Chyba jest zazdrosna,że jestem niezależną kobietą

Wiem,ze pewnie zostanę tutaj 'zjechana' ,ale moja teściowa to typowa kura domowa i oczekuje chyba,że ja też taka będę!! Mianowicie głównie nasze spory dotyczą obiadów. Ja nie mam czasu gotować - pracuję od 7:00 do 18:00,czasem nawet dłużej zostaje w firmie ,niestety takie mamy czasy,że mając dziecko i ja i mąż musimy pracować,żeby coś osiągnąć. Mamy córkę 3 letnią,która chodzi do przedszkola i tam je obiady. My chodzimy codziennie na obiado-kolację na miasto,bo mąż też późno wraca,poza tym mamy teraz dom w remoncie,więc nawet jakbym chciała- nie mam gdzie gotować. Nam ten układ pasuje,mąż też nie ma nic przeciwko,ale teściowa oczywiście ciągle mi morały prawi,że powinnam zwolnić tempo,aże co za mnie za kobieta,że nie gotuje,ze powinnam zajać się mężem i dzieckiem, dziecko oczywiście pomimo tego,że je w przedszkolu w domu też powinna- wg teściowej. Ciągle jakiś problem. Jak jej uświadomić bez klotni,ze taki styl życia nam nie przeszkadza? Ona jest straszną tradycjonalistką, poł życia w domu przesiedziała gotując,piorąc i prasując,codziennie obiad z dwóch dań,dzień bez mięcha-dzień stracony. Mam dość jej paplaniny i pretensji!

nie słuchaj rób swoje. Skoro wam odpowiada to po co cos zmieniać? Będziesz miała kuchnie to będziesz pichcić co ją to obchodzi? :)

Ja mam inne priorytety w życiu niż dożywotnie pranie gaci męża i gotowanie codziennie obiadków,a skoro obojgu taki uklad pasuje,nie rozumiem pretensji teściowej!!! Ona mojego męża rozpieszczała,na szczęście nie wyrósł na maminsynka,ale wiele razy slyszałam, jak obgaduje mnie do niego.

Nie podporządkowuj się! Niezależność i bezkompromisowość! Nie hejtuje. Jestem po Twojej stronie :) mów jej śmiało co nie pasi.

pokaż cycki