Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Okropna mama

Nie kocham, a nawet nie lubię własnego dziecka. POMÓŻCIE

Polecane posty

Gość Okropna mama

Zaczne od poczatku. Jestem mężatką od 6 lat a chodziłam z mężem jeszcze 4 lata przed ślubem. Nigdy nie chciałam mieć dzieci mój mąż wiedział o tym już na początku spotykania się, potem potwierdziła to pół roku po ślubie i 2 lata po nim, on mówił ze to zaakceptował. Po ok 3 latach od naszego ślubu jego matka i ojciec zaczęli mu wmawiać ze nie jest prawdziwym mężczyzna ponieważ nie ma dzieci, dlatego zaczął nalegac na dziecko, zaczął mnie namawiać na nie i mówił jak to będzie fajnie, że pokocham ta mała istotke, że będzie owocem naszej miłości, ja jednak nie chciałam. Po miesiącach namowy zaczęły się kłótnie, mówił ze kocha mnie i chce być zawsze i tylko ze mną dlatego nie odejdzie jednak i tak będzie chciał mieć dziecko i będzie mnie tak długo namawiał aż się zgodzę. Po ok 2 latach jego trucia zgodziłam się. Ciąża to była katorga, ani przez chwilę w czasie jej trwania nie byłam ani szczęśliwa ani zachwycona nią. Miałam tylko na tyle szczęście ze mało przytyłam bo tylko 12 kg. Kiedy nadchodzil termin porodu mąż i jego rodzina zaczela nalegac żebym naturalnie urodziła, ja powiedziałam ze nie, ze nie zamierzam jeszcze tego bólu przeżywać i p*****le naturalny poród i załatwiłam sobie cc. W dniu porodu kiedy już było po wszystkim, nic nie poczułam, żadnego zachwytu ani radości gdy zobaczyłam i wzięłam na ręce naszego syna. Mąż był nim natomiast zachwycony, płakał z radości. Kiedy pielęgniarka powiedziała ze czas na karmienie odmowilam i powiedziałam ze nie mam zamiaru karmić je własnym mlekiem, mój facet zacząl dopytowac czemu odpowiedziałam ze nie chce i tyle, był rozczarowany ale dał mi spokój po jakimś czasie. Teraz jestem matką od pół roku i jak dotąd nie pokochałam, a nawet nie polubiłam własnego dziecka, jest ono dla mnie obojętne, mąż jest zły na mnie że jestem taka chłodna dla naszego dziecka, bo nie chce się z nim bawić, a gdy płaczę nie zawsze reaguje, ale jak mam je pokochać skoro od zawsze nienawidziłam dzieci? Wiem że jestem okropna matka i wiem ze przeze mnie nasze dziecko nie będzie szczęśliwe, jednak czy kiedyś polubie je chociaż? Czy jest na to jakaś szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeśli będziesz je źle traktować to być może jego przyjaciele będą Twoimi wrogami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skonczylam dopiero co czytac: musimy porozmawiac o kevinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów sie dlaczego "nienawidzisz" dzieci. To sie raczej nie wzięło z powietrza. Może znajdziesz jakieś ciekawe forum na ten temat. W ostateczności nie musisz byc matką "dobrą ", bylebyś na dzieciaku nie wyżwała swojej frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
Może będzie kimś wartościowym a może i nie, nie wiem tego, jak na razie to tylko co czuje do niego to złość bo mnie denerwuje swoim ciągłym płakaniem. Może kiedyś jak będzie większy zaakceptuje go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże kochany kobieto!!! ile bym dała aby tulić własne dziecko w ramionach. To jest najcudowniejsze co może w życiu kobietę spotkać. Żal tego dziecka,że ma taką wredną mamę ,która go nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do milosci nikt cie nie zmusi, ale chociaz postaraj sie je traktowac normalnie. moze kiedy bedzie wieksze, bedzie mozna z nim normalnie porozmawiac, wtedy po prostu je zwyczajnie zaakceptujesz, a moze pojawia sie jeszcze inne uczucia. skoro maz tak naciskal na dziecko mam nadzieje, ze opiekuje sie z nim i daje mu duzo ciepla? nie widze tu twojej winy, bo kochac nie mozna na zawolanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zatrważające o czym piszesz. Nie nauczysz własnego dziecka miłości, to dziecko będzie nie tylko, że nieszczęśliwe, ale pozbawione uczuć, może mieć trudności w nauce, organizacyjne, może nie umieć nawiązywać kontaktów z rówieśnikami, słabe poczucie wartości, nie mówiąc o słabej rywalizacji w grupie. Dołóż starań, aby dziecko nie cierpiało, zgodziłaś się na nie, to zadbaj, aby się dobrze rozwijało. może się okazać, że pokochasz je i będziesz bardzo żałować swoich nieludzkich zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie sama miała trudne dzieciństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
nikt nie porozmawiał o kevinie :( nie czytałam ,oglądałam film ,polecam autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, jest tu jej wina. Po co je rodziła skoro nie była przekonana? Nikt jej nie kazał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
