adopcja dziecka

Ostatnio z mężem myślimy nad adopcja dziecka. Mamy juz jedno swoje. Nasze cudo ma 4 lata. Domy dziecka są przepełnione i dzieci tez potrzebują miłości i domu. Czy ktoś z was to rozważał albo jest w takiej sytuacji swoje i adoptowane ?

Ja mam to w planie ale na dalsza przyszlosc... a jak bedzie to sie okaze... chce 3 swoich plus jedno adoptowane ale nie wiem czy mi pozwoli na to w przyszlosci sytuacja finansowa i w ogole... bo latwo sie mowi... a gorzej w praktyce. Sama wychowalam sie w rodzinie zastepczej stad takie plany.

Ja też bym bardzo chciała adoptować ale jak na razie nie mam z kim, takie tam marzenia ;) trzymam za was kciuki

Po drugie to nie takie proste. Trzeba spelniac mega dluga liste wymogow, przejsc szkolenia itd... i dobrze by bylo zeby roznica miedzy dziecmi byla max 4lata, mowiac o swoim i np noworodku, albo wstrzymac sie az swoje beda mialy juz cos w glowie, tak 16-15 lat. Bo roznica 8lat np jest bardzo glupia i twoje beda dokuczac temu adoptowanemu, a to nie o to chodzi

To są tylko jak naradzie rozmowy i przemyslenia wiem ze jest dużo warunków do spełnienia. Dokuczać? Myślę ze to zależy od wychowania własnego jak i adoptowanego dziecka.

ja jestem po szkoleniach adopcyjnych i wbrew wszystkiemu nie trwało to długo. Wszystko tylko strasznie wygląda. Zgłosiliśmy się we wrześniu a w maju byliśmy po całej procedurze. Zaszłam w ciąże naturalnie, teraz w kolejną i na razie wszystko przesuwa się w czasie. Jedyne co jest na minus to propozycje dzieci. Nie mam wcale na myśli tego, że każdy chciałby zdrowe. Po prostu nawet wiek się nie zgadza. Takie odniosłam wrażenie. Każda para miała inne wymagania i każda dostała dużo starsze dzieci (na ogół wiek szkolny, a chcieli przedszkolny)

Nie, to nie zalezy tylko od dobrego wychowania wlasnych. Nie twierdze ze beda sie przesladowac, ale dzieci sa okrutne uwierz mi. Rodzina sie kocha, sa szczesliwi, ale ktoregos dnia jedno dostanie lepsza zabawke to to drugie walnie tekst za to ja bylem w brzuszku mamy a ty nie i wystarczy... ty wcale nie musisz o tym wiedziec. I im mniejsza roznica wieku miedzy dziecmi tym lepiej.

moi znajomi adoptowali dwóch braci w wieku szkolnym byli przez nich obrażani, okradani, oszukiwani, szantażowani ona wylądowała w psychiatryku a on odszedł - "dzieci" wróciły do domu dziecka i śmiały się z "frajerów" w głos

Zawsze są rzeczy za i przeciw. Tak samo jak z własnym. Ale te dzieci potrzebują domu. W szkole średniej chodzilam do domy dziecka organizowalismy zabawy ogniska Mikołajki. Były dzieci które okazywały ,ja ciebie nie potrzebuje, a drugie pokazywało jak bardzo się cieszy. W dzisiejszych czasach nawet własne może okraść i zabić wiec nie katygoryzuje.