Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taylorrawr

Kobietka w kropce

Polecane posty

Gość taylorrawr

Witam. Sama już nie daję rady. Ratujcie kobiety z większym doświadczeniem. Jesteśmy razem rok, mamy po 20 lat. on ma rodzinę wybuchowa, ojciec ich bił. Postanowiłam zrobić prawo jazdy, a ze mieszkam za granicą (zostawiłam bilet do przyjaciółki i w sumie wszystko co miałam i wyjechałam z nim). Na te prawko przyjechałam do rodzinnego miasta i zamieszkałam z jego mamą. I tak się to prawko przedłużyło plus choroba mojego dziadka, że byłam u niej 6 mies. Ma duży dom, 2 niegrzeczne psy i 2 koty w tym jeden mój i mojego partnera. Psy nie znają zasad. Dom ciężko się sprzatalo tym bardziej, że trochę zapuszczony, ale jego mama pracoholik cały czas w pracy. Później nie mówiła mi wprost tylko jemu na ucho, że wszystko źle robie albo że nic. Naprawdę się starałam, ale mnie to wszystko przeroslo... I doszło do tego, że na świętach byłam traktowana jak śmieć, czułam się jak piąte kolo u wozu a od kilku tygodni nie miałam pracy, wcześniej się opiekowałam małym dzieckiem. I poszłam do swojej mamy. A że mój partner to cycuś mamusi to teraz nie wie już co czuje etc. Rozmawia normalnie, ale bez czułości. Nie chce naciskać, ale też powiedziałam, że nie będę za nim biegac. Jestem w rozpaczy. zapytałam co mu złego zrobiłam a on odpowiedział NIC. Naprawdę mi teraz ciężko i boję się go stracic, zaczynać od zera w tej popieprzonej Polsce bez perspektyw. Nie wiem co robic. On mówi, że już nie wie co czuje, no ale dzwoni nadal, trochę chłodny... dodam, że jego mama lubi być w centrum uwagi, ja mimo wszystko nadal ja lubie, ona mnie odkąd się wyniosłam nienawidzi i my powtarza, że on nie może ze mną byc. Dostaje w głowę... Help me ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciak jeszcze jesteś i tyle, nie pisz jak stara zblazowana życiem rozwódka! Wiem, że na ten moment jeszcze nie mieści Ci się to w głowie- ale serio masz całe życie przed sobą. Przepraszam, ale jeśli Twój partner już na starcie ma wątpliwości i przyjmuje postawę z cyklu "chciałbym ale się boję" i "nie wiem co czuję" to d..a z niego nie facet. Nie chodzi o niegrzeczne psy, bałagan czy niechęć teściowej- chodzi o to, że Twój facet pod wpływem jakiś tam sugestii podkula ogon i struga niezdecydowaną pannicę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×