Nie mam zamiaru ani się na nim wyzywać ani go obwiniać o co kolwiek, jedynie kogo obwiniać to męża za namowy i siebie za to ze się zgodziłam. Dzieci nie lubiłam juz gdy miałam 6 lat tak ok. przeszkadzały mi, denerwowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci je opieka zabierze to wtedy z pewnością zatęsknisz.:) nie ośmieszaj sie to jest twoje dziecko z twojego brzuszka z ciebie to jest najcenniejsza istotka:) i rownierz na przyszłość dla ciebie pamiętaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uległaś z jednym dzieckiem no to przestań narzekać bo będzie i drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co tu ma do rzeczy wrednosc? autorka instynktownie odrzucala macierzynstwo, a maz powinien to zaakceptowac albo szukac sobie innej kobiety. byc moze autorka jeszcze nie dojrzala do roli matki, moze za kilka lat sytuacja wygladalaby zupelnie inaczej. w takiej sytuacji role w domu powinny wygladac inaczej. ojciec dziecka powinien sprawowac glowna opieke, a matka w tym przypadku powinna ewentualnie pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
poza tym autorko jesteś chora na łeb ,nie dlatego że nie lubisz dzieci,a dlatego ze nie lubiąc ich ,dałaś się zapłodnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
--Owszem, jest tu jej wina. Po co je rodziła skoro nie była przekonana? Nikt jej nie kazał.-- tu bym polemizowała, bo dziekuje za takie pranie mózgu jakie moze zafundować cała rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za zwyrodniala sucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze pokochasz je jak bedzie mialo rok,dwa. wazne zebys byla dla dziecka dobra. to nie jego wina,ze placze. na swiat sie nie prosilo. nakarm,przewin,przytul,nie zostawiaj samego. moze go nie kochasz ale w twoim obowiazku jest zaspokoic jego potzreby,bo w koncu przystalas na dziecko. za pol roku bedzie latwiej,bedzie mobilne,samo sie pobawi. mozesz rowniez miec depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
mąż jest cudownym ojcem, karmi, przewija, myj****awi się z naszym synem i również wstaje nocą do niego gdy płaczę. Bardzo go Kocha, mówi codziennie do niego ze jest jego skarbem i go przytula, całuje po czole, policzkach. Smutno mi ze i ja tego nie czuje gdy patrzę na niego i trzymam go. Znaczy on dla mnie tyle samo co reszta dzieci które widzę na ulicy. Nie jestem w stanie go pokochać, a mam 29 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazał nie kazał nie ma to znaczenia. Syn czy córka to twoja przyszłość, nosiłaś je w własnym brzuszku rodziłaś w bolach:) to jest twoje dziecko twoja istotka które trzeba kochać :) bo jak by ci kiedy zabrakło wtedy poczuła byś duży ból pamiętaj o tym. To jest istotka ktora cie kocha i ufa:) jak nikomu na świecie jesteś mama ciesz się z tego bo inne kobiety nie maga miec tego zaszczytu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Znaczy on dla mnie tyle samo co reszta dzieci które widzę na ulicy. Nie jestem w stanie go pokochać, a mam 29 lat" x To już jakaś socjopatia :O Bliższe osoby po prostu emocjonalnie powinny być nam -właśnie- bliższe. Do tego instynkt macierzyński potrzebny nie jest. Idź do jakiegoś terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
Gdy dwa tygodnie temu mąż z synem zostali na weekend u jego rodziców, ani przez sekundę nie zatęskniłam za nim, byłam wręcz szczęśliwa ze jest taki spokój i cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
Kocham męża, swoich rodziców, moje rodzeństwo ogólnie kocham nasza rodzinę i bliskich, ale naszego dziecka już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z gościem wyżej, jest w tobie trochę z socjopatki twierdzisz że kochasz rodziców, rodzeństwo i męża? no widzisz, kochasz ich dlatego, że tu branie i dawanie jest wyrównane natomiast w przypadku dziecka, do pewnego wieku tylko się daje nie potrafisz kochać bezinteresowanie, bez "brania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nosiłaś je w własnym brzuszku rodziłaś w bolach" Po pierwsze w BRZUCHU, a nie brzuszku-sruszku (rzygać się od tego chce) a ona nie "rodziła w bólach" tylko załatwiła sobie cesarkę! Czytaj ze zrozumieniem! Ja też nie chcę mieć dzieci, dlatego za mąż postanowiłam wyjść dopiero PO MENOPAUZIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie każdy ma parcie na dzieci, co za wredne małpy " x nikt nie krytykuje braku parcia na dziecko, matołku, a to, że przy braku parcia dała się zapłodnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I oto skutek wymuszonego macierzyństwa..kobiety nigdy nie ulegajcie ..jeżeli nie chcesz to nie zgadzaj sie na dziecko nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama dała sobie go "wmusić". Każdy ma własny rozum. Jak ktoś jest słaby i bezmyślnie ulega innym to jego problem, jego wina i niech potem ponosi konsekwencje własnej głupoty, a nie zwala na otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie, wspolczuje ci autorko, ale to tez twoja wina, uleglas, trzeba trwac przy swoim, teraz jestes nieszczesliwa. To nie jest tak, ze "urodzisz, pokochasz" dziecko sie na swiat nie prosilo, teraz przynajmniej traktuj je normalnie, mnie mama tez nie kochala (nawet mi to mowila) i jestem troche przez to skrzywiona, ale nigdy mnie nie krzywdzila, dzieki temu jakos daje rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×