem jednak, ze przy najbliższej okazji wszytko wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mhmmm,wiedział jaka jesteś? a znasz takie powiedzenie ze z człowiekiem zjesz beczkę soli i nigdy się nie spodziewasz na co więcej go stać? Byłaś zadowolona ze na poczet poplecznictwa z toba mąz traci kontakt z rodzicami? bo mi byłoby smutno,wolałbym coś zmienić w swoim życiu niż być ciężarem emocjonalnym partnera.On to zrobił dla ciebie,a mi byłoby niezręcznie.Mogłaś nie odwiedzać,nie przyjmować tesciów,wychodzic z domu kiedy tesc sie zjawiał ale nie przychylać sie by mąz odwracał się od rodziców.Chciałabyś to ty znależć sie w takiej sytuacji?No fakt,jak tu ktos wczesniej napisał,charakter to masz po zbóju. Zostaw go i daj sobie spokoj i innym też,twoje małzenstwo jest na poz,straconej.Takim postępowaniem nic nie zyskasz,ludzie muszą umiec ze sobą rozmawiać.Tesc to tez człowiek i gdybys miała argumenty to byś dała radę. Moja żona wiedziałaby co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To była SAMODZIELNA I NIEZALEŻNA ODE MNIE DECYZJA mojego męża, SAM tak zdecydował, do niczego go nie namawiałam. Ja już wiem co mam robić, od poczatku wiedziałam, chciałam tylko sie komuś wygadać i upewnić co do pewnych spraw. Dziekuję wszytkim za komentarze, temat uważam za zamkniety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